Życie nie rozpieszcza pielęgniarki Hani. Wychowana przez ojca nieumiejącego okazywać uczuć oraz zgorzkniałą babcię szuka czułości u niewłaściwych mężczyzn. Ponieważ wyróżnia się niezwykłą empatią w stosunku do pacjentów, dostaje ofertę wyjazdu na Podlasie i pracy w nowo otwieranym domu opieki dla osób starszych. Tam znajduje spokój i nową miłość. Hania ma jednak nadzwyczajny dar przepowiadania przyszłości i przeczuwa, że wkrótce wydarzy się coś, co znów zakłóci chwilową stabilizację.
Czy w życiu coś dzieje się przypadkiem? Czy jest sens, by walczyć z niechcianą spuścizną? I ile czasu minie, zanim dziewczyna zrozumie, że rady, które daje innym, mogłyby i u niej znaleźć zastosowanie?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2022-05-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Czytanie niektórych książek to prawdziwa przyjemność i taką właśnie odczuwałam, kiedy czytałam drugi tom ,,Niechcianego spadku".
,,Ogłuszył ją huk. Poczuła tylko, jak jej głowa uderza mocno w zagłówek, a potem odbija się i ląduje na kierownicy. Zanim straciła przyjemność, kątem oka uchwyciła postać Małgorzaty zbliżającej się do samochodu. Wtedy zrozumiała, że nie ucieknie od swego przeznaczenia".
Początek bardzo mi się podobał, bo w skrócie przedstawił co działo się w części pierwszej. To było wspaniałe, gdyż cała opowieść odżyła w mojej głowie i mogłam z uśmiechem czytać jej kontynuację. Uwielbiałam jej dar przepowiadania przeszłości i sposób w jaki on się ukazywał. Wiem, że tacy ludzie naprawdę istnieją, tym bardziej książka bardzo przypadła mi do gustu. Podoba mi się również tok prowadzonej historii. Niekiedy jest tu bardzo smutno, bywają bardzo nerwowe sytuacje, lecz autorka ukazuje nam je z bardziej delikatnej strony. Nawet ich nerwy, czy też stresy bywają w dużej dramaturgii, lecz czujemy gdzieś tam na boku, że ktoś nad nimi czuwa. Dosyć ciekawą postacią jest tutaj ciotka Hani, która wciąż ma wiele nieodkrytych sekretów. Niektóre z jej darów niestety dziewczyna pozna na własnej skórze. Zapewne gdyby wiedziała, że w takim kierunku wszytko podąży, nie próbowałaby w tomie pierwszym odnaleźć ciotki. Tutaj jednak jest na tyle dorosła i rozwinięta, że zauważa swoje poprzednie błędy. Z naiwnej kruszynki stała się pewną kobietą, która już wie gdzie czai się niebezpieczeństwo. Niby wie już jaki dar posiada, lecz wciąż nie bardzo potrafi go wykorzystywać. Chciałaby jakoś nad nim zapanować, lecz wciąż coś jej nie wychodzi. Czy zatem jej upór i dojrzałość sprawią, że to, co kiedyś było przekleństwem, stanie się teraz prawdziwym darem?
Dla mnie wspaniała lektura dla osób, które ciężko mają oswoić się z tym, kim są. Niekiedy warto poznać swoją przeszłość, by móc zmienić przyszłość. Pięknie napisana popierając opiekę nad osobami chorymi. Pisana przez pryzmat piórka. Bardzo mi się podobała!!!
Życie nie rozpieszcza pielęgniarki Hani. Wychowana przez ojca nieumiejącego okazywać uczuć oraz zgorzkniałą babcię szuka czułości u niewłaściwych mężczyzn. Ponieważ wyróżnia się niezwykłą empatią w stosunku do pacjentów, dostaje ofertę wyjazdu na Podlasie i pracy w nowo otwieranym domu opieki dla osób starszych. Tam znajduje spokój i nową miłość. Hania ma jednak nadzwyczajny dar przepowiadania przyszłości i przeczuwa, że wkrótce wydarzy się coś, co znów zakłóci chwilową stabilizację.
Czy w życiu coś dzieje się przypadkiem? Czy jest sens, by walczyć z niechcianą spuścizną? I ile czasu minie, zanim dziewczyna zrozumie, że rady, które daje innym, mogłyby i u niej znaleźć zastosowanie?
(Opis wydawcy)
"Dar czy przekleństwo" to kontynuacja "Niechcianego spadku" którego recenzję znajdziecie->ZOBACZ TUTAJ, dlatego też wymagana jest znajomość pierwszej części.
Ponownie wracamy na malownicze Podlasie, gdzie Hania nasza główna bohaterka, odnalazła swe miejsce na ziemi. Dziewczyna nadal poznaje swój dar i próbuje go oswoić, choć nie zawsze jej się to udaje i czasami przynosi on więcej niewiadomych i szkody niż pożytku. Hania zaczyna spotykać się z Emilem, synem głównego bohatera, jednak ich przyszłość naznaczona jest niepewnością i pewną skrywaną tajemnicą. Jaką? Tego dowiecie się, sięgając po powieść.
"Dar czy przekleństwo"to przepełniona emocjami opowieść o radzeniu sobie z przeciwnościami losu, o samotności u schyłku życia, o niezrozumieniu rzeczywistości osób starszych, o chorobie która z każdym dniem odbiera cząstkę ukochanej osoby. Autorka przepięknie opisała emocje i uczucia, które towarzyszom starszym ludziom przebywającym w takich miejscach jak domy opieki. Dokładnie opisała schemat zachowań przy tak strasznej chorobie, jaką jest Alzheimer. Sama zyskałam doświadczenie, przebywając z chorą osobą, więc możecie mi wierzyć na słowo.
Jedyny zarzut mam do tej historii to taki, że... przeczytałam ją za szybko. Chciałem wolniej, ale się nie dało. Zostałam wciągnięta w nią od pierwszych stron, otulona ciepłem, wzruszeniem i niesamowitą empatią płynącą z każdej strony. Jestem dumna, że mogłam patronować tej historii.
Przyjemny w odbiorze styl autorki, barwne opisy podlaskiej wsi, różnorodni bohaterowie, okraszeni wszystkimi ludzkimi wadami i zaletami, dość szybka i zaskakująca w niespodziewanych momentach akcja- to wszystko składa się na lekturę, która pozwala przy sobie odpocząć i zaczerpnąć oddechu. Zmusi do refleksji nie tylko na temat przemijania. Otuli ciepłem, odrobiną magii oraz podlaskimi wierzeniami i tradycjami.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Napisana lekkim w odbierze stylu opowieść o ważnych sprawach.
POLECAM...
Okładka piękna! Pies jest bohaterem epizodycznym. W tle krajobraz Podlasia mami przestrzenią. Jednak moim zdaniem i okładka, i tytuł rozmijają się z fabułą.
Książka jest krótka (258 s. tekstu), a ja przez weekend kilka razy podchodziłam do powieści, by ją przeczytać. Trochę się męczyłam. Nie do końca odpowiada mi styl autorki - skakanie z tematu na temat, rwanie wątków i traktowanie ich dość pobieżnie. Dużo tu nieszczęść. Odniosłam wrażenie, że autorka w akcji powieści umieściła całe zło tego świata. Nie czuć, że akcja rozgrywa się w latach 90.
Nie przekonała mnie kreacja głównej bohaterki. Męczyła mnie Hanka, jej brak pewności siebie, pesymizm, zamartwianie się, przejmowanie się wszystkim, analizowanie wszystkiego po wielokroć, zadawanie pytań. Z czasem inaczej zaczyna patrzeć na ludzi wokół i życie, jednak mnie do siebie nie przekonała. Tytułowego daru jak dla mnie na lekarstwo. Dziwiłam się w pewnym momencie, że Hanka nic nie czuje i nie słucha wskazówek psa. Od razu wiedziałam, o co w tej scenie chodzi, a bohaterka oderwana była od rzeczywistości. Gdzie tu przeczucie? Gdzie intuicja? Nawet miłość Hanki i Emila jakoś mało przekonująca, płytka. Ta powieść to raczej dalsze losy Hani z nielicznymi elementami widzeń i wątkiem nadprzyrodzonym. Dużo tu wszystkiego.
