CZY ZAKUP DOMU, POSZUKIWANIA SKARBU, ZAFIKSOWANA NA PUNKCIE MAGII PRZYJACIÓŁKA I KRNĄBRNA KOZA STEFKA TO PRZEPIS NA NIESZCZĘŚCIE?
Lucyna wprowadza się do domu babci Anieli, co uruchamia lawinę niespodziewanych zdarzeń.
Gdy natrafia na stare, babcine przepisy w głowie rodzi jej się coraz śmielszy plan na własny biznes. Przy okazji odkrywa rodzinne tajemnice, a i te skrywane przez mieszkającego za płotem Szymona stają się obiektem jej zainteresowań. Wszystko jednak sprowadza się do Złotych Serc - wyjątkowych jabłek rosnących w sadzie sąsiada, który Lucyna za wszelką cenę musi odzyskać!
,,Dom w Jabłonkach" to historia pełna magii, zapachu domowych wyrobów i lekkiego humoru, opowiadająca o kobiecie, która próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-10-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Czy podjęcie nieprzemyślanej decyzji pod wpływem alkoholu może zmienić całe życie?
Owszem, że tak i o tym ma się przekonać nasza główna bohaterka tej powieści, Lucyna.
Pod wpływem alkoholu podjęła decyzję by zakupić dom po swojej babci w Jabłonkach. Nie tylko tak zadecydowała, ale również podpisała umowę przedwstępną. Tak idąc za ciosem postanowiła wykorzystać oszczędności i zakupiła ten stary dom.
Jej przyjaciółka postanawia postawić jej tarota i sprawdzić, co ją czeka w życiu. Karty podpowiedziały jej, że czeka na nią ukryty skarb i tak obie panie postanawiają go odszukać. Niestety skarb może być ukryty w sądzie z jabłoniami, który już nie jest własnością Lucyny, a jej nowego sąsiada Szymona. Ich pierwsze spotkanie niestety nie należy do najprzyjemniejszych.
Czy Lucyna odnajdzie się w starym domu po babci? Czy paniom uda się odnaleźć skarb? Czy Szymon i główna bohaterka będą potrafili się dogadać?
Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę. Historia była naprawdę lekka, bez poruszania jakiś trudnych tematów. Nawet nie wiedziałam, że w danym momencie potrzebowałam takiej miłej powieści, która pozwoli mi oderwać myśli od przyziemnych spraw.
Wszyscy bohaterowie byli świetnie wykreowani. Na początku nie potrafiłam rozgryźć tego Szymona, o co mu dokładnie chodzi. Raz był oschły i nie miły, a za chwilę potrafił być naprawdę sympatycznym mężczyzną, by po chwili znów założyć maskę gbura.
Lucyna to osoba, która jest bardzo sentymentalna. Zależało jej na domu po babci, z którą niestety, ale nie spędzała zbyt dużo czasu, przez relacje jej babci z jej mamą. W głębi duszy wierzyła, że jest to magiczne miejsce. Główna bohaterka jest osobą, która jest bardzo podatna na to, co ktoś mówi, a zwłaszcza jej przyjaciółka. To ona podpowiadała jej plany tego, jak i gdzie znaleźć skarb.
Muszę przyznać, że autorka rewelacyjnie ukazała całą tą magię domu w Jabłonkach. Czytając miałam wrażenie, że czuję zapach gotowanych jabłek i innych przetworów. Naprawdę klimat ta powieść ma rewelacyjny.
Ta pozycja rewelacyjnie sprawdzi się na coraz dłuższe jesienne wieczory. To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie ostatnie. Chętnie sięgnęłabym po jakąś zimowo świąteczną książkę autorki.
"Dom w Jabłonkach" Kamili Majewskiej to urocza i pełna ciepła powieść, która przenosi czytelnika do malowniczej polskiej wsi, gdzie magia codzienności łączy się z tajemnicami przeszłości. To historia Lucyny, kobiety, która w poszukiwaniu nowego początku wraca do rodzinnych korzeni, wprowadzając się do domu po swojej babci Anieli. Wraz z tą decyzją jej życie nabiera tempa, pełnego niespodzianek, humoru, a także refleksji nad tym, co naprawdę ważne.
Lucyna, główna bohaterka, szybko okazuje się nie tylko sympatyczną, ale i niezwykle przedsiębiorczą kobietą. Odkrycie starych przepisów babci staje się dla niej inspiracją do stworzenia własnego biznesu.
