Zamek jak z bajki, wille w słonecznej Italii, posiadłości w Berlinie i nad Renem, podróże po całym świecie, damy dworu i jedwabne suknie... Brzmi jak doskonałe życie? Możliwe, ale z drugiej strony tego obrazu widać kobietę zamkniętą w złotej klatce obyczajów i powinności. Marianna Orańska, od niemal 200 lat nazywana Dobrą Panią, była na równi kochana i znienawidzona. Nie zamierzała się wpisywać w sztywne schematy, łamała wszelkie zasady dworskiej etykiety XIX wieku. Był to jednak okres, kiedy arystokracja uwielbiała... bale i skandale. Nieugięta, niezależna niderlandzka królewna szybko stała się więc obiektem plotek, budząc zgorszenie. Podczas gdy władcy pragnęli się wzbogacać, ona wolała dzielić się tym, co miała, z ubogimi. Jako filantropka, która wyprzedziła swą epokę podejściem zarówno do biznesu, jak i drugiego człowieka, stała się niewygodna dla polityków ówczesnego świata. Sylwia Winnik, uznana reportażystka, stworzyła opartą na faktach niezwykłą powieść o zakazanej miłości, drodze do niezależności i życiu na własnych zasadach w świecie rządzonym przez mężczyzn. Jej karty wypełnia zapach egzotycznych podróży, ale też tęsknota za prawdziwym domem, a ten zawsze jest tam, gdzie ludzie, których kochamy.
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Czy, kiedy byłaś mała, chciałaś być księżniczką? Myślę, że to marzenie niejednej dziewczynki. Książka „Dobra Pani” Sylwii Winnik pokazuje, że los księżniczki do najłatwiejszych nie należał.
Winnik podjęła się arcytrudnego zadania – napisania beletryzowanej biografii Marianny Orańskiej, niderlandzkiej księżniczki, która zapisała się w umysłach ludzi, jako mecenaska sztuki i filantropka.
Autorka stworzyła nie tylko przepiękną biografię, jednej z najbardziej wpływowych kobiet XIX w., ale pokazała także smutny los pań, które żyły w konserwatywnym społeczeństwie i były zdane na łaskę i niełaskę swoich męskich krewnych. Marianna Orańska wychodzi za mąż. Jak to w wyższych sferach bywa, jej małżeństwo to transakcja handlowo-polityczna, w której nie ma miejsca na żadne uczucia. Wrażliwa kobieta cierpi od początku związku, jednak od dzieciństwa przygotowywana do swojej roli, stara się wypełniać powierzone jej obowiązki jak najlepiej, odkładając na bok własne emocje. Kiedy śledzimy dworskie życie Marianny, odkrywamy dwulicowość wyższych sfer. Para książęca ma w oczach poddanych wyglądać na szczęśliwą i zgodną. W rzeczywistości Marianna jest zdradzana i poniżana przez swojego męża. Próbuje szukać pomocy u ojca i brata (obaj w różnym czasie byli królami Niderlandów) oraz u swojego szwagra – króla Prus. Żaden z mężczyzn nie odpisuje na rozpaczliwe listy kobiety. Marianna jest pozostawiona sama sobie. Wymaga się od niej reprezentowania książęcej rodziny oraz rodzenia dzieci. Kobieta ma jednak olbrzymi kapitał, który posiadało niewiele pań w XIX w. Z racji swojej wysokiej pozycji, otrzymała solidne wykształcenie. Zdobywana przez lata wiedza, pomaga jej najpierw
z sukcesem pomnażać własny majątek, by uniezależnić się od pieniędzy męża, a później przeprowadzić swój proces rozwodowy. Mimo tego, że to Marianna jest ofiarą, jako rozwódka, to ona zostaje skazana na ostracyzm i sankcje prawne. Przez wiele lat nie pozwalano jej utrzymywać kontaktu z dziećmi, nie była też mile widziana w domu rodzinnym.
Historia Marianny pokazuje, jak ważne w życiu kobiety są dwie rzeczy: wykształcenie
i niezależność finansowa. To dzięki nim księżniczce udało się wyrwać z toksycznego związku, pomnożyć swój majątek, zabezpieczyć przyszłość swoich dzieci i wreszcie pomagać innym. Po skończeniu lektury nasuwają mi się dwie refleksje: czy my kobiety
w XXI wieku w pełni wykorzystujemy możliwości, których nie miały nasze przodkinie? Czy zdajemy sobie sprawę, ile jeszcze pozostało do zrobienia, jeżeli chodzi o prawa kobiet?
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗗𝗼𝘀𝗸𝗼𝗻𝗮ł𝗲 ż𝘆𝗰𝗶𝗲?
𝐷𝑜𝑏𝑟𝑎 𝑃𝑎𝑛𝑖 to zbeletryzowana biografia królewny Marianny Orańskiej, córki Wilhelma I i Wilhelminy Pruskiej. Ta powieść to w pewnym sensie podróż w czasie śladami Marianny. Dopiero lektura książki uświadomiła mi, jak wiele miejsc opisanych w książce jest mi doskonale znanych, ale nie miałam pojęcia, jak wiele one zawdzięczają tej niezwykłej kobiecie. Zapewne wielu z Was odwiedzało na Dolnym Śląsku (pałac w Kamieńcu Ząbkowickim, Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój – Źródełko Marianny, Międzygórze, wodospad Wilczki, Śnieżnik, czy Złoty Stok) i nie zastanawiało się podobnie, jak ja, że Marianna Orańska w tych regionach była bardzo znana i ceniona przez miejscową ludność za swoją dobroć i działalność na rzecz ubogich. Sylwia Winnik stworzyła niesamowitą opartą na faktach powieść, przedstawiła historię niezwykłej kobiety, pisanie jej poprzedziła dokładnymi badaniami, czego dowodem jest bogata bibliografia umieszczona na końcu książki.
Dziś trudno nam zrozumieć zasady panujące na dworach i to, że królewny i królewicze nie mogli zawierać związków małżeńskich, z kim chcieli. 𝐽𝑎𝑘 𝑘𝑟𝑧𝑦𝑤𝑑𝑧ą𝑐𝑒 𝑡𝑜 𝑏𝑦ł𝑦 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑦, 𝑝𝑒ł𝑛𝑒 𝑑𝑦𝑠𝑘𝑟𝑦𝑚𝑖𝑛𝑎𝑐𝑗𝑖 𝑖 ℎ𝑖𝑝𝑜𝑘𝑟𝑦𝑧𝑗𝑖, 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 𝑤𝑜𝑏𝑒𝑐 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡 - tak pisze autorka w posłowiu. Opisy, jak wyglądała dworska etykieta, sposób myślenia, z góry nałożone ograniczenia, obyczaje i powinności burzą nasze wyobrażenia o bajkowym życiu na królewskich dworach i obraz, jaki o królewnach wyniosłyśmy z dzieciństwa.
𝑀𝑎𝑟𝑖𝑎𝑛𝑛𝑎 𝑤𝑧𝑏𝑢𝑑𝑧𝑎ł𝑎 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑤𝑦𝑡 𝑤ś𝑟ó𝑑 𝑘𝑟ó𝑙ó𝑤 𝑖 𝑘𝑠𝑖ążą𝑡. 𝑍𝑔𝑜𝑑𝑛𝑖𝑒 𝑧 𝑑𝑤𝑜𝑟𝑠𝑘𝑖𝑚𝑖 𝑧𝑎𝑠𝑎𝑑𝑎𝑚𝑖 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑒𝑚𝑢 𝑧 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑏𝑦ł𝑎 𝑝𝑖𝑠𝑎𝑛𝑎.
Była nie tylko piękna, ale nieprzeciętnie inteligentna, jej całe młode lata poświęcono na naukę. O jej rękę starali się adoratorzy z całego świata, ona jednak zakochała się w Gustawie von Holstein-Gottorp-Vasa, synu obalonego króla. Rodzicom bardzo zależało na szczęściu córki, więc godzą się na ten mariaż. Niestety cały arystokratyczny świat nie był przychylny temu małżeństwu, natychmiast zaczęli plotkować i knuć za plecami królewny. Na nic zdały się sprzeciwy Wilhelma ojca Marianny, bo nawet jego syn, następca tronu wraz z żoną mieli swój duży udział w tej intrydze.
