Pełna nadziei historia o tym, że nigdy nie jest za późno, by walczyć o siebie
Gdy Julia Niepołomska dowiaduje się, że mąż ją zdradza, przeżywa prawdziwy szok. I nie ma dla niej znaczenia, że sama również go zdradziła – jako pierwsza. Oboje decydują się jednak zawalczyć o swój związek i skorzystać z pomocy psychoterapeuty, by naprawić to, co doprowadziło do kryzysu małżeńskiego. Przed nimi długa droga, której cel jest mglisty i niepewny. Czy na splątanych przez czas ścieżkach uczuć odnajdą ponownie drogę do siebie?
Toksyczne relacje rodzinne, depresja, wyniszczająca zazdrość i lęk przed samotnością. „Cud babiego lata” to poruszająca opowieść o nieustannym błądzeniu w poszukiwaniu upragnionej miłości i odwadze, która pozwala ją ocalić.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-06-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 286
Książka "Cud babiego lata" Marleny Ledzianowskiej to historia Julii i Marka. Oglądając okładkę i opis książka mnie zafascynowała. Dlatego postanowiłam ją przeczytać. Niestety spodziewałam się czegoś innego. Cud babiego lata kojarzy mi się ze spokojem, nostalgią i mglistym porankiem. A ta książka to coś zupełnie odwrotnego. Julia i Marek to małżonkowie, którzy zdradzili się nawzajem. Aby ratować związek postanowili skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Ciągłe przeszkody, które czyhają na bohaterów sprawiają, że ta drogą jest długa i kręta. Czy sobie poradzą?
Nie polubiłam się z tą książką, choć sam pomysł na fabułę jest interesujący. Język jakim napisana jest ta książka jest bardzo sztywny, nie ukazuje emocji bohaterów. Czasem miałam wrażenie jakbym słuchała wykładu psychologa. Wszystko było bardzo sztywne i specjalistyczne. Nawet z bohaterami się nie zżyłam, nie czułam żadnej więzi.
Na plus zasługuje piękna okładka oraz to, że książka otwiera oczy na aspekt zdrady i terapii małżeńskiej.
Ponad dwadzieścia lat małżeństwa. Zdrada. Zdradza ona. Zdradza on. Terapia. Jedna, druga, indywidualna, wspólna. Wszystko dzieje się na przestrzeni dwóch lat. To historia Julii i Marka.
Miałam wielkie nadzieje względem niej. Jednak jedyne co czuję po przeczytaniu to rozczarowanie.
Temat zdrady jest dla mnie dosyć osobliwy. Sama przez to przeszłam. Jestem dumna z siebie, że w porę się zmobilizowałam i ulotniłam z tej relacji. To też na pewno wpłynęło na moje postrzeganie niewierności i wiarę w to, że to tylko pomyłka.
Tym samym zachowanie bohaterów momentami do granic mnie irytowało. Głównie mam na myśli Julię, która o swojej zdradzie wspomina niewiele, natomiast tą męża wypomina na każdym kroku.
Zastanawia mnie też fakt, że bohaterka najwięcej pretensji miała do kochanki męża. To jej nie potrafiła wybaczyć, to ją wyzywała i to przez nią znienawidziła wszystkie blondynki.
No przepraszam, ale w zdradzie naprawdę nie uczestniczy tylko jedna osoba, a ta druga nie jest bezbronną ofiarą.
Nie rozumiem też podejścia psycholog, która tłumaczy zdradę Marka tym, że była to dla niego narkoza potrzebna po trudnych przejściach i głównie był to lek na depresję.
Miałam wrażenie, że autorka chce przekazać czytelnikom, że zdrada naprawdę nie jest czymś złym, że się zdarza, że można o niej zapomnieć, a najlepiej jest w ogóle winić za nią osoby trzecie, a nie te które się jej dopuściły.
Na pewno na moje przemyślenia po lekturze mają wpływ osobiste doświadczenia, ale mam nadzieję, że jednak większość z nas, was wie, że zdradzenie to nie jest chwilowy wybryk, który można akceptować, powielać i może jeszcze chwalić.
Czy zawsze błędy przeszłości da się wybaczyć błądząc pomiędzy wiarą i niewiarą, pomiędzy zaufaniem a jego brakiem? I czy warto walczyć o odzyskanie upragnionej miłości, o jej ocalenie, kiedy tak trudno o każdy kolejny krok?
Julia Niepołomska zdaje się być zaskoczona zdradą męża, mimo że to ona zdradziła go jako pierwsza. Decydują się jednak z pomocą terapeutów i terapii indywidualnej oraz małżeńskiej zawalczyć o swoją miłość i o to, co kiedyś tak mocno ich połączyło. Droga przed nimi jest długa i kręta. Kiedy już wydaje się, że wszystko jest na najlepszej drodze do uzdrowienia relacji, to pojawiają się przeszkody, z którymi bohaterowie na nowo muszą sobie poradzić. Czy uda im się doprowadzić terapię do końca i uratować małżeństwo?
Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki. Z jednej strony bowiem traktuje o ważnych sprawach: o toksycznych relacjach w rodzinie, męskiej depresji, niszczącej zazdrości, lęku przed samotnością, ale też nadziei i walce o lepsze jutro, a z drugiej strony jest to przedstawione w tak mało „przystępny” sposób, że niejednokrotnie miałam ochotę rzucić książkę w kąt.
Jeśli chodzi o bohaterów to naprawdę podobała mi się postać Marka. Jego postawa i zachowanie w czasie terapii, chęć naprawy błędów. Niełatwe dzieciństwo i dopadająca go depresja nie ułatwiały mu codziennego życia, a mimo to próbował. Natomiast jego żona Julia niezmiernie mnie irytowała. Jej zachowanie było bardzo infantylne, mąż nie mógł liczyć na jej wsparcie, bo to ona była na pierwszym miejscu i jej uczucia były najważniejsze. Bardzo mi się to rzuciło w książce i zniechęciło do tej bohaterki.
Zdecydowanie na minus również język, jakim napisana była ta powieść. Miałam wrażenie, jakbym siedziała u jakiegoś psychologa lub innego specjalisty i słuchała tego specjalistycznego języka. I nie przeszkadzałoby mi to, gdyby odnosiło się tylko do momentów sesji terapeutycznych, ale niestety cała książka była tak sztywno napisana. Choćby wypowiedzi małżonków do siebie były zbyt poprawne, zbyt kanciate i chłodne, nawet wtedy, kiedy mówili o swoich uczuciach, czy najpiękniejszych przeżyciach. Dla mnie to było nie do przyjęcia.
Jeśli mam ogólnie podsumować tę książkę z gatunku literatury kobiecej, to mogę napisać, że jest to książka z potencjałem, bo otwiera oczy na wiele zagadnień, ale jej forma pozostawia wiele do życzenia. Niemniej, jak zawsze zachęcam do przeczytania, gdyż każdy może z niej otrzymać coś innego, coś, co jest dla niego ważne.
Książka pełna nadziei... idealny opis oddający całość historii. Myślałam, że to idealna lekka pozycja na lato, jednak zaskoczyłam się problemem poruszonym w książce, który przyprawił mnie o wszystkie możliwe emocje.
IG: Czytomanka
👉Główna bohaterka odkrywa, że zdradził ją mąż. Przeżywa prawdziwy szok, mimo że zdradziła jako pierwsza. Małżeństwo próbuje walczyć o przetrwanie i spróbować uporać się ze wspólnymi zdradami, dlatego korzystają z wizyty u psychoterapeuty.
👉Historia pokazuje trudne relacje, toksyczne, depresję, zazdrość i lęk przed samotnością. Myślałam, że sięgam po lekką książkę, a tu się okazało, że to bardzo wartościowa pozycja. Szczerze polecam! Naprawdę warto się jej przyjrzeć.
Julia i Marek są dojrzałym małżeństwem. Zostają postawieni przed niezwykle trudnym, życiowym, egzaminem. Egzaminem z przebaczenia. Marek zdradza żonę z kobietą poznaną w sieci, by zagłuszyć depresję. Julia również kiedyś zdradziła Marka, z młodszym od siebie mężczyzną, usprawiedliwiając się brakiem bliskości ze strony męża.
Czy zdradę można wybaczyć? Czy mimo przebaczenia można o niej zapomnieć? Czy warto walczyć o związek, w którym partnerzy nie czują się spełnieni? To tylko kilka pytań, które nasuwają się podczas czytania tej historii.
„ Cud babiego lata ” to opowieść o walce. Walce o miłość, małżeństwo, ale również walce z własnymi demonami, które nieprzepracowane w dzieciństwie, odbijają się echem w dorosłym życiu. Tego zmagania nie ułatwia fakt, że Julia i Marek od lat mieszkają osobno, gdyż żadne z nich nie chce się przeprowadzić. Obydwoje podejmują jednak terapię, by ratować związek.
Autorka w żaden sposób nie ocenia bohaterów i to mi się podoba. Skupia się na ukazaniu towarzyszących im emocji, które swoją drogą momentami były tak sprzeczne, że się w nich gubiłam. W jednej chwili Julia wyrzuca Marka z domu, by sekundę później powiedzieć, że go potrzebuje. Tego kręcenia się w kółko w małżeńskich dylematach było dla mnie odrobinę za dużo. Choć rozumiem, że taki zamysł miała autorka i w taki sposób chciała je pokazać.