Postać Szymona, tajemniczego sąsiada, dodaje powieści intrygi i delikatnego napięcia, ponieważ jego skrywane sekrety oraz nieoczywista relacja z Lucyną stanowią emocjonalny rdzeń opowieści.
Książka zgrabnie łączy różne wątki – od prób odnalezienia swojego miejsca na nowo, poprzez lokalne tradycje i zapomniane receptury, aż po pełne ciepła wątki obyczajowe. Ważną rolę odgrywa tu także przyjaciółka Lucyny, zafascynowana magią, co wprowadza do książki lekko magiczny klimat. Wątek poszukiwania skarbu, w który przyjaciółka mocno wierzy, wprowadza do fabuły element humorystyczny i odrobinę ekscentryczności. W zestawieniu z krnąbrną kozą Stefką, która również odgrywa swoją humorystyczną rolę, książka staje się lekką, pełną wdzięku opowieścią o codziennych troskach i radościach.
Autorka doskonale oddaje atmosferę wsi, z jej spokojem, urokami natury i prostotą życia, którą Lucyna na nowo odkrywa. Motyw Złotych Serc – jabłek, które symbolizują nie tylko cenne dziedzictwo, ale i łączność z przeszłością – jest piękną metaforą powrotu do korzeni i dbałości o rodzinne tradycje.
"Dom w Jabłonkach" to książka, która łączy w sobie elementy powieści obyczajowej, romansu i delikatnej magii. Dzięki lekkiemu, humorystycznemu tonowi oraz sympatycznym postaciom, czytelnik zostaje wciągnięty w świat pełen uroków wsi, zapachu domowych wypieków i małych życiowych radości.
"Czy zakup domu, poszukiwanie skarbu, zafiksowana na punkcie magii przyjaciółka i krnąbrna koza Stefka to przepis na szczęście? "
Jaki jest najlepszy sposób na leczenie swojego złamanego serca po zakończeniu długotrwałego związku? Nowa miłość? Nie ma mowy! Zakup starego domu. Z przystojnym sąsiadem za płotem, ale to taki drobiazg, prawda? O tym właśnie przekonała się Lucyna, która rozstała się ze swoim partnerem po dziesięciu latach związku. Co wyszło z takiego zakupu?
Ależ ta książka była fajna, taka otulająca w jesienne wieczory. Sama okładka już zachęca do jej lektury. Motyw zakupu domu na wsi i ucieczka z miasta przewijał się już przez wiele książek, ale ja uwielbiam to i chyba nigdy mi się nie znudzi. Stary dom kryjący mnóstwo tajemnic o poprzednich właścicielach. Można nawet skrywać drogocenne skarby. Tego skarbu postanawia poszukać Lucyna z przyjaciółką Marleną. Bardzo podobała mi się przyjaźń obu kobiet, a Marlena wprowadza dynamikę do tej powieści. Jest barwna, szalona, a jej pomysły nie z tej ziemi wywołują uśmiech na twarzy.
Lucyna próbuje poskładać swoje życie i w starym domu odkrywa na nowo pasje do gotowania, a nawet w jej głowie rodzi się pomysł własnego biznesu.
Smaku całej historii dodaje młody sąsiad, który jest niesamowicie przystojny, tajemniczy, gburowaty i noszący w sobie mnóstwo tajemnic. Jego pierwsze spotkanie z Lucyną nie było udane i relacje tych dwojga są mocno pokręcone. Czy może wyniknąć z tego coś dobrego.
I jest jeszcze namolny Krzysiek, dawny partner Lucyna, który za późno zrozumiał swój błąd i będzie chciał kobietę odzyskać. Istna mieszanka wybuchowa.
Powieść otula swoim ciepłem, zapachem jabłek z sadu, przetworów i jabłecznika. W trakcie czytania nabiera się ochoty na szarlotkę i herbatkę z konfiturami. Bardzo polecam na jesienne wieczory. Dobra zabawa gwarantowana:)
[współpraca reklamowa @filia]
Na tę książkę czekałam długo i w końcu jakiś czas temu do mnie przyszła. Pióro Kamili uwielbiam, więc płynęłam przez tę historię, rozkoszowałam się jej walorami przyrodniczymi, z ciekawością śledziłam perypetie bohaterów. To wszystko zostało również doprawione odrobiną humoru i magii, nadało niesamowity klimat książce.
,,Dom w Jabłonkach" Kamili Majewskiej przenosi nas do bajecznego miejsca, patrząc oczywiście na nie oczyma wyobraźni, gdyż miejsce wymaga włożenia dużej ilości pracy. Zarówno dom, jak i ogród po babci, który znajduje się w Jabłonkach, jest mocno zaniedbany i wymaga sporego nakładu miłości, siły i funduszy.Już sam motyw domu po babci urzekł mnie niesamowicie, gdyż jak jest stary dom, to są też rodzinne tajemnice, a jak są rodzinne tajemnice, to wiadomo, że przepadam i mnie nie ma.Jest też sad i Złote Serca, wyjątkowe jabłka w sądzie, który należał kiedyś również do babci i który Lucyna chce ponownie zdobyć. Czy jej to się uda? Jak pójdzie jej remont wszystkiego? Czy nie rzuciła się z motyką na słońce? Czy jej życie zmieni się, a jak tak to czy na lepsze? Jakie rodzinne tajemnice odkryje? Jakie tajemnice skrywa sąsiad zza płotu Szymon? Gdzie jest skarb? No właśnie jaki skarb?Wiele pytań, na które znajdziemy interesujące odpowiedzi. Kamila stworzyła cudną atmosferę w swojej książce. Pozycja jest lekka, zachęca zapachem domowych wyrobów. Mówię Wam, jak ja bym się tam chętnie przeniosła. Poza tym postacie, które stworzyła, zachęcają swoimi osobowościami. Nie da się nie lubić dwóch przyjaciółek, które są postrzelone moim zdaniem. Jedna kupuje dom po pijaku, druga stawia tarota i widzi skarb, który przeznaczony jest Lucynie. Lucyna mimo pochopnej decyzji wierzy, że to miejsce jest wyjątkowe. To taka dobra, sentymentalna dusza. Jej przyjaciółka za to chce się bawić w poszukiwacza skarbów, a on prawdopodobnie jest w sadzie Szymona. Szymon zaś to takie dwie twarze. Raz miły, raz niemiły. Czy sąsiedzi zza płotu będą żyć w dobrych stosunkach? Czym będzie tajemniczy skarb?Ja po prostu rozpływałam się, czytając tę pozycję. Jest idealna na tę długie wieczory. Piękna podróż czytelnicza.
Lucyna będąc pod wpływem alkoholu kupuje dom. I to nie byle jaki dom... Ten dom dawno temu należał do jej babci Anieli, z którą ostatni raz widziała będąc dzieckiem. Dziewczyna nie spodziewa się, że wracając do miejsca, w którym mieszkała jako mała dziewczynka, uruchomi lawinę niesamowitych wydarzeń. Gdy trafi na zeszyt z przepisami należący do babci, do głowy wpadnie jej pomysł na biznes i odkryje kilka rodzinnych sekretów.
Czemu postanowiłam sięgnąć po tę książkę? Okładka. Tak. Wiem, nie zawsze śliczna okładka oznacza ciekawą lekturę, ale postanowiłam zaryzykować. Czasami tak robię... Przynajmniej robię tak w kwestii czytanych lektur... Różnie z tym bywa, ale tym razem to był prawdziwy strzał w dziesiątkę. Naprawdę. Ta książka jest przecudowna! Czytałam ją z uśmiechem na ustach. Szczerze? W moim przekonaniu nie ma żadnych wad... Mogłabym za to wymieniać same zalety! A więc zaczynamy! Dom w Jabłonkach cechuje lekkie i przyjemne pióro autorskie oraz całkiem dobrze przemyślaną i co najważniejsze skonstruowaną fabułę. A bohaterowie? W większości nie miałam prawa do narzekania na ich zachowanie. Co więcej dzięki książce poznałam sympatyczną a przy tym nieco zadziorną główną bohaterkę, której nie dało się nie obdarzyć sympatią. Jej pomysły były czasami szalone... I najważniejsze, że Lucyna była taka normalna... Nie zachowała się jakby połknęła kij. Nie bała się ubrudzić. Ani nie bała się wrażać własnego zdania.
