Była komisarz Klementyna Kopp po czterdziestu latach wraca w rodzinne strony. Na prośbę matki ma przyjrzeć się sprawie pewnego morderstwa. W drodze do Złocin znika jednak bez śladu. Mieszkańcy zgodnie twierdzą, że nigdy nie dotarła do miasteczka, ale aspirant Daniel Podgórski odkrywa, że musiało być inaczej. Dlaczego wszyscy kłamią? Co stało się z Klementyną? Kto maluje tajemnicze graffiti z czarną szubienicą i podrzuca martwe ptaki? Jaki ma to związek z okrutną egzekucją, dokonaną nad jeziorem Bachotek w październiku 1939 roku? „Dom czwarty” to siódmy tom sagi kryminalnej o policjantach z Lipowa. Opowieści o Lipowie łączą w sobie elementy klasycznego kryminału i powieści obyczajowej z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Porównywane są do książek Agathy Christie i powieści szwedzkiej królowej gatunku, Camilli Läckberg. Prawa do publikacji serii sprzedane zostały do ponad dwudziestu krajów.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-11-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 576
Tym razem chociaż książka jest dość gruba to nie dłużyła mi się. Akcja właściwie rozkręca się na każdej stronie. nie podoba mi się aspirant Podgórski w wersji chamsko - gburowatej, ale może wróci do swojego poprzedniego wcielenia. Wprowadzone elementy fabuły związane z II wojną światową , mimo że częściowo fikcyjne, oceniam bardzo pozytywnie. Należy o tym pamiętać. I oczywiście zakończenie, które sugeruje kolejne kłopoty Podgórskiego i Kopp, jest niestandardowe. Szukam kolejnej części. Polecam.
Klementyna znika bez śladu, podczas podróży w rodzinne strony. Mieszkańcy Złocin niechętnie rozmawiają na jej temat, twierdząc, że nie widzieli jej od lat. Co przytrafiło się Klementynie? Czy wydarzenia sprzed lat mają coś wspólnego z jej zaginięciem?
Jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w powieściach Puzyńskiej jest Klementyna Kopp. Silna, bezpośrednia, bezczelna, ale także niezwykle pracowita i lojalna. O zaletach i wadach pani komisarz można by pisać długo i obficie, wielokrotnie bowiem swoją osobą ubarwiała książki i zmieniała bieg akcji. Zawsze jednak intrygowało mnie to, co doprowadziło Kopp do tego miejsca. Jakie wydarzenia sprawiły, że stała się taką kobietą? Dlaczego na pierwszym miejscu postawiła pracę? Najnowsza książki autorki pozwala nam nieco lepiej poznać tę bohaterkę i zrozumieć jej motywy. Cieszę się, że Puzyńska zdecydowała się na taki zabieg, moim zdaniem powieść bardzo na tym zyskuje, a i nasze spojrzenie na specyficzną policjantkę na pewno się zmieni wraz z nabytą wiedzą.
Tradycyjnie już akcja książki obfituje w mrok, tajemnice i niedopowiedzenia. Od pierwszego rozdziału towarzyszy nam przeczucie, że przed nami długa wypełniona złem, okrucieństwem i brutalnością wyprawa i już od początku nie możemy się jej doczekać. Książki Puzyńskiej stanowią prawdziwą ucztę dla miłośników kryminału i jestem przekonana, że żaden z nich nie poczuje się zawiedziony. Ja sama odnalazłam w jej powieściach wszystkie elementy konieczne do stworzenia mocnej i zapadającej w pamięć powieści kryminalnej, rozpoczynając od intrygujących detektywów, na zaskakującym finale kończąc. Po drodze zaś rozkoszowałam się zwrotami akcji, swobodną narracją i historycznym tłem.
Z każdej strony tej powieści wypełza zło. Przejawia się za sprawą bohaterów, miejsc, wydarzeń z przeszłości. Podążamy jego tropem, zastanawiając się, do czego jest zdolna istota ludzka. A autorka wielokrotnie nam udowadnia, że do wielu okropieństw. W tej powieści zło i mrok kumulują się latami by wychynąć z całą siłą przy okazji zaginięcia Klementyny. Tradycyjnie już ciężko poskładać wszystkie elementy w całość i zrozumieć, jaką zagadkę tym razem przygotowała dla czytelnika Puzyńska. Przy okazji tej lektury ocieramy się o pojęcie zbrodni doskonałej, która podobno nie istnieje. Zbiór różnych elementów- upływ czasu, pomysłowość złoczyńców, nieco szczęścia- sprawia jednak, że być może z takim zjawiskiem mamy właśnie do czynienia w tym miejscu. Fantastycznie.
Autorka poświęca wiele miejsca swoim bohaterom. Może nawet więcej niż zwykle. Chętnie zagłębia się w ich emocje, powraca do ich przeszłości, przybliża małe radości i wielkie zmartwienia. Być może ktoś mógłby zarzucić Puzyńskiej, że tego jest za dużo, bo mowa przecież o powieści kryminalnej, ale mnie w żadnym wypadku to nie przeszkadza. Jedno nie wyklucza przecież drugiego. A w tej obyczajowości ujawnia się książkowy realizm i rzeczywistość tak podobna do codziennego życia czytelników.
Ciężko w to uwierzyć, ale Puzyńska znowu mnie zaskoczyła. Siódmy raz uwiodła mnie swoim pomysłem, sprawiając, że nie mogłam oderwać się od powieści ani przewidzieć zakończenia, zanim nie odkryła przede mną wszystkich kart. A zanim dotarłam do końca, bawiłam się wybornie w jej świecie pełnym szaleństwa, zła, tajemnic i nieprzewidzianych zwrotów akcji. A w tą kryminalną historię przepięknie wpisała kilka fragmentów historii, które odświeżyły książkę i nadały jej innego, ważnego, wymiaru.
Jedna z moich ulubinych z cyklu o policjantach z Lipowa.
Kolejny tom cyklu o Lipowie, w której poznajemy przeszłość Klementyny. Zbrodnie nazistowskie z roku 1939, morderstwa z lat młodości Kopp, śmierć ciężarnej kobiety i zaginiecie ekscentrycznej pani komisarz. Co wiąże te wszystkie sprawy? Fabuła bardzo ciekawa i interesujące zakończenie. Bohaterowie muszą też zmierzyć się z osobistym dramatem. W tej części najbardziej irytujący był Daniel Podgórski, nad którym zawisły czarne chmury. Z przyjemnością sięgnę po kolejną część.
Kolejna część rodzimej serii o policjantach w Lipowie. Oj dzieje się , tym razem w okolicach fikcyjnej miejscowości. Musiałam nadrobić zaległości i uzupełnić wyrwę powstałą w wyniku czytelniczego lenistwa i pracowitości autorki. Inne okoliczności mordu, nieutrudzeni stróże prawa, zwrot akcji i generalnie dobre czytadło. Jedno co mnie odrobinę odpychało to nadmiar podkreśleń tragedii związanej z utratą dziecka przez Emilię oraz przemiana Daniela. Przywykłam chyba do niego jako do misiowatego faceta z którym można czuć się dosyć bezpiecznie. Tu stał się odstręczający i obcy, może po to, by uzyskać jakieś urozmaicenie i odskocznię. Ciągłe przypominanie utraty dziecka w pewnym momencie stało się po prostu niestrawne. Jednak to moje osobiste odczucia. Za każdym razem , kiedy sięgam po dosyć sporych rozmiarów powieści Katarzyny Puzyńskiej zastanawiam się jak uda jej się wypełnić wydarzeniami tyle stron. Przeważnie udaje się to dosyć sprawnie , ale tym razem chyba sporo bym wycięła. Jednak to także moje niewiele znaczące zdanie.
W Lipowie nastał świąteczny czas. Wszystko pachnie sosnowym igliwiem, a w ceglanym kościele śpiewa się kolędy. Jedno tylko mąci spokój mieszkańców...
Do Lipowa przybywa tajemnicza kobieta. Daniel Podgórski zgadza się pomóc jej w śledztwie dotyczącym mężczyzny niesłusznie oskarżonego o cztery morderstwa...
Przeczytane:2019-03-10, Mam,
To siódme spotkanie z policjantami z Lipowa. Głównym wątkiem tego tomu jest tajemnicze zniknięcie Klementyny Kopp, która po czterdziestu latach wraca w rodzinne strony, aby przekonać się, czy człowiek skazany za morderstwo jest na prawdę winny. Przed Katarzyną Puzyńską stało nie lada wyzwanie. Musiała zaskoczyć czytelnika, wzbudzić ciekawość i zachować przy tym świat i bohaterów z poprzednich tomów. Nie jestem do końca przekonany, czy wplątanie tutaj Daniela Podgórskiego (w poprzednim tomie był głównym podejrzanym o morderstwo) w opisywane wydarzenia jak robi to autorka, było dobrym posunięciem. Zanika tutaj granica między ofiarą a sprawcą. Nagła przemiana Podgórskiego nie jest do kupienia. Przestał być dla mnie postacią wiarygodną.
Jak to w kolejnych tomach bywa z reguły, każdy kolejny nie jest już tak dobry jak poprzedni. Ten jest już kolejnym, który kłóci się z koncepcją pierwszych pięciu książek. Tutaj podoba mi się wątek historyczny. Autorka wraca do wydarzeń z 1939 roku, kiedy to nad jeziorem Bachotek doszło do brutalnej egzekucji, a wydarzenia z przeszłości są wciąż żywe. Jak to bywa, ktoś nie chce, aby prawda wyszła na światło dzienne. Cieszy mnie to, że Puzyńska poświęca tu uwagę w odpowiedzi na pytanie "kto zabił?" i "dlaczego zabił?". Portrety głównych postaci są wiarygodne i osoby z ich otoczenia także, za co brawa dla autorki.
Ciekawy jestem, jak autorka poradziłaby sobie z książką, która nie jest serią o Lipowie. Przydałaby się książka wnosząca trochę świeżości, bo tomy o Lipowie w końcu się "przejedzą". Może kiedyś poznam odpowiedź na pytanie jakich bohaterów powołałaby do życia? Czy byłaby to kolejna seria?