W dzikiej Skandynawii zmuszona będzie walczyć o przetrwanie, życie i miłość...
W życiu Judyty, młodej studentki dziennikarstwa, sporo się ostatnio dzieje. Za chwilę czeka ją obrona pracy magisterskiej, a potem wakacje w Skandynawii w gronie przyjaciół, które mają pomóc uwolnić się od wspomnień o zakończonym związku. Wymarzona podróż na zachodnie wybrzeże Szwecji okaże się jednak dla Judyty początkiem poważnych tarapatów, a przymusowe dzielenie namiotu z byłym chłopakiem to najmniejszy z problemów, jakie na nią czekają...
Wrzucona w sam środek leśnej głuszy, z dala od cywilizacji, wśród ludzi, którzy napawają ją lękiem i mówią niezrozumiałym językiem, dziewczyna będzie musiała na nowo nauczyć się żyć. Żyć w innym miejscu, przy innym mężczyźnie i w innej rzeczywistości...
Starałam się nie panikować; odkąd pamiętam, miałam dość dobrą orientację w terenie, no i byłam przecież harcerką - na pewno szłam w dobrym kierunku, na tysiąc procent. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Odwróciłam się, aby sprawdzić, czy chatka stoi tam, gdzie wcześniej. To był dokładnie ten sam kierunek, w którym uciekałam przed Adamem, tyle że koślawy budynek wydawał mi się teraz bardzo malutki, ledwo widoczny. Nie powinno tak być. Przeszłam jeszcze kilkaset metrów, a gdy się ponownie odwróciłam, budynek całkowicie zniknął mi z pola widzenia. To niemożliwe, żebym się zgubiła, po prostu niemożliwe! Mój umysł i ciało zaczęły panikować. W nocy było na tyle jasno, że dokładnie wiedziałam, gdzie jestem, dokąd uciekam.
- Tutaj powinien stać dom tego cholernego Svena! - wrzasnęłam zdezorientowana. - Gdzie on jest!?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-05-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 530
W świecie współczesnym prawie wszystko idzie logicznie wyjaśnić. Naukowcy, badacze. To oni sprawdzają możliwości świata i ludzi. Ale co wtedy, gdy jakimś magicznym sposobem osobiście będzie nam dane sprawdzić niewyjaśnione? Magia? Czary? Przecież to nie możliwe. Tylko czy aby na pewno?
Judyta jest studentką. Na wakacje z grupą znajomych ze studiów wyruszają na wyprawę do dzikiej Skandynawii. Pod namioty. Na domiar złego, choć tego nie chce, będzie im towarzyszył jej były chłopak - Krzysiek. Ma do niego żal i jest zła za to co zrobił, gdy byli jeszcze parą. Nie może mu wybaczyć, zapomnieć. Wycieczka idzie w dobrze znanym im kierunku do momentu, gdy budzi się w nowym miejscu i ... innym czasie. W erze Karola Wielkiego. Przenosi się do czasów dzikich wikingów. Będzie z nimi podróżować przez te dzikie krainy, poznawać obyczaje, tereny. Choć z początku przeraża ją to wszystko i wizja przebywania tu na stałe, tak powoli, powolutku jej serce otwiera się na nowe znajomości i ... miłość. Choć tego nie chciała i w żaden sposób nie przewidywała, to jej serce zacznie bić szybszym tempem dla młodszego o pięć lat Einara. Ale czy w tym szalonym świecie, z dala od udogodnień XXI wieku i rodziny oraz znajomych Jodridd zechce tu zostać? Porzuci wolę walki powrotu do swoich czasów? Jak skończy się ta wyjątkowa wyprawa?
Czytając opis nie sądziłam, że przyjdzie zmierzyć mi się w wątkami historycznymi i podróżą w czasie. Postać głównej bohaterki na początku wydawała mi się taka zwykła, powszechna. Jednak po przeniesieniu się w czasie nabrała zdecydowanego wyrazu. Odważna i charakterna. Mimo leku i strachu nie bała się mówić tego co myśli. To czego doświadcza umacnia ją. Staje się mniej wrażliwa na twardość i dosadność charakterów ludzi z tamtego okresu. Historia ojca Einara, Eldira i jego brata bliźniaka Ottara jest po części szokująca. Ale tak podobno bywało w tamtych czasach. Rodzina rodziną a prawa i majętność swoją drogą. Nasza główna bohaterka na drodze tej niezwykłej podróży spotyka osoby, które dają jej dużo do myślenia, i które ją dużo uczą. Jak żyć w tych ciężkich czasach? Autorka ukazuje nam w powieści ślepą, zawistną i chorą miłość mężczyzny do mężczyzny, która może być śmiertelna. Pan i władca oraz jego harem i przedmiotowe traktowanie kobiet - liczy się tylko posiadanie syna. Następcy. Wielkie serce i odwaga Atiego zasługują na uznanie. Choć może nie jest stuprocentowo zdrowy, tak nie boi się tego, co nie do końca wiadomo. Dla księżniczki zrobi wszystko. Wiara w Bogów - wszak każdy w coś lub kogoś wierzy. Dane nam także będzie zobaczyć oczyma wyobraźni boginię płodności. A nadzieją dla Juoditty zdaje się być Astrit. Ona też w końcu jest utlendingrur - tylko jak się tu znalazła?
Autora na każdej stronie podsycała moją ciekawość. Z uwaga śledziłam tekst, by niczego nie przeoczyć. Bo dzieje się tutaj na prawdę wiele. Choć z początku było tak zwyczajnie. Powiedziałabym, że nawet nudnawo. Za to później akcja nabierała tempa. Rozpędzała się niczym wagonik górski. Aż się obawiałam momentu, kiedy się wykolei lub z głuchym odgłosem odbije do skał i roztrzaska w drobny mak. O tak, autorka wiedziała co robi pisząc taką powieść. Nie czułam się przytłoczona informacjami. Nie odczuwałam także znużenia. Barwne, drobiazgowe i trafne opisy. Dialogi naturalne. Czułam się tak, jakbym siedziała w pierwszym rzędzie na widowni i oglądała film. A finisz? Siedziałam z otworzoną buzią i sprawdzałam kilka razy, czy aby na pewno to już koniec. Czy może zabrakło kartek? Nie dodrukowano? Zdecydowanie za szybko się to wszystko skończyło. Jestem mile zaskoczona lekturą. Grubaska wchłonęłam w ciągu 4 godzin - mało mi. Poproszę o więcej. Może nawet kolejną część? Chciałabym się dowiedzieć, zaspokoić ciekawość, co wybierze Judyta? Jaki świat? Einara czy Krzyśka? I czy faktycznie jest ...
Gorąco polecam.
agazlotowlosaiksiazki.blogspot.com
Przyznam się Wam szczerze, że zanim jeszcze sięgnęłam po tę książkę, to zrobiłam sobie takie małe rozeznanie. Poczytałam co nieco o tej pozycji, ponieważ szczerze mówiąc szkoda mi tracić czasu na książki, które są zwyczajnie nudne. Jednak ilość pozytywnych recenzji i opinii na temat Cudzoziemki mnie ogromnie zaskoczyła, dlatego bez większego wahania sięgnęłam po tę książkę. Czy się zawiodłam? O tym się przekonacie już za chwilę.
Główna bohaterka to Judyta, studentka dziennikarstwa, która lada moment będzie bronić swojej pracy magisterskiej. Dziewczyna oczywiście przeżywa ogromny stres z tym związany i wcale nie pomaga fakt, iż w jej myślach wciąż spotyka byłego chłopaka, Krzysztofa. W końcu dziewczyna decyduje się na wspólny wyjazd do Szwecji, ale nie wie jeszcze, że będzie to naprawdę zaskakująca podróż. To krótka charakterystyka tejże bohaterki, a teraz mogę nareszcie przejść do tego, jak odebrałam tę postać oraz za co ją polubiłam.
Otóż Judyta to dziewczyna trzymająca głowę na karku, za co ogromnie ją podziwiam i zyskała tym w moich oczach. Ostatnio zauważyłam, że nie lubię bohaterek, które są takimi ciapami, zdecydowanie wolę te silne babki, które wiedzą, czego chcą. Dodatkowo bohaterka ta jest bardzo mądra i w sytuacjach największego zagrożenia doskonale wiedziała, co zrobić. Posiada ona jednak również wady, a między innymi upartość. W pewnych momentach, kiedy sama wiedziała, że nie może postąpić inaczej, nadal ustawała przy swojej wersji i nie dopuszczała nikogo do słowa. Za to miałam ochotę ją wytargać za te włosy, ale nie mówcie nikomu.
Wspomniałam wyżej o byłym chłopaku Judyty, Krzysztofie. Jest to chłopak, który co prawda popełnił trochę błędów, będąc w związku z tą bohaterką, jednak podczas wspólnego wyjazdu pokazał on swoją lepszą twarz. Pomyślałam sobie, że w sumie każdy zasługuje na drugą szansę, zwłaszcza wtedy, kiedy jego zły wybryk był tak naprawdę żartem wykręconym przez kumpli. Nie wiem, jak dokładnie wyglądał ich związek przedtem, ale jestem pewna, że ten bohater naprawdę się zmienił i zasługuje na wybaczenie. Nawet go polubiłam, ponieważ mimo wszystko nie okazał się takim bęcwałem, jakim opisywała go była dziewczyna.
Jestem pod wrażeniem tej historii. Nie spodziewałam się, że książka aż tak mi się spodoba, jednak autorka wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Na pierwszego plusa zasługuje umieszczenie akcji powieści na tle pięknej Skandynawii, którą z wielką chęcią kiedyś odwiedzę. Na drugiego plusa zasługuje kreacja bohaterów, a szczególnie Judyty. Postać ta została stworzona realistycznie i nie jest to wyidealizowana kobieta, która nie ma żadnych wad i każdy ją kocha i uwielbia. Na trzeciego i największego plusa zasługuje fakt, iż jest to powieść, która przywiodła mi na myśl Obcą Diany Gabalton. Uwierzcie mi lub nie, ale w tym przypadku to podobieństwo mi nie przeszkadzało. Mało tego! Uważam, że dzięki temu Cudzoziemka zyskała tylko na jakości.
Dla mnie historia Judyty była czymś świetnym, czymś, co oderwało moje myśli od zbliżających się wyników matury oraz po prostu czymś wciągającym bez reszty. Niewiele jest polskich autorek, których powieści potrafią mnie tak zaciekawić, a tutaj proszę. Dodam również, że B.M.W. Sobol ma świetny styl pisania, a dodatkowo pojawiają się tutaj zwroty w języku szwedzkim oraz czymś, co wydaje mi się gwarą szwedzką (?), więc przez to jestem jeszcze bardziej zakochana w tej pozycji.
Nie będę tu już pisała innych pierdół, po prostu sięgnijcie po tę książkę, bo warto. Zapewniam Was, że kilka wieczorów będziecie mieli z głowy, bo tak się wkręcicie.
Cudzoziemiec kojarzy nam się najczęściej z innością, z czymś nowym i nieznanym. Ale również z oczekiwaniem i ciekawością, czym spotkanie z cudzoziemcem może nas zaskoczyć, czy może nam pokazać czy powiedzieć coś nowego. Oj może, może, nawet nie wyobrażamy sobie, jak potrafi zaskoczyć …
Judyta – w pewnym momencie swojego życia – stała się osobą z innego, odległego nam świata. Po skończeniu studiów wyjechała ze znajomymi na zasłużony urlop. Jako kierunek wypoczynku wybrali tajemniczą i niedostępną Skandynawię. Zwiedzali piękne okolice, zachwycali się surowym krajobrazem Skandynawii, przemieszczali się z miejsca na miejsce. Podczas jednego z zasłużonych wypoczynków Judyta oddaliła się na moment od przyjaciół, i zniknęła. Została porwana przez nieznanych sprawców, można śmiało rzecz, sprawców z innego świata. Wyglądali jak ludzie z dawnych czasów. Okazało się, że wraz z nimi została przeniesiona w czasie w ósmy wiek. Szok i zaskoczenie, inna kultura i cywilizacja, bariera językowa nie do pokonania. Brak nowoczesnych technologii i zdobyczy cywilizacyjnych dzisiejszych czasów zaskoczył ją niesamowicie. Cofnęła się w czasie i rozpoczęła życie u boku obcych ludzi, z innego świata, dla niej nieznanego i mało realnego. Powrót do czasów współczesnych okazał się niemożliwy. Wikingowie byli wobec niej z początku nastawieni wrogo, jednak z czasem zaczęli ją akceptować taką, jaka jest – inną. Jeden z nich Eldir poszukiwał małżonki dla swojego syna, Einara. Ale czy możliwy jest związek ludzi z różnych epok, całkowicie odmiennych, wychowanych w różnych kulturach? Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają, ale czy aż tak odległe? Różniło ich wszystko, nic nie łączyło. A jednak między Judytą a Einarem nawiązała się nic sympatii, ale czy przerodziła się ona w coś głębszego? Tego musicie się dowiedzieć sami …
Cudzoziemka to połączenie powieści obyczajowej z elementami fantastyki. Nie gustuję w powieściach tego gatunku, opis książki nie wskazywał, aby była to historia fantasy, więc się skusiłam. Przyznam, że pierwsze sto stron było dość nudne i ciągnące się w nieskończoność, niewiele się działo i miałam ochotę ją odłożyć. Ale postanowiłam jej dać szansę i się przełamałam. I przyznam szczerze dalej było już tylko lepiej. Autorka przeniosła nas w odległy i nieznany nam świat. Przybliżyła nam codzienne życie wojowników skandynawskich, ich zwyczaje i obrzędy. Było ciekawie, i zdecydowanie coś nowego, a zarazem intrygującego.
W książce było – oczywiście moim zdaniem – zbyt dużo wszelkiego rodzaju opisów, dłużących się i spowalniających akcję. Chociaż niektórzy mogą przyznać, że lubują się w takiej scenerii, stwarza się klimat, do którego przenosi się czytelnika. Wszystko jest kwestią upodobań i gustów, ja nie przepadam za tym, szybko tworzy się dystans między mną a książką, często nie do pokonania. Kilka razy powtórzył się schemat z porwaniami, odnosiłam wrażenie, że to już było i po raz kolejny do tego wracam. Wolę, jak dzieje się coś dynamicznego i nowego, gdzie ciekawość mnie zżera od środka. Przy tej lekturze jednak takich emocji nie odczuwałam. Owszem, przeczytałam do końca, zakończenie mnie zaintrygowało i zaskoczyło, dostałam okazję, aby samej sobie dopowiedzieć, jaki był dalszy ciąg tej historii. Jednak motyli w brzuchu nie poczułam.
Cudzoziemka to historia niewiarygodnej miłości i przyjaźni, próba pokonywania własnych słabości i ułomności, chęć zdobycia nowych doświadczeń i poznania ciekawych ludzi. Utwierdza nas w przekonaniu, że miłość nie znam granic i jest możliwa nawet w najbardziej niewyobrażalnych sytuacjach, niezależnie od położenia geograficznego i czasów, w których się żyje. Ludzie zawsze się kochali i potrzebowali bliskości drugiego człowieka, tylko często na różny sposób okazywali swoje uczucia. Ta powieść jest namacalnym przykładem, że miłość pokona wszelkie bariery i trudności, ma moc sprawczą i uzdrawiającą.
Jeżeli ktoś tęskni za pięknymi krajobrazami otoczonymi fiordami, chce poczuć rześkie i czyste powietrze, a ponadto tęskni za odległymi czasami, w których rządzili Wikingowie, to ta powieść jest na pewno dla niego. Świetna lektura na gorące i upalne dni, orzeźwi i ochłodzi, a dodatkowo zapewni dobrą rozrywkę. Ta powieść przypomina orzeźwiającą kąpiel w głębokich i niespokojnych wodach skandynawskich jezior, pełną trwogi i zaskoczenia. I pojawia się pytanie, czy tylko wir nie wciągnie mnie do tajemniczych przestworzy niespokojnej wody …
,,Cudzoziemka" to bardzo udany debiut pani B.M.W. Sobol, która urzekła mnie swoim klimatem, zwłaszcza w części osadzonej w świecie Wikingów. Wykorzystała w pełni swoją wiedzę o ówczesnych realiach, którą zdobyła wertując dostępne materiały historyczne opisujące kulturę i tradycję wczesnośredniowiecznych mieszkańców Skandynawii. Przeczytałam ją z ogromnym przejściem, śledząc losy głównej bohaterki i zagłębiając się w minionych wiekach, zastanawiając się czy umiałabym się w nich odnaleźć. Dla wielu z nas byłoby to z pewnością niezwykle trudne. Jesteśmy, bowiem przyzwyczajeni do obecnej wszędzie technologii, cywilizacyjnych rozwiązań, nowoczesnych form komunikacji. A teraz wyobraźmy sobie, że to wszystko zostaje nam zabrane i zdani jesteśmy tylko na siebie, swój instynkt i umiejętności przetrwania w dzikiej głuszy...
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/07/818-cudzoziemka.html
Na dworze wieje, leje jest szaro i brzydko. Patrzę na książkę, która trochę zawstydza mnie objętością, ale w końcu wstaję, biorę ją z półki i... znikam na weekend w skandynawskich lasach. Po przeczytaniu zarysu fabuły spodziewałam się, że otrzymam historię na kształt serialu "Outlander" lub jak kto woli - na kształt jego literackiego pierwowzoru, a mianowicie "Obcej" autorstwa Diany Gabaldon.
Tak też się stało! Po lekturze czułam się jakbym na raz obejrzała cały sezon i przyznam, że byłam trochę rozczarowana, że przyjdzie mi na kolejny poczekać...
Główną bohaterką "Cudzoziemki" jest Judyta Karpińska - młoda studentka dziennikarstwa, która właśnie przygotowuje się do obrony pracy magisterskiej. Dziewczyna leczy złamane serce po bolesnym rozstaniu. Nie jest jej łatwo, gdyż sprawca zamieszania powraca do jej życia i próbuje odbudować zaufanie - jakim go wcześniej obdarzyła. Dodatkowo od niedawna męczą ją dziwne sny... Choć walczy ze sobą i umysł podpowiada jej, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, to w końcu ulega. Zauważa, że chłopak bardzo się zmienił, ale nie wie na ile to gra, a na ile rzeczywista przemiana. Mają wspólnych znajomych, z którymi wybierają się na objazdowe wakacje po Skandynawii. Na wyjeździe chłopak bardzo zabiega o jej względy, w końcu decydują się spróbować jeszcze raz. I tego wieczora właśnie, podczas incydentu z jednym z kolegów, dziewczyna oddala się od domku, w którym mieszkają i trafia pod tajemniczy głaz.
Od teraz nic już nie będzie jej znane, nawet czas. Okazuje się, że jest w tym samym miejscu, w którym była wieczorem z przyjaciółmi jednak wiek nie jest już XXI, a VIII...
Judyta znajduje się w czasach wikingów... I kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy.
Na początku trafia w niewolę, próbuje uciec, ale w końcu dociera do niej, który jest wiek i nie ma dokąd pójść... Próbuje nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości, ale stare przyzwyczajenia i różnica - postępu technologicznego, nie ułatwiają jej tego.
Książka jest napisana niezwykle lekko. Choć pierwsza część trochę się dłuży przez opisy stanów emocjonalnych bohaterki i jej niezbyt porywającą codzienność, to od momentu przejścia przez nią przez wrota czasu jest zdecydowanie lepiej.
Narracja jest prowadzona w osobie pierwszej, bogato okraszonej przemyśleniami młodej bohaterki. Dlaczego wspominam, że młodej? Bo niektóre z jej rozważań są dość dziecinne i mogą starszego czytelnika irytować, ale jak przypomnę sobie swoje - z podobnego okresu w życiu - to niczym wielkim się one nie różniły.
Będzie wiele komicznych sytuacji - kłótni między Judytą, a ówczesnymi mieszkańcami Skandynawii, z którymi po wielu perturbacjach, nie tylko językowych, uda się jej znaleźć wątłą nić porozumienia.
Będziemy świadkami przemiany bohaterki. Poprzyglądamy się jak z dość nieudolnych zalotów dwójki bardzo młodych ludzi rodzi się miłość, przywiązanie i oddanie. Jak surowość i prostota życia dają Judycie to, czego tak szukała w XXI wieku. Autorka świetnie wplotła w tę historię nasze dzisiejsze gonienie za lepszym jutrem i brak umiejętności docenienia tego, co już mamy. Oczywiście nie jest to książka historyczna, prezentowane postaci są mocno uwspółcześnione, tak samo zresztą jak dialogi.
Przygotujcie się na mieszankę kliku gatunków literackich - powieści obyczajowej, fantastyki, romansu i kilku erotycznych scen. Da się zauważyć, że autorka wiele czasu poświęciła na zbieranie materiałów dotyczących topografii Skandynawii, jej historii i oczywiście mitologii. Znajdziemy tutaj również kilka nawiązań i do naszej starej - słowiańskiej wiary.
A zakończenie... No cóż, spodziewałam się, że właśnie tak będzie..
Naprawdę świetnie się bawiłam i z przyjemnością wkroczę ponownie do życia Judyty!
Proporcjonalna budowa ciała, umięśniona sylwetka, silne ramiona, długie i jedwabiste jasne włosy oraz broda. Tak w skrócie można opisać Wikinga! Która z dziewczyn nie marzyła o spotkaniu sam na sam z Wikingiem? Nie powiem, Ci mężczyźni-wojownicy mieli w sobie to coś! A gdyby tak marzenia mogły się spełniać, to czy chciałybyście się przenieść do VIII wieku i przebywać w dziczy sam na sam z Wikingiem? Bohaterka książki „Cudzoziemka” autorstwa B.M.W. Sobol, czyli Judyta zupełnie nieświadomie znajdzie się właśnie w takiej sytuacji.
To miały być zwyczajne wakacje w Szwecji spędzone z przyjaciółmi. Wymarzona podróż niestety nie będzie idealna dla Judyty, najpierw okaże się, że na wyprawę jedzie także jej były chłopak, a później już na miejscu dziewczyna wpakuje się w ogromne kłopoty. Zupełnie przypadkowo nasza bohaterka znajdzie się w środku leśnej głuszy, z dala od cywilizacji i swoich przyjaciół. Za towarzystwo będzie miała ludzi, którzy wyglądają dziwnie, mówią innym językiem i nie przypominają współczesnych mieszkańców Europy. Czy to możliwe, że znalazła się w innej rzeczywistości? Czy Judyta przetrwa i odnajdzie drogę do domu?
Rok temu przeżyłam najlepsze wakacje w swoim życiu – miałam możliwość spędzenia urlopu w przepięknej Norwegii i mogę napisać wprost, że dzięki „Cudzoziemce” poczułam się, jakbym tam ponownie była. Kocham skandynawskie klimaty, ciekawi mnie historia wierzeń i życia dawnych mieszkańców tamtych stron i bardzo się cieszę, że autorka umiejscowiła akcję właśnie w Skandynawii. Na samym początku wspominałam o Wikingach – tu się oni także pojawią, nie mogło zabraknąć tych postaci! Mogę Wam zdradzić, że Judyta skazana zostanie na towarzystwo Einara – mężczyzny idealnego, który może złamać niejedno serce. Czy nasza bohaterka też ulegnie i będzie pod wpływem tego mężczyzny? Można tak zakładać, ale jak będzie? Tego się już sami musicie dowiedzieć, od samego początku między tą dwójką będzie iskrzyło, pojawią się gromy i błyskawice, ale czy do czegoś dojdzie. A może prędzej się pozabijają, albo Judyta ucieknie? Kto to wie? Jedno jest pewne – nasza bohaterka podczas pobytu u Einara przejdzie ogromną metamorfozę i nie będzie przypominać tej Judyty z początku wakacji. W końcu będzie musiała się przystosować do bardzo ciężkich warunków w głuszy, nauczyć się porozumiewać z ludźmi, którzy posługują się obcym językiem, mają inne wierzenia. Będzie to dla niej niezła szkoła życia! I spodobała mi się taka Judyta, mogłabym się z nią zaprzyjaźnić!
Książkę możemy podzielić na dwie części – pierwsza z nich to współczesne życie Judyty, opis codziennego życia przed wyjazdem, poznawanie paczki przyjaciół. I można odnieść wrażenie, że tutaj akcja mogłaby trochę przyspieszyć. Z niecierpliwością wyczekiwałam na to kiedy w końcu bohaterowie wyruszą w podróż i Judyta wpakuje się w tarapaty. Jednak było kilka fragmentów – opisów snów, które dały mi sporo do myślenia i zaczęłam snuć przypuszczenia, o co może chodzić. Druga część to już pobyt bohaterki w VIII wieku i tam to się już będzie działo! Kilka razy nasunęło mi się skojarzenie z serią Diany Gabaldon „Obca” i szczęśliwa taka, że wiem, co się będzie działo, wymyśliłam sobie zakończenie. I zostałam wielokrotnie wyprowadzona w pole! Tu nie sposób przewidzieć tego, w jakim kierunku pójdzie akcja! I znajdzie się tutaj także wątek, na który bardzo czekałam i zostanie opisany on nieśmiało i wręcz można powiedzieć, że ładnie. W kolejnych częściach więcej tego wątku proszę!
„Cudzoziemka” to książka obyczajowa z elementami fantasy. Nie znajdziemy tutaj jednak krwawych walk i grabieży (choć są przesłanki, że w kolejnych częściach mogłoby tak być), autorka skupiła się na pokazaniu życia mieszkańców Skandynawii. I zrobiła to w bardzo lekki i ciekawy sposób! Nie mogę uwierzyć, że jest to debiut B.M.W. Sobol, ponieważ książka jest na bardzo dobrym poziomie. Zła jestem jedynie na zakończenie, bo nie tak miało być, inaczej je sobie wymyśliłam! Książkę skończyłam z ogromnym krzykiem „Nieee!”, bo takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam! Mam teraz mnóstwo teorii, co będzie się działo w następnych częściach, ale czy któraś się sprawdzi? Gorąco polecam książkę, dzięki której przeniesiecie się do magicznej Skandynawii!
Anglia, schyłek XIX wieku. Birdie, skromna dziewczyna o zagmatwanej przeszłości, zostaje przyjęta na służbę w wytwornej rezydencji Ivythorn House. Życie...
Miłość, która nie zna granic czasu. Władza, której drugim obliczem jest zdrada. Judyta, młoda studentka dziennikarstwa, po długiej nieobecności wraca...
Przeczytane:2022-03-06,
B. M. W. Sobol "Cudzoziemka" 🍀
Judyta to studentka dziennikarstwa, która przygotowuje się do pracy magisterskiej. Po bolesnym rozstaniu ze swoim chłopakiem Krzysztofem próbuje się pozbierać, lecz on pojawia się w jej życiu, by odbudować stracone zaufanie. Razem z przyjaciółmi decyduje się na wyjazd do Szwecji. Podczas wędrówki w lesie dziewczyna dotyka dziwnego kamienia i traci przytomność. Budzi się w innej czasoprzestrzeni i nie zdaje sobie z tego sprawy, że znajduje się w erze wikingów. Czy Judyta odnajdzie się w dziczy pośród obcych ludzi? Czy sny, jakie miewała wiążą się z wioską i jej dziwnym przezwiskiem Jodridd? Co wyniknie ze spotkania z przystojnym Einarem?
Jestem pod wrażeniem, z jaką łatwością autorce udało się opisać kulturę i obyczaje nordyckie. I ta część książki jest najciekawsza. 👌
To powieść obyczajowa z fantasy, opowiadająca o przyjaźni i miłości, która przekroczy wszelkie bariery.
Chciałabym przenieść się w czasie i przeżyć taką fantastyczną przygodę, co główna bohaterka. 😉