Córka wikingów. Tom 1 Srebrny młotek

Ocena: 5 (4 głosów)

Powieść historyczna, której akcja rozgrywa się w jedenastowiecznej Skandynawii, w dramatycznych czasach chrystianizacji tych ziem. Kiedy starsi bracia młodziutkiej Sygrydy dowiadują się, iż siostra zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie, czym prędzej znajdują jej właściwego męża. Olve zabiera żonę do Egge, odległej posiadłości usadowionej na szczycie wzgórza. U boku męża Sygryda uczy się życia, zaczyna je smakować, wreszcie znajduje szczęście.

Informacje dodatkowe o Córka wikingów. Tom 1 Srebrny młotek:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2004-03-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 83-7132-727-7
Liczba stron: 254

więcej

Kup książkę Córka wikingów. Tom 1 Srebrny młotek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Córka wikingów. Tom 1 Srebrny młotek - opinie o książce

Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2015-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Posiadam,

Młoda Sygryda, ledwie piętnastoletnia, zostaje wydana za mąż za Olve syna Grjotgarda (Ølve Grotgardsson), pana w Egge (północny Trondelag), w którego żyłach płynie krew jarlów z Lade. Olve choć dużo starszy od Sygrydy, okazuje się, ku zaskoczeniu i radość dziewczyny, być człowiekiem mądrym, cierpliwym i wyrozumiałym. I prawdziwie kocha swoją młodą żonę. Ona uczy się być panią dworu, zarządzać gospodarstwem i domem, a także jak być dorosłą kobietą i żoną możnego pana i jak kochać. On musi zmierzyć się ze swoimi wątpliwościami i słabościami, z narzucaną przez tradycję rolą, jaką winien odgrywać. Oboje stają wobec wyzwań, jakie niosą ze sobą nowe czasy i nowa wiara, rozprzestrzeniająca się po Norwegii.

"Życie nie jest piękne - Sygryda mówiła powoli, oglądając swoje paznokcie. - Człowiek musi być albo głuchy i ślepy na to, co dzieje się dookoła, albo nauczyć się żyć z tym wszystkim."

"Srebrny młotek" jest debiutem Henriksen, wydanym w 1961 roku przez norweskie wydawnictwo Aschehoug. Wraz ze "Znakiem" i "Świętym królem" stanowią trylogię opowiadającą o życiu Sygrydy córki Tore (Sigrid Toresdatter) na przestrzeni kilkudziesięciu lat. (Książka zdobyła w 1962 roku Nagrodę Księgarzy Norweskich (Bokhandlerprisen). Co ciekawe rękopis powieści został pierwotnie odrzucony przez wydawcę...) Część pierwsza cyklu obejmuje pierwsze lata, jakie Sygryda przeżyła, jako żona Olvego. Fabuła wydaje się być nieskomplikowana, ale to tylko pozory. "Srebrny młotek" jest bowiem czymś więcej niż historią życia tytułowej bohaterki. To opowieść o dorastaniu i dojrzewaniu - do życia w rodzinie i do życia w ogóle, o trudnych wyborach, o poszukiwaniu swojej tożsamości i swojego miejsca na świecie, o sile miłości i przyjaźni, o honorze i o zdradzie oraz o wielkich dziejowych zmianach, których mimowolnymi uczestnikami stają się bohaterowie. Powieść Henriksen przenika duch dawno minionych czasów. Pełno w niej detali, składających się na realistyczny obraz siedlisk i domów ludzkich, ubiorów i biżuterii, najważniejszych świąt z epoki wikingów i tych drobnych codziennych rytuałów, którym hołdowali ówcześni ludzie. No i te opisy przyrody! Surowe, oszczędne, a jednak intensywne i zachwycające. Pisarka nie tworzy mocno rozbudowanych, szczegółowych, kilkunastostronnicowych opisów, nie męczy czytelnika, np. mnóstwem nazw elementów łodzi, czy poszczególnych budynków gospodarczych i mieszkalnych. Wprowadza ich na tyle dużo w swojej powieści, aby odbiorca poczuł atmosferę czasów, o których czyta, lecz nie poczuł się nimi przytłoczony. Moim zdaniem jest to bardzo dobry zabieg, który pozwala nauczyć się trochę o schyłku czasów wikingów i pobudza ciekawość do dalszych poszukiwań w tym temacie.

Wspomniałam już kilka razy, że "Srebrny młotek" opowiada o epoce wikingów. A jak wikingowie to spodziewać się można i wypraw łupieżczych... I tu co niektórzy mogą poczuć się rozczarowani, ponieważ Vera Henriksen, skupia się na życiu codziennym tego okresu, a wikingi przewijają się tylko w tle, np. gdy ktoś wyrusza na wyprawę bądź z niej wraca bądź też gdy napomyka w rozmowie o odbytej wyprawie.  Ci z was, którzy chcą dowiedzieć się, jak funkcjonował ten fascynujący świat, jak wyglądało życie osławionych wikingów od kuchni, będą zadowoleni z lektury. Ci, z kolei, którzy szukają jedynie szczęku broni, wzbudzającego grozę wycia żądnych krwi berserków, widowiskowych potyczek morskich, niech nie sięgają po książkę Norweżki. Chociaż... właściwie, czemu nie mielibyście skusić się na nią. Przecież każda lektura wnosi coś w życie czytelnika. Kto wie, może odkryjecie coś nowego i równie ciekawego.

Bohaterowie, wykreowani przez autorkę, to prawdziwi ludzie z krwi i kości. Nawet ci, którzy zostali uwiecznieni na kratach historii i odcisnęli na niej swoje piętno. A tych w "Srebrnym młotku" nie brakuje. Jedni przewijają się we wspomnieniach i opowieściach bohaterów, drudzy są postaciami, czynnie biorącymi udział w opisywanych wydarzeniach, choć nie wysuwają się na pierwszy plan. W "Srebrnym młotku" odnajdziecie między innymi Haakona Sigurdssona, jarla regionu Lade i faktycznego władcę norweskiego w latach 976-995, Olafa Tryggvasona, władającego Norwegią po śmierci jarla Sigurdssona, Olafa Haraldssona, króla norweskiego i przyszłego świętego, czy Torego Hunda, stojącego na czele buntu przeciwko Haraldssonowi. I chyba właśnie, czytając o ostatniej z przedstawionych przeze mnie powyżej historycznych postaci, najłatwiej zauważyć skupienie Very Henriksen na zwykłym człowieku, a nie na znanej osobistości. Widać, że pisarkę dużo bardziej od znanych historycznych faktów interesuje osobowość, myśli i uczucia jej bohaterów. Wizerunek Torego Hunda w powieści odbiega od tego, jaki znany jest z podręczników i prac historycznych, gdzie zazwyczaj przedstawiany jest jako tchórz i zdrajca. (Głównie za sprawą sag Snorre Sturlassonsa.) W "Srebrnym młotku" to zwyczajny człowiek, postawiony przed bardzo trudnym wyborem, który zrobił to, co uważał za słuszne i najlepsze w danej sytuacji nie tylko dla siebie, ale i dla swojej ojczyzny.

Kolejnym równie istotnym elementem, a nawet rzekłabym, ważnym bohaterem, książki, stojącym na równi z postaciami pierwszoplanowymi, jest chrześcijaństwo, które pod koniec X wieku i na początku XI wieku starali się zaszczepić na gruncie norweskim dwaj z najbardziej znanych królów norweskich tamtych czasów - Olaf Tryggvason i Olaf Haraldsson. Temu drugiemu misja ta powiodła się i z każdym rokiem przybywało w Norwegii chrześcijan. (Co oczywiście nie oznacza, że dawna wiara została natychmiast zapomniana i porzucona, ale to temat na długie rozmowy :)) Henriksen doskonale przedstawiła reakcje i uczucia, towarzyszące wprowadzaniu nowej religii w Norwegii. Świetnie oddaje chaos, oburzenie, sprzeciw (a nawet wściekłość), nadzieję, a także zagubienie, panujące wśród Norwegów w tamtych jakże skomplikowanych latach. Zgrabnie opisuje walkę o rząd dusz pomiędzy tradycyjną wiarą wikingów a nowo wprowadzanym ładem. Czemu uważam, że chrześcijaństwo jest znaczącą składową "Srebrnego młotka"? Ponieważ oddziaływało ono, mocniej lub słabiej, na każdego z bohaterów, wpływało na ich decyzje i postępowanie, decydowało o ich losach.

Jest jeszcze jeden szczegół, który stanowi, w moim odczuciu, o autentyczności wydarzeń, postaci, dialogów i rzeczy, w pracy Henriksen, to język jakim została ona napisana. Nie jest on udziwniony, zbyt skomplikowany, czy nadto uproszczony. Jest za to dopasowany do epoki w jakiej dzieje się fabuła i do postaci, zaludniających karty książki. Jest delikatnie stylizowany na dawną mowę, bogaty w archaiczne i zapomniane słowa oraz zwroty, a mimo to jest zrozumiały i łatwy w odbiorze. To ogromy plus tej pozycji!

Tak, jak podejrzewałam zaczynając lekturę "Srebrnego młotka", powieść Very Henriksen urzekła mnie od pierwszych stron. Dawkowałam ją sobie, podobnie jak dwie pozostałe części, rozciągając przyjemność płynącą z jej czytania, na ile tylko pozwalała mi moja czytelnicza zachłanność. Chciałam słyszeć huk morza rozbijającego się o przystań w Egge, patrzeć na krzątaninę we dworze, słuchać rozmów i sag, przeżywać z bohaterami radość, spowodowaną powrotem bliskich z tingu, czy z wypraw i ich obawę, przed wrogiem, przed głodem, przed tym, co nieznane. W dziele Henriksen odnalazłam też Norwegię, jaką dane było mi zobaczyć na własne oczy. Mam tu na myśli przede wszystkim naturę, która nawet w te najbrzydsze dni, gdy wiatr smaga z siłą huraganu, deszcz siecze prosto w twarz, a zimy grad wywołuje palący ból na skórze, zapiera dech w piersi. Pisarka nie  opisała po prostu swojej ojczyzny, nie opowiedziała jedynie o wydarzeniach sprzed wieków, ona zawarła w swojej książce ich esencję.

Link do opinii
Avatar użytkownika - maddziaa
maddziaa
Przeczytane:2010-03-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Jak dla mnie może być, ocena byłaby wyższa, ale te niektóre religijne rozważania mnie drażniły
Link do opinii
Avatar użytkownika - Witwona
Witwona
Przeczytane:2008-04-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Shi4
Shi4
Przeczytane:2000-03-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Historyczne, Mam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy