Wydawnictwo: Damidos
Data wydania: 2012-07-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Czarodziejka znad Marny
Paryż. Miasto miłości, kulturalne centrum Europy, światowa stolica mody. Przyprawia chyba każdego o zawrót głowy. Tak miasto wygląda dziś. Jeśli jesteście ciekawi, jak miasto wyglądało w XIX wieku i jacy ludzie je zamieszkiwali, zachęcam do sięgnięcia po książkę Ksawerego de Montepina „Czerwony testament”.
Ksawery de Montepin, to autor żyjący w XIX wieku, dlatego obraz Paryża i Francji nie będzie w żadnej mierze fikcją literacką, a obserwacją tego, co oferowała rzeczywistość. W swoich powieściach Montepin zestawiał i jednocześnie oceniał bogactwo burżuazji francuskiej z życiem, czy raczej egzystencją innych warstw społecznych, a zwłaszcza tych najuboższych.
Motyw ten pojawia się i w „Czerwonym testamencie”, gdzie wielkie fortuny stają się obiektem pożądania i zarzewiem konfliktów, doprowadzając do tragicznych wydarzeń. Ta książka jest klasycznym przykładem na to, jak bardzo chciwość i żądza pieniądza potrafią niszczyć ludzkie życie, jak oszustwa i brak skrupułów mogą prowadzić do tragedii, a bezwzględność pozbawiać nadziei i życia. Tu świetnie widać wyrachowanie i podłość ludzką, które przeciwstawiane są bezmyślności i naiwności.
Świat przedstawiony w „Czerwonym testamencie”, to w zasadzie świat bez zasad. Tu nie ma miejsca na sentymenty, nie ma tu mowy o poszanowaniu jakiejkolwiek świętości, bo święte są tylko pieniądze. Dla nich można ukraść, zrujnować życie najbliższych, a nawet zabić.
Historia kręci się wokół testamentu sporządzonego przez hrabiego Filipa de Thonnerieux. Zgodnie z jego ostatnią wolą, dzieci urodzone w Paryżu tego samego dnia co jego ukochana, zmarła córka, odziedziczyć mają bajońskie sumy. By otrzymać prawdziwą fortunę, muszą w dniu swej pełnoletniości (21 lat) okazać medalion, z tajemniczymi inskrypcjami. Jednak testament z ostatnią wolą zmarłego skradziony zostaje przez dwóch bezwzględnych kryminalistów, którzy postanawiają zagarnąć fortunę dla siebie. Pascal Saunier i Jakub Lagarde, przyjmują nowe nazwiska i nowe role, by ułatwić sobie zadanie. W jaki sposób będą realizować swój plan i do czego będą potrafili się posunąć, o tym przeczytajcie sami. W ich intrygach ważną rolę odegra piękna Marta, Czarodziejka znad Marny, której uroda zniewoli niejedno serce. Także i serce Marty zabije mocniej na widok jednego z bohaterów powieści, dzięki czemu „Czerwony testament” połączy ze sobą powieść sensacyjną i historię miłosną.
Uczciwie muszę napisać, że książka mnie nie porwała i nie odczuwam szalonej potrzeby sięgnięcia po kolejny tom, by dowiedzieć się jakie będą dalsze losy bohaterów, zwłaszcza, że mogę się ich łatwo domyślić. Nie uważam jednak, że przeczytanie tomu pierwszego było czasem straconym, warto było przeczytać go, dla porównania z innymi powieściami napisanymi w XIX stuleciu (przy których „Czerwony testament” wypada dość blado) i by ujrzeć Paryż i paryżan z tamtego okresu. Sama tematyka powieści jest dość ciekawa, niestety napisana w dość pretensjonalnym stylu, z góry też wiadomo jak zakończy się historia (choć jak wspomniałam nie sięgnęłam jeszcze po tom drugi, mam pewność, że moje przewidywania sprawdzą się). Książka na pewno nie jest literackim arcydziełem. Jest przeciętna, napisana w stylu, jakiego dziś już nie uświadczysz. Widać na jej podstawie wyraźną różnicę między naszymi czasami, a tymi, w których tworzył de Montepin. Nie jesteśmy już tak naiwni (i nie chodzi mi tylko o bohaterów powieści, ale o narrację, czy o informacje, które autor przekazuje czytelnikom o świecie, nauce itp.).