Diablero

Ocena: 3 (5 głosów)

Powieść, na podstawie której powstał serial Diablero.

Demony, duchy, strzygi, diabły i upiory, wynocha, jazda, won, precz!!! Elvis Infante nadchodzi!

Diaboliczne połączenie thrillera i horroru z akcją toczącą się w niebywałym tempie. A wszystko to podszyte przewrotnym czarnym humorem!

Po dramatycznej śmierci brata były więzień Elvis Infante, weteran wojny w Afganistanie, błąka się po podejrzanych dzielnicach Los Angeles, pracując jako diablero: łowca demonów, upadłych aniołów i innych nadprzyrodzonych istot, którymi handluje się na czarnym rynku i organizuje z ich udziałem nielegalne walki. Jest doskonale świadomy, że prędzej czy później nadarzy mu się sprawa taka jak ta: mocno skomplikowana, z udziałem księdza o uwodzicielskim talencie, bezlitosnej zabójczyni, która wygląda jak gotycka lolitka, oraz potężnej międzynarodowej organizacji związanej z owym nielegalnym handlem.

"Oniemiałem..." - Graham Masterton.

Informacje dodatkowe o Diablero:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2018-12-11
Kategoria: Horror
ISBN: 9788380623460
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: El diablo me obligó

więcej

Kup książkę Diablero

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Diablero - opinie o książce

Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2018-12-28, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

"Ludzkiego zła nie widać. Tkwi w nas jak jeszcze jeden narząd."

Oryginalna i zaskakująca propozycja czytelnicza, i choć jak na książkę przyporządkowaną thrillerom liczyłam na mocniejsze wrażenia i większe napięcie, to jednak okazała się sympatycznym wieczornym relaksem. Długo wdrażałam się w przygodę, dopiero po drugiej połowie zgrałam się z jej rytmem. Mam wrażenie, że to jedna z tych powieści, które zyskają na ekranizacji. Autor przygotował dla odbiorcy mieszankę krótkich wątków, w zasadzie migawek i obrazów, składających się bardziej na komiksowy niż powieściowy klimat. Efekt ten wzmacnia naprzemienne oscylowanie wokół trzech płaszczyzn czasowych.

Ciężar postrzegania scen przeniesiony został na czytelnika, to jego wyobraźnia odgrywa kluczową rolę w smakowaniu przybliżanej historii, a nie każdy miłośnik fantastycznych motywów może czuć się komfortowo w zaproponowanej konwencji fabuły. Trzeba sporo w myślach dopowiadać, odmalowywać obrazy na skrzydłach fantazji, sięgać do tradycji meksykańskich wierzeń i nauk chrześcijańskich, a przy tym być otwartym na charakteryzujący się specyficznością czarny humor. Nadprzyrodzone stwory, walki istot niebiańskich, konfrontacje aniołów i diabłów. I mroczni diableros, hodowcy i łowcy cherubinów i demonów. W tej odsłonie dobro i zło przenika niejednoznaczność, zapętlają się w pokręcony, acz intrygujący sposób.

Przenosimy się do opanowanego wojną Afganistanu z początku dwudziestego pierwszego wieku, a także do współczesnego Los Angeles, gdzie po mrocznych ulicach przemykają cienie spoza granic realnego świata. Elvis Infante, kapral i weteran afganistańskiego konfliktu, spotkał i schwytał już niejedną nadprzyrodzoną istotę, ale teraz przychodzi mu się zmierzyć z czymś nadzwyczaj podstępnym, groźnym, niebezpiecznym. Musi uniknąć czarcich sztuczek, zrozumieć demoniczne głosy i oszukać diabła. Kilka tajemnic i zagadek z książki nie doczekało się pełnego wyjaśnienia, tak jakby "Diablero" było dopiero wstępem do napisanej z większym rozmachem powieści. Zatem jestem już przygotowana, aby zapoznać się z serialem nakręconym na podstawie książki.

bookendorfina.pl

Link do opinii

Wszystko się zaczęło od serialu "Supernatural", który po raz pierwszy oglądałam wiele lat temu wraz z bratem. Teraz, od czasu do czasu robię sobie powtórki serialu. W tamtym roku na Netflix odkryłam serial "Diablero", w którym głównym bohaterem był łowca demonów. Dlatego też gdy podczas kalendarza adwentowego od Świąt Książki zobaczyłam w dobrej cenie książkę, na podstawie które powstał serial, musiałam ją kupić. 

 

W porównaniu do książki, książka wypada gorzej. Dobra, oczywistym było, że wygląd naszego diablero będzie się różnił. Filmowy mi się bardziej podobał niż ten, który sobie wyobraziłam podczas czytania. Ale fabuła też jest inna niż w książce. Przede wszystkim akcja rozgrywa się na trzech osiach czasowym. To dla mnie nie było problemem, gdyż łatwo było mi się połapać, gdzie się znajduję i z czym ma do czynienia główny bohater. 

 

Z tego co pamiętam, w serialu każdy odcinek był poświęcony innej sprawie. Coś właśnie jak Supernatural, też z fajną dawką humoru. W książce nie czułam tego humoru. No i mamy w sumie dwie, choć może i nawet trzy sprawy. Dwie z księdzem, jedna, gdy nasz łowca był na wojnie w Afganistanie. Każda z tych spraw powiedziała mi co nieco o pracy diablero przed fabułą z serialu, co oceniam na plus książki i serialu. Miło się czytało o czymś, czego nie było w serialu. 

 

Plusem też są cytaty zawarte przed każdym rozdziałem. Uwielbiam cytaty, które pasują do książki, fabuły i danego rozdziału. Ten były bardzo trafne. 

 

Książka jest krótka, co dla mnie jest minusem. Ja chcę więcej losów Diablero! 

 

I choć ogólnie książka jest przeciętniakiem, to ją polecam. Miło, choć szybko spędziłam przy niej czas. I uważam, że wybrałam dobrą pozycję na zakończenie roku 2022. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Estrella23
Estrella23
Przeczytane:2019-01-08, Ocena: 3, Przeczytałam,

Demony i upadłe anioły w Los Angeles strzeżcie się! Nadchodzi Elvis Infante! Charyzmatyczny łowca w towarzystwie księdza wyrusza na polowanie... I w tym momencie jak nigdy muszę zakończyć przedstawianie fabuły tej książki. Dlaczego? Bo w przypadku "Diablero" ciężko mi mówić o jakiejkolwiek spójnej historii. Opis książki wprowadził mnie w błąd, gdyż zamiast jednej historii, otrzymałam opisy wyrwanych losowo z życia Elvisa wydarzeń. 

Autor skacze w czasie szybciej niż The Flash. Wydarzenia opisane w pierwszym rozdziale odnoszą się do wspomnianego polowania na demony w Los Angeles, natomiast już w następnym, czytelnik zostaje przeniesiony do wydarzeń mających miejsce pięć lat wcześniej. Powrót do retrospekcji nie jest niczym złym, gdyby nie to, że w kolejnych rozdziałach ponownie wracamy do okresu sprzed czterech lat, roku czy też paru godzin sprzed polowania, lecz historia często nie dotyczy już Infante, tylko zupełnie innej osoby. Dodatkowo całość została poszatkowana przerywnikami będącymi artykułami z gazet lub mailami. W tym całym miszmaszu zabrakło mi spójności. Niby każdy wątek wnosi coś do fabuły, ale tak naprawdę, nic konkretnego.

Elvis Infante to jedyna postać w „Diablero”, o której mogę powiedzieć, że nie jest papierowa, chociaż do najlepiej wykreowanych także nie należy. Elvis służył w jednostce specjalnej Task Force Devils, która brała udział w misji w Afganistanie. O dziwo wątek związany z Afganistanem spodobał mi się najbardziej, chociaż nie jestem miłośniczką literatury z tym motywem w tle. Były to najciekawsze rozdziały w całej książce, które zawierały nie tylko humor, ale także spójną fabułę.

W połowie historii do Elvisa dołącza Benjamin, duchowny z kryzysem wiary, którego także historię jest nam dane poznać. Oprócz Elvisa i duchownego, żadnej innej postaci nie poświęcono należytej uwagi. W historii pojawia się łowczyni Kitty Santana, o której wiemy, że… jest łowczynią. Pojawia się także krótki wątek z nijakim Tecate, by także nie wnieść do historii nic odkrywczego, a jedynie nakreślić pewien wątek.

Uwielbiam motyw demonów, duchów oraz upiorów w literaturze i z niecierpliwością na niego oczekiwałam. Niestety został on potraktowany po macoszemu. O demonach, organizacji związanej z demonami i diableros dowiedziałam się nie z głównej linii fabularnej, lecz „przerywnika”, o którym pisałam wcześniej. W historii demonów tkwi potencjał, który nie został wykorzystany. Autor w ciekawy sposób zaprezentował sposób postępowania łowcy demonów lecz rozczarował mnie finałową sceną przedstawiającą walkę demonów i upadłych aniołów w Dołku, która została skończona dokładnie w momencie kiedy się rozpoczęła. A jak wyglądała i jaki był jej finał? To wie tylko sam autor. Uważam, że ta scena była kulminacyjna dla całej historii, bo wyjaśniała cel działania łowców, lecz Haghenbeck odciął jej skrzydła, tak jak swoim demonicznym postaciom.

„Diablero” to książka po przeczytaniu, której czuję niedosyt... Mimo ciekawie zarysowanego wątku łowców demonów, szybkiego tempa akcji i humoru, historia napisana przez Haghenbecka rozczarowuje pod każdym innym względem. Odniosłam wrażenie, że autor postawił na akcję, co odbiło się negatywnie na kreacji bohaterów. Największym minusem w historii są według mnie przeskoki w czasie, które zaburzają spójność i lekkość czytania. Ciężko mówić mi o przeplataniu teraźniejszości z przeszłością, gdy wydarzenia dziejące się obecnie to zaledwie jedna scena. Lepszym rozwiązaniem byłoby umiejscowienie całej akcji w przeszłości.

https://www.mowmikate.pl/2018/12/diablero-f-g-haghenbeck-recenzja.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga_love_books
Aga_love_books
Przeczytane:2018-12-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

Hmmm powiem Wam szczerze, że liczyłam na coś bardziej mrożącego krew w żyłach. Nie chodzi o to, że mi się nie podobało. Wręcz przeciwnie, na prawdę świetnie się czytało tą książkę. Tylko myślałam, że dostanę więcej scen mrocznych, strasznych i przyprawiających o ciarki. Jest tu kilka ale nie są one jakoś bardzo przerażające. Aczkolwiek jestem mimo to na "tak" dla "Diablero". Fajny humor plus lekkie pióro autora daje dobry efekt. Choć mały niedosyt jest. 
Jestem mega ciekawa serialu. Zwłaszcza, że nie byłam sobie w stanie wyobrazić tych demonów, a chciałabym zobaczyć jak zostało to przedstawione na ekranie.
Podsumowując - książka mi się podobała. Chcę więcej. Mam tylko nadzieję na więcej scen grozy. Polecam. :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2018-12-02, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Niestety nie porwała mnie ta historia. Jak dla mnie okazała się nudną i pozbawioną jakichkolwiek emocji. Niby książka o niewielkich rozmiarach, którą teoretycznie powinno się przeczytać w jeden wieczór, ale tylko w teorii, bo w praktyce... dosłownie  męczyłam ją 4 dni, i kiedy spoglądałam na nią, jak leży na szafce nocnej, to miałam ochotę uciec z pokoju, albo wyrzucić ją przez okno. Już myślałam, że nie uda mi się dotrzeć do końca. Może to się będzie lepiej oglądało na Netflixie, aniżeli się czytało, sama nie wiem, bo z reguły to lektury wypadają lepiej na tle ekranizacji.

Dla mnie "Diablero" okazała się lekturą bardzo słabą, z papierowymi postaciami, do tego topornym stylem autora, a na dokładkę tego wszystkiego jeszcze te irytujące wstawki obcojęzyczne.  Jednak nikomu nie będę jej odradzać. Przeczytajcie i się wypowiedzcie, bo wiecie sami, że książki mogą być różnie odebrane. I to co nie przypadło do mojego gustu, może się spodobać Wam. :) Zaryzykujesz?

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy