Córki marionetek

Ocena: 4.17 (6 głosów)

Pewnego letniego popołudnia na początku lat 80. jedenastoletnia Mariana dokonuje mrożącego krew w żyłach odkrycia. Na karuzeli, do jednego z drewnianych koni, przywiązano jej ojca. Ktoś go śmiertelnie postrzelił, a policja nie może znaleźć sprawcy okrutnego morderstwa.

Trzydzieści lat później Mariana nadal mieszka w tym samym miejscu. Z wielką pasją i oddaniem prowadzi rodzinny sklep z zabytkowymi lalkami. Spokojne i przewidywalne życie kobiety przerywa nagłe pojawienie się Amerykanina Amnona Goldsteina, który bardzo szybko zyskuje zaufanie mieszkańców szwedzkiego miasteczka. Amnon ma w planach odrestaurować starą piekarnię, ale także wyjaśnić pewien sekret z przeszłości.

Przybycie do miasteczka nieznajomego otworzy całkiem nowy rozdział w życiu Mariany, która będzie zmuszona skonfrontować się z nigdy niewyjaśnioną tragedią. Obecność Goldsteina wywoła lawinę nieprzewidywalnych i tajemniczych zdarzeń, a mieszkańcy miasteczka nagle odważą się robić rzeczy, o których przedtem nawet nie śnili.

Informacje dodatkowe o Córki marionetek:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2015-01-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7976-215-6
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Marionetternas dotrrar
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Anna Kostrzewska
Ilustracje:Mariusz Banachowicz

więcej

Kup książkę Córki marionetek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Może to z powodu jej zrezygnowania, nieumiejętności panowania nad własnymi emocjami, a może z powodu jej nieprzekonującego wyglądu, Jan nigdy na nią nawet nie spojrzał. Witał się z nią grzecznie, ale patrzył już w inną stronę. W międzyczasie zagubiona Lisbeth bardzo się starała go zatrzymać, a w desperackich próbach konwersacji potykała się nie tylko o własne nogi, ale też o własne słowa.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Córki marionetek - opinie o książce

Na początku Marianna znalazła swojego ojca martwego na karuzeli, ten widok będzie ją prześladował do końca życia. Przez lata uciekała od mrocznej trwogi, od niewyjaśnionego spektakularnego morderstwa, trochę je ,,oswoiła", jednak nadchodzi dzień, który jest inny. Coś się wydarzy... Takie wprowadzenie czytelnika z rozmachem w klimat grozy jest atutem tej powieści. Jednakże potem akcja zwalnia tempo. Do miasteczka, opuszczonej piekarni wprowadza się nieznajomy mężczyzna, Amnon, który rozmawia z mieszkańcami szwedzkiego miasteczka na temat przeszłości, sam będąc dosyć tajemniczy. Bo odpowiedzi tkwią w rozmowach. Tak więc fabuła zamiast w stronę thrillera idzie w kierunku obyczajowo-psychologicznym, dużo miejsca zajmują listy Marianny do męża i kochanka (dla mnie to spory minus). Niektórzy bohaterowie są dosyć ciekawie sportretowani: Amnon szukający odpowiedzi, Marianna prowadząca sklep z marionetkami, agresywny i kochliwy Jan; aczkolwiek jest ich sporo i raczej nie zapadają głębiej w pamięć. Co ponadto? Między stronami czuć sukcesywnie narastające napięcie, dzieją się rzeczy, których nie można do niczego przypisać: podrzucane zwierzęce szczątki, swastyki, ale treść zaskakuje tylko w kilku momentach. A szkoda, mogłoby być lepiej: bardziej tajemniczo i intrygująco. ,,Córki marionetek" to opowieść o ludziach, którzy puścili zasłonę ciszy na przeszłość, czasami wołają o przebaczenie czynów, od których nie mogą się uwolnić. To historia też o nietolerancji, o ślepocie i milczeniu, na to, co powinno lub jest oczywiste. Spodoba się fanom powieści obyczajowo-psychologicznych (miłośnicy mocnych wrażeń mogą być raczej rozczarowani) osnutych mgiełką złowieszczej atmosfery. ,,I nikt nic nie powiedział. Nikt."
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zaczytanywksiazk
Zaczytanywksiazk
Przeczytane:2015-04-09, Przeczytałem,

 

 

Tytuł: Córki Marionetek

Autor: Maria Ernestam

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 432

Data wydania: 28 stycznia 2015

 

Maria Ernestam – to jedna z najlepszych współczesnych szwedzkich autorek. Studiowała matematykę, literaturę angielską i dziennikarstwo oraz nauki polityczne. Jej debiutem literackim jest powieść Caipirinha with Death wydana w Szwecji w 2005 roku.

 

Jeżeli jest w tym świecie coś, od czego się nie cierpi, to nadmiar miłości.

 

Książka została napisana bardzo lekko. Ten trzymający w napięciu thriller psychologiczny nie da o sobie zapomnieć. Ciągle przechodzimy z jednej intrygi do drugiej. Autorka stworzyła literacki majstersztyk. Bajkowy krajobraz szwedzkiego miasteczka świetnie kontrastuje z mrocznym wnętrzem.

 

Dziewczynka znajduje na karuzeli zabitego kulą ojca. Policja nie może znaleźć sprawcy. Trzydzieści lat później Mariana nadal mieszka w tym samym miejscu. Prowadzi sklep z zabytkowymi lalkami, który cieszy się uznaniem. Nagle pojawia się Amnon Goldstein. Ten tajemniczy Amerykanin postanawia odrestaurować starą piekarnię, której niektórzy się boją. Przy okazji wyjaśnia pewien sekret z przeszłości.

 

Bo gdy ogień już zapłonie, nie można go zgasić.

 

Mariana jest główną bohaterką. Ma trzy siostry oraz matkę w podeszłym wieku. Jest lubiana i szanowana przez znajomych mieszkańców wioski. Stara się ona pomagać wszystkim, zapominając często o swoich potrzebach. Ma męża oraz córkę, którzy wyjechali do Stanów. W Monachium poznaje ona Ivo. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Jedna osoba zmienia wszystko. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, np. ktoś podrzuca jej krowie oczy. Wszystko to układa się w historię, która mrozi krew w żyłach swoją prawdziwością (utwór inspirowano prawdziwymi wydarzeniami).

 

W śmierci rodziców dziwne jest nie to, że odchodzą. Tylko to, że życie toczy się dalej.

 

 

 