„ Cud babiego lata ” nie jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną. Jest to pozycja, którą mimo, że czyta się szybko, to jednak niesie ze sobą dużo odczuć, niekoniecznie pozytywnych. Ciągła walka i przepychanki między bohaterami mogą nieco zmęczyć czytelnika, aczkolwiek jest to historia z przesłaniem, które mówi, że kluczem do funkcjonowania udanej relacji potrzebna jest komunikacja oraz uporanie się z przeszłością.
Idealna na jedno popołudnie za sprawą niedużej objętości i przyjemnego stylu pisania pani Marleny.
"Cud babiego lata" to ciekawa i bardzo dobrze napisana powieść o problemach małżeńskich, które zaniedbane urosły do rangi mogących doprowadzić do rychłego rozwodu. Życie na odległość, permanentny brak komunikacji, ciągłe niezrozumienie i niezabliźnione rany, jakie zebrały się przez cały okres trwania tej relacji, skutecznie ją pogrążają. Marek i Julka nie są w stanie trwać przy sobie na co dzień, udzielać sobie niezbędnego wsparcia, do tego całkiem zapomnieli o tym, jak ze sobą rozmawiać, a przede wszystkim jak być wobec siebie szczerymi. I przez to szukają szczęścia nie tam, gdzie powinni, zamiast odnaleźć problemy, które tkwią głęboko w nich i sprawiają, że ciągle ranią się nawzajem. Dzięki perspektywie roku, która dzieli obie narracje, widzimy jak duże postępy poczyniło małżeństwo, w kwestii odbudowania swojej relacji ale i poznania samych siebie i swoich potrzeb. Mamy tu do czynienia z głęboką analizą psychologiczną obojga bohaterów, która zanim uleczy, przysporzy im całe mnóstwo bólu i wręcz zmusi do zmierzenia się z problemami, których albo nie byli świadomi albo nie chcieli mieć pojęcia o ich istnieniu. Autorka w powieści dużą wagę przywiązuje także do przekazania nam emocji, które targają bohaterami, a bywają one wręcz skrajne, niemniej zawsze intensywne. Przechodzimy wraz z nimi proces uzdrowienia i poznania siebie, zauważamy różne niuanse, które stanowiły zaczątek ich problemów, mamy okazję obserwować ich codzienne zmagania i ból, z jakim muszą się mierzyć. Z pewnością nie jest to łatwa książka, niemniej jednak stanowi ważny głos w literaturze, ukazujący jak prostym jest zboczenie z wyznaczonej sobie lata temu ścieżki, jak banalna jest ucieczka w to co nieskomplikowane i dające pozorne ukojenie, a jak szalenie zawiłym wyzwaniem jest podjęcie się próby naprawienia więzi małżeńskiej, wybaczenia- zarówno sobie jak i drugiej stronie i odbudowania, cegła po cegle, wspólnej oazy. To nie tylko opowieść o romansie, byłoby to obraźliwie spłycenie całej historii, to o wiele więcej i moim zdaniem warto dać tej książce szansę, by za pomocą bohaterów ujrzeć ważne i często ignorowane kwestie, które mogą okazać się przydatne w codziennym życiu.
Młody hedonista i narcyz oraz trzydziestoletnia grzeczna dziewczynka sąsiadują ze sobą. On trawi życie na taniej rozrywce i pomnażaniu majątku ona - na...
Przeczytane:2022-09-20, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Julia i Marek są małżeństwem z dorosłą córką. Mężczyzna pracuje w zupełnie innym mieście, przez co widują się dość rzadko. Kiedyś to ona go zdradziła, teraz on ją. Ich małżeństwu daleko do ideału jednak mimo wszystko postanawiają zawalczyć. Nie będzie to łatwa droga, a pomóc mają terapie. Czy się uda? Co doprowadziło do tego, że jest tak źle między nimi? Czy jest jeszcze co ratować?
Nie będę ukrywać, że po książce spodziewałam się dużo więcej i choć nie uważam, że jest zła, trochę się zawiodłam. Pomimo że mamy poruszone trudne tematy, jak zdrada, depresja, toksyczna matka, osobiście nie czułam wielkich emocji podczas czytania. Książkę przeczytałam, historia w niej nawet mi się podobała, jednak nie zostanie ze mną na długi czas. Czytamy ją z dwóch perspektyw czasowych – w momencie, kiedy dochodzi do zdrady Marka oraz w czasie obecnym.
Jeśli chodzi o bohaterów, mają wady i zalety. Zarówno Marek, jak i Julia mają swoje za uszami. Czasami ich zachowanie było dość dziwne i niezrozumiałe (nie mogę wam podać dokładnych przykładów, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z książki). Jednak ogólnie ich polubiłam i życzyłam, aby wszystko potoczyło się dobrze.
„Cud babiego lata” to książka na leniwe popołudnie, kiedy chcemy poczytać coś, co nie wymaga od nas wielkiego zaangażowania i nie wywołuje wielu emocji.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA