Brytyjski aktor filmowy i teatralny, laureat Oscara, Złotego Globu i nagród BAFTA. Typowy wyważony zdyscyplinowany Anglik? Nic bardziej mylnego! W gruncie rzeczy nie ma w nim prawie nic brytyjskiego. Książka zawiera ciekawe wątki z życia aktora, np. to, że pochodził z rodziny misjonarzy; wychował się w Nigerii; aktywnie działa charytatywnie. Książka zaskakuje swoją wielowątkowością.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2014-07-30
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Przeczytane:2018-08-01, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 książki 2018, Książki XXI wieku,
____________________________________________________________
Zagrał żyjącego w XV-wiecznej Francji adwokata,
który jest obrońcą zwierząt oskarżonych o popełnienie przestępstw.
Jego filmową partnerką była Gwinny – dość niesubordynowana maciora,
krzyżówka dzika ze świnią, która dwukrotnie ugryzła na planie innego aktora.
Colina na szczęście uwielbiała, bo między ujęciami drapał ją za uchem.
____________________________________________________________
Ten cytat idealnie opisuje całą książkę: absurd.
Nie ukrywam, że Colina Firtha darzę wielką miłością (nie tylko za pana Darcy'ego) i nie powiem o nim złego słowa. Jednak książka o nim jest... słaba.
Treść mało ciekawa, styl pisania słaby, brak udziału Colina, brak ciekawostek, brak chociaż jednego zdjęcia... Generalnie książka sprawia wrażenie napisanej na siłę i bez pomysłu. Brak jakiejkolwiek chronologii, jakiegokolwiek polotu.
Na początku akapitu Sandro Monetti pisze, że Colin bardzo się ucieszył, gdy po sukcesie "Dumy i uprzedzenia"z Hollywood zaczęły sypać się propozycje, bo dotychczas jego kariera w Ameryce raczej kulała. Wymienia, jakie produkcje były zainteresowane panem Darcy, a kończąc akapit, wrzuca takie zdanie:
____________________________________________________________
Hollywood miało na niego wyraźną ochotę, ale on nie odwzajemniał tych uczuć.
____________________________________________________________
Gdzie tu sens?, gdzie logika?
Dalej, ciągnący się na pięć stron wywód niejakiej Sarah Symonds o tym, dlaczego nie lubi Colina i dlaczego jej zdaniem Livia jest jego służebnicą a nie żoną. Warto nadmienić, że owa pani jest założycielką międzynarodowej grupy wsparcia dla kobiet kochanek. Została celebrytką dzięki licznym romansom z żonatymi gwiazdorami. Wniosek, dlaczego nie trawi faceta od dwudziestu lat wiernego jednej kobiecie, nasuwa się sam. Cytowanie takiej osoby w biografii jest, moim zdaniem, nie na miejscu.
W rozdziale pt. "Colin na kozetce" wypowiada się doktor Yvonne Thomas, najbardziej rozchwytywana psycholożka w Los Angeles.
____________________________________________________________
Colin Firth nie jest jej pacjentem,
ale pracowała z wieloma hollywodzkimi aktorami i będąc ekspertem,
wniosła ważny wkład w zawartość tego rozdziału.
____________________________________________________________
I następuje dokładnie dwadzieścia jeden stron bełkotu na temat psychiki Colina Firtha. Serio? Kurcze, serio?! Ja przeczytałam w swoim życiu mnóstwo książek. Ale czy to daje mi prawo do oceny i pisania recenzji książki bez zapoznania się z jej treścią, jedynie na podstawie okładki i tekstu na odwrocie? Gdyby tak było, ominęłabym tę marną próbę biografii fantastycznego aktora dalekim łukiem.
Przed przystąpieniem do lektury przeczytałam opinię, że ta książka to prezent dla fanów Colina. Kompletnie się z tym nie zgadzam! Nie chcę dostawać takich prezentów! To jak zgniłe jajo w ozdobnej torebce.
Jedyne, co czuję po przeczytaniu "Colin Firth. Zostać królem" to złość i wielki smutek, że ktoś aż tak bardzo to zmaślił.