Powieść polecam wszystkim. Na pewno spodoba się maniakom literatury skandynawskiej, gdyż można w niej odnaleźć aspekty charakteryzujące tę literaturę, m.in. dużo tajemniczych wydarzeń, które wyjaśniają się pod koniec. Na pewno po przeczytaniu będzie brakować Wam bohaterów, a tegoroczne wakacje być może spędzicie w Szwecji, ponieważ tamta kultura magnetyzuje.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2015-03-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015,
Malowniczy, nadmorski krajobraz, malutkie miasteczko, zabytkowa karuzela, uroczy sklepik ze starannie dobieranymi zabawkami i wyjątkowa cukierenka - oto tło, na jakim rozgrywa się akcja "Córek...". Bohaterowie powieści pragną żyć w sposób idealny i do tego ideału wytrwale dążą. Czytelnik zostaje zamknięty w bardzo przytulnym, ale dość niedookreślonym mikro-świecie, gdzie wszystko ma swoje miejsce i swój charakter - zupełnie jednak inny niż się z pozoru wydaje. Mieszkańcy tego świata spotykają się, rozmawiają, wiele o sobie wiedzą, znają swe drobne przywary, słabostki i rodzinne historie. Właścicielka sklepu z zabawkami organizuje lekcje czytelnicze dla dzieci, nastolatek grywa w karty ze staruszką, ludzie niosą sobie wsparcie i pomoc niemal na każdym kroku, a ich życie płynie spokojnie, rytmicznie, niezakłócane zgoła niczym. Dni są przewidywalne i leniwe. Szczególne ciepło bije tu od trzech sióstr, córek właściciela zabytkowej karuzeli - dumy całego miasteczka. Jedna z nich prowadzi wyjątkowy sklep z zabawkami, książkami, pamiątkami, zbieranymi z całego świata, druga ma uroczą cukiernię z własnymi wypiekami, trzecia - księgowa - trudni się działalnością artystyczną i tworzy dość niecodzienne... trumny. Siostry organizują przedstawienia marionetek, tworzą lalki, szyją dekoracje, uruchamiają co roku karuzelę, są ozdobą miasteczka, a ludzie lgną do nich jak do najbliższych przyjaciółek. I jedno tylko w całej tej sielance pozostaje tajemnicze, mroczne i nierozwiązane - tajemnica zabójstwa ojca owych sióstr. Ten powszechnie lubiany i ceniony mężczyzna, dobry sąsiad i przyjaciel został pewnego dnia zastrzelony, a następnie przywiązany do jednego z koni na karuzeli. Sprawcy mordu nigdy nie odnaleziono. Kobieta, która znalazła zwłoki ojca, przez lata próbuje dojść do psychicznej równowagi, przy znacznym wsparciu rodziny. Gdy stopniowo zaczyna jej się to udawać, w mieście pojawia się nikomu nieznany mężczyzna. Żyd, piszący książkę o mieszkańcach miasteczka. I nie byłoby w tym niczego zaskakującego, gdyby nie fakt, że zaczyna on mieć przedziwny wpływ na przeróżne osoby. Nagle ludzie zaczynają robić rzeczy, o które nikt nigdy by ich nie podejrzewał, a w miasteczku z każdym dniem narasta atmosfera dziwnego niepokoju... Kto jednak spodziewałby się kryminału, z tropieniem, poszlakami i łapaniem mordercy, zawiódłby się srodze. "Córki marionetek" to raczej powieść obyczajowa, o tajemnicach, drzemiących w małych, wręcz dusznych społecznościach. O zaufaniu, kłamstwie, odnajdywaniu się w bardzo hermetycznym świecie, dopasowywaniu do niego i uczestniczeniu w jego błędach. To również, a może przede wszystkim, rzecz o wojnie i wzajemnym odnoszeniu się do siebie ludzi, pozostających poza nawiasem społeczeństwa: Żydów, wagabundów, przedstawicieli różnych narodowości, których los rzucił w jedno miejsce. Stawia ciekawe pytania: jak dalece powinniśmy przeciwstawiać się wypaczeniom ludzi, wśród których żyjemy? Do czego prowadzi lekceważenie grzechów gromady, a co może być efektem zbuntowania się przeciw niej? Powieść nie jest może szczególnie nowatorska, zagadkowa czy odkrywcza, ale urzeka swoim tłem oraz ciepłem i miłością, jaka bije od głównych bohaterek. To książka, która ma specyficzną, barwną, bardzo charakterystyczną atmosferę. Oparta jest również na rodzinnej historii autorki, co czyni ją jeszcze ciekawszą i bardziej intrygującą. Polecam na długi, spokojny wieczór. Sprawdzi się doskonale, jeśli potraktujecie ją jako interesujący sposób na spędzenie wolnego czasu, nie będziecie zaś oczekiwać, że wstrząśnie Waszym czytelniczym światem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - anek7
anek7
Przeczytane:2015-03-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Mariana, Elena i Karolina to trzy siostry zamieszkujące nadmorskie miasteczko. Mariana prowadzi sklep z książkami i zabawkami, Elena jest mistrzynią cukierniczych wypieków, natomiast Karolina swój talent plastyczny wykorzystuje przy... malowaniu trumien. Nad ich życiem ciąży tragedia z przeszłości - trzydzieści lat wcześniej ich ojciec został zamordowany, a sprawców nigdy nie schwytano. Siostry są bohaterkami powieści "Córki marionetek", której autorką jest szwedzka pisarka Maria Ernestam. Na pierwszy rzut oka nadmorskie miasteczko to oaza spokoju - takie miejsce gdzie wszyscy się znają a czas płynie zgodnie z rytmem przyrody. Jednak kiedy do miasta przyjeżdża amerykański dziennikarz Amnon Goldstein wszystko się zmienia. Ojciec Amnona mieszkał tu jako dziecko w czasie wojny - był niemieckim Żydem, któremu udało się wyjechać z nazistowskich Niemiec. Amnon kupuje budynek starej piekarni i szybko zyskuje zaufanie większości mieszkańców miasteczka - Amerykanin chce napisać książkę o miejscu i ludziach dzięki którym jego ojcu udało się przeżyć. Jest jednak ktoś, kto nie ufa przybyszowi - Jan, miejscowy polityk, uważa, że "obcy" zburzy panujący porządek i będzie miał zły wpływ na życie miasteczka. Zdarzenia, które następują w ciągu kilku następnych tygodni zdają się potwierdzać obawy Jana - ktoś rozbija szybę w sklepie Mariany i podrzuca w jej szopie krowie oczy, pies należący do niewidomego mężczyzny wpada do dołu z żarzącym się popiołem a Jan znajduje w swojej skrzynce pocztowej zakrwawione końskie serce. W mieście narasta atmosfera strachu i podejrzliwości... "Córki marionetek" reklamowane są jako "trzymający w napięciu thriller psychologiczny" - cóż moim zdaniem (i nie tylko moim...) takie określenie w stosunku do tej książki jest pewnym nadużyciem - zaczęłam bowiem jej lekturę, przeczytałam kilkadziesiąt stron i nic... Zero napięcia, zero akcji, zero thrillera. Więc jeśli ktoś zdecydował się na zakup tej pozycji wierząc reklamie to się srodze zawiódł. Czym są więc "Córki marionetek"? Moim zdaniem jest to przede wszystkim powieść nurtu "rozrachunkowego", która przy okazji może być zakwalifikowana jako powieść psychologiczna. Problematyka wojenna nie jest w Szwecji zbyt popularna, więcej, o pewnych aspektach tamtych czasów Szwedzi woleliby pewnie zapomnieć. Przyjazd Amnona i jego pytania rozgrzebują stare rany, budzą wyrzuty sumienia a czasem agresję. Okazuje się, że Mariana i jej siostry mają z tą historią też wiele wspólnego: Dimitrij, ich ojciec był rówieśnikiem ojca Amnona i podobnie jak on był również "obcy" - jego rodzina (wiele wskazuje, ze byli to Cyganie) także uciekła przed pogromem hitlerowskim i trafiła do nadmorskiego szwedzkiego miasteczka. Być może odtworzenie wojennych losów chłopców rzuci jakieś światło na sprawę zbrodni sprzed lat. Maria Ernestam pisze pięknym, poetyckim językiem. O wielu rzeczach nie mówi wprost, a poprzez wplecione w tekst baśnie, które Mariana czyta odwiedzającym ją dzieciom. To mroczne historie, które każdy może interpretować po swojemu, jednak pełnią one w utworze rolę podobną do pieśni chóru w antycznej tragedii. Teatralnych odniesień jest tu zresztą dużo więcej - Mariana, jej siostry i matka, jak również przyjaciel imieniem Ivo wyrażają się poprzez przedstawienia lalkowe, a ich widzowie bez problemu mogą rozpoznać w marionetkach samych siebie. "Córki marionetek" to piękna i mądra książka po którą warto sięgnąć - zachęcam serdecznie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ppolzi
ppolzi
Przeczytane:2015-02-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
Trzy siostry Marianna, Karolina i Elenie żyją w małym szwedzkim miasteczku. Po wydarzeniu z przeszłości i stracie ojca w przedziwnych okolicznościach wyszły jakoś na prostą i sobie radzą. Marianna prowadzi sklepik z marionetkami, książkami i innymi rękodziełami. Karolina od zawsze miała swój świat i w mieście znana jest z dekorowania trumien, Elenie prowadzi cukiernie. Ich mama mieszkała oddzielnie. Zagadka śmierci ich taty nie została do tej pory wyjaśniona. Wszyscy w miasteczku wiodą spokojne życie. Pewnego dnia do opuszczonej, niedziałającej piekarni wprowadza się nowy właściciel - Amnon Goldstein. Przyjechał aż z San Francisco aby ją wyremontować a przy okazji napisać powieść. Amnon jest na tyle uprzejmy, że od razu zjednuje sobie mieszkańców. Każdy z kim rozmawia otwiera się przed nim i chętnie odpowiada na jego pytania. Wypytuje o czasy między wojenne. Jego ojciec jako dziecko, mieszkał w tym miasteczku u jednego adwokata w czasie wojny. Człowiek ten pomagał Żydom. Jego tata zapewne bawił się z innymi starszymi mieszkańcami miasta. Dlatego badał tę historię. Chciał napisać książkę i wszystko było dobrze do czasu aż w miasteczku zaczynają się dziać się niespotykane dotąd rzeczy. W powieści starszy pan traci swojego psa, hodowca koni - najlepszego ogiera, Marianna o mało co a utraciłaby swoja rodzinną pamiątkę - karuzelę. A wszystko to w niewytłumaczalnych okolicznościach, które z czasem w miarę jak odsłonięta zostaje tajemnica przeszłości staje się zrozumiała. Historia jest tak mroczna, że idealnie została nazwana thrillerem psychologicznym. Wielowątkowość akcji też ma swoje plusy. Duża ilość osób i przeplatanie historie wprowadzą czytelnika w trans. Czytasz uważnie aby nie zatracić wątku i się nie zgubić. Autorka precyzyjnie wpisała do lektury elementy przeszłości. Idealne przejścia między przeszłością a teraźniejszością sprawiają, że powieść ta jest bardzo realistyczna. Jakby była szyta na miarę. Nawet nie zorientujesz się a już wątek rozgrywa się w czasach współczesnych. Wg mnie te powieść sklasyfikowano jako thriller psychologiczny ponieważ konflikt jaki narodził się w miasteczku (w teraźniejszości) w dużej mierze ma podłoże psychologiczne niż fizyczne związane z przeszłością rodzinną każdego z bohaterów. Tajemnica ta wychodzi na jaw dopiero podczas pisania książki przez Amnona. Starsi ludzie przecież tak łatwo nie zapominają i żyją ,,z piętnem" do końca swoich dni. Jednak nie zdradzę Wam całej tajemnicy. Bo cóż to by był za lektura jeżeli zna się jej koniec. Powiem tylko tyle: Jeżeli szukacie książki, w której historia ma bardzo duży wpływ na teraźniejszość . Wielowątkowość powieści Was nie przeraża to sięgnijcie moi mili po tę lekturę. Zakończenie Was zaskoczy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kingaz86
kingaz86
Przeczytane:2017-12-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 w 2017 :),

Pewnego letniego popołudnia na początku lat 80. jedenastoletnia Mariana dokonuje mrożącego krew w żyłach odkrycia. Na karuzeli, do jednego z drewnianych koni, przywiązano jej ojca. Ktoś go śmiertelnie postrzelił, a policja nie może znaleźć sprawcy okrutnego morderstwa. 

Trzydzieści lat później Mariana nadal mieszka w tym samym miejscu. Z wielką pasją i oddaniem prowadzi rodzinny sklep z zabytkowymi lalkami. Spokojne i przewidywalne życie kobiety przerywa nagłe pojawienie się Amerykanina Amnona Goldsteina, który bardzo szybko zyskuje zaufanie mieszkańców szwedzkiego miasteczka. Amnon ma w planach odrestaurować starą piekarnię, ale także wyjaśnić pewien sekret z przeszłości. 

Przybycie do miasteczka nieznajomego otworzy całkiem nowy rozdział w życiu Mariany, która będzie zmuszona skonfrontować się z nigdy niewyjaśnioną tragedią. Obecność Goldsteina wywoła lawinę nieprzewidywalnych i tajemniczych zdarzeń, a mieszkańcy miasteczka nagle odważą się robić rzeczy, o których przedtem nawet nie śnili.

Link do opinii
Inne książki autora
Zraniony pianista
Maria Ernestam0
Okładka ksiązki - Zraniony pianista

Wciągająca opowieść o tym, że życie nie jest tylko splotem przypadkowych zdarzeń Veronika i Marieke są przyjaciółkami od najmłodszych lat, ale spokojna...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy