Jak sprawić, by Boże Narodzenie odzyskało swoją magię? Pełna ciepła, humoru i uroku powieść o gwiazdkowych cudach. Theodora jest głową rodziny, która stanowi tak naprawdę zbieraninę niereformowalnych głupców. I chociaż udało się jej wreszcie zgromadzić ich wszystkich pod jednym dachem, nic nie zapowiada, by to Boże Narodzenie miało w czymkolwiek przypominać dostatnie, swojskie święta jej dzieciństwa. Gdzie się podziały czasy stołów uginających się od domowej roboty smakołyków, pięknych choinkowych ozdób i długich pogaduszek przy kominku z Pearl, ukochaną gospodynią, a przy tym powiernicą jej babki? Na szczęście dla Theodory w odpowiedzi na jej błagalne modlitwy zjawia się ktoś wyjątkowy, z kieszeniami pełnymi magii i sporą dozą zdrowego rozsądku, które pozwolą uczynić z tych świąt przepełniony miłością cud.
Informacje dodatkowe o Czar miłości:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788374698825
Liczba stron: 160
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2014-08-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Poszły w świat...,
Za oknem 34 °C w cieniu, w domu niewiele mniej, a ja postanowiłam się ochłodzić sięgając po książkę w zimowym klimacie. Wybrałam „Czar miłości” Dorothei Benton Frank – pozycję, która już od dość dawna stała na półce mojej biblioteczki i cierpliwie czekała na swoją kolej. I oto bardzo szybko przeniosłam się do Charlestonu w Karolinie Południowej, gdzie stałam się świadkiem przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia.
W swoim rodzinnym domu mieszka mocno starsza już kobieta o imieniu Teodora. Bohaterka opowiada nam co nieco o swoim 93-letnim życiu i zwierza się ze zmartwień i trosk dotyczących jej rodziny. Szybko okazuje się, że jej najbliżsi od dosyć długiego czasu nie potrafią się ze sobą porozumieć. Ich osobiste problemy narastają i odbijają się na dzieciach. Nawet stwarzanie pozorów przy szczególnych okazjach, czy momentach życiowych, sprawia im trudność. Nie sposób temu zaradzić, ponieważ rodzinie od lat brak jest autorytetu – osoby, która wytknęłaby błędy i naprowadziła na właściwe postępowanie. Święta zapasem i Starsza Pani zamartwia się jak też będą one wyglądały. Przy okazji wspomina okres przygotowań w swoim dawnym domu, gdzie obowiązywały pewne zasady, a niektóre czynności stawały się prawdziwym bożonarodzeniowym rytuałem. Pragnęłaby wskrzesić chociaż niektóre z tych tradycji, ale nie wie, jak ma się do tego zabrać. Nie chce się wtrącać w życie córki, wnucząt i prawnucząt i jest przekonana, że rodzina raczej by jej nie posłuchała. W tej patowej, wydawałoby się, sytuacji Teodorze przychodzi z pomocą jej dawna przyjaciółka Pearl. Nie jest to zwykła osoba, ale prawdziwy gość z zaświatów – kobieta pełniła przed laty funkcję gospodyni w tym domu, kiedy bohaterka była jeszcze małą dziewczynką. Można sobie wyobrazić jak będzie wyglądało Boże Narodzenie z udziałem anioła. Ale co tak naprawdę wydarzy się w Wigilię i pierwszy dzień Świąt w rodzinie Teodory niech pozostanie niespodzianką i zachęci Was do przeczytania tej ciepłej i niewymagającej książki. Autorka w bardzo sympatyczny sposób podzieliła się z czytelnikami różnymi niesamowitymi pomysłami, magia i czary naznaczone ręką Opatrzności dodały tej historii wiele uroku, choć niektórym mogą wydać się naiwne i banalne. Ale czyż okres świąteczny i koniec roku nie powinny mieć w sobie właśnie odrobiny magii i niesamowitości. Polecam tę opowieść jako środek na poprawę nastroju szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. I pamiętajcie, że gdzieś tam nad nami czuwają nasi bliscy, którzy mimo, że odeszli, to wciąż się nami opiekują.