Karą za grzechy jest śmierć
Wystarczy jedna chwila, by zniszczyć człowieka. Charles Miller, 28-letni policjant, zmaga się z depresją po tragicznej śmierci ukochanej. Nękany przez koszmary i bolesne wspomnienia popada w alkoholizm. Chce odizolować się od świata, jednak ten nie pozwala mu na długo o sobie zapomnieć.
Kiedy miastem wstrząsa wieść o zaginięciu córki milionera, Charles rzuca się w wir pracy. Wkrótce ciało dziewczyny, naznaczone tajemniczymi symbolami, zostaje wyłowione z jeziora. Rozpoczyna się poszukiwanie sprawcy, który najwyraźniej dopiero inauguruje swoją morderczą krucjatę. W listach wysyłanych Millerowi, zmusza policjanta do zmierzenia się z mroczną przeszłością. Śledczy nie wie jednak, że to właśnie ona może stać się kluczem do rozwiązania krwawej zagadki…
Powiedziałbym, że już na samym początku, kiedy morderca po raz pierwszy uraczył mnie swoim łamańcem językowym, wprowadziłem własne ciało i umysł w pewnego rodzaju stan oczekiwania. Stałem się psem tropiącym. Poznałem ciągnący się za nim smród zgnilizny i od tamtej pory zdolny byłem rozpoznać go wszędzie. Wyczułem odór człowieka bez twarzy w laboratorium i na cmentarzu.
Wiedziałem, że wróci.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-05-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 392
Język oryginału: polski
Powiem wam, że autorka ma bardzo rozległy styl jeśli chodzi o opisy i sprawy codzienności. Ci, co lubią dłuższe opisy wstawiania, ubierania się, przemierzania uliczek, by dojść do celu i dokładnie nam go opisać będą nią zachwyceni. Moja córka takie uwielbia, ja tak średnio. Główna postać bardzo dużo tutaj gdyba i myśli. Z początkowej fazy to trochę przeszkadzało, gdyż nic takiego się nie działo, choć czuliśmy jakieś zaniepokojenie, jednak później podążając za ich tokiem cieszyliśmy się, że są, bo bardzo dużo nam wyjaśniały. Postacie są bardzo twarde i trochę wulgarne. Czasami widać, że swoją osobowością chcą podkreślić swój status społeczny i fakt, tacy ludzie naprawdę istnieją. Bywa jednak, że za zamkniętymi drzwiami, kiedy mrok spowija świat i przychodzi czas na sen, ktoś boi się zasnąć. Jeśli już to robi, dawne koszmary powracają. Tutaj nawet policjant nosi maskę, gdyż dołowany wydarzeniami z przeszłości, nadal nie może o niej zapomnieć. Bardzo chciałby znaleźć się wtedy na jej miejscu, by to ona przeżyła. Pobudka bywa dla niego bolesna, tym bardziej, gdy dowiaduje się, że pora rozpocząć śledztwo. Zaginiona młoda kobieta będzie miała więcej z nim wspólnego niż sądzi, a sam morderca rozpocznie niesprawiedliwą rozgrywkę. Jak widać komuś zależy, by przeszłość policjanta ponownie ujrzała światło dzienne. Pisze do niego listy sformułowane jak największe zagadki z dodatkiem poezji. Mi niewiele mówiły, ale w głowie policjanta zaczynają pojawiać się myśli. Im ich więcej, tym jego wściekłość rośnie. Nikt bowiem nie ma prawa wchodzić z butami do jego prywatnej sfery. Tylko czy podążanie za jego zagadkami pozwoli mu odkryć wszystkie karty?
Jak już możecie się domyśleć jest to kryminał z dużym dodatkiem sfery psychologicznej. Czyta się ją dosyć dobrze, są elementy zaskoczenia i rytm wydaje się równy. Wciąż coś się dzieje i naprawdę ciekawi nas kto wysyła mu te listy i czemu przebija się z nich taka inteligencja. Nie wygląda to na debiut, momentami czułam jakbym czytała Mroza:-) Spokojnie mogę ją polecić:-)
Jak wiecie (bądź też nie) uwielbiam poznawać twórczość nowych autorów. Każdemu daje szansę, ponieważ uważam, że każdy na nią zasługuje i zawsze warto przeczytać coś innego, coś nowego. Dlatego też dzięki uprzejmości autorki miałam okazję poznać powieść "Cienie eteru".
Charles Miller nie może pozbierać się po śmierci ukochanej. Za wszelką cenę chce sprawić aby sprawiedliwość dosięgnęła odpowiedzialnych za tę tragedię.
Jako policjant Miller otrzymuje za zadanie rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia córki miliardera. Niedługo potem okazuje się, że dziewczyna nie żyje, a na jej ciele znajdują się tajemnicze symbole.
Wkrótce dochodzi do kolejnej zbrodni. Czy wszystkie sprawy są ze sobą powiązane?
Wow! Jako, że jest to debiut literacki autorki to śmiem stwierdzić, że jestem nim zachwycona, a wręcz nie mogę wyjść z podziwu jak świetną książkę przeczytałam. Zawsze podchodzę do debiutów z pewną obawą, czy książka będzie w stanie spełnić moje oczekiwania. Jednak tutaj dostałam genialny i dopracowany w każdym szczególe thriller na naprawdę wysokim poziome! Nikoletta Grams stworzyła historię, która mocno wbiła się w moją pamięć, a recenzję pisze kilka dni po przeczytaniu, ponieważ musiałam trochę ochłonąć po zakończeniu.
„Cienie eteru” to thriller, który jest nie tylko mroczny, ale trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej, aż do ostatniej strony! Autorka poprzez postać Charlesa ukazuje nam tajemnice ludzkiej psychiki. Bohater ten zmaga się z traumą po śmierci ukochanej, a jako, iż narracja jest prowadzona pierwszoosobowo to mamy możliwość poznać jego najgłębsze myśli! Ta historia nie skupia się głównie na morderstwach. To również opowieść o stracie, bólu i odnajdywaniu siebie w obliczu tak wielkiego cierpienia.
„Cienie eteru” to powieść, w której na pewno nie brakuje nam dynamiki. Wydarzenia rozwijają się szybko, dzięki czemu nie mamy czasu na nudę, a zaskakujące zwroty akcji, sprawiają, że nie możemy się od książki oderwać. Natomiast zakończenie jest mocno szokujące i sprawia, że o tej historii ciężko jest zapomnieć! Tajemniczości powieści dodaje motyw sekty, a my jako czytelnicy nie jesteśmy w stanie książki oderwać dopóki nie dowiemy się prawdy!
Nikoletta Grams ma bardzo przyjemny styl pisarski. Jej pióro jest lekkie i czyta się naprawdę dobrze. Jednak mimo tej lekkości autorka świetnie oddaje cały klimat i otoczkę powieści. Wielkie gratulacje dla niej, że tak świetnie wcieliła się w męską postać i genialnie prowadziła nas przez całą fabułę.
Podsumowując, "Cienie eteru" to książka, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom mocnych i trzymających w napięciu thrillerów psychologicznych. Autorka stworzyła powieść, którą nie tylko nas zaskoczy, ale i momentami mocno zaszokuje. To idealna pozycja dla tych, którzy w thrillerach oprócz wątków morderstwa lubią zagłębiać tajniki ludzkiej psychiki. Świetna, dynamiczna fabuła, genialnie wykreowani bohaterowie, świetnie prowadzona narracja sprawiają, że od książki naprawdę bardzo ciężko się oderwać! Serdecznie polecam!
IG: libresunn
,,Cienie eteru" to złożona powieść i to zarówno na warstwie psychologicznej bohatera, jak i kryminalnej. Zgłębiając historię tej powieści czułam, że autorka dołożyła mnóstwo wysiłku, żeby czytelnikowi wyjaśnić i pozwolić zrozumieć historie Charlesa, można to uznać za coś dobrego, jednak z mojej perspektywy ten temat był trochę przemęczony, ponieważ odnoszę wrażenie że Pani Nikoletta jednak za bardzo chciała i zbyt dokładnie to zrobiła ot zwyczajnie efekt odwrotny do zamierzonego, bo jak to w życiu bywa coś kosztem czegoś i właśnie przez tę szczegółowość ucierpiały inne tematy. Mówiąc wprost o ile dobrze jest poznać głównego bohatera o tyle historia pierdołowatego i bezmyślnego Charlesa była nużąca jak impreza po godzinie 4 rano. Podsumowując główny bohater jest takim matołem, że rozwiazanie butów na rzep by go przerosło a co dopiero zagadki kryminalnej, rozwiązać to on by mól ewentualnie labirynt w świerszczyku.??
Mam jeszcze pewne przemyślenia na temat ,,scenerii", w której toczy się akcja całej historii, mianowicie nie czułam zupełnie klimatu i trochę nie wiem, czy autorka potraktowała to po macoszemu czy zwyczajnie umieściła swoją akcje w miejscach, których zupełnie nie zna. Czytając powieść to równie dobrze ta historia mogła się toczyć na Falklandach, w Marrakeszu, w Bombaju czy nawet w Berlinie u wujka Gerharda co sobie zajada curry wurst z piwkiem. ??
Doceniam natomiast zagadkę kryminalną, bo faktycznie była intrygująca i zmyślna, jednak cała otoczka trochę pozbawiała mnie stopniowo radości z wątku kryminalnego. To dość ciekawe, że młoda autorka wpadła na tak pokręcony pomysł i mówiąc kolokwialnie, warstwa kryminalna w powieści została ,,dowieziona", aż jestem ciekawa co pisarka ma jeszcze w zanadrzu za pomysły, bo nie mam wątpliwości, że kolejne powieści się ukażą. ??Moja sumaryczna ocena i odczucia są jak najbardziej pozytywne, to nie jest idealna powieść i nawet przed czytaniem nie zakładałam, że taka będzie, niemniej jednak autorka mnie zainteresowała historią i swoją twórczością i warto jej się przyglądać, bo potencjał kryminalny jest spory, ale trzeba jeszcze nieco popracować.??
Post powstał w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Novae Res
,,Cienie eteru" to debiut literacki młodej, bo zaledwie dwudziestoletniej autorki. Wielkie uznanie dla autorki za stworzenie tak dojrzałej i dopracowanej powieści mimo młodego wieku. To udany debiut. Zwykle w debiutach fabuła jest przemyślana, temat chodzi po głowie zwykle dłuższy czas. W tym wypadku jest podobnie.
Głównym bohaterem tego kryminału jest Charles Miller, 28 letni policjant. Po stracie ukochanej kobiety, stracił ochotę do życia, dręczą go koszmary, popada w alkoholizm, miota się bez celu. Obwinia się o śmierć Em: ,,Stchórzyłem. Zawiodłem ją. Zabiłem." Owładnęła nim żądza zemsty i bezgraniczna wściekłość. Jest nieufny nawet dla najbliższych, podejrzewa wszystkich o spisek przeciw niemu. ,,Zupełnie niespodziewanie zdaję sobie sprawę, że nie mam nikogo, komu mógłbym zaufać." Dzięki zastosowanej narracji pierwszoosobowej poznajemy jego lęki, obawy, wątpliwości i rozterki. Po namowie szefa z pracy, podejmuje się śledztwa, kiedy zostaje zamordowana córka milionera. Śledztwo jest trudne, giną następne osoby, każde morderstwo to inna metoda. Miller dostaje liściki, sugerujące jego powiązanie z tymi morderstwami. Listy te zmuszają go do poznawania swojej mrocznej przeszłości. Czuje się osaczany. ,,On obserwuje, zawsze i wszędzie," Autorka stopniowo dawkuje nam wiedzę o skomplikowanej przeszłości głównego bohatera, czym pobudza ciekawość czytelnika. Postać Charlesa Millera wzbudziła we mnie nie sympatię, a raczej litość. Trudno zrozumieć niektóre jego zachowania.
Akcja książki nie jest zbyt śpieszna, ale wciąga i porusza. Stopniowo wprowadzane są nowe wątki, które doprowadzają do zwrotu akcji.
Zakończenie nie przemawia do mnie, zbyt chaotyczne i skomplikowane, nie daje jednoznacznego wyjaśnienia. Może jest to zaplanowany manewr przez autorkę, jest możliwość dalszego rozwoju sytuacji.
Przeczytane:2024-06-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu 2024, Wyzwanie - wybrana przez ciebie liczba książek w 2024, konkurs,
Policjant Charles Miller nie może otrząsnąć się po tragicznej śmierci swojej ukochanej. Wpada w depresję i nałóg alkoholowy. Każdy kolejny dzień zaczyna i kończy na piciu, nie chce o niczym pamiętać, ale koszmary senne nie dają mu spokoju. Chciałby całkowicie się odizolować od całego świata i od wszystkich, chciałby też umrzeć...
"Błysk. Kształt. Cień. Ciemność. A pośrodku... ona."
"Wiem, że nie uda mi się dogonić śmierci, a mimo to... biegnę, pokonany jeszcze nim dotrę do celu."
Gdy jednak zaginęła córka milionera, z którym Charles miał niedokończone sprawy, za namową szefa wraca do pracy i zaczyna śledztwo w tej sprawie. Zauważa, że tylko praca pozwala mu na to, żeby chociaż na chwilę zapomnieć o swojej traumie.
Dziewczyna zostaje odnaleziona, niestety martwa, a jej ciało pokrywają dziwne znaki, zapewne jakieś symboliczne. Tylko dlaczego ktoś pociął jej ciało w taki właśnie sposób? Kto dopuścił się tej zbrodni? Śledztwo prowadzone jest w wielu kierunkach, lecz nie przynoszą one żadnego właściwie rezultatu. Policja traktuje sprawę priorytetowo i trwają poszukiwania sprawcy. Gdy jednak zostają znalezione kolejne zwłoki z podobnymi znakami, wszyscy zdają sobie sprawę, że to jakiś szalony seryjny psychopata...
Co więcej, do Millera dochodzą listy o dziwnej treści, zapewne od mordercy, lecz on nie zdaje sobie z tego sprawy, co może go z nim łączyć. Żeby rozwiązać tę zagadkę, Charles zmuszony jest zmierzyć się ze swoją przeszłością, której tak naprawdę nie pamięta lub może nie chce pamiętać.
"Całkiem możliwe, że choć nie dobiłem nawet do trzydziestki, cierpię na pewną dziwaczną odmianę demencji."
A może to właśnie tam tkwi klucz do rozwikłania tej sprawy? Czy odkrycie sprawcy zakończy tę historię?
Dziwnym trafem najbardziej zagrożone są osoby najbliżej związane z Charlesem Millerem. To jeszcze bardziej wprowadza zamęt w głowie naszego bohatera. Czy zdąży on połączyć wszystkie ślady w całość i złapie zabójcę zanim będzie za późno? Kto okaże się niezawodnym przyjacielem a kto wrogiem?
Wracające do Millera wspomnienia z dziecięcych lat, pozwalają i nam bardziej go poznać i motywy jego postępowania, chociaż nie tylko jego...
Autorka tak kieruje fabułą, że ciągle podrzuca czytelnikowi tropy naprowadzające na rozwiązanie, lecz za chwilę okazuje się, że jednak nie w tym kierunku powinno iść śledztwo...
Książka dość mroczna, ale za to bardzo wciągająca i ciekawa.
Zakończenie tej opowieści jest zaskakujące i jednocześnie jakby otwarte na dalszy ciąg. A może chodziło autorce o to, żeby sobie każdy sam niejako "dośpiewał" resztę?
Moim zdaniem Nikoletta Grams bardzo zgrabnie pociągnęła ten kryminał. W prosty i zrozumiały sposób napisany, więc czyta się dobrze z uczuciem napięcia i zaciekawienia. Nie sposób nawet zauważyć, że to debiut młodziutkiej dziewczyny.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.