Do odważnych świat należy!
W PRL-u każdy, komu udało się zdobyć paszport, wyjeżdżał z kraju, by szukać szczęścia za granicą. Marek Wiącek nie jest wyjątkiem. Sam wyjazd to jednak tylko niewielka część drogi do sukcesu. Na emigracji trzeba znaleźć mieszkanie, pracę, a potem utrzymać z niej siebie i rodzinę. Nie każdemu się to udaje.
Marek w listach do ukochanej Mamy relacjonuje emigracyjne zmagania, wzloty i upadki oraz próby odnalezienia swojego miejsca na ziemi. Afryka, Francja, USA – każde z tych miejsc to dla niego nowe lekcje i doświadczenia zawodowe, które stara się jak najlepiej wykorzystać. Wbrew krzywdzącym stereotypom o wiecznie pijanych oraz niegospodarnych Polakach udowadnia, że gdy tylko człowiek jest zdeterminowany i nastawiony na cel, zdoła zawojować świat.
Z perspektywy mojego długiego już życia nie można oprzeć się refleksji, w jakim stopniu ważne są ludzkie kompleksy, małe czy duże, umiejętnie skrywane czy wręcz otwarte, kompleksy wyższości czy niższości. W jak dużym stopniu wpływają one na życie i relacje z otoczeniem, jak bardzo ingerują w inteligencję i zdrowy rozsądek, jak bardzo determinują zachowanie i w efekcie wpływają na nasz los? Czy ludzie myślą o tym, analizują to i uświadamiają sobie moc swoich kompleksów? Kompleks jest jak bezwładna masa ołowiu, która zwala się na nasz rozum i przytłacza otwartą analizę i zdrowe, kartezjańskie myślenie. Jest jak walec, który przewala się po naszym umyśle i to on w dużej mierze decyduje o naszym zachowaniu… Jak mu się oprzeć? Jak się go pozbyć, jak go ujarzmić?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-11-15
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 410
Język oryginału: polski
Przeczytane:2024-01-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2024,
,,Dać z siebie wszystko, to wygrać" to debiutancka powieść autobiograficzna autorstwa Marka Wiącka. Autor w latach 1984-2002 pracował na emigracji, mieszkając na kilku kontynentach, między innymi przez 4 lata zajmował się wierceniem studni w Afryce. Książka składa się z 6 rozdziałów, dwa pierwsze opisują dzieciństwo i wczesne lata młodzieńcze autora, spędzone w Polsce. Są to wspomnienia z czasów PRL-u, harcerstwo, wygibasy na trzepaku, wino patykiem pisane, to wszystko pamiętam. Pozostałe rozdziały dotyczą życia na emigracji i przedstawione są w formie listów do matki. W listach tych relacjonuje swoje życie codzienne, jego blaski i cienie. Dodaje swoje przemyślenia, oceny. Pięknie też opisuje krajobrazy, ciekawe miejsca, zwyczaje. ,,Tuareg może mieć kilka żon. Kiedy jednak wyjeżdża gdzieś na dłuższą chwilę , wszystkie jego kobiety mają zszywane wargi sromowe nicią z jelit psów lub kotów. Zostaje tylko otwór na sikanie. Po powrocie męża z delegacji nici takie są przecinane i radosne, pełne pasji i oddania współżycie pomiędzy małżonkami wraca do normy... aż do kolejnej delegacji męża. " Pięknie relacjonuje ciekawe wydarzenia: ,,Setki , tysiące, miliony takich ,,koników" siadały wszędzie i wszystko zżerały. Gałęzie drzew opadały jak przywalone śniegi, a na asfalcie tworzyła się kilkucentymetrowa warstwa owadów , które rozjeżdżałem kołami, powodując skrzypliwy, nieprzyjemne odgłos."
Treść książki uzupełniona jest kolorowymi fotografiami. Marek Wiącek nie ma wykształcenia polonistycznego, a powstała książka jakby doświadczonego pisarza. Jego opisy są bardzo obrazowe, ma się wrażenia, że uczestniczymy w opisywanych sytuacjach. Autor rzetelnie, bez ubarwień opisuje swoje życie, a trzeba przyznać, że było ono ciekawe. Opisując je w formie listów było dobrym posunięciem. Czytelnik nawet na chwilę nie jest znudzony.
Autor zapowiada dalszy ciąg swoich przeżyć i podaje tytuły poszczególnych rozdziałów. Z chęcią przeczytam, jak potoczyło się dalej życie autora.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl