W spokojnym miasteczku na Rhode Island, gdzie czas płynie leniwie, w atmosferze - zdawałoby się - sielanki, mieszkają trzy wyjątkowe kobiety: Alexandra, Jane i Sukie, po prostu czarownice. Ten mały sabat wiedzie dość ustabilizowane życie, w które nagle wkracza z impetem postać nie z tego świata - Darryl Van Horne. Miasteczko zaczyna drżeć w posadach, a codzienność trzech tytułowych bohaterek nabiera ognistych rumieńców.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 1993 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: The Witches of Eastwick
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Bogucka-Krenz
Kontynuacja losów Harry'ego "Królika" Angstroma. Irytujący Harry Angstrom powraca - dziesięć lat starszy, grubszy, spokojniejszy. Jakby sflaczały. Już...
Terrorysta, najnowsza powieść Johna Updike’a, jest jego rozliczeniem z Ameryką po 11 września 2001 roku. Podejmuje w niej niezwykłą próbę wniknięcia...
Przeczytane:2019-02-24, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2019,
Trzy kobiety, obdarzone niecodziennymi zdolnościami, Aleksandra, Jane i Sukie to kobiety w kwiecie dojrzałości, rozbuchane, zamaszyste, świadome własnej siły - nie tylko tej nadprzyrodzonej. Rzadko kiedy spotyka się w książkach bohaterki dojrzałe, sportretowane z tak olbrzymią wnikliwością. Nie pozbawiając swych bohaterek namiętności i potrzeb seksualnych, autor kreuje je z dużą sympatią, tworząc postacie bardzo wyraziste - kobiety które nikomu już nie muszą niczego udowadniać, które odważnie stawiają czoła stereotypom setnie się przy tym bawiąc.
A potem pojawia się on - Daryl Van Horne! Obsceniczny, demoniczny, brzydki, wulgarny ale obdarzony iście czartowskim urokiem przybysz, który wykupując posiadłość w Eastwick, wprowadzi zamieszanie w życie trzech bohaterek, prowadząc romans w każdą z nich (jednocześnie), przesuwając granice tego, co przystoi dojrzałym kobietom, wdowom i matkom. Daryl to w ogóle bardzo ciekawa postać jest (oczywiście nie sposób usunąć z głowy Nicholsona tworzącego tę postać w ekranizacji) - trudno go lubić, ale o jego poczynaniach czyta się z fascynacją. Frapujący jest również w swoich relacjach z przyrodą, która w książce odgrywa niepoślednią rolę, a jego wykład z ostatnich stron powieści tylko zdaje się potwierdzać, że Horne czuje się elementem natury, cyklu przyczyn i skutków.
Nie jest to powieść wybitna ( mojej wersji nie pomogło zagęszczenie literówek i błędów językowych), ale wybija się, moim zdaniem, bardzo wiarygodnym portretem psychologicznym głównych bohaterek, interesującym, hmm...antybohaterem, a język, chociaż momentami wulgarny i obsceniczny, świetnie oddaje sposób bycia czarownic z Eastwick. Świetnie się bawiłam przy lekturze - w końcu każda z nas jest po trosze czarownicą, nawet jeśli jeszcze jest - siksą.