Trzydzieści niesamowitych dni ze wschodnimi krajobrazami w tle
Ewa od lat marzyła, by rzucić wszystko i ruszyć na Wschód: najpierw koleją transsyberyjską dojechać aż do Irkucka, a następnie pójść za ciosem i kolejnymi pociągami przez mongolskie stepy dotrzeć aż do Chin. Udało się i... tak właśnie powstała ta książka! Oto zapis szalonej, trzydziestodniowej wyprawy przez świat wschodnich kultur, odmiennych mentalności i niecodziennych krajobrazów widzianych zza okna rozpędzonego pociągu. W lekki i humorystyczny sposób opowiada o paradoksach życia w Moskwie, nostalgicznym bezkresie mongolskich stepów czy fascynującym chaosie charakterystycznym dla Pekinu, Szanghaju i Hongkongu. Czy ty też dasz się uwieść pełnemu kontrastów Wschodowi?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-04-19
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 414
Język oryginału: polski
Pustkowie, które gdzieniegdzie zmieniało swoje barwy, spowodowało, że był to dla mnie czas rozmowy z samą sobą. Zrozumiałam wtedy, jak ważne są marzenia i że zawsze przychodzi na ich realizację odpowiedni czas.
Uwielbiam czytać książki podróżnicze. Są one dla mnie swoistym oknem na świat i dzięki nim mogę choć trochę poznać mentalność, kulturę i obyczaje innych narodowości, "zwiedzić" zabytki, wyobrazić sobie smak, barwę i zapach danego kraju.
Przy okazji podziwiam odwagę ludzi, którzy organizują sobie podróże sami od A do Z, zastanawiam się, czy ja znalazłabym w sobie tyle siły i odwagi, by wyruszyć w tak długą i bądź co bądź niebezpieczną, nieobliczalną, ale i zaskakującą podróż.
Tymczasem autorka zabiera nas w fascynującą podróż zarówno po trudno dostępnych terenach małych miast, miasteczek jak i wsi, bezkresach stepów oraz przeludnionych miast- opowiadając przy tym fascynujące historie o ludziach i ich życiu, dzieląc się anegdotami, pokazując wyjątkowe zdjęcia i mapy, które przybliżają czytelnikowi rozmiar wyprawy.
Książkę czyta się fenomenalnie, napisana przyjemnym w odbiorze językiem barwnie opowiada o miejscach, które w pewien sposób znamy, ale i o takich których nie znajdziemy w standardowym przewodniku.
Opisy te pobudzają wyobraźnię, intrygują i pozwalają marzyć. Przy okazji jest podróż w głąb siebie, inspirująca do odkrycia w sobie duszy podróżnika, pozwalająca sprawdzić naszą wytrzymałość i to na ile nas stać w obliczu nieznanego,
Pierwszoosobowa narracja sprawiła, że momentami sama czułam się niczym pasażerka kolejowego przedziału, która spotkała w trakcie długiej podróży niesamowicie ciepłą i życzliwą osobę.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. W dzisiejszych niepewnych czasach, w których szaleje wojna i pandemia, jest to cudowna odskocznia, która daje nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mogli podróżować w każdym wymarzonym kierunku.
POLECAM...
Dzisiaj trudno byłoby się wybrać w taką podróż. Można zaryzykować stwierdzenie, podróż życia. Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa, przemierzanie Rosji, będącej w stanie wojny, nie jest najlepszym pomysłem. Ale autorka Ewa Nowak miała okazję odwiedzić Rosję, Mongolię i Chiny kilka lat wcześniej, bo w roku 2016. Wspólnie ze znajomymi przygotowywali się do dalekiej podróży – spełnienia wielkich marzeń. I jak widać na przykładzie bohaterki marzenia się spełniają, nawet te bardzo odważne.
Ewa wybrała się w niezapomnianą podróż koleją transsyberyjską, następnie kolejnymi pociągami tułała się przez Mongolię, by odpocząć w finalnym punkcie wędrówki, w tajemniczych i barwnych Chinach. Poznajemy wrażenia z pierwszej ręki, jesteśmy świadkami spacerów po Placu Czerwonym, kąpieli w najgłębszym jeziorze na świecie czy smakowania potraw na chińskich, zatłoczonych ulicach. Klimat podróży oddaje ducha zwiedzanych zakątków świata, obserwacji pięknych okolic przez okna mknącego pociągu. Możemy podsumować swoją wiedzę na temat zabytków tych wschodnich państw, ale też docierają do nas ciekawostki i anegdoty, o których oficjalne przewodniki milczą. Ewa Nowak w bardzo ciekawy i humorystyczny sposób opowiada o mieszkańcach Rosji czy Mongolii, o specyficznych warunkach ich życia, trudach i problemach dnia codziennego, o ich gościnności i otwartości na drugiego człowieka, o bezpośredniości i gościnności.
Ta niecodzienna i bardzo odważna przygoda opisana jest prostym i zwyczajnym językiem, bardzo dostępnym. To sprawia, że przemierzanie bezkresów Rosji staje się przyjemnością i niezwykłą atrakcją. Opisy zostały urozmaicone ciekawymi zdjęciami, chwytającymi za serce, sprawiającymi, że z rozrzewnieniem tęsknimy za czymś, co jest dla nas tak odległe – i dzisiaj – nieosiągalne. Łezka się kręci, dech zapiera w piersiach - i na tym na razie musimy poprzestać.
Autorka potrafi zachęcić do odwiedzenia opisywanych miejsc, intryguje i serwuje smakowite kąski o nieodkrytych przez nas atrakcjach. Nawet pojawiające się nieprzyjemności czy trudności nie zniechęcają, tylko jeszcze bardziej zachęcają do dalekiej podróży prawie na koniec świata. Ale taka podróż to również wędrówka w głąb własnej wewnętrznej otchłani, to próba pokonania własnych lęków i słabości, walki ze swoimi demonami.
W obecnych realiach pozostaje nam tylko podróż po mapie w te bezkresne zakątki świata. Ale jak nastaną czasy spokojniejsze i pewniejsze, zapewne podróżnicze marzenia będzie można śmiało realizować. A więc odrobina cierpliwości i wytrwałości, a na dzisiaj lektura Ewy Nowak musi być tym balsamem na podróżnicze marzenia.
Godna uwagi i warta przebycia bezkresów Rosji, Mongolii i Chin z autorka Ewą Nowak jako odważnym i pełnym pasji przewodnikiem.
Autorka razem z trójką znajomych wyruszyła w swoją niesamowitą podróż na wschód pod koniec lata 2016 roku. Na początku książki pisała o długim okresie niezdecydowania, a snucie planów mających spełnić jej wielkie marzenie pozostawało wyłącznie na papierze. Całe szczęście pomysł doszedł do skutku przed burzliwymi czasami pandemii, a obecnie wojny. Dzięki temu teraz wszyscy, jako czytelnicy, możemy tytułową trasę "Przez Rosję aż do Chin" odbyć ponownie we wspomnieniach pisarki.
Oczywiście jak do każdej podróży, musimy się najpierw przygotować. Wyobraźmy więc sobie, że mamy już spakowaną walizkę z podręcznymi rzeczami, nauczyliśmy się języka rosyjskiego dla lepszej komunikacji, w portfelu trzymamy pieniądze w kilku różnych walutach, z jednej kieszeni wystaje nam paszport, a z drugiej krótki przewodnik turystyczny. Wycieczkę zaczynamy w Warszawie od wejścia do pociągu...
Książkę można przeczytać od deski do deski z niesłabnącym zaangażowaniem. Jest napisana prostym, potocznym językiem przez młodą osobę o otwartym umyśle, ciekawą świata. Relację z kolejnych etapów podróży uzupełniają krótkie ciekawostki historyczne, które przybliżają czytelnikowi nieraz zupełnie egzotyczne miejsca. Nasi bohaterowie są przyjaźnie nastawieni do napotykanych ludzi, a i lokalni mieszkańcy chętnie nawiązują kontakt z turystami, opowiadają o swojej kulturze, częstują niespotykanymi nigdzie indziej potrawami.
Tekst uzupełniają fotografie i mapy, więc łatwiej nam sobie wyobrazić odwiedzane miejsca. Trasa w skrócie prowadzi z Warszawy do Moskwy, nad jezioro Bajkał i dalej na wschód, przez Mongolię aż do Pekinu. Poza kilkoma miejscami, gdzie trzeba było dojechać innym środkiem transportu, podróżujemy głównie koleją. Nie idziemy na łatwiznę, zapomnijcie o samolotach! Inaczej ominąłby nas wielogodzinny stukot kół po torach i niezapowiedziani goście w przedziale oferujący pęta kiełbasy i swojski bimber.
Polecam lekturę, to jedna z lepszych książek podróżniczych, które miałam okazję czytać.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Super przygoda opisana przez autorkę, az chciałoby się w nia od razu udać...
Ewa od lat marzyła, by rzucić wszystko i ruszyć na Wschód: najpierw koleją transsyberyjską dojechać aż do Irkucka, a następnie pójść za ciosem i kolejnymi pociągami przez mongolskie stepy dotrzeć aż do Chin.
Więcej