Polityka zawsze rządziła światem. Miłość? To nie miało znaczenia. 𝐴 𝑔𝑑𝑦𝑏𝑦 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑘𝑡𝑜ś 𝑐𝑜ś 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢ł, 𝑡𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑒ż 𝑚𝑖ł𝑜ść 𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑤𝑖ą𝑧𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑦 𝑐𝑧𝑦𝑚ś, 𝑛𝑎 𝑐𝑜 𝑚𝑜𝑔ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑧𝑛𝑎𝑙𝑒źć 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑒 𝑤 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑐𝑒. 𝑊𝑠𝑧𝑎𝑘 ż𝑎𝑑𝑒𝑛 𝑘𝑠𝑖ążę 𝑖 ż𝑎𝑑𝑛𝑎 𝑘𝑠𝑖ęż𝑛𝑖𝑐𝑧𝑘𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑙𝑖 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑠𝑎𝑚𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑘𝑜𝑛𝑎ć 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑎ż𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑤𝑦𝑏𝑜𝑟𝑢, 𝑗𝑎𝑘 𝑧łą𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑙𝑖𝑛𝑖𝑖 𝑑𝑦𝑛𝑎𝑠𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ. 𝑇𝑜 𝑏𝑦ł𝑎 𝑔𝑟𝑎 𝑜 𝑤𝑝ł𝑦𝑤𝑦, 𝑐ℎ𝑜ć 𝑧𝑎𝑟𝑧ą𝑑𝑧𝑎ł𝑎 𝑛𝑖ą 𝑛𝑎𝑗𝑚𝑜𝑐𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑎 𝑓𝑖𝑔𝑢𝑟𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑛𝑖𝑐𝑦 𝑧𝑤𝑎𝑛𝑒𝑗 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑒𝑚. Ojciec Marianny ugiął się końcu pod presją i z wielkim bólem serca zerwał zaręczyny. Marianna już nigdy więcej nie spotkała się z ukochanym i zrozumiała, że odtąd nic nie będzie takie jak dawniej. Miała ochotę się buntować i odmawiać adoratorom swojej ręki, ale była na tyle rozsądna, iż doskonale zdawała sobie sprawę ze swojej roli w polityce i z obowiązków wobec rodziców i państwa. I tak ku zadowoleniu wszystkich zostaje żoną księcia Friedricha Heinricha Albrechta. Albrecht nigdy nie zabiegał o jej względy, ale Marianna wierzyła, że wszystko się ułoży i będą tworzyć zgodną parę. Jak każda kobieta, chciała czuć się potrzebna i kochana. Mąż chwilowo wykazuje jej zainteresowanie i atencję, ale zasady panujące na pruskim dworze krępują Mariannę i ograniczają. Mają ją za rozkapryszoną pannicę i najchętniej zamknięto by ją w złotej klatce, zabrać rozum i głos, a ona coraz bardziej tęskniła za radosną i kolorową Hagą. Zaczyna ją też męczyć kapryśne zachowanie męża. Marianna oddaje się działaniom dobroczynnym, potrafi zjednywać sobie serca ludzi i szybko po Prusach rozniosła się wieść, z której Hohenzollernowie nie byli zadowoleni, że jest dobrą panią.
𝑀𝑎𝑟𝑖𝑎𝑛𝑛𝑎 𝑏𝑦ł𝑎 𝑠𝑘𝑟𝑧𝑦𝑤𝑑𝑧𝑜𝑛𝑦𝑚 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑘ę 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚, 𝑘𝑜𝑙𝑒𝑗𝑛𝑦𝑚, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑡𝑜𝑚𝑘ó𝑤 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł𝑎 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑒𝑔𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑎.
Nie była lubiana i akceptowana na dworze pruskim. Była zbyt wrażliwa, nie podporządkowywała się dworskiej etykiecie, zawstydzała ich swoją inteligencją. Po śmierci matki, która była jej oparciem Marianna coraz bardziej ucieka w macierzyństwo, bo gdyby nie dzieci nie miałaby z kim rozmawiać. Przy zdradzającym ją wciąż Albrechcie trzymał Mariannę jedynie obowiązek, choć jak każda kobieta pragnęła po prostu miłości. Nie tylko ona, bo wszyscy wiedzieli o postępkach jej męża, ale dla dobra dzieci postanowiła znosić swoją sytuację, bo na uwolnienie się z tego związku nie miała szans.
Mogłoby się wydawać, że życie królewien to pławienie się w luksusie, piękny zamek, wspaniałe suknie, bale, czekanie na pięknego królewicza na białym koniu. Losy Marianny pokazują, że takie wyobrażenia można włożyć między bajki. Zamki, luksusy, piękne suknie i bale, to jasna strona życia Marianny, ale jest druga ciemniejsza. Sztywna etykieta, zaaranżowane małżeństwo, brak miłości i oddanie dzieci na wychowanie bony. Nadzieje Marianny rodziły się i umierały jak jej dzieci, ale to wśród ludzi czuła się szczęśliwa.
Gdy zdrady Albrechta stają się tajemnicą poliszynela, Marianna występuje z wnioskiem o separację. Niestety boleśnie przekonała się, że mężczyznom wolno więcej, a kobiety powinny akceptować zdrady, bo mogą się zdarzać. Marianna jednak nie potrafi pogodzić się z przedmiotowym traktowaniem kobiet. Nie ma u niej zgody na takie traktowanie kogokolwiek i niesprawiedliwość. Zamiast zrozumienia i pomocy, zarzuca się jej brak pokory. Gdy ona się zakochuje, Albrecht bez problemu otrzymuje rozwód, a ona zostaje uznana winną rozpadu małżeństwa, wypędza się ją z Prus i oddziela od dzieci. Cały świat, który dotąd znała, zerwał z nią kontakty. Aleksandra najmłodsza córka Marianny, która ledwo ją pamiętała, nigdy nie wybaczyła rozwodu matce, chociaż winę za taki stan rzeczy ponosił ojciec.
Sylwia Winnik swoją powieścią oddaje hołd Mariannie Orańskiej. Przedstawia obraz kobiety silnej, niezłomnej i niezależnej. Dźwigającej na własnych barkach niewierność męża i społeczny ostracyzm. Nieugiętej i samodzielnej, która żyła w czasach, gdy władcy pragnęli się wzbogacić, a ona dzieliła się tym, co miała z ubogimi. 𝐵𝑦ł𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑎, ż𝑒 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑗𝑒𝑗 𝑠𝑖ę 𝑚𝑎 ż𝑦ć 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒, 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑠𝑖ę ź𝑙𝑒 ż𝑦ć 𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑘𝑎ń𝑐𝑜𝑚. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑧𝑎𝑑𝑜𝑤𝑜𝑙𝑜𝑛𝑒 𝑠𝑝𝑜ł𝑒𝑐𝑧𝑒ń𝑠𝑡𝑤𝑜, 𝑚𝑜ż𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑛𝑖𝑒ść 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑧𝑖𝑤𝑒 𝑠𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒.
𝐷𝑜𝑏𝑟𝑎 𝑃𝑎𝑛𝑖 to tragiczne losy kobiety, której brutalnie odebrano możliwość stworzenia domu pełnego ciepła i wzajemnego wsparcia, jaki chciała dla swojej rodziny. To losy zranionej matki, siłą odsuniętej od swoich dzieci. Mimo wszystko Marianna to niezwykła kobieta, która wyprzedziła czasy o całe dekady, pokazała, że w najmniej sprzyjających czasach i okolicznościach potrafiła zdobyć się na odwagę i walczyć o siebie, poradzić sobie ze wszystkimi trudnościami. Mimo tego, co sama musiała przeżywać i jak ją traktowano, zawsze miała serce otwarte na potrzeby drugiego człowieka. 𝑁𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑎𝑚 𝑛𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑡, 𝑏𝑦 ż𝑦ć 𝑑𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑜𝑚, 𝑎𝑙𝑒 𝑏𝑦 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 ż𝑦𝑙𝑖 𝑑𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑚𝑛𝑖𝑒.
𝐷𝑜𝑏𝑟𝑎 𝑃𝑎𝑛𝑖 to wspaniała zbeletryzowana biografia Marianny Orańskiej, powieść napisana przepięknym językiem, pełna emocji, którą czyta się z zapartym tchem. Ta książka to nie są suche fakty historyczne, to genialnie przedstawione prawdziwe losy kobiety, której życie nie oszczędzało. Całość ubrana w przepiękne i szczegółowe opisy ówczesnej architektury, ogrodów, strojów i potraw.
𝐷𝑜𝑏𝑟𝑎 𝑃𝑎𝑛𝑖 to przepięknie napisana powieść, przepełniona emocjami i atmosferą tamtych czasów. Przedstawiona historia królewny z jednej strony jest taka, jaką znamy z bajek, a z drugiej, to opowieść o kobiecie, która przekroczyła granice narzuconych jej ról i wbrew całemu światu wybrała zakazaną miłość, ale nigdy nie zapomniała o tym, jak być dobrym człowiekiem. Gdybym nie wiedziała, że jest to opowieść o postaci wyjętej z ram historii, to nie mogłabym uwierzyć, że wszystko, co jest opisane w książce, zdarzyło się naprawdę.
Wczytując się w tę historię, z łatwością można usłyszeć bicie zranionego serca, poczuć łzy zawiedzionych nadziei i ból tęsknoty oraz pustki, która towarzyszyła Mariannie latami. Wolałaby być zwykłą kobietą, może wtedy mogłaby żyć po swojemu i nie musiałaby znosić tylu cierpień i upokorzeń. Są takie zakamarki w ludzkiej duszy, które pochłania najczarniejszy mrok, największa głębia, mają smak cierpkich jabłek.
Opowieść Sylwii Winnik o Mariannie Orańskiej skłania do przemyśleń i refleksji, nad losem kobiety, która całe życie pragnęłaby żyć w zgodzie z własnym sumieniem, móc podążać za uczuciami i stworzyć szczęśliwy dom. Wspaniałej kobiety, która mimo licznych przeszkód na swojej drodze nigdy się nie poddawała.
Na koniec naszła mnie pewna refleksja. Czasy przedstawione przez Sylwię Winnik są nam nieznane, wydaje się, że teraz wszystko uległo zmianie, ale pewne rzeczy niestety nie. Pałace zamieniono na bogato wyposażone wille, karoce zaprzężone w rasowe konie na luksusowe limuzyny, bogate stroje w suknie i garnitury od znanych projektantów, wychowywanie dzieci przez bony na rzecz wirtualnego świata. Tylko walka o wpływy i władzę nie uległy zmianie. Polityka wciąż rządzi się tymi samymi prawami, nadal ogromne znaczenie mają układy i układziki. Wielcy świata nie chcą być świadomi, że jeśli im ma się żyć dobrze, nie może się źle żyć społeczeństwu.
[…] 𝑛𝑜𝑤𝑎 𝑘𝑎𝑟𝑡𝑎 𝑡𝑜 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑛𝑜𝑤𝑦 𝑑𝑧𝑖𝑒ń 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒𝑔𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑎, 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑛𝑜𝑤𝑦 𝑟𝑜𝑘, 𝑛𝑜𝑤𝑎 𝑑𝑒𝑘𝑎𝑑𝑎, 𝑘𝑎ż𝑑𝑒 𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑤 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑚ś 𝑠𝑒𝑛𝑠𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑚𝑦𝑘𝑎 𝑝𝑒𝑤𝑖𝑒𝑛 𝑒𝑡𝑎𝑝 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑖 𝑝𝑜𝑧𝑤𝑎𝑙𝑎 𝑜𝑡𝑤𝑜𝑟𝑧𝑦ć 𝑠𝑖ę 𝑛𝑜𝑤𝑒𝑚𝑢.
Myślę, że niejedna z nas, będąc małą dziewczynką marzyła, by być księżniczką, wyobrażając sobie którąś z postaci bajek Disneya. Gdyby zestawiono nas z prawdą, ciemniejszą stroną życia, jakie niósł za sobą owy tytuł, z pewnością byśmy się zastanowiły, czy chciałybyśmy takiego życia. Choć status arystokraty i pieniądz otwierał wiele możliwości, wiązał się też z niemałą ceną, jaką było trzeba ponieść.
Sylwia Winnik przedstawia nam kulisy takiego życia, zapraszając do podążania życiowymi ścieżkami wraz z Marianną Orańską. Postacią, która bez wątpienia może stanowić autorytet odwagi i walki o własne marzenia. Jednym z nich, było pozostanie sobą w surowym świecie narzucającym sztywne zasady etykiety. W tej powieści biograficznej odnajdziemy silną kobietę, która pomimo wielu ciosów i cierpienia, odnajdywała w sobie wręcz niesamowitą siłę, by iść naprzód, a przy tym wciąż pamiętającą o innych, dostrzegającą potrzeby drugiego człowieka, zwłaszcza tych z niższych klas, dążąc do poprawy ich bytu.
Czytając książkę trzeba docenić ogrom pracy, jaką autorka wykonała przy tworzeniu książki oraz kształt jaki nadała słowom. Nie mam poczucia czytania suchych faktów z życia, mogę odczuć emocje i wczuć się w postać głównej bohaterki. Mam ochotę przenieść się do opisywanych domów, ujrzeć te urzekające widoki, które i królewna Marianna miała przed sobą.
Piękna to książka i choć wiele się nie mówi o Mariannie Orańskiej to cieszy mnie, że Sylwia Winnik przybliża jej postać, postać która może stać się inspiracją dla wielu. Choć wstęp może sugerować, że to będzie bardziej kolejna książka dla kobiet, myślę, że odnajdzie się w niej także niejeden czytelnik, lubujący zgłębiać historię.
Całe życie walcząca o miłość, próbująca wyrwać się z ram arystokracji, stawiająca opór wobec roli kobiet na królewskim dworze. Marianna Orańska - DOBRA PANI.
Dziś, kiedy piszę tę recenzję, w Dzień Matki, myślę, że to przykład najlepszej mamy: kochającej, troskliwej, walczącej o dobro dzieci (nie tylko własnych). Mawiała: "Nie przyszłam na świat, by mi służono, tylko bym ja mogła służyć innym". Jak Maryja, symbol matki cierpiącej.
Księżna Marianna to kobieta z wielką wiarą, charyzmą, radością (którą próbowano tłamsić sztywną, pruską etykietą). Artystyczna dusza, mądra, wrażliwa, kochająca naturę i sztukę. Zmagająca się z niesprawiedliwością i odrzuceniem. Dla niej liczył się człowiek, nie polityka. Jednak świat uważał inaczej. Wykazywała się niezwykłą odwagą, chociażby przeciwstawiając się regułom. Jednała sobie ludzi, rozkochiwała ich w sobie dobrem i szczerością. Miała jedno marzenie - by być zwykłą kobietą, która może kochać kogo chce i żyć w zgodzie ze sobą, bez przypinania jej łatek i arystkratycznych reguł.
Jako dziewczyna - radosna, żywiołowa, siebie pewna,
Pełna bólu i sprzeciwu do świata - jako królewna.
Szukająca miłości. Chciała być tylko kochana.
Pragnęła wyfrunąć do świata, a nie w klatce być trzymana,
jak ptak, co na uwięzi nie jest szczęśliwy,
ku wolności ma swoje podrywy.
Marianna, gdyby mogła wybierać,
wolałaby zwykłą dziewczyną pozostać,
Z oków arystokracji się wydostać.
Ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. W pięknym stylu Sylwia Winnik przedstawia życie księżnej Marianny, z rodu Oranje-Nassau, ukazując zwyczaje XIX- wiecznego dworu książęcego w Niderlandach oraz Prusach. Ciekawa, wybitna, emocjonalna, beletryzowana powieść, która długo ze mną (i we mnie) pozostanie. Jedna z piękniejszych, jakie czytałam. Sylwio, dziękuję Ci za przybliżenie postaci dobrej, ludzkiej, empatycznej pani, silnej, godnej naśladowania. Najmocniej polecam ❤️
"Marianna, w oczach ludzi, dostojna i silną, wewnątrz czuła się taką kobietą, która właśnie w swej rozpaczy klęczy, wyciąga bezradnie dłonie, pokutuje, błagając o nadzieję".
"Dobra Pani"
"Nie przyszłam na świat, by żyć dzięki ludziom, ale by ludzie żyli dzięki mnie"
Marianna Orańska.
"Nie da siey uciec od problemów. Można je na chwilę zostawić za sobą, wyjechać, schować się, ale po powrocie one będą czekać dokładnie w tym samym miejscu. Nie rozwiążą się same, nie poukładają siey, ale można dać im czas, zaufać siłę wyższej i popłynąć z nurtem(...)".
Przeczytałam przepiękna historię, historię silnej, inteligentnej, ale przede wszystkim bardzo mądrej kobiety Marianny Orańskiej.
Nie jedna z nas powinna brać z niej przykład, powracać do jej mądrości do dorobku, który po sobie zostawiła. Nie mam tutaj na myśli tylko i wyłącznie miejsc, które dzięki niej powstały i się rozwinęły, ale przede wszystkim do jej mądrości życiowej, do jej historii.
Urodziła się w arystokratycznej rodzinie, ale to właśnie jej status społeczny dał jej wiele, ale też bardzo dużo odebrał. Odebrał przede wszystkim jej pierwszą miłość, wiele lat w których żyła żyła zdradzana przez męża. A później kiedy znalazła swoją prawdziwą miłość odrzucona nawet przez najbliższych.
Była kobietą, która bardzo dużo dawała od siebie. Pragnęła szczęścia, ale też dzieliła się nim z innymi. Najczęściej z tymi, którzy najbardziej potrzebowali pomocy. Miała ogromne serce przepełnionej radością, ale też bulem. Jest kobietą, która powinna każdą z nas inspirować.
Dobra Pani bo tak ją nazywali w swoim życiu kochała i była kochana. Swoją mądrość czerpała z wychowania, że sztuki i z książek, których była zawsze ciekawa i, które pochłaniała. Sprzeciwiała się zasadą, etykiecie dworskiej, kontraktom małżeńskim. Jednak w tych czasach była tylko kobietą, której wypowiadana słowa może i były słyszane, ale równie mocno przyciskane przez męską część arystokracji.
Ciężko mi zrozumieć świat w którym żyła, jego zasady. Dlatego tym bardziej cieszę się, że zaszło tyle zmian, których my nie doceniamy bo ciągle chcemy czegoś więcej. Właśnie Marianna chciała tylko szczęścia można powiedzieć, że tak nie wiele a jednocześnie bardzo dużo.
Kochani to jest piękna książka. Książka, która polecam każdej kobiecie, ale również mężczyzną. Książka, która oprócz pięknej okładki, pomalowanych brzegów i ilustracji posiada głębię. Piękna okładka, ale jej zawartość przewyższa wszystko co wizualne.
"W całym arystokratycznym świecie pełnym pozorów może właśnie ich miłość jest tym pierwiastkiem prawdziwego życia."
Sylwia Winnik przybliżyła nam wyjątkową postać, która zapisała się w pamięci społeczeństwa jako Dobra Pani. To historia królewny Marianny Orańskiej, córki króla Niderlandów Wilhelma I Orańskiego i Fryderyki Luizy Pruskiej. Była jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci kobiecych swojej epoki, równocześnie kochana i znienawidzona. Nie aprobowała sztywnej dworskiej etykiety, a swoim sprzeciwem wobec niej narażała się na nieprzychylność otoczenia. Pragnęła kochać i być kochaną. Uwięziona w nieszczęśliwym małżeństwie z pruskim królewiczem, podjęła odważną decyzję, by podążyć za swoim sercem.
Zanurzamy się w czasy wielkich przemian zachodzących na świecie. Autorka z wyczuciem oraz ogromną wrażliwością oddaje atmosferę tego okresu, portretując społeczeństwo ich mentalność, ze szczególnym uwzględnieniem trudności, z jakimi borykały się kobiety. W trakcie lektury w mojej pamięci odżywiały wspomnienia z pięknego Pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim, który miałam okazję kiedyś zwiedzić. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, że zawdzięczamy jej o wiele więcej. Dbała nie tylko o rozwój gospodarczy swoich włości poprzez szereg inwestycji, ale również o gospodarkę i drogi. Z ciekawością odkrywałam mniej znane fakty, wzruszałam i współczułam się w chwilach cierpienia i rodzinnych tragedii. To piękna, poruszajaca opowieść oparta na faktach, pełna bolesnych życiowych doświadczeń, ukazująca różne odcienie miłości, a także drogę do spełnienia marzeń.
Szczerze polecam.
"Mężczyznom się wydaje, że jesteśmy dodatkiem do nich, podczas gdy mamy predyspozycje, by stać się sensem wszystkiego".
Marianna Orańska kobiet niezwykła - to o niej jest ta opowieść. Marianna przyszła na świat ponad dwieście lat temu, była księżniczką, córką króla Niderlandów Wilhelma i Wilhelminy. Była kochanym i rozpieszczanym dzieckiem, dorastała w zbytku i bogactwie. Przymuszona do małżeństwa Albertem Pruskim musiała porzucić, zapomnieć o swojej pierwszej miłości. To małżeństwo nie było udane, pełna ciepła i temperamentna Marianna nie pasowała do surowego, zimnego, wręcz wojskowego pruskiego dworu. Przez jednych kochana, przez innych znienawidzona, była inteligentną kobietą, która wyprzedzała swoje czasy. Nie dała się wpasować w sztywne ramy i wymogi dworskich zasad. Pozornie, tylko pozornie jej życie było bajką, nazywano ją Dobrą Panią.
Piękna historia niezwykłej kobiety. Wielowątkowa, a przy tym bardzo spójna opowieść, szeroka, wnikliwa perspektywa. Fabuła ciekawie poprowadzona, przemyślana i dopracowana w każdym szczególe. Pani Sylwia pisze z pasją i ogromną energią, czuć zaangażowanie i ogromną wiedzę historyczną. To było niesamowite i piękne! Niepodważalnym atutem powieści są bohaterowie. Skomplikowane, autentyczne osobowości, wzbudzają w czytelniku wiele emocji. Nie wszystkich polubiłam, nie dało się.
Autorka czaruje słowem, w sposób wrażliwy, wnikliwy pisze o kobiecie, której życie nie było łatwe. Otoczona bogactwem, zabytkami w skrytości cierpiała, była nieszczęśliwa. Nieudane małżeństwo, brak zrozumienia, zdrady, ogromne poczucie samotności, etykieta. Marianna wiedziała, czego chce od życia, mająca dobre serce uciekała w dobroczynność, wspierała kobiety, prowadziła inwestycje, budowała i ulepszała swoje dobra. Była kobietą silną, odważną, charyzmatyczną, szczerą, inteligentną, o wrażliwej, pięknej duszy, którą próbowano stłamsić. Kochała piękno, sztukę, naturę, dla niej zawsze ważny był drugi człowiek.
Wyśmienita uczta literacka! Mądra, klimatyczna, napisana z rozmachem i empatią opowieść. Fikcja literacka idealnie współgra z prawdą historyczną. I to przepiękne wydanie, które cieszy oko. Polecam, czytajcie!
Moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem zachwycona. Sięgnęłam po tę książkę skuszona obietnicą powieści historycznej, a otrzymałam o wiele więcej. Pani Sylwia od pierwszych stron wciągnęła mnie do świata Niderlandzkiej i Pruskiej arystokracji. Przedtem nigdy nie słyszałam o królowej Mariannie Oriańskiej a przez kilka wieczorów żyłam jej życiem.
Wilhelmina Frederica Louisa Charlotte Marianne, bo tak brzmi jej pełne imię, królewna niderlandzka z dynastii Oranje-Nassau, urodziła się w Berlinie na początku XIX wieku. Dzieciństwo i okres dojrzewania spędziła z rodzicami, w kochającej rodzinie. Wszystko się zmieniło, kiedy postanowiła poślubić - wbrew panującym zasadom- wybranka serca. Do ślubu nie doszło, gdyż groziło to wojną w Europie. Musiała poślubić Albrechta, następcę tronu Prus. To była decyzja polityczna, niemająca nic wspólnego z porywem serca. Takie były czasy. I to rozpoczyna się zawiła historia pełna zwrotów akcji, wzlotów i upadków.
O których Wam nie opowiem, bo nie chcę Wam zepsuć zabawy ?A czeka was wyśmienita uczta.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Marianny, jej przedsiębiorczości, siły ducha, empatii, pomysłowości.
Nie miałam pojęcia, jak ważną postacią była na Dolnym Śląsku, jak wielki wpływ miała w rozwój na Ziemi kłodzkiej (tzw. klucz stroński). W książce poza życiem arystokracji, znajdziecie masę szczegółów z przebiegu budowy pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim (wzniesionego według projektu Karla Schinkla) jak i pięknych opisów wystroju.
Była jedną z bardziej niekonwencjonalnych postaci kobiecych XIX w. Nie dała się sprowadzić do roli ozdoby i kogoś, kto zapewni ciągłość rodu. Jestem pod wrażeniem jej ogromnego serca i tego, jak dbała, by wszystkim żyło się lepiej. poniżej cytaty, które świetnie to ukazują. Wybrałam tylko kilka ale pokazują jaka wyjątkowa była Marianna.
Myślę, że Marianna wyprzedzała swoje czasy. Była niezależna i sprawiedliwa. Jest dowodem na to, że nawet w niesprzyjających okolicznościach można zdobyć się na odwagę, zawalczyć o siebie, poradzić sobie z trudnościami, jednocześnie nigdy nie przestając być uważnym na potrzeby innego człowieka. Jestem fanką Marianny. Wielki ukłon dla Pani Sylwii za ogrom pracy wykonanej przy reaserchu (bibliografia jest imponująca). Bardzo polecam Wam tę historię.
,,To jest właśnie problem naszych czasów. Mężczyznom się wydaje, że jesteśmy dodatkiem do nich, podczas gdy mamy predyspozycje, by stać się sensem wszystkiego".
?
,,Była naprawdę wdzięczna robotnikom za to, co już wykonali. Wśród społeczeństwa panowało przekonanie, że Marianna to dobra pani, która dba o ludzi. robi to nie tylko słowem, ale potrafi dzielić się własnymi pieniędzmi, by innym żyło się lepiej".
?
,,Patrząc na dziesiątki smutnych i pustych z rozpaczy oczu niewolników, zrozumiała, że za zło na świecie i wobec drugiego człowieka zawsze odpowiedzialny jest człowiek.
- Na litość boską, przecież niezależnie od koloru skóry, pochodzenia, wiary i majętności jesteśmy tymi samymi ludźmi, zrodzonymi do zachowania w sobie człowieczeństwa - mówiła bardziej do siebie niż do towarzyszy".
Gotowi na wakacyjną przygodę? Wraz z Wandą będziemy kąpać się w morzu, jeść pyszne gofry oraz bawić się w syreny i piratów. Czekają nas też niesamowite...
Gdy pierwsza gwiazdka oznacza nadzieję Święta w czasie wojny na zawsze zapadają w pamięć. Cudem zdobyte jedzenie, tekturowa choinka w kącie celi i wspólnie...
Przeczytane:2024-10-08, Ocena: 5, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Słyszałam o jej wcześniejszych powieściach, jednak nie miałam okazji po żadną sięgnąć. Na uznanie zasługuje na pewno piękne wydanie książki, zarówno środek, okładka jak i barwione brzegi. "Dobra Pani" jest opartą na faktach powieścią historyczną, a ja bardzo lubię przenosić się w czasie razem z bohaterami, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tytułu. Muszę się również przyznać, że wcześniej nie słyszałam o głównej bohaterce tej powieści, jednak po przeczytaniu książki zaczęłam jeszcze bardziej zgłębiać wiedzę na jej temat. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w szybkim tempie. Mi zapoznanie się z historią tytułowej "Dobrej Pani" zajęło jedno popołudnie i przyznaję, że z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam jej losy. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i dobrze poprowadzona. Bohaterowie (zważywszy na fakt, że powieść oparta jest na faktach) zostali w naprawdę rewelacyjny i bardzo autentyczny sposób przedstawieni. Mogłam się z nimi przenieść do XIX wieku, który autorka zobrazowała w niesamowicie plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób. Wielokrotnie czułam się tak jakbym im towarzyszyła we wszystkich wydarzeniach i z całych sił chłonęłam to co tam się działo. Muszę kiedyś odwiedzić Kamieniec Ząbkowicki. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać Mariannę Orańską, która od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię. Byłam naprawdę pod wrażeniem jej zaradności, siły, empatii, inteligencji i walki o siebie i swoje prawa. Niemniej jednak "Dobra Pani" tak naprawdę nie miała łatwego życia, musiała się mierzyć z różnymi przeciwnościami, nieprzychylnością niektórych ludzi, została wyrzucona na margines arystokracji.. Całość tworzy wciągającą, emocjonującą i poruszającą historią, od której naprawdę trudno było się oderwać. Chętnie w przyszłości sięgnę po kolejną powieść spod pióra autorki. Polecam!