Dom w Jabłonkach to cudowna lektura, którą polecam z całego serca. I uwaga... Czytając ją można mieć omamy zapachowe... Tak. Można poczuć zapach jabłek. Czy jednak to wada? Nie. Dla mnie to zaleta.
,,Dom w Jabłonkach" to lekka, zabawna i przyjemna książka, którą można przeczytać w dwa wieczory. Jest to opowieść o Lucynie, która wpadła na szalony pomysł, a później skrupulatnie wypełniła.
Lucyna postanawia kupić dom. Zrobiła to pod wpływem emocji, nie informując o tym swojej przyjaciółki, która nic nie zrobi gdy nie postawi tarota. Nowy dom, tak naprawdę nie jest nowy. To dom jej babci Anieli. Wchodząc do niego czuje się zapach konfitur, a gdy dłużej się w nim pomiesza można odkryć tajemniczy list babci oraz inne rodzinne tajemnice. Ale nie tylko te rodzinne sekrety wychodzą na jaw, ale również sąsiada mieszkającego za płotem, Szymona.
Jak ułoży sobie życie Lucyna w nowym miejscu? O co chodzi z Złotymi Jabłkami? Przekonacie się sami!
Tak jak pisałam wcześniej książka jest lekka i bardzo szybko się ją czyta. Autorka pięknie oddała urok starego domu i jego ogrodu, w którym pojawia się również krnąbrna Koza Stefka.
Zabrakło mi jednak czegoś w tej historii. Poprzednie dwie książki Pani Kamily Majewskiej dostarczyły mi bardzo dużo emocji, a opowieść w nich opisane nadal pamiętam. Natomiast Lucyna i Szymon nie skradli mojego serca. Nie dostarczyli mi emocji.
Pomimo to, nie uważam, że księża jest zła. Nie. Wydaje mi się, że jest inna od poprzednich autorki i na pewno znajdzie grono swoich odbiorców. Na pewno ekscentryczna przyjaciółka i krnąbrna koza oraz sąsiad, który coś skrywa dostarczą Wam uśmiechu na twarzy.
Ponoć pijany umysł jest źródłem szczerości i powie Ci to co pomyśli trzeźwa głowa.
Lucyna jest księgową i mieszka e mieście. Niedawno zakończyła też relację z wieloletnim partnerem Krzyśkiem.
Gdy pewnego dnia zobaczyła mężczyznę z nową wybranką rany, które nosiła w sercu na nowo się otworzyły, a kobieta szukała ukojenia w butelce.
Będąc pod wpływem alkoholu podpisała umowę kupna domku w Jabłonkach , tego samego w którym przed laty mieszkała jej babcia.
Gdy doszła do siebie uznała, że nie wycofa się ze swej spontanicznej decyzji. Nowe lokum wymaga gruntownych prac remontowych , lecz jego nowej właścicielce nie brakuje determinacji i nawet perswazje najlepszej przyjaciółki Marleny nie zniechęcają dziewczyny.
Dom babci Anielki budzi wspomnienia prowadzi również do odkrycia wielu rodzinnych sekretów oraz odkrycia zeszytu z przepisami seniorki.
Stanie się on również impulsem do pielęgnowania pasji jaką dla panny Wawrzyn jest gotowanie i pieczenie.
Do pełni szczęścia brakuje jej jedynie ukochanego mężczyzny u boku..
A może jest on znacznie bliżej niż się wydaje?
Szymon jest bardzo skryty i niechętnie mówi o sobie przez co Lucy i Marlena uznają go za gbura.
Posiada jednak coś co nasza bohaterka pragnie odzyskać.
Sad w którym rosną najlepsze jabłka na świecie- Złote serca..
Czy tych dwoje odnajdzie do siebie drogę i czy policjant otworzy serce przed kobietą zza miedzy?
Właśnie znalazłam lekturę idealną na jesienny wieczór.
Pachnąca szarlotką , cynamonem i domowymi przetworami. Otulającą niczym puchowa kołderka, okraszoną poczuciem humoru i przede wszystkim świetnie napisaną.
Bardzo szybko wciągnęłam się w tę historię.
Była dokładnie tym czego potrzebowałam. Odskocznią od mocnych kryminałów, lecz jednocześnie przepełniona mądrością i nadzieją.
Sekret głównego bohatera wycisnął z oczu łzy, zmagania z kozą Stefką rozbawiły jak nic innego (może poza "świetnymi " pomysłami Marleny)
Pióro Pani Kamili jak zwykle okazało się strzałem w dziesiątkę, a ja naprawdę świetnie spędziłam czas.
Serdecznie polecam ??
Praca w gabinecie dentystycznym matki z pewnością nie jest szczytem marzeń Liliany, absolwentki studiów stomatologicznych. Pierwszy sprzeciw rodzi poważne...
Ile jesteś w stanie zrobić, aby chronić miejsce, dla którego poświęciłaś karierę? Mija niespełna rok, od kiedy Ania, u boku Piotrka, postanowiła odmienić...
Przeczytane:2024-11-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku -100, Literatura obyczajowa,
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗭ł𝗼𝘁𝗲 𝘀𝗲𝗿𝗰𝗮
Jak pięknie i ciekawie potrafi pisać Kamila Majewska, przekonałam się podczas lektury książki 𝑊𝑜𝑙𝑜𝑛𝑡𝑎𝑟𝑖𝑢𝑠𝑧𝑘𝑎. To powieść, która jest wyjątkowo zgrabnie skonstruowaną historią, napisaną pięknym językiem, którą czyta się jednym tchem i z ogromną przyjemnością.
Styl 𝐷𝑜𝑚𝑢 𝑤 𝐽𝑎𝑏ł𝑜𝑛𝑘𝑎𝑐ℎ jest znacznie lżejszy i momentami zabawny, zwłaszcza wtedy, gdy do głosu dochodzi charakterna koza Stefka, ale jednocześnie można w niej znaleźć sporo refleksji na temat korzeni, pochodzenia i pamiątek, które mają ogromne znaczenie w naszym życiu
𝐷𝑜𝑚 𝑤 𝐽𝑎𝑏ł𝑜𝑛𝑘𝑎𝑐ℎ to niezwykła historia, pełna zapachów domowych przetworów i lekkiego humoru, opowiadająca o kobiecie, która po nieoczekiwanym nabyciu nieruchomości po babci Anieli i wprowadzeniu się do tego domu, stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jeśli dodać do tego zafiksowaną na punkcie magii przyjaciółkę, poszukiwania skarbu, krnąbrną kozę Stefkę i wyjątkowe jabłka rosnące w sadzie wiecznie naburmuszonego sąsiada Szymona, który grozi nafaszerowaniem śrutem z wiatrówki tyłków Lucyny i kozy, to otrzymujemy przepis na znakomitą, lekką przygodę czytelniczą. Jest tu także szczypta romansu, która stanowi doskonałą przyprawę całości.
[…] 𝑡𝑤𝑎𝑟𝑑𝑒 𝑜𝑏𝑠𝑡𝑎𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑛𝑎𝑗𝑚ą𝑑𝑟𝑧𝑒𝑗𝑠𝑧ą 𝑑𝑒𝑐𝑦𝑧𝑗ą.
Lucyna, po dziesięcioletnim związku z Krzysztofem, który rozpadł się z jego winy, miała całymi dniami leżeć w łóżku, zalewać się łzami i pochłaniać tony lodów – tak przynajmniej uważała jej przyjaciółka, Marlena. Tymczasem…
Lucyna kupiła dom, czym zupełnie zaskoczyła swoją przyjaciółkę, niemal przyprawiając ją o zawał. Okazało się, że nieruchomość, którą kupiła pod wpływem pijackiego impulsu, za dużą kwotę, którą kiedyś zdeponowała jej matka, należała niegdyś do jej babci Anieli. Lucyna słono przepłaciła za ten nabytek, ale wydaje się tym zupełnie nie przejmować.
W pamięci bohaterki pozostało jedynie mgliste wspomnienie babci, choć pamięta, że Aniela bardzo ją kochała. Matka nigdy nie zdradziła powodu, który tak bardzo poróżnił obie kobiety, że nigdy się nie pogodziły, a Lucyna została pozbawiona miłości babci. Matka unikała jak ognia tematów związanych z Anielą, dlatego ona nauczyła się nie pytać. Matka sugerowała, że babcia nie chciała ich w swoim życiu i dlatego nie zabrała córki na jej pogrzeb. Mimo to kobieta wciąż pamięta babcię z dzieciństwa jako najwspanialszą osobę na świecie i trudno jej uwierzyć w słowa matki.
