Rok 1935
Kornelia Makowska, córka warszawskiego okulisty i jej dwie przyjaciółki wyjeżdżają do dworku ciotki, do Warki, małego miasteczka nad Pilicą. Poznają tam dwóch młodzieńców, porucznika Maurycego Skimunta i lekarza, Borysa Muszyńskiego. Lato mija im na zabawach, pływaniu po jeziorze i wycieczkach samochodowych. Pewnego dnia dochodzi do przestępstwa, co całkowicie odmienia losy młodych ludzi...
Rok 2012
Klementyna, wnuczka Kornelii, dowiaduje się o istnieniu pałacyku w Michałowie, który odziedziczyła jej rodzina. Wraz z mamą i córką postanawiają poznać swoje korzenie, dowiedzieć się kim jest tajemniczy ofiarodawca. Chociaż wojna zatarła wiele śladów, kobiety docierają do pałacyku i postanawiają go odnowić. Pomaga im w tym grupa młodych archeologów-amatorów. Piękne okoliczności przyrody sprawiają, że do głosu dochodzą uczucia. Niestety, sprawy znowu się komplikują...
Piękna opowieść o kilku pokoleniach kobiet, pokonywaniu przeciwności i poplątanych ścieżkach losu.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 656
Język oryginału: polski
„Dary losu” to pięknie napisana, przejmująca opowieść o czterech pokoleniach kobiet i ich poplątanych ścieżkach losu. O przeciwnościach, które pojawiają się na ich drodze, o sile do ich pokonywania i o strachu przed niepewną przyszłością. Wreszcie o poszukiwaniu siebie i o niezwykłych więziach, które potrafią połączyć tak bardzo różne od siebie kobiety. To mądra książka, z mnóstwem wartościowych słów, które warto sobie zaznaczyć i czasem na nie spoglądać. Słów, które mają moc zmieniania życia. Czy tę moc wykorzystamy, zależy już od nas. Historia opisana w powieści podzielona została na dwie części, a tym samym na dwie linie czasowe. Pierwsza rozgrywa się w 1935 roku i dotyczy losów Kornelii, która jest wtedy młodą dziewczyną, która właśnie zdała egzamin dojrzałości i udaje się na wakacyjny wypoczynek. Podczas tego wypoczynku wydarza się tragedia, która ma znaczący wpływ na przyszłość młodych ludzi, którzy biorą w niej udział. Druga część dzieje się we współczesności, a jedną z jej bohaterek jest Klementyna – wnuczka Kornelii. Dobrze się czyta tę książkę, chociaż miejscami jest trochę przegadana. Może ciut zmęczyć objętość powieści, bo liczy sobie ona aż 656 stron. Gdyby pominąć niektóre rozwleczone opisy przyrody miejsc czy wydarzeń, książka mogłaby nabrać większej dynamiki. Ale ostatecznie nie narzekam, bo przyjemnie spędziłam z tą pozycją czas.
