Małgosia, już jako dorosła kobieta, przyjeżdża na wakacje do swoich przybranych rodziców. Nawet nie przypuszcza, że pobyt u nich będzie również powrotem do smutnych i przykrych wydarzeń z dzieciństwa. Przeszłości nie da się wymazać ani zamknąć jej na klucz i Małgosia ponownie będzie musiała się z nią zmierzyć. Odnajdzie w niej pewien mroczny sekret, który położył się cieniem na jej życiu i tylko od będzie zależeć, czy potrafi sobie z nim poradzić.
Powieść wciągająca i "czarująca" od pierwszej strony. Mamy morderstwo, tajemnice, niewyjaśnione sprawy z przeszłości, a chwilami nawet nastrój grozy. Dostajemy też dużą dawkę ciepła, miłości, życzliwości, mądrości, wzruszeń i humoru. Wspaniała, wciągająca, magiczna powieść.
Grażyna Strumiłowska,
Książka zamiast kwiatka
Córkę czarownicy, pochłonęłam dosłownie w trzy wieczory... Polecam nie tylko osobom preferującym współczesną powieść obyczajową. Znajdziecie w niej sporo bardzo ciekawych wątków, począwszy od psychologicznego, a skończywszy na kryminalnym. Ta lektura jest jak magnes - przyciąga i nie chce puścić!
Ewa Formella
Książki Idy
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-05-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Bohaterką powieści Anny Klejzerowicz „Córka czarownicy” jest Małgosia, którą mieliśmy okazję poznać w pierwszej części cyklu – zatytułowanej po prostu „Czarownica”. Nie jest już małą dziewczynką, a dorosłą, znającą swoją wartość kobietą. W jej głowie budzi się pewne wspomnienie z dzieciństwa. Pojawiają się obrazy, które nie dają jej spokoju. Małgosia podejmuje trud, aby przypomnieć sobie, co wydarzyło się, kiedy miała około sześciu lat.
Fabuła „Córki czarownicy” przybiera kształty kryminału. Początkowo sielskie wakacje kończą się, kiedy Małgosia zaczyna zachowywać się jak opętana. Opiekunów to niepokoi i starają się dociec, co ją trapi. Sama dziewczyna zmaga się ze wspomnieniami. Próbuje je poskładać, a im bliżej jest rozwiązania zagadki, tym dramatyczniejsza historia się z nich wyłania.
Anna Klejzerowicz miała dobry pomysł na tę powieść, a efekt końcowy jest dość przyjemny w czytaniu. Widzę jednak pewien duży problem, o którym muszę wspomnieć. Przy pisaniu kryminału autor musi pamiętać, że istotne jest nie tylko rozwikłanie tajemnicy, ale trzeba w ciekawy sposób do niego doprowadzić. W tym przypadku autorka nieco sztucznie odsuwa moment, kiedy dowiadujemy się, co trapi bohaterkę. Rozmowy, które do niczego nie prowadzą, przeplatane są przygotowywaniem posiłków lub czytaniem książki na tarasie. Kiedy już ktoś zaczyna opowiadać, co odkrył robi to w taki sposób, jakby nie chciał powiedzieć – gada o wszystkim tylko nie o istocie sprawy. Z mojej strony było zainteresowanie, ale zabrakło napięcia, którego oczekuję po opowieściach o zabarwieniu kryminalnym.
Dużo bardziej podoba mi się, jak Anna Klejzerowicz prowadzi wątki obyczajowe, a w szczególności uwielbiam postacie, które kreuje. Mamy tu wachlarz inteligentnych bohaterów, którzy patrzą na życie zdroworozsądkowo. Nawet kiedy pojawia się ktoś, kto ma irytować, nie wkurza odbiorcy, a wprowadza do powieści element szaleństwa, co jest bardzo sympatyczne.
„Córka czarownicy” to lekka w czytaniu książka. Dominują w niej wątki kryminalne, ale kryminał z niej przeciętny. Myślę, że fani tego gatunku zauważą wady. Zamiast tego podrzuciłbym ją komuś, kto lubi obyczajówki z tajemnicą, z dreszczykiem, albo po prostu szuka czegoś niewymagającego.
Pierwsza część – Czarownica została przyjęta przeze mnie dobrze, chociaż cały czas utrzymuję się w przekonaniu, że autorkę bardziej wolę w powieściach kryminalnych. Jednak „Czarownica” zaintrygowała mnie do tego stopnia, że postanowiłam poznać jej kolejne części. Wiadomo – babska ciekawość nie zna granic.
Muszę przyznać, że autorka powoli buduje napięcie powodując, że momentami postać Małgosi irytuje, a momentami wprowadza nieokreślony lęk, i może raczej coś w rodzaju współczucia.
Nie przeszkadza to oczywiście w czytaniu, dlatego drugą część, pochłonęłam dosłownie w trzy wieczory.
Proponuję zacząć czytanie od pierwszej części, ale jeżeli ktoś sięgnie najpierw do tej, to nic nie szkodzi, ponieważ autorka sporo nawiązuje do wcześniejszej książki i przedstawia jej fabułę w taki sposób, że łatwo można powrócić do przeszłości głównej bohaterki, będącej w pierwszej części małą zagubioną dziewczynką.
Jeżeli ktoś sugerując się tytułem spodziewa się czarnej magii, praktyk czarownic itp. to myślę, że się trochę rozczaruje, chociaż muszę przyznać, że pewnego rodzaju magia towarzyszy podczas czytania. W tej części autorka już nie mogła powstrzymać się bez wątku kryminalnego, za co jestem jej bardzo wdzięczna i myślę, że ona bez kryminałów chyba również nie może się obyć. Fabuła skonstruowana jest tak, że każdy kolejny wątek wciąga jak magnes. Tajemnice przeplatają się ze zwykłymi sprawami dnia codziennego, co dodaje powieści swoistego smaczku.
Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazuje kolejne osoby, w których emocje walczą ze zdroworozsądkowymi poczynaniami, ale świadczy to na korzyść zarówno treści jak i osobowości bohaterów. Jest to lektura łatwa w czytaniu, ale chyba trochę trudna w odbiorze. Walczące ze sobą emocje nie mogą być łatwe, tym bardziej, że z punktu widzenia psychologicznego są często zmorą normalnego, spokojnego życia.
Główna bohaterka jest dziewczyną niezwykle pogodną, chociaż jej wczesne dzieciństwo nie należało do łatwych i przyjemnych. Jako dorosła osoba stara się nie pamiętać tych złych chwil, docenia to co zrobili dla niej inni, ale… gdzieś w środku walczy z trudną do opisania traumą, nie wiedząc dokładnie co się z nią dzieje. Kiedy w czasie czytania powieści analizowałam zachowania dziewczyny zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo można pogubić się we własnych emocjach. Jak jeden mały incydent z przeszłości może czasami rozdrażnić wewnętrzny spokój.
Ta książka jest nie tyle o zmaganiach się z koszmarami, które wyparte przez świadomość wracają w najmniej odpowiednim momencie, co o wewnętrznej walce z samym sobą.
Jak już wspomniałam wcześniej książkę dosłownie pochłonęłam, po przeczytaniu jej miałam jednak pewien mętlik w głowie, czyżby wróciły jakieś wspomnienia z mojej przeszłości? Chyba każdy z nas przeżył w życiu coś takiego o czym chciałby zapomnieć, ja staram się „magazynować” tylko te dobre chwile, te złe natomiast tak jak bohaterka książki – wypieram ze swojej świadomości.
Obie części zostały napisane tak, że można je czytać jako całość zaczynając od „Czarownicy” lub czytać oddzielnie, ponieważ autorka tak sprytnie rozlokowała fabułę, że nawet jak się nie przeczytało poprzedniej to wszystko zostaje w skrócie przedstawione w tej obecnej.
Polecam tę powieść nie tylko osobom preferującym współczesną powieść obyczajową, w tej książce znajdziecie sporo bardzo ciekawych wątków, począwszy od wątku psychologicznego aż do wątku kryminalnego.
Ta lektura jest jak magnes, jak raz przyciągnie to nie puści. Mnie zdominowała do tego stopnia, że po skończeniu jej natychmiast chciałabym poznać ciąg dalszy.
Myślę, że ta lektura zadowoli zarówno miłośniczki powieści obyczajowych i romansów, jak i tych, którzy wybierają kryminał. A odrobina tajemnicy i psychologii wplecionej w fabułę przyciągnie nawet tych, którzy takie książki odkładają na bok.
Tak naprawdę to nie wiem czy mi się ta książka podobała. Nie mogę też powiedzieć, że nudziłam się przy niej. Wątek kryminalny mnie nie przekonał, postać Małgosi nie jest dopracowana a wiele opisanych sytuacji i postaci zupełnie nie jest potrzebnych do przebiegu akcji. Z całej książki najbardziej mi się podoba rozmowa o miłości.
Złamana osobistym dramatem Felicja Stefańska, reporterka śledcza i rzeczniczka prasowa gminy Kryszewo, rzuca wszystko i ucieka od swego obecnego życia...
Upalne lato, wakacje. W Gdańsku i okolicach grasuje pedofil, seryjny gwałciciel i morderca dzieci. Ofiarą pada również mała mieszkanka Kryszewa. Na szczęście...