A co, jeśli w niewłaściwym momencie podejmiesz złą decyzję?
Simon razem z dziećmi zamierza spędzić na południu Francji spokojne
Boże Narodzenie. Nic jednak nie układa się po jego myśli.
Tuż przed świętami dzieci odwołują swój przyjazd, a jego przyjaciółka
postanawia z nim zerwać. Podczas spaceru po plaży spotyka
zaniedbaną, zrozpaczoną kobietę: Nathalie. Młoda wystraszona
Francuzka twierdzi, że ścigają ją brutalni prześladowcy. Przejęty
współczuciem Simon postanawia jej pomóc. Nie przeczuwa jednak,
że wskutek owej decyzji zostanie uwikłany w morderczą intrygę,
której wątki sięgają aż dalekiej Bułgarii. Trop wiedzie do Seliny,
młodej dziewczyny pragnącej lepszego życia. Wpada ona w ręce
pozbawionych skrupułów przestępców. Jej dramatyczna ucieczka
staje się początkiem splotu przewrotnych zdarzeń, które ściągną na
Simona i Nathalie śmiertelne niebezpieczeństwo.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 488
Tytuł oryginału: Die Entscheidung
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Dariusz Guzik
Charlotte Link należy do tej grupy autorów, których książki kupuję w ciemno, bez sprawdzania o czym będą – i jeszcze nigdy mnie nie rozczarowała. Ma talent do prowadzenia opowieści w taki sposób, że czytelnik nie chce oderwać się od lektury… Tak było również i w tym przypadku.
„Decyzja” Charlotte Link nie jest łatwą książką, choć dobrze się ją czyta. Dotyczy tematu bolesnego i trudnego: procederu handlu ludźmi. Na początku poznajemy śliczną młodziutką Selinę, która zdobywa się na odwagę, by uciec z domu, w którym jest więziona przez ludzi, którzy zwabili ją obietnicą wielkiej kariery w modelingu. Jej pełna napięcia ucieczka, opisana tak, że czytelnik czuje strach i napięcie tej dziewczyny, rozpoczyna naszą przygodę z powieścią Charlotte Link, wciągając nas w okrutny i bezwzględny świat.
Dalej spotykamy Simona, przystojnego czterdziestolatka, który po rozwodzie z żoną próbuje jakoś na nowo ułożyć sobie życie. Poznaje Kristinę, z którą zaczyna go dość dużo łączyć, jednak jego niezdecydowanie i nieumiejętność przeciwstawienia się byłej żonie sprawiają, że związek przechodzi trudne chwile. Simon chce na Boże Narodzenie zabrać dwójkę swoich dzieci do domu jego ojca we Francji, a ponieważ nie chce im przedstawiać nowej towarzyszki swego życia, skazuje Kristinę na samotne święta. Kobieta jest rozżalona i zrywa z nim, a jego dzieci odwołują przyjazd. Simon sam już nie wie, co dalej robić, jest przygnębiony i zdenerwowany. Wie, że była żona nim manipuluje, traktując jak opiekunkę do dzieci wtedy, gdy jej jest to wygodne, nie zwracając uwagi na to, czy ona nie ma własnych planów. W takim stanie ducha natyka się na dwóch strażników prowadzących młodą, bardzo nędznie wyglądającą kobietę. Simon pomaga jej, płacąc strażnikom za zniszczenia, których według nich dokonała – i w ten sposób poznaje Nathalie (na swoje nieszczęście). Ten jeden gest pomocy sprawia, że Simon zostaje wplątany w aferę i znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie., Zresztą – nie tylko on. Sprawy komplikują się coraz bardziej i życie Simona zostaje wywrócone do góry nogami.
Innym wątkiem powieści (który, przyznam, choć krótszy, zainteresował mnie znacznie bardziej niż historia Simona i Nathalie) jest historia rodziny Kiriła i Iwany, którzy opuszczają rodzinne miasto i przyjeżdżają wraz z dziećmi do Sofii, w poszukiwaniu lepszego życia. Zmiana otoczenia nie poprawia jednak ich sytuacji: także tutaj cierpią z powodu biedy i muszą martwić się o przyszłość. Ich ciężką sytuację wykorzystują bezwzględni ludzie.
Czy sprawa Nathalie, Kiriła i Iwany oraz ucieczki Seliny wiążą się ze sobą? Dlaczego Nathalie ucieka? Kim jest jej ukochany i dlaczego nie pozwolił zawiadomić o ich kłopotach policji? Co stanie się z córką Iwany i Kiriła?
Muszę przyznać, że para (choć wcale nie są parą) głównych bohaterów – Simon i Nathalie – bardzo mnie denerwowała. Jego niezdecydowanie, naiwność, poddawanie się losowi, poczucie odpowiedzialności za losy całego świata – szczerze mówiąc, wcale się nie dziwię, że Kristina postanowiła go porzucić. Z kolei Nathalie i jej niezrównoważenie, ataki paniki, płaczliwość i użalanie się nad sobą (choć trzeba przyznać, że ma prawo być niezbyt normalna, kiedy pozna się, co przeżyła w dzieciństwie) działała mi na nerwy do ostatniej strony. Co nie znaczy, że książka mi się nie podobała – wprost przeciwnie: podziwiam Charlotte Link za to, że potrafi pisać w taki sposób, że nawet jeśli postać nie zbudzi sympatii, czytelnik chce poznać jej losy i nie może oderwać się od lektury.
To książka o tym, jakie piekło potrafi zgotować człowiek drugiemu człowiekowi. A także o marzeniach, pragnieniach i uczuciach, które potrafią zaburzyć obraz świata i sprawić, że nawet rozsądni ludzie podejmują decyzje, które ich samych zaskakują. Trzyma w napięciu do ostatniej karteczki i do końca nie jesteśmy pewni, jak rozwiążą się losy bohaterów.
Jakoś, niestety tym razem między nami nie '' zaiskrzyło ''. To znaczy między mną a powieścią '' Decyzja '' Charlotte Link. Lubię tę pisarkę i lubię jej sposób opowiadania historii. Niestety nie tym razem. Wszystko to było jakieś miałkie i bez polotu. Przeczytałam już dwanaście książek napisanych przez panią Link i widzę po swoich ocenach, że czasami zdarza jej się wypadek przy pracy, czyli słabsza pozycja. Kobiety w tej książce wciąż ''zalewają się łzami '', a mężczyźni ciągle '' sprawiają wrażenie zestresowanych i wstrząśniętych ''. Również chyba pierwszy raz (albo innych razów nie pamiętam) zdarzyło się że nie wszystkie wątki zostały zakończone. Wątek '' bułgarski '' pozostał otwarty, czy nie było pomysłu, czy autorka zamierza kiedyś jeszcze do niego wrócić ? nie wiadomo. Na pewno temat przewodni tej pozycji jest ważny i ważki, jednak trochę rozmyty w pościgach i sposobie postępowania siepaczy organizacji przemytniczej. Miałam też wrażenie pewnej naiwności. Naiwni policjanci , naiwni rodzice , ja rozumiem że Bułgaria, że bieda z nędzą, że można nie mieć komputera czy internetu (czasy powieściowe są dość współczesne), ale są inne media typu radio czy telewizor. Chociaż może niepotrzebnie się czepiam . Teraz też media huczą o wszelkiej maści oszustach, o aferach chociażby tej '' na wnuczka '' , czy '' na policjanta '', a ludzie się wciąż dają nabierać i naciągnąć. W każdym razie w moim odczuciu, to nie jest najlepsza z powieści pani Link. Miejscami też odczułam zbytnie '' ględzenie '' i powtórzenia. Jdnak przyznać też muszę że czytanie akurat tej pozycji uruchomiło w moich myślach jeden z cytatów, z Ignacego Karpowicza, który zresztą uwielbiam '' Każdy dobry uczynek wcześniej czy później zostanie ukarany ''. Cytat ten świecił w mojej głowie przez całą książkę, jest bardzo à propos całej fabuły. Czy polecać wam tę książkę ? W sumie to nie wiem, może jednak tak, może ktoś z was wyciągnie całkiem inne wnioski, wszak oceny i opinie o czytanych pozycjach to rzecz bardzo subiektywna.
Całkiem niezły kryminał, choć muszę przyznać, że wcześniejsze pozycje autorki były lepsze.
Przeczytałam dopiero kilka książek pani Link więc trudno mi polemizować z opiniami, że to jedna z najsłabszych książek tej autorki. Czytało mi się świetnie. Odpowiada mi styl, fabuła nie najnowsza ale jakże aktualna niestety - handel młodymi dziewczynami. Początek mną wstrząsnął i tak już zostało do końca chociaż były chwile gdy akcja spowalniała. Ale wtedy można było uspokoić nerwy. Polecam. Według mnie to dobra pozycja.
Jak na Link to słabiej niż inne. Ostatnie sto stron męczyłam się. Mało podbudowania psychologicznego postaci.
Od lat spędzają wspólnie urlop w idyllicznej angielskiej posiadłości Stanbury: jej właścicielka Patricia wraz z mężem Leonem i dwiema córkami...
Peter Simon, szanowany biznesmen, człowiek sukcesu, kochający mąż i ojciec znika bez śladu podczas podróży do Prowansji. Jego żona, Laura, zaczyna...
Przeczytane:2018-06-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
"Nic, już nigdy nic nie będzie takie samo. Stał na gruzach własnego życia, nie mając pojęcia, czy zdoła je na powrót poskładać w całość."
Przyznam, że powieść nie przekonała mnie do siebie, jak scenariusz zdarzeń można jeszcze byłoby po wahaniu zaakceptować tłumacząc pomysłowością pisarki, tak absurdalne i infantylne zachowania bohaterów wywołują spory sprzeciw i zawód. Brakuje umiejętnie budowanego napięcia, w zasadzie wszystko dzieje się na jednym mało wciągającym poziomie, bez mocniejszych akcentów, bo nawet sensacyjne wątki nie wywołują silnego zaangażowania czytelnika. Spodziewałam się pogłębionej i wnikliwej warstwy psychologicznej, która pomogłaby zrozumieć i przychylić się do postaw kluczowych postaci. Jednak potraktowano ją powierzchownie i wycinkowo, co składało się na ogólne wrażenie monotonii i znudzenia.
Doceniam, że autorka podjęła trudny temat społeczny, ukazując jego rozmiar i bezwzględność, to z pewnością podnosi walor fabuły. Nie mam też zastrzeżeń do stylu pisania, rozbudowane opisy, zwracanie uwagi na istotne szczegóły, spojrzenie na historię z trzech perspektyw, ale zdarzały się powtórzenia, które niewiele wnosiły do sprawy. Nie była to zła i nieudolna przygoda czytelnicza, jednak spodziewałam się znacznie więcej, nie wkręciła mnie w swój świat w oczekiwany sposób, zbyt dużo ze stosunkowo prostej intrygi udało się przewidzieć. Powieść nie należy do frapujących i atrakcyjnych propozycji zaczytania, ale jako niezobowiązująca lektura wakacyjna, dostarczająca lekkiego dreszczyku emocji, może wypełnić czas między porywającymi książkami.
Simon Lerberger za sprawą przypadku wikła się w niecodzienną i zdumiewającą sytuację. Poznaje młodą i przerażoną Nathalie, odruchowo udziela jej pomocy i schronienia. Nie zdaje sobie sprawy na jak wielkie niebezpieczeństwo naraża się tą spontaniczną decyzją. Jego w miarę spokojne życie, choć nie do końca poukładane, zmienia się w dramatyczną walkę o przetrwanie. Niemcy, Francja, Bułgaria, i oplatająca te kraje sieć karygodnego przestępstwa, które stopniowo ujawnia swój zakres i okrutność. Liczę, że inne książki Charlotty Link okażą się bardziej zajmujące i satysfakcjonujące, jak choćby "Ostatni ślad", który dość wysoko go oceniłam.
bookendorfina.pl