Ziemia jest okrągła, ale to nie znaczy, że każda podróż ma swój kres.
Bohaterem książki jest 11-letni Alex, dumny właściciel Carla Sagana - najmądrzejszego szczeniaka na świecie. Ojciec Alexa od dawna nie żyje, starszy brat mieszka daleko, a matka ma zazwyczaj ,,ciche dni" i sama wymaga opieki. Alex interesuje się astronomią - na swoim ,,złotym iPodzie" nagrywa subiektywną, żywiołową relację z życia na Ziemi, którą pewnego dnia planuje wysłać w kosmos, najlepiej w samodzielnie skonstruowanej rakiecie. Alex wyjeżdża na festiwal skupiający podobnych mu miłośników rakiet i astronomii. Ponosi wprawdzie nie jedną porażkę, ale poznaje za to ludzi, z którymi rusza w dalsza drogę, w poszukiwaniu śladów własnego ojca i nie tylko...
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2018-02-28
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 320
Alex ma jedenaście lat i bardzo interesuje go astronomia. Nagrywa wiadomości, które chce wysłać w kosmos w skonstruowanej przez siebie rakiecie. W tym celu udaje się na festiwal. Nie wszystko poszło po jego myśli, ale spotyka niesamowitych ludzi, którzy nie są obojętni na jego problemy. Tu zaczyna się bardzo ciekawa podróż. Polecam.
Przeczytane:2018-03-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018, Książki XXI wieku, 40 książek w 2018 roku, 26 książek 2018, 12 książek 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Posiadam w biblioteczce, Recenzenckie,
Historia przedstawiona jest przez 11-letniego chłopca opowiadającego o swojej wyprawie na festiwal, na którym zamierza wystrzelić rakietę. Jego tata zmarł, a mama się nim nie interesuje, więc bez problemu zabrał psa i wyjechał. Jednak nawet na chłopca spadają problemy, które trudno jest rozwiązać i mimo pozorów powieść nie jest tak beztroska i radosna. Obserwujemy jak Alex poznaje co to miłość, przywiązanie, rodzina.
Poznamy Stev'a, który wciąż chodzi wściekły po rozmowach ze swoją dziewczyną oraz Zeda składającego śluby milczenia. To z nimi kontynuuje podróż po festiwalu. Bo historia nie kończy się na tym. Ona jest zdecydowanie dłuższa i głębsza niż nam się wydaje. Oraz jednym z najważniejszych w tej historii jest Carl Sagan, psiak, najlepszy przyjaciel Alexa, nazwany na cześć jego idola.
Rozgadany dzieciak, który opowiada swoją historię. Zakochany w astronomii, nagrywa na swój złoty iPad wiadomości głosowe do kosmitów, aby, gdy wystrzeli rakietę dowiedzieli się czegoś więcej o Ziemi. Narracja była świetnie poprowadzona, bez problemu dało się uwierzyć w to, że o wszystkim opowiada 11-latek. Autor dosłownie wszedł w mózg Alexa i sprawił, że ja miałam przed oczami chłopca mówiącego do elektrycznego sprzętu opowiadającego swą historię.
Uwielbiam tę dziecinną naiwność chłopaka. Alex był przeuroczy i zachowywał się jak na dziecko przystało. W odpowiednich momentach zgrywał jak to on jest psychicznie starszy, a chwilę później nie radził sobie ze swoimi emocjami. Co mogło być irytujące ze względu na to, że w gruncie rzeczy czytamy z perspektywy dziecka, trudno jest się z nim utożsamić. Ale autor sprawił, że idealnie poznajemy jego myśli, poglądy i logikę.
Te wszystkie problemy wydają się tak błahe w jego oczach. Dopiero czytając z perspektywy innej osoby dostrzegamy bardzo jak jest jeszcze dzieckiem, jak wiele troski potrzebuje.
Wszystko zaczyna się od wyjazdu z psem na festiwal. Jest to dla mnie bardzo nieprawdopodobne, jednak podczas czytania odsuwamy na bok te absurdy. Lecz to, co się dzieje potem sprawia, że zaczynam się zastanawiać nad tym czy autor chciał sprawić, że jakby cała pokonana trasa była oderwaniem od wszystkiego, fikcją, a po czasie trafiamy na brutalną ścieżkę rzeczywistości, która nawet dziecku potrafi namieszać w głowie?
Sekrety, które ujawniają są bolesne. Kłują w nasze serce. Kłamstwa, które mieszają i sprowadzają nas na ziemie. Zaczyna się od błahostek, z czasem autor przyzwyczaja nas do tego jak 11-latek również może mieć trudne życie, problemy, mimo chęci nie przejmowania się. To jakie kłopoty go dopadły, temat, które nie spodziewałam się, że zostanie poruszony. W tych trudnych chwilach, gdy kłopoty się piętrzyły, a na około był tylko bałagan, ten dzieciak był pocieszający. Przez to było to jeszcze bardziej poruszające.
Więzi rodzeństwa są w tak cudowny sposób opisane. Rodzeństwo, które musi szybko dorosnąć i coraz bardziej rozumie, że muszą zawsze trzymać się razem. Bo mają siebie i to jest ważne, żeby nigdy się nie opuścili. Jak starsi brat i siostra najbardziej starają się mimo problemu nie odebrać mu szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa.
Niestety żadna książka nie ułatwi mi zrozumienie astronomii, czy też fizyki. Ale to już wina tego, że jestem półgłupkiem, a nie tego, że jest źle napisana. Naukowe treści są tu ciekawe i nie jest ich dużo...Tylko, że nie dla mnie. Jest tu średnia ilość ciekawostek, zapamiętanych przez młodego fana astronomii. Myślę, że również dla podobnych jemu będzie to idealne.
Ta historia skończyła się tak szybko... Za szybko. Ledwo przywiązałam się do bohaterów, a już musiałam się z nimi rozstawać. Brakowało mi w tej powieści więcej emocji. Chwilami byłam wzruszona różnymi sytuacjami, ale w takich sytuacjach powinien być to dla mnie jakiś wulkan, niepowstrzymany płacz, a zdarzało się, że to było zbyt nijakie. Rozumiem, że należy pod tym kątem patrzeć również na to, że opowiada o tym chłopiec, nie wie zbyt wiele o emocjach, ale z drugiej strony jest wygadanym dzieckiem, który mówi wszystko co myśli i czuję. Po prostu książka mogłaby być bardziej wciągająca, bo fabule niewiele brakuje, a przy ostatecznie dobrych opisach mogłaby być lepsza. A tymczasem nasz narrator często skupiał się na nieistotnych rzeczach i niestety, czasami zanudzał.
Jedynym z minusów również są bohaterowie. Nie przepadam za nimi. Byli niejednoznaczni, niektórych więzi-w przeciwieństwie do rodzeństwa-nie mogłam zrozumieć. Bardzo wielu z nich nie polubiłam i zniechęcali mnie do siebie swoim dziwnym charakterem. Zed, przez swoje nudne mądrości działał mi na nerwy, Steve za swoje wybuchy i obwinianie innych za swoje porażki, a i czasem młody Alex, który również nie wiadomo dlaczego nagle płaczę, ale to mu wybaczam ze względu na to, że jest po prostu dzieckiem.
To jak wiele się zmieniło od pewnego momentu w książce jednak znacznie wywyższa moją ocenę. Mam wrażenie, że lektura spodobałaby się fanom "Małego księcia", którzy mogliby doszukiwać się drugiego dna. Ja niestety nie jestem takim zwolennikiem.
Mimo wszystkich niedociągnięć książka nie była zła i można powiedzieć, że mi się podobała. W pewien sposób dziwna, nagle zmieniająca klimat, zafascynowała mnie. Chciałabym wiedzieć dokładniej jak się zakończyła. Sięgnę po inne książki te autory, ponieważ styl jest lekki, przyjemny.
"Wszystkie słowa, których używamy, by opisywać te uczucia, słowa takie jak miłość i odwaga, i prawda, nie opisują ich tak naprawdę. Również dźwięki, muzyka czy obraz ich nie opisują. A to dlatego, że one też są cieniami."