Wolałam czytać o pensjonariuszach domu starości. To najlepiej poprowadzony wątek i najciekawszy. Każdy pensjonariusz jest inny, ma swój charakterek, swoje kłopoty, ale i umiejętności. Ale to także choroby wieku starczego, choćby Alzheimer. I te, na które nie ma lekarstwa - samotność, przemijanie, niedołężność.
,,Dar czy przekleństwo?" to przeciętna książka i kontynuacja pierwszego tomu. Warto zwrócić uwagę na wątek prowadzenia domu starości i jego pensjonariuszy. Pewne prawdy i mądrości życiowe przypomną o tym, co w życiu ważne, a nadzieję warto mieć, a intuicję każdy ma własną.
"Niechciany spadek" pozostawił nas z wieloma pytaniami i niedomkniętymi wątkami, które w powieści "Dar czy przekleństwo?" zostają rozwiązane. Obie części są ze sobą bezpośrednio powiązane, więc należy czytać je w kolejności.
Wierzycie, że w naszym życiu nic nie dzieje się bez przyczyny? Że każda napotkana osoba na naszej drodze ma nam coś do zaoferowania, uświadomienia?
"Łatwo przebywać z osobami, które się lubi, ale to te trudne mogą nas nauczyć cierpliwości. Pomagają w określaniu granic, zmuszają do wychodzenia ze strefy komfortu. Często dzięki nim mamy szansę na lepsze poznanie siebie."
W tej części będziemy świadkami niezwykłych zdolności Hani i psa Tota. Z kolei postaci z Domu Spokojnej Starości zadziwią Was tym, w jakim kierunku będą podążać. I jest jeszcze ciotka - wiedźma, która zaskoczy swoją osobą i tym, co wyjawi Hani.
"Uwielbiała takie bezsłowne porozumienie, gdy mówiły tylko spojrzenia pełne emocji. Oczy potrafiły przekazać nawet zawiłe treści. Nie na darmo mówiono o nich przecież, że są zwierciadłem duszy."
W pierwszym tomie Hania popełniała błąd za błedem, ale nie sposób było jej nie polubić. Tu widzimy jak zaczyna dostrzegać i rozumieć swoje niewłaściwe wybory. Sporo jest jeszcze w niej wątpliwości, niezdecydowania, nieracjonalnego działania, ale im bardziej poznaje siebie, tym zaczyna inaczej spoglądać na to, co ma jej do zaoferowania życie i ludzie, którzy ją otaczają.
"Możesz pomóc tylko tym, którzy będą na to gotowi. Bierz tylko tyle, ile dasz radę unieść."
Monika Chodorowska porusza problem Alzheimera i innych chorób, przemijania, samotności oraz poszukiwania szczęścia. Ta ostatnia kwestia zależy jedynie od nas samych. To my musimy postarać się je dostrzec i o nie zawalczyć.
Znajdziemy tu również wątek nadprzyrodzony. Jednakże jeśli nie przepadacie za takimi elementami fabuły, nie martwie się, gdyż został odpowiednio włożony w całość i nie przysłania innych ważnych treści.
"Dar czy przekleństwo?" to powieść utrzymana w klimacie lekkości, odrobiny magii i niepokoju. Udowadnia, że zawsze jest nadzieja na to, by uczynić nasze życie szczęśliwszym, lepszym. Polecam!
Powiedzenie, że człowiek uczy się na błędach nie dotyczy Hani. Wciąż powiela schematy i kurczowo trzyma się złudzeń. Kolejne związki przynoszą rozczarowanie...
Struny pragnień autorstwa Moniki Chodorowskiej to opowieść o matce i dziecku dotkniętym autyzmem. O bezradności matki, o niezrozumieniu przez otoczenie...