Niniejsza książka zawiera nigdy wcześniej niepublikowaną, pełną wersję jednego z najważniejszych opowiadań science fiction: Kim jesteś? [oryg. Who Goes There?] Johna Campbella. Opublikowane pierwotnie w 1938 roku w czasopiśmie „Astounding Science Fiction”, stało się kanwą powstałego w 1951 roku filmu Istota z innego świata [oryg. The Thing from Another World]. Ponad trzydzieści lat później na ekrany kin trafił remake obrazu – Coś [oryg. The Thing] w reżyserii Johna Carpentera z Kurtem Russellem w roli głównej. To za sprawą tej kultowej już dziś ekranizacji historia grupy amerykańskich naukowców stacjonujących na Antarktydzie, którzy natrafiają na wrak statku kosmicznego i uwięzionego w lodzie przybysza z obcej planety zyskała światowy rozgłos. Mało kto miał jednak okazję zapoznać się z jej literackim pierwowzorem. W 2017 roku pracujący nad biografią Campbella Alec Nevala-Lee odnalazł w archiwach Houghton Library na Uniwersytecie Harvarda zdecydowanie dłuższą i bogatszą w szczegóły wersję słynnego opowiadania, które niedawno dopiero ujrzało światło dzienne. Wydanie, które trzymasz w dłoniach, zawiera również przedmowę Aleca Nevala-Lee oraz wprowadzenie jednego z najbardziej znanych pisarzy science fiction, Roberta Silverberga. Polska edycja została wzbogacona o posłowie Piotra Goćka, a także fragment powieści będącej kontynuacją historii opisanej przez Campbella. Dodatkową atrakcją są sugestywne ilustracje Macieja Kamudy.
„Największą opowieść grozy wszech czasów rozpoczyna przypadkowe znalezienie szczątków od wieków spoczywających w niezakłóconym spokoju. Opowieść Piekielny lód ujrzała światło dzienne w niemal identyczny sposób, tyle że w dramatycznych okolicznościach. Zamiast pod lodem Antarktydy spoczywała w czeluściach magazynu Houghton Library w Uniwersytecie Harvarda i nie natrafiono na nią w wyniku anomalii magnetycznej, lecz za sprawą wiersza tekstu w liście i enigmatycznego wpisu katalogowego. Pozostawała niezauważona nie przez dwadzieścia milionów lat, a od sześciu dziesięcioleci, tyle jednak wystarczyło, by poszła w zapomnienie. Nie przypominała też pozaziemskiego pojazdu kosmicznego, tylko leżała w wypełnionym dziesiątkami tekturowych teczek kartonie z ledwie widoczną nalepką wskazującą, że zawiera on większość twórczości Johna W. Campbella Juniora oraz Dona A. Stuarta, którzy, co za traf, byli tą samą osobą”.
- wyimek z przedmowy
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2019 (data przybliżona)
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 244
Tytuł oryginału: Frozen Hell
Tłumaczenie: Tomasz Chyrzyński
Pomysł jest genialny, a napięcie da się mocno odczuć od początku do końca. Odizolowani od świata bohaterowie, mroźna sceneria i tajemnicze kosmiczne COŚ, którego sposobem na przetrwanie jest niemal idealne kopiowanie innych istot. Wszyscy bohaterowie patrzą na siebie podejrzliwie, szukają jakichkolwiek oznak niedopasowania. Niepewność, zwątpienie, ciągłe zagrożenie - jak długo uda się przeżyć w takich warunkach?
Dla mnie jest to ten rzadki przykład, kiedy ekranizacja okazała się lepsza od książkowego pierwowzoru. Autor tylko sporadycznie przykuwał moją uwagę, wielu różnych bohaterów zlewało się w jedno. Mam wrażenie, że gdyby opowiadanie odpowiednio rozbudować, to było by lepsze. Duży plus dla wydawnictwa za umieszczenie omówienia, kontynuacji i budzących grozę ilustracji.
Chociaż Coś zdecydowanie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze, to nie czuję się całkowicie usatysfakcjonowana tą lekturą. Dla mnie była ona zdecydowanie za krótka, co nie pozwoliło mi się mocniej zagłębić w tę historię, a naprawdę bym chciała. Odczuwam to jedynie jako zarys czegoś większego, coś z ogromnym potencjałem, co można by rozwinąć w naprawdę porządnym kierunku.
Cała recenzja: bookeaterreality.pl
Bardzo dobra mini powieść. Choć zastanawiam się czy film Carpentera nie wpłynął na lekturę, bo przed oczami miałem sceny z horroru mistrza (wyczytałem w posłowiu, że zupełnie nie docenianego). Świetnie napisany tekst - genialny horror sf, który był rzeczywiście gotowym materiałem do świetnego, kultowego i jedynego w swoim rodzaju filmie, gdzie kiepskie dziś efekty specjalne wcale nie rażą, a klimat - jak zawsze u Carpentera - doskonały.
Kupując ,,Coś" a właściwie coś co po nie przyjętym opowiadaniu dostało nazwę ,,Frozen Hell" Dostałem to co wiedziałem, że dostanę, czyli oryginalne nie skrócone opowiadanie Campbella wraz z zarysem pracy nad opowiadaniem i historii odkrycia oryginału, dlatego czuję się usatysfakcjonowany. Opowiadanie jest takie jakie powinno być, patrząc z perspektywy lat i miejsca w jakim było pisane. Faktycznie forma jest krótka, i nie wyczerpuje historii w niej opowiedzianej, ale mimo to jest bardzo treściwa i wciągająca.
"To coś przybyło spod innego słońca, z odległej galaktyki. Ze świata bardziej błękitnego słońca."
Pamiętam, jakie ogromne wrażenie zrobił na mnie film "Coś", z tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego drugiego roku, w reżyserii Johna Carpentera, o eliminowaniu naukowców pracujących na odciętej od świata bazie badawczej na Antarktydzie. Całkowita izolacja, osobliwe okoliczności, makabryczne obrazy, psychologiczne manipulacje. Już wtedy wiedziałam, że takie klimaty sprawiają mi mnóstwo frajdy. Teraz miałam okazję zapoznać się z książką, uwzględniającą szerszy niż pierwotnie wydane opowiadanie, kontekst twórczości Johna W. Campbella. I to było wielkie coś, dosłownie i w przenośni.
Przypadkowo odkryty, w piekielnych zmarzlinach kontynentu położonego najbardziej na południe Ziemi, statek kosmiczny z obcym przybyszem wyzwala przerażający scenariusz, od którego tak naprawdę nie ma ucieczki. Przedstawiciel rasy znacznie starszej niż ludzka, fatum ciążące nad naukowcami, ekstremalnie niebezpieczne okoliczności, niszczycielska potęga narastającego strachu. Ciężko walczyć z czymś, co wymyka się definicji, przerasta inteligencją, sprawia, że niemożliwe staje się możliwym. Autor fantastycznie drażni wyobraźnię czytelnika, sprawia, że wnikamy w historię z porywającą energią, zasłaniamy oczy, ale i tak podglądamy bieg słów. Jestem zaskoczona atrakcyjnie odmalowanym tłem, oszczędnie, ale przekonująco, zgrabnym przechodzeniem między scenami, rewelacyjnie skonstruowanymi dialogami, przekonującymi i barwnymi. Mam wrażenie, że opowieść jeszcze długo nie zestarzeje się. Znalazła mnóstwo naśladowców, ale to pierwowzór ma charakterystyczny rys i pazur, tego podrobić się nie da.
bookendorfina.pl
„Coś” Johna W. Campbella to jedno z najpopularniejszych opowiadań w historii gatunku science fiction. Najnowsze wydanie zawiera rozszerzoną wersję opowiadania pt. „Piekielny lód” odnalezioną dopiero w 2017 roku. Ale to nie wszystko co tu znajdziemy. Mamy również bogatą przedmowę, obszerne wprowadzenie i posłowie, a także kilka pierwszych rozdziałów kontynuacji historii! Dodatkowo główny trzon książki opatrzony jest przerażającymi ilustracjami Macieja Kamudy.
Muszę przyznać, że mimo iż nie jestem fanką sf, to dobrze się bawiłam przy tej lekturze. Historia jest wciągająca i dosyć straszna. Bardzo podobały mi się dialogi – były dynamiczne i napisane z humorem. Bohaterowie też są świetni i zapadający w pamięć.
Co do zamieszczonej w książce kontynuacji historii to zaczyna się obiecująco – w czasach aktualnych odkryty zostaje drugi dziwny statek. O ile historia rozwinie się w innym kierunku niż oryginał, to faktycznie może być bardzo ciekawie.
Piękne wydanie, śliczna okładka i przerażające ilustracje tego coś...znalezione przez grupę badaczy na Antarktydzie. Z początku pewni, że pradawne potworne coś tyle lat będące w wiecznej zmarzlinie nie ma prawa żyć...a jednak...żyje i potrafi przyjąć postać jakąkolwiek sobie zapragnie...w końcu dochodzi do sytuacji, że każdy każdego podejrzewa, że już jest obcym...Ma niesamowity klimat i do tego sprawia niezłe klaustrofobiczne wrażenie!
Przeczytane:2024-08-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Coś” Johna W. Campbella to klasyczna powieść science fiction, której wpływ na literaturę i film jest nie do przecenienia. Już sama konstrukcja książki budzi zainteresowanie – wzbogacona o wprowadzenia i posłowie, oferuje czytelnikowi nie tylko klasyczną historię, ale również kontekst jej powstawania i wpływu na inne dzieła. Przedmowa Aleca Nevala-Lee dostarcza fascynujących szczegółów o drodze, jaką ta opowieść przeszła, zanim trafiła do nas w swojej ostatecznej formie. Wprowadzenie Roberta Silverberga i posłowie związane z filmem Johna Carpentera ukazują natomiast jej znaczenie dla popkultury.
"Potwór telepata potrafiący wchłonąć dowolne napotkane stworzenie i przybrać jego postać"
Akcja książki rozgrywa się w październiku 1939 roku na stacji badawczej na Antarktydzie, gdzie zespół naukowców odkrywa pod lodem tajemniczy obiekt, zakłócający pole magnetyczne. Początkowo podejrzewają, że może to być meteoryt, ale szybko okazuje się, że to coś znacznie bardziej przerażającego – uwięziony w lodzie obcy ujawniający nie tylko przerażającą zdolność do przeżycia, ale też do zmiany formy i imitacji innych organizmów.
Największą siłą tej powieści jest atmosfera nieustannej paranoi i napięcia. Czytelnik, podobnie jak bohaterowie, nie jest pewien, kto z nich jest jeszcze człowiekiem, a kto już potworem. Obcy ma zdolność perfekcyjnej imitacji oryginału, co sprawia, że wzajemne podejrzenia i niepewność rosną z każdą chwilą. Cała załoga stacji badawczej znajduje się w klaustrofobicznej pułapce, obserwując się nawzajem i szukając dowodów na to, kto może być zainfekowany.
Campbell zgrabnie buduje napięcie, nie tylko poprzez grozę obcego stwora, ale również poprzez psychologiczne napięcie między bohaterami. Telepatyczne zdolności potwora tylko potęgują niepewność i sprawiają, że walka o przetrwanie staje się jeszcze bardziej desperacka. W książce pojawia się także fragment kontynuacji, która rozgrywa się w tym samym uniwersum, co „Coś”. W nowej odsłonie odkryty zostaje drugi statek kosmiczny, a wraz z nim kolejny obcy. Naukowcy posiadają wiedzę z raportu z pierwszej połowy XX wieku, ale czy to wystarczy, by uniknąć losu swoich poprzedników? Pytanie o to, czy po raz kolejny nie zlekceważą nieznanego przeciwnika, pozostaje otwarte.
„Coś” to nie tylko mrożąca krew w żyłach opowieść o przetrwaniu w ekstremalnych warunkach, ale także uniwersalna historia o lęku przed nieznanym, o nieufności wobec innych i o tym, jak cienka jest granica między człowiekiem a potworem. Po lekturze książki przyznam, że mam ochotę ponownie obejrzeć film, który w moim odczuciu znakomicie oddał emocje bohaterów i wybrać się za jego sprawą w sentymentalną podróż do czasów studenckich, kiedy to horrory oglądałam pasjami.