Przede wszystkim ta historia jest ciekawa i trzyma w napięciu. W tym sensie, że chcemy wiedzieć, co się wydarzy i nawet jeśli opisy momentami nużą (zaznaczę, że jedynie momentami), nie odbierają powieści uroku. Słowem i odmalowanym za jego pomocą obrazem snuje autorka wyjątkową opowieść o ludziach, ich burzliwym życiu, wzajemnych powiązaniach, o ich przeszłości i wpływie tejże na przyszłość kolejnych pokoleń. A to wszystko z historią w tle i sekretami, które potrafią czytelnika zaskoczyć. Przyznam, że w związku z przeplataniem się dwóch perspektyw czasowych w powieści, liczyłam na nieco bardziej rozbudowane tło historyczne, szczególnie w pierwszej części. Miałam nadzieję na pociągnięcie wydarzeń do II wojny światowej, wszak akcja rozpoczyna się w 1935 roku. Jednak tak się nie stało. Mimo to ciekawie zarysowane zostało przede wszystkim tło obyczajowe, bo historyczne tak naprawdę tylko liźnięte. Autorka realistycznie oddała ducha tamtych czasów, a przede wszystkim świetnie opisała problemy społeczne dwudziestolecia międzywojennego. Na tej podstawie stwierdzam, że świat zdecydowanie poszedł do przodu, jeśli chodzi o postrzeganie pewnych spraw. Nie chcę za bardzo rozpisywać się na ten temat, bo to kluczowy problem w powieści i mogłabym zdradzić zbyt wiele. Druga część jest, moim zdaniem, dużo bardziej dynamiczna. Dobrze się rozpoczyna, intrygująco i ten poziom utrzymuje się do samego końca. Na jaw zaczynają wychodzić rodzinne tajemnice, nie brakuje też nagłych i niespodziewanych zwrotów akcji, dlatego drugą część czyta się zdecydowanie szybciej. Bohaterów w powieści jest wielu. Ale nie można się poczuć wśród nich zagubionym, bo każdy został dobrze scharakteryzowany, oczywiście na tyle dobrze, ile wymagała tego jego rola w fabule. Uczucia też odgrywają w fabule powieści pewną rolę, można nawet powiedzieć, że znaczącą. I problemy, jakie się z tymi uczuciami wiążą.
Książka pokazuje, jak bardzo kręte bywają ścieżki ludzkiego losu, a także jak ogromny wpływ potrafi mieć przeszłość na teraźniejsze wydarzenia i w jak wielkim stopniu jest w stanie wpłynąć na to, co wydarzy się w przyszłości. To udany debiut. Wielowątkowy, wielowarstwowy i nawet wielogatunkowy, bo łączy powieść obyczajową, kryminał, romans i wplata trochę powieści historycznej. Powieść jest może odrobinę za długa, ale ciekawa, z mnóstwem tajemnic i zwrotów akcji. Jeśli lubicie skomplikowane opowieści rodzinne o problemach, które łączą pokolenia, sięgnijcie po „Dary losu”. Powieść na pewno Wam się spodoba. Polecam!
Co tu dużo mówić, ale zachwyciła mnie piękna okładka tej książki, opis zaciekawił, a chęć poznania kolejnej debiutującej autorki pokonała wszystkie przeszkody. Ponad sześćset stron może zniechęcić nie jednego, lecz zapewniam was, że treść wynagrodzi wam czas jaki poświęcicie na czytaniu.
Pierwsza część przenosi nas do roku 1935. Do miasteczka Warki przyjeżdża Kornelia wraz przyjaciółkami. Tam dziewczęta spotykają dwóch młodzieńców, którym spodobała się córka okulisty. Między Maurycym a Kornelią rozkwita uczucie, jednak pewne wydarzenia przekreśla wszystko.
Mijają lata i mamy rok 2012. Kornelia umiera i zostawia malowniczy dworek w Michałowie swojej córce Blance. Ta zaś wraz z córką i wnuczką wyrusza do Polski, by obejrzeć i odrestaurować posiadłość. Na miejscu kobiety odkrywają rodzinne tajemnice, które bardzo je zaskoczą.
Muszę wam przyznać, że ta powieść mnie oczarowała i wciągnęła bez reszty. Pochłaniałam ją w zawrotnym tempie, zaintrygowana historią i tajemnicami oraz piętrzącym się problemami jakie doświadczają bohaterki tej lektury.
Fabuła rozwija się powoli, stopniowo przyśpiesza, a zaskakujące zwroty akcji dodają smaczku całej książce. Odrobinę dłużyły mi się opisy, gdyż były one troszeczkę zbyt szczegółowe, ale nie jest to żadna wada. Styl pani Hanny przypadł mi do gustu, dzięki temu, że jest lekki i przystępny. Kreacja ciekawych i charakternych postaci zasługuje na uznanie.
Jeśli lubicie takie pasjonujące, z historią w tle opowieści to ta pozycja idealnie wpasuje się w wasze upodobania. Niezwykły klimat utworu, urokliwe miejsca, miłość, problemy i niezwykłe wydarzenia zaintrygują od pierwszych stron. Nuda na pewno wam nie zagraża, a i będą momenty, gdy nie obejdzie się bez chusteczek, by otrzeć zabłąkaną łzę.
Dlatego zachęcam z całego serca do przeczytania „Dary losu”. Wczujcie się w losy czterech kobiet. Przeżyjcie wraz z nimi wzloty i upadki jakie przyniosło im przewrotne, trudne życie, dowiedzcie się czy były szczęśliwe oraz dlaczego nestorka rodu Kornelia wyjechała do Brazylii, a później do Włoch i ukrywała swoją przeszłość przed najbliższymi.
Nie zwlekajcie dłużej tylko czytajcie! Polecam!
“Dary losu” to debiut autorki - Hanny Szczepanowskiej, całkiem udany, zresztą. Pisarka zabiera nas w podróż w czasie, bowiem akcja jej powieści toczy się dwutorowo. Swoją wędrówkę rozpoczynamy w roku 1935, wtedy to poznajemy pannę Kornelię Muszyńską, córkę warszawskiego okulisty, która wraz z przyjaciółkami spędza wakacje w Warce. Początkowo upalne, letnie dni płyną leniwie, wypełnione odpoczynkiem, spotkaniami, wycieczkami. Młode kobiety poznają przystojnych mężczyzn: Borysa Muszyńskiego i Maurycego Skirmunta, Kornelia zakochuje się w Maurycym, zaczyna marzyć o wspólnej przyszłości, a wtedy do akcji wkracza przewrotny los, przynosząc “dary”, jakich się dziewczyna nie spodziewała. Dochodzi do tragedii…
W drugiej części powieści przenosimy się do współczesności, do roku 2012. Pojawiają się nowe bohaterki, kobiety połączone więzami krwi ze zmarłą właśnie nestorką rodu Kornelią, jej córkę - Biankę, wnuczkę - Klementynę i prawnuczkę - Matyldę. Oczywiście, nieobce im będą zmienne koleje losu, zmagania z codziennością, a także porywy serca, silne uczucia. A jakie tajemnice skrywa przeszłość i jak wpłynęła ona na kolejne pokolenia kobiet z rodziny Kornelii, to już należy przeczytać w powieści.
“Dary losu” to wielowątkowy, wielowarstwowy utwór. Mamy tu przecież i wątek romansowy, i historyczny, a nawet kryminalny, a to wszystko przedstawione na ciekawym, obyczajowym tle. Mnie bardziej do gustu przypadła część pierwsza, kiedy to akcja powieści toczy się w latach trzydziestych dwudziestego wieku. Spodobał mi się ten klimacik retro, te smaczki z życia tzw. wyższych warstw.
Poza tym książka Szczepanowskiej jest swoistą podróżą sentymentalną przez nasz kraj, nie brakuje obrazków z przeszłości, tej bardzo odległej i tej bliższej, tajemniczych legend i przede wszystkim urokliwych obrazków polskiej przyrody - tej sielskiej, wiejskiej, cudownej.Dodam tylko, że została ona napisana piękną, staranną polszczyzną, w której przeszłość subtelnie łączy się z teraźniejszością, tworząc ciekawą i wartościową powieść. Polecam gorąco!
Cała recenzja: https://www.czytelnika.pl/2022/04/dary-losu-hanna-szczepanowska.html
Za miłe chwilę z lekturą dziękuję Wydawnictwu FILIA.
"Dary losu" to opowieść o kobietach z czterech pokoleń. Historia o losach Kornelii, córce warszawskiego okulisty, która w 1935 roku razem ze swoimi przyjaciółkami wyjeżdża do dworku ciotki do Warki. Dziewczyny poznają tam swóch mężczyzn, porucznika Maurycego Skimunta i lekarza Borysa Muszyńskiego. Lato mija im na zabawach. Jednak pewnego dnia dochodzi do przestępstwa, które odmieni losy młodych ludzi i namiesza im w życiu.
Następnie poznajemy wnuczkę Kornelii. Akcja powieści rozgrywa się w 2012 roku. Klementyna wraz z mamą i córką przyjeżdżają do pałacyku w Michałowie, który odziedziczyły po śmierci Kornelii. Kobiety pragną poznać swoje korzenie. Zastaną tam zniszczony pałacyk, który postanawiają odnowić i odkryją rodzinne tajemnice.
WOW! Jestem pod ogromnym wrażeniem debiutu autorki. Uwielbiam czytać historie, w których teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Autorka wymyśliła znakomitą fabułę przedstawiającą losy bohaterów żyjących w latach trzydziestych XX wieku, a następnie przenosimy się do 2012 roku. Autorka stworzyła genialną historię o kilku pokoleniach kobiet, które pomimo przeciwnościom losu potrafiły walczyć o siebie i swoich bliskich.
Ta historia pokazuje, co w życiu jest najważniejsze. Czytając tę książkę przekonacie się, że w rodzinie jest ogromna siła. Autorka ma lekki styl i pomimo tego, że książka jest gruba czyta się ją szybko. Autorka potrafiła mnie zainteresować piękną i zachwycającą historią.
Jeśli lubicie historie o rodzinach wielopokoleniowych i czytać książki o przeszłości, odkrywać tajemnice i zagadki to zapewniam Was, że ta książka pochłonie Was do reszty. Zarezerwujcie sobie czas, bo zapewniam, że zaczytacie się na maksa!
Jestem zachwycona tym debiutem. Z wielką przyjemnością przeczytam inne książki tej autorki.
Polecam z całego serca!
"Dary Losu" otrzymałam od samej autorki z czego bardzo się cieszyłam i dziękuję za książkę,która w pewnym sensie przeniosła mnie do dzieciństwa.Sama okładka z uroczym domkiem w otoczeniu lasu dał mi obraz domku mojej ukochanej babci,do której bardzo lubiłam przyjeżdżać.
Klimat,który wyczarowała autorka zachwycił mnie ale muszę przyznać,że było ich bardzo dużo i czułam czasami natłok opisów.
Co to samej fabuły to jestem na -tak.Bardzo lubię połączenie ,gdzie przeszłość łączy się z teraźniejszością dając całkiem dobry "spektakl".
W przeszłości -1935 r-poznajemy Hanię,która po zdaniu matury wyjeżdża do Warki by tam spędzić wakacje.Miło rozpoczęte lato u rodziny kończy się tragicznie a Hania wyjeżdża z Polski z pomocą przyjaciela.
Teraźniejszość -2012 r-to historia Korneli , która dziedziczy dworek w Michałowie i wraz ze swoją córka oraz wnuczką postanawiają go odnowić i tym samym poznać swoje korzenie.
Muszę przyznać,że pomysł na fabułę jest całkiem dobry gdzie autorka świetnie połączyła elementy obyczajowe, romantyczne, historyczne oraz kryminalne. Poza tym książka Pani Szczepanowskiej jest piękną podróżą sentymentalną przez nasz kraj, gdzie nie brakuje obrazków z przeszłości, tej odległej i tej bliższej, tajemniczych legend no i przede wszystkim urokliwych obrazków polskiej przyrody - tej sielskiej, wiejskiej.Dodam jeszcze ,że język który posługuje się autorka jest lekki i napisany piękną polszczyzną tworząc ciekawą i wartościową powieść.
Piękna opowieść o kilku pokoleniach kobiet, pokonywaniu przeciwnoście i poplątanych ścieżek losu.
Kochani tym razem nie dostaniecie streszczenia książki a dlaczego?
A dlatego że książka napisana jest w dwóch wymiarach czasowych.
Rok 1935 kiedy to Kornelia Makowska i jej przyjaciółki wyjeżdżają do dworku ciotki znajdującego się w Warce nad Pilicą.
I tu dochodzi do przestępstwa, które całkowicie zmienia losy młodych ludzi.
Oraz teraźniejszośc rok 2012, kiedy to Klementyna, wnuczka Kornelii, dowiaduje się o istnienu pałacyku w Michałowie, który odziedziczyła jej rodzina. I tu matka z córką, postanawiają poznać swoje korzenie.