Podczas porządkowania domu Lucyna odnajduje stare fotografie, które jej matka zostawiła tam na pastwę losu – czego dziewczyna nie potrafi zrozumieć. Cieszyła się, że poprzedni właściciele domu nie dbali o porządek, dzięki czemu odzyskała część swoich wspomnień. Kiedy natrafiła na stare babcine przepisy, w jej głowie zaczyna kiełkować coraz śmielszy plan na własny biznes. Kluczem do sukcesu są Złote Serca – jabłka rosnące na ziemi należącej do nieprzyjaźnie nastawionego sąsiada, który za nic nie chce sprzedać swojej działki ani rozstać się z jabłoniami. Lucyna za wszelką cenę chce je zdobyć, choć nie wie, jak tego dokonać. Robi wszystko, co w jej mocy, by osiągnąć swój cel, a przy okazji odkrywa nie tylko rodzinne tajemnice, ale także Szymona – mężczyzny, który sprawia, że jej serce zaczyna bić szybciej.
𝐷𝑜𝑚 𝑤 𝐽𝑎𝑏ł𝑜𝑛𝑘𝑎𝑐ℎ to świetna, lekka i zabawna historia! Niesforna koza Stefka, wiecznie naburmuszony sąsiad Szymon – właściciel dawnego sadu babci, który broni dostępu do niego niczym lew, choć sam jabłek nie lubi. Na scenie pojawia się także były partner Lucyny, liczący na jej przychylność i umiejętności kulinarne. Do tego nawiedzona przyjaciółka Marlena – początkująca tarocistka, a czasem szalony detektyw lub czarnowidząca wróżka, która w domu babci poszukuje ukrytego skarbu, bo tak przepowiedziały karty. A wszystko to w otoczeniu tajemniczej odmiany jabłek i niezrównanych przepisów babci.
𝐷𝑜𝑚 𝑤 𝐽𝑎𝑏ł𝑜𝑛𝑘𝑎𝑐ℎ to absolutnie fantastyczna historia! Czytałam ją z nieustannym uśmiechem na twarzy. Powieść zachwyca lekkim stylem pisania autorki oraz świetnie przemyślaną i, co najważniejsze, doskonale skonstruowaną fabułą z nietuzinkowymi bohaterami. Moje serce zdobyła sympatyczna, nieco zadziorna Lucyna, którą od razu polubiłam. Jej pomysły były czasami dość szalone, ale to właśnie przyciągało mnie do jej postaci. Kobieta z charakterem, która nie bała się pobrudzić, wyrazić swojego zdania, wydoić kozę, a nawet pod osłoną nocy, w koszuli nocnej, wyruszyć do sadu sąsiada po jabłka.
Muszę przyznać, że autorka rewelacyjnie ukazała magię domu w Jabłonkach, tworząc niesamowity klimat. Wręcz namacalnie czułam zapach jabłek i potraw gotowanych przez zręczną Lucynę.
𝐷𝑜𝑚 𝑤 𝐽𝑎𝑏ł𝑜𝑛𝑘𝑎𝑐ℎ to nie jest historia jakich wiele – to nie ckliwy, nic niewnoszący romans, lecz opowieść o dziewczynie, która postawiła na siebie i postanowiła zrealizować swoje marzenia. To powieść pełna uroku, przywołująca zapach domowych wypieków, przetworów, a szczególnie jabłek i cynamonu. Książka ta pojawiła się w moim życiu dokładnie w chwili, gdy jej najbardziej potrzebowałam, pozwalając mi oderwać się od rzeczywistości i zrelaksować. Podczas jej czytania wspomnienia przeniosły mnie do czasów dzieciństwa.
𝑀𝑜ż𝑒 𝑧𝑎𝑏𝑟𝑧𝑚𝑖 𝑡𝑜 𝑗𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑦 𝑝𝑜𝑑 𝑠ł𝑜ń𝑐𝑒𝑚 𝑏𝑎𝑛𝑎ł, 𝑎𝑙𝑒 𝑤𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧ę 𝑧 𝑧𝑎ł𝑜ż𝑒𝑛𝑖𝑎, ż𝑒 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢 𝑡𝑎𝑘 𝑚𝑖𝑎ł𝑜 𝑏𝑦ć, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś 𝑚𝑖𝑎ł𝑜 𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑢𝑐𝑧𝑦ć, 𝑎 𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑗.