Trzy przyjaciółki i meksykańska przygoda. Sara, Ola i Marika przyjaźnią się od lat. Pewnego dnia, tuż przed czterdziestymi urodzinami, postanawiają spełnić swoje dziecięce marzenia i wyruszają do Meksyku.
Czy spotkanie z ulubioną pisarką, zagłębianie się w tajniki matematyki na prestiżowym sympozjum oraz pływanie z rekinami brzmi jak przepis na idealne urodziny? Jak najbardziej! Dodatkowo szalone przygody, błyskotliwy humor i spora dawka meksykańskiej kultury tylko podkręcają atmosferę.
Przygotuj się na lawinę śmiechu, wzruszeń i promieni słońca. Wejdź do świata, w którym pragnienia stają się rzeczywistością, a przyjaźń dodaje skrzydeł.
To idealna lektura na lato, która pokaże Ci, że nigdy nie jest za późno, by spełnić swoje marzenia!
Wydawnictwo: Diamenty
Data wydania: 2024-06-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Co za Meksyk
Język oryginału: Polski
Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Co za Meksyk". Jest to iście wakacyjna lektura. To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, Karolina jest jedną z autorek po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, więc był to dla mnie zaszczyt, że mogłam wspomóc ją w promocji tej niesamowitej powieści. Stylistyka i język jakim posługuje się pisarka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Razem z bohaterami przeniosłam się najpierw do Rzeszowa, a później do gorącego, pełnego różnorodnych krajobrazów Meksyku. Dzięki niesamowicie plastycznym i fascynującym opisom udało mi się przenieść tam oczami wyobraźni, czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterkom we wszystkich poczynaniach i jednocześnie chłonęła wyjątkowość tego kraju, panujące tam zwyczaje oraz kulturę. Bohaterowie tej powieści, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w bardzo autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z przyziemnymi problemami, tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam bliżej poznać trzy przyjaciółki - Sarę, Olę i Marikę. Ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają każdego dnia, jakie wydarzenia z przeszłości je ukształtowały, wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Każda z kobiet jest inna, mimo tego samego wieku są na różnych etapach życia, borykają się z różnymi problemami, jednak łączy je długoletnia przyjaźń i marzenia, które pragną zrealizować. Cudowne było to, że wzajemnie się wspierały, dopingowały. W każdej chwili mogły na siebie liczyć i wszystko to było takie bardzo autentyczne, ponieważ kobiety nie szczędziły też sobie uszczypliwości, kiedy którąś z nich trzeba było "postawić do pionu". Każda z nich od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię i byłam szalenie ciekawa jak Karolina poprowadzi ich losy. Nie ukrywam, że podczas czytania "Co za Meksyk" bardzo się zżyłam z kobietami, kibicowałam im i dla każdej chciałam jak najlepiej. Istotną rolę odgrywają tutaj postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia bohaterek, dostarczając zarówno im jak i Czytelnikowi wiele emocji. Szczególnie zapadł mi w pamięć i serce pewien intrygujący szaman, który pomógł Sarze, Oli i Marice zrealizować ich plany, które okazały się pełne przygód, humoru i niezapomnianych wrażeń, ale także skłoniły kobiety do refleksji i w pewnym sensie przewrtościowały ich życie. Muszę przyznać, kiedy czytałam ostatnie strony tej powieści czułam pewien niedosyt i mam szczerą nadzieję, że Karolina jednak napisze dalsze losy Sary, Oli i Mariki, bo naprawdę jestem szalenie ciekawa jak dalej potoczą się ich losy. Autorka na przykładzie swoich bohaterek pokazuje, że nigdy nie jest za późno żeby spełnić swoje marzenia oraz udowadnia, że wszystko dzieje się po coś, że nic nie jest dziełem przypadku, a ludzie pojawiający się "niespodziewanie" na naszej drodze znajdują się na niej nie bez przyczyny. Cudownie spędziłam czas z tą książką i jej bohaterkami i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Bardzo polecam!
Istny Meksyk jest w tej książce! Serio! Tytuł dosłownie odzwierciedla treść tej historii! Ale podpowiem, że naprawdę warto sięgnąć po tę lekturę.
"- ...Póki żyjemy i nadal wschodzi słońce, wciąż możemy coś zrobić. Możemy spełnić marzenia."
Trzy kobiety, różnią się od siebie, jak ogień i woda. A jednak od 30 lat są najlepszymi przyjaciółkami, które w wieku 10 lat złożyły sobie przysięgę, że spełnią swoje największe marzenia do 40 stych urodzin. Okazuje się, że do owej 40-stki został kobietom miesiąc. Nie powiem Wam jak do tego doszło, ale w końcu wszystkie trzy lecą do Meksyku. Tam mają szansę spełnić swoje marzenia. Tylko czy im się to uda? Czy warto było rzucać swoje dotychczasowe życie i to czym się kobiety zajmowały, żeby ot tak polecieć do tego Meksyku i próbować spełnić dziecięce marzenia?
"- To siła, tajemnicza i nieznana, która tak pchała mnie do tego Meksyku, to był głos intuicji. I ostatni moment, żebym odzyskała swoje życie. "
Każda z tych 3 bohaterek miała swoje poukładane życie. Czy szczęśliwe? Hmm... Sami przeczytajcie by się dowiedzieć, jednak na pewno nie było w ich planach wyjazdu do Meksyku. A tu takie BUM! Nagle jedna zostawia swoją pracę, druga swój biznes, a trzecia męża i wyjeżdżają na drugi koniec świata! Po co? Spełnić swoje dziecięce marzenia. I choć mają już prawie 40-ści lat, to tak w głębi duszy chcą spełnić te marzenia. Tylko czy im się to uda? Bo kiedy te zwariowane przyjaciółki, spędzają ze sobą 24 godziny na dobę, plus zaczynają powątpiewać w słuszność owego wyjazdu, to potem zaczyna się robić coraz ciekawiej. Dochodzi do sprzeczek, chwilowych rozstań i innych nieporozumień, plus kiedy kobiety poznają tajemniczego szamana, to dopiero zaczyna się dziać. Tak zwariowanej, pełnej humoru i jednoczenie obfitującej w wydarzenia historii długo już nie czytałam. Naprawdę! Świetnie się bawiłam podczas jej czytania, a scenę, kiedy to Adam rozmawiał ze swoją mamusią o Sarze - musiałam na głos mężowi przeczytać i wierzcie mi lub nie, ale mój osobisty mężu zażyczył sobie, abym przeczytała mu tę książkę od początku na głos! Ciekawe czy moje gardło to wytrzyma :) Bo czytanie dopiero nastąpi :) Ale ten urywek mu się mega spodobał :) Ja osobiście polecam Wam tę lekturę, choćby na poprawę humoru, albo na zło całego świata! Serio! Na każdą bolączkę dobra książka jest jak lekarstwo. A tu się pośmiejecie i humor się poprawi! Owszem, są tutaj poruszone trudniejsze tematy, jak nieprzepracowane traumy z dzieciństwa, albo trudne relacje z teściową, czy choroba jednej z przyjaciółek. Dzięki nim, ta historia nie jest taka przesłodzona. Ale ogólnie książka którą MUSICIE PRZECZYTAĆ!!!
Pamiętacie swoje marzenia z dzieciństwa? Udało Wam się je spełnić?
Sara, Ola i Marika przyjaźnią się od dziecka. Każda miała swoje marzenia, które nawet spisały i obiecały sobie je zrealizować do 40 urodzin.
Jednak każda z nich pochłonięta codziennością zapomniała o złożonej obietnicy. Pewnego dnia, kiedy czterdziestka zbliża się wielkimi krokami, kobiety przypominają sobie o swoich marzeniach i po burzliwej dyskusji postanawiają je zrealizować.
W tym celu wybierają się do Meksyku. To tu Sara ma spotkać swoją ulubioną pisarkę. Marika ma spełnić marzenie o pływaniu z rekinami, Ola zaś o wzięciu udziału w Międzynarodowym Sympozjum Matematyków.
Spontaniczna wyprawa okazuje się pasmem szalonych przygód i niespodziewanych znajomości. Do czego jeszcze doprowadzi chęć realizacji marzeń?
"Co za Meksyk" to pełna humoru i słońca opowieść o spełnianiu marzeń i odnajdywaniu siebie. Karolina Winiarska w swojej lekkiej i zabawnej historii zawarła ważne przesłanie. Nie można rezygnować z siebie i trzeba nauczyć się stawiać granice.
Główne bohaterki to przyjaciółki od dziecka. Każda z nich jest inna i prowadzi zupełnie inne życie. Kobiety wspierają się, ale też i często kłócą. Każda ma swój temperament i charakterek, chociaż niektóre dopiero go odkrywają. Prowadzi to do wielu zabawnych sytuacji.
Tytuł zobowiązuje, więc w Meksyku dzieje się istny Meksyk. Jest dużo śmiechu, ale i wzruszeń. Autorka nie tylko bawi, ale i daje do myślenia i zastanowienia się nad własnym życiem. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że będzie to taka mądra lektura.
Świetnie bawiłam się przy tej książce m. Chociaż były momenty, które budziły moją konsternację. Na przykład to, że w dobie licznych portali rezerwacyjnych trzy wykształcone kobiety, nie są w stanie znaleźć miejsca noclegowego. Zaskoczyło mnie też, że niemal każdy, kogo spotkały w Meksyku, mówił po polsku albo był Polakiem. Moi zdaniem trochę za dużo było takich zbiegów okoliczności. Są to jedyne elementy, które trochę mi nie pasowały. Poza tym uważam, że książka to idealna lektura nie tylko na lato.
"Co za Meksyk" to świetna i mądra rozrywka, która bawi, wzrusza i skłania do myślenia.
Chyba bardziej letnio-wakacyjnej okładki nie można sobie wyobrazić, prawda? Fabuła "Co za Meksyk" również jest w tym klimacie. Karolina Winiarska zadbała o opisy pięknych krajobrazów czy meksykańską kulturę.
Liczne szalone przygody, egzotyka, meksykańska kultura - autorka tak zgrabnie operuje słowem, że niemal czujemy to wszystko namacalnie. Książka tchnie lekkością, humorem, potyczkami sławnymi między bohaterami, a nawet absurdalnymi sytuacjami. Ale pod tym płaszczykiem zabawy wychylają się także ważne wartości oraz to, co jest w życiu istotne. Możecie liczyć na emocje i głębokokie wzruszenia.
"Sara poczuła, że właśnie doszła do granicy. I jeśli tak miałyby wyglądać kolejne lata jej życia, to rzeczywiście wolałaby umrzeć. To nie było życie, tylko nędzna wegetacja, której nie powstydziłby się Adaś Miauczyński. A przecież stać ją było na więcej."
Sara, Ola i Marika - bohaterki, które z miejsca dają się lubić. To takie postaci, jakie można spotkać w prawdziwym życiu i z którymi bez problemu można się utożsamić. Autorka pięknie przedstawiła kobiecą przyjaźń, ktora dodaje skrzydeł, i o którą trzeba dbać jak o najcenniejszy skarb. Lojalność, miłość, odwaga do zmian, siła marzeń - to wszystko tworzy coś na kształt puzzli, które w odpowiednim momencie układają się w barwny obraz. Widzimy, że nigdy nie jest za późno, by wyruszyć w podróż za marzeniami. Wiek? Cyferki nie mają tu większego znaczenia. Wszak każdy z nas pragnie kochać, być kochanym, i tak po prostu cieszyć się życiem.
"Meksyk wywrócił nasze życie do góry nogami. Może właśnie dlatego, żebyśmy w końcu zaczęły żyć na własnych warunkach."
"Co za Meksyk" to komedia, przy której nie sposób się nie uśmiechnąć, ale i wzruszyć. To powieść zmuszająca do chwili refleksji, do zastanowienia się nad swoim życiem. I wreszcie to historia zachęcająca do spełniania marzeń. Sara, Ola i Marika czekają, by zabrać Was w pełną przygód podróż do Meksyku, ale i w głąb siebie! Już nawet leżaczek naszykowały!
Kiedy o trzeciej nad ranem zaspana Sara odbiera telefon od swojej przyjaciółki, Olki jeszcze nie wie, że czeka ją nie lada rewolucja. Prawie trzydzieści lat wcześniej trzy przyjaciółki coś sobie postanowiły, a termin spełnienia tych marzeń właśnie mija.
Kto z nas w dzieciństwie nie mówił...jak dorosnę to będę strażakiem...albo kiedy będę miała trzydzieści lat odwiedzę już każdy zakątek świata. W dzieciństwie....a potem przychodzi życie, monotonia, codzienność, problemy, praca, ciągła pogoń za czymś.
Tracimy z pola widzenia swoje marzenia, postanowienia. Kiedyś może sobie o nich przypomnimy, jednak najczęściej bedzie za późno...
Autorka pisze książki, mogłoby się wydawać, lekkie. Jednak trafiają prosto w serce, uderzają w zapomniane struny naszych dusz. Pod pozornie prostą opowieścią skrywa się ważne przesłanie i...miłość do siebie. Bo my kobiety nie pamiętamy o sobie.
Wraz z bohaterkami odwiedziłam do malowniczy i ciepły Meksyk, zajrzałam do jego kulinarnego świata. Odbyłam też podróż do własnego wnętrza, wyciągając kilka ważnych wniosków.
Powieść czyta się szybko, przyjemnie, czasem, a nawet często można się pośmiać. Pozycja idealna na lato. Jestem bardzo na tak.
Ile to razy mówimy do siebie "a może by tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady..." Sama mam czasem takie myśli po ciężkim dniu w pracy ?
Tym razem główne bohaterki książki Karoliny Winiarskiej "Co za Meksyk" postanowiły wyjechać... do Meksyku.
Co tam się działo...
W książce poznajemy trzy przyjaciółki tuż przed ich czterdziestymi urodzinami.
Sara, Olka i Marika znają się od dziecka. Teraz, gdy mają już poukładane życie, lub tylko tak im się wydaje, postanawiają spełnić swoje marzenia sprzed lat. W tym celu muszą wylecieć z rodzinnego Rzeszowa do odległego Meksyku.
I właśnie w Meksyku dystansują się do swojego dotychczasowego życia, widzą go z innej perspektywy, a pomaga im w tym tajemniczy Pan Szaman...
Niby to książka łatwa, lekka i przyjemna, niby komedia, a jednak przygody głównych bohaterek niosą za sobą przesłanie. Pokazują, jak ważne jest to, żeby być w życiu szczęśliwym, żeby umieć o to szczęście się upomnieć, czasem zawalczyć, żeby wiedzieć, że toksyczne osoby i relacje należy z niego usuwać.
"Co za Meksyk" to obowiązkowa lektura na wakacje i nie tylko.
Polecam
Felicja - atrakcyjna kobieta sukcesu, w której zakochują się wszyscy faceci, oraz Łucja - matka i żona, która pozwala sobie na chwilę zapomnienia, a potem...
Ile razy można nie dostrzec miłości zanim będzie za późno? Poruszająca opowieść o życiu oraz miłości, która nie przemija - idealna na zimowe...
Przeczytane:2024-08-26, Ocena: 6, Przeczytałam,
Tytuł : Co za Meksyk
Autor : Karolina Winiarska
Wydawnictwo Diamenty
Data premiery : 26.06.2024r.
#współpracareklamowa
#współpracabarterowa
#współpracarecenzencka
Opis książki :
„Co za Meksyk”
Trzy przyjaciółki i meksykańska przygoda. Sara, Ola i Marika przyjaźnią się od lat. Pewnego dnia, tuż przed czterdziestymi urodzinami, postanawiają spełnić swoje dziecięce marzenia i wyruszają do Meksyku.
Czy spotkanie z ulubioną pisarką, zagłębianie się w tajniki matematyki na prestiżowym sympozjum oraz pływanie z rekinami brzmi jak przepis na idealne urodziny? Jak najbardziej! Dodatkowo szalone przygody, błyskotliwy humor i spora dawka meksykańskiej kultury tylko podkręcają atmosferę.
Przygotuj się na lawinę śmiechu, wzruszeń i promieni słońca. Wejdź do świata, w którym pragnienia stają się rzeczywistością, a przyjaźń dodaje skrzydeł.
To idealna lektura na lato, która pokaże Ci, że nigdy nie jest za późno, by spełnić swoje marzenia!
" Ta siła, tajemnicza i nieznana, która tak pchała mnie do tego Meksyku, to był głos intuicji. I ostani moment, żebym odzyskała swoje życie. Może moja intuicja o tym wiedziała. Może to było to sławne: teraz albo nigdy. Wiesz, tamto uczucie, że ja muszę tu przylecieć, było tak silne i irracjonalne, że choć wiedziałam, jak szalony to pomysł, nie mogłam przestać o nim myśleć. "
Uwielbiam pióro autorki, jej książki są przyjemne w czytaniu a zaraz tak życiowe.
Trzy przyjaciółki, które w Meksyku postanawiają spełnić swoje dziecięce marzenia.
Na swojej drodze spotykają szamana, który zmieni ich nastawienie do życia.
Kobiety mimo różnic, świetnie się ze sobą dogadują.
Czy uda im się spełnić dziecięce marzenia?
Lekka i przyjemna letnia historia, pełna humoru i kultury meksykańskiej.
Historia o prawdziwej przyjaźni i o spełnieniu marzeń.
Bohaterki mimo tego samego wieku są na różnych etapach w swoim życiu, ale to jak się wspierają, jest piękne.
Każdy zasługuje na taką wieloletnią przyjaźń.
Kobiety zostawiają swoje życie za sobą (męża, pracę, biznes) i stawiając wszystko na jedną kartę lecąc do Meksyku spełniać marzenia.
Ja osobiście nie wiem czy odważyłabym się na taki krok. Jestem pełna podziwu ich determinacji do spełnienia marzeń.
Gwarantuję wam niezapomniane chwile z książką.
Gorąco polecam.
A Wy macie marzenia, które chcielibyście spełnić?
Dziękuję autorce i wydawnictwu za zaufanie i egzemplarz recenzencki.
#książkoweimpresje #ewelabook #polskiebookstagramy #bookstagrampl @ewelabook