Piekne okolczności przyrody, sprawiają że do głosu dochodzą ukrywane uczucia.
Niestety i tym razem znowu sprawy się skomplikują......
Było to moje pierwsze spotkanie z autorką i chodz raczej nie sięgam po ksiązki z taką rozbierznością czasową to ksiązkę czytało się miło. Autorka stworzyła tu kilkupokoleniową historię kobiet w której znajdziemy mase tajemnic oraz zagadek z przeszłości.
Książka ma swoje plusy i minusy. Plusy za łatwy język jakim napisana jest książka orza styl który jest świetny. Minusy to za dużo opisów i przez to książka jest grubaskiem 648 stron.
Idealna książka na spędzenie miło czasu na hamaku czy plaży, ogrodzie czy lesie. Polecam każdemu kto uwielbia zagadki i tajemnicę :)
Jest rok 1935, gdy Kornelia po zdanej maturze wyjeżdża do dworku ciotki do Warki. Wraz z kuzynką Amelią poznają porucznika Maurycego oraz lekarza Borysa. Przeżywa pierwsze miłosne uniesienia, których obiektem jest niesłychanie przystojny Maurycy. Lato mija im na zabawach i wycieczkach. Niestety pewnego dnia dochodzi do tragedii, a życie Kornelii wali się w gruzy. Traci rodzinę, majątek, a sama zostaje zhańbiona. Jest rok 2010, po śmierci Kornelii okazuje się iż jej córka odziedziczyła tajemniczy spadek i wraz z córką i wnuczką przyjeżdżają do Polski. Jakie tajemnicy kryje pałacyk w Michałowie?
,,Dary losu" to niestety historia z kompletnie jak dla mnie zmarnowanym potencjałem. O ile pierwsza część jest niezwykle ciekawa choć nie porywa i ciężko było mi się wciągnąć w akcję to druga część jest totalną pomyłką. Najgorzej, że zabrakło mi tu emocji, opisy dylematów bohaterów były powierzchowne i niestety zwyczajnie nie zaciekawiła mnie ta historia. Pomimo 656 stron z większości wiało nudą. Pominięcie lub skrócenie niekończących się opisów przyrody niewątpliwie nadałoby dynamiki całości. Ale żeby nie był, iż wszystko mi się tu nie podobało. Plusem historii jest niewątpliwie piękny język, plastyczne opisy, elementy historii wplecione w fabułę oraz oddany duch tamtych czasów. Autorka niewątpliwie pokazała, jak kręte potrafią być koleje losu i jak przeszłość wpływa na teraźniejszość. Warto sięgną nawet po to by wyrobić sobie własną opinię.
Przepiękna opowieść o kobietach na przestrzeni kilku pokoleń.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Szczepanowskiej. Autorka zabrała mnie w niezwykłą podróż. Przeniosła mnie do roku 1935 oraz 2012. Mogłam z bliska przyjrzeć się losom Korneli Muszyńskiej - córki Ludwika warszawskiego okulisty oraz Klementyny - wnuczki pierwszej bohaterki.
Kornelia zakochała się poruczniku Maurycym. Czy chłopak odwzajemni to uczucie? Kto jeszcze będzie zabiegał o serce pięknej dziewczyny? Czy będzie miała szczęśliwe życie?
Szybko straciła mamę i tatę. Dlaczego? Co się z nimi stało? Musiała uciekać z klasztoru. Dlaczego? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w tej książce.
Los nie zawsze był dla niej łaskawy.
Poznajemy także trzy kobiety jej życia: córkę Biankę Muszyńską-Domarat, wnuczkę Klementynę Cotino-Maroni oraz prawnuczkę Matyldę Cotino-Maroni. Obie młodsze kobiety od 14 lat mieszkają w Warszawie. Bianka oraz nestorka rodu mieszkają we włoskim Sorrento. Bianka prowadzi tam pensjonat ,,Villa Flora". 5 maja nastąpiło straszne wydarzenie - zmarła nestorka rodu Kornelia. Na pogrzeb przyjechały wnuczka i prawnuczka oraz mnóstwo innych ludzi. Kornelia była znakomitą i niesamowitą lekarką, która pomagała każdemu kto tylko potrzebował jej pomocy i o nią poprosił. Była wyjątkową osobą. Trzy kobiety: Bianka, Klementyna i Matylda szukały testamentu babci. Czego się z niego dowiedziały? Czy tak naprawdę znały nestorkę rodu? Bianka prawie nic nie wiedziała o swojej mamie - o jej młodzieńczym życiu. Dlaczego? Czemu nie interesowała się jej życiem? Teraz sobie pluje w brodę. Dlaczego jej mama uciekła z Polski do Brazylii, a potem razem z Bianką przeniosły się do Włoch? Pytanie pozostanie otwarte. Część odpowiedzi na nie znajdziecie czytając ,,Dary losu". Wszystkie trzy panie pojadą do Polski i będą odkrywały swoją rodzinną historię. Czy to je zbliży czy oddali - dowiecie się czytając. Szkoda, że zabrały się za to dopiero po śmierci nestorki rodu. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby Kornelia żyła. Niestety los bywa przewrotny. Czasem coś daje a czasem coś zabiera.
Historia ukryta na kartach powieści ,,Dary losu" jest godna polecenia. Czytając przepadniecie na długie godziny. Najbardziej podobała mi się druga część. Odkrywałam razem z bohaterkami prawdę o życiu Kornelii. Uwielbiam rozwiązywać zagadki. Mogłam oczyma wyobraźni przenieść się do świata opisywanego przez autorkę. Razem z Kornelią przeżywałam jej trudne życie, jej rozterki i radości. Oczywiście nie obyło się od łez. Polubiłam Biankę, Klementynę oraz Matyldę. Każda z nich ma inny charakter. Co się stanie, gdy dwie z nich zakochają się w tym samym mężczyźnie? Czy któraś z niego zrezygnuje czy będą o niego walczyły jak lwice? Matylda jest bardzo kochliwa co często doprowadza jej mamę do szału. Klementyna doznała tylu rozczarowań od mężczyzn, że nie ma już na nich siły. Jednak czy może przeciwstawić się prawdziwemu uczuciu? Czy w jej wieku może się jeszcze zakochać bez obawy kolejnym rozczarowaniem? Bianka - nie mogła pogodzić się z decyzją swojego męża o powrocie do Polski. Dlaczego? Czy któraś z nich odnajdzie prawdziwe szczęście?
Doskonale barwne bohaterki, które walczą o swoje życie. Idealna akcja. Cudowna fabuła.
Muszę was zaskoczyć. ,,Dary losu" to literacki debiut Hanny Szczepanowskiej. Genialne pióro. Cudowny debiut. Już się nie mogę doczekać kolejnego dzieła tej autorki.
Gratuluję debiutu.
Jeżeli tak jak ja uwielbiacie powieści obyczajowe o wielopokoleniowej rodzinie to koniecznie musicie przeczytać ,,Dary losu". Czas poświęcony na tą historię nie będzie czasem straconym.
Polecam - @mommy_and_books
Przeczytane:2022-08-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
LOS – czym on właściwie jest? Czy jakąś nadprzyrodzoną siłą wpływającą na dzieje świata, czy doświadczenia jednostki? Na pewno nie jest tylko szczęśliwym bądź tylko nieszczęśliwym trafem. Nie sposób go uprzedzić, przeciwstawić mu się, bo i tak złapie nas za nogi i zaprowadzi na wybraną gdzieś tam w górze ścieżkę. Pisarze często tworząc swe dzieła dysputowali na temat losu, powołując do życia bohaterów połączonych z daną epoką, okresem dziejów, wydarzeniem, aby pokazać ich wpływ na psychikę, charakter, życiorys oraz konsekwencje ich postępowania podczas doczesnej wędrówki na kolejne pokolenia.
Hanna Szczepanowska w swej debiutanckiej powieści pt,: ”Dary losu” ukazuje jego wielowymiarowość, dzieląc opowieść na dwie części. Pierwsza osadzona w 1935 roku opowiada o córce warszawskiego okulisty – Kornelii Makowskiej i jej dwóch przyjaciółkach, które wyjeżdżają na wakacje do dworku ciotki, do Warki nad Pilicą. Lato mija im na zabawach, poznawaniu nowych ludzi i wycieczkach. Jednak pewnego dnia dochodzi do przestępstwa, co odmienia losy młodych ludzi.
Historia ta, napisana bogatym językiem, mieni się zapachami potraw, licznymi opisami ilustruje urok, nieodparty, ulotny klimat dawnej Warki. Niespiesznie rozwijająca się akcja, pobudza napięcie i oczekiwanie na to, co ma się wydarzyć. Autorka obrazuje postawy, wartości i świat zainteresowań ówczesnych młodych ludzi i pokolenia ich rodziców. Nawiązuje także do samobójstwa i gwałtu, które w okresie międzywojennym równały się społecznemu potępieniu. Zgwałcone kobiety stawały się ofiarami plotek, pomówień i żarcików. Traciły szanse na zamążpójście i jakąkolwiek pozycję towarzyską. Nawet na ulicach wytykano je palcami. Jedni patrzyli na nie z wyższością i politowaniem. Inni rzucali niedwuznaczne uwagi. Gwałt był sprawą prokuratury tylko, jeśli kobieta sobie tego życzyła. A jeśli sobie życzyła… to najwidoczniej sama chciała, by na lewo i prawo rozprawiano o jej „miłosnych perypetiach”. Sprawcy pozostawali zatem bezkarni. To straszne, ale reguła ta obowiązywała w Polsce aż do roku 2014.
Druga część przenosi nas w czasie do roku 2012. Kornelia umiera. Jej córka Bianka Muszyńska - Domarat wraz ze swoją córką Klementyną Domarat, później Cotino – Maroni oraz wnuczką Matyldą Cotino – Maroni po kilkunastu dniach od pogrzebu nestorki rodu dowiadują się, iż odziedziczyły pałacyk w Michałowie. Kobiety postanawiają poznać swoje korzenie, dowiedzieć się kim jest tajemniczy ofiarodawca i odnowić pałacyk.
W jaki sposób Pani Hanna połączyła obie historie, musicie odkryć sami. Nie zdradzę wam, która z nich bardziej przypadła mnie do gustu. Niewątpliwie mam poczucie, iż współczesna jest bardziej filozoficzna. Zaznaczyłam w niej mnóstwo cytatów dotyczących historii, patriotyzmu, samorealizacji, wierzeń, wielokulturowości, relacji międzyludzkich, życia.
W ogólnym podsumowaniu “Dary losu” to ponad sześćset stronnicowa powieść, pozwalająca delektować się językiem, zabierająca czytelnika do świata wyreżyserowanego przez los. Opowieść o przyjaźni, ludzkiej samotności, potrzebie miłości, poszukiwaniu samego siebie, wyborach, które bohaterowie są zmuszeni podejmować, choć kierują ich życie w nieoczekiwaną stronę.
"… - I dlatego zbrodnią wobec siebie jest podtrzymywanie wszelkich fikcji, zmuszanie się do życia zgodnie z przyjętymi obyczajami albo cudzym widzimisię, niby dla dobra czyjegoś czy nawet wspólnego...”
Ta powieść niesie więc przesłanie, abyśmy żyli na własnych zasadach, z godnością przyjmując niespodziewane dary losu.
Dziękuję Pani Hannie za chęć poznania mojej opinii o swoim dziele, więc i za jej egzemplarz z dedykacją. Gdyby nie to, nie zainteresowałabym się nią, ponieważ takie “sielskie” okładki nie przyciągają mojej uwagi. Życzę Pani inspiracji do pisania kolejnych, tak wielowymiarowych powieści, pozwalających na kilka wieczorów oderwać się od codzienności.