Saga po Karpowiczowemu przewrotna
Pewnej wigilijnej nocy Michał (Miś) wymyka się śmierci. Ma dwa lata, gdy giną jego rodzice i siostrzyczka. Dorasta pod opieką ciotki, w ciszy. Ucieczki szuka w wirze swobodnego, wielkomiejskiego życia, w którym często towarzyszy mu najlepszy przyjaciel, Pisarczyk.
Annie wymyka się miłość. Jej rodzice są przesiedleńcami znad Dniepru. Przeżyli strategiczne zatopienie własnej wsi w czasie wojny. ,,Topieni", jak mówią we wsi polscy sąsiedzi. A ,,topieni" nie powinni wydawać się za miejscowych. I dlatego Anna chce uciec wraz ze swoim ukochanym Piotrem.
Teraz do dzieła przystępuje Pisarczyk.
Ze skrawków wspomnień, opowieści i tropów rekonstruuje historie Misia i Anny. Śledzi, co połączyło i zagmatwało życie tych dwojga. Wreszcie może zostać opowiedziane to, o czym dotąd było cicho, cichutko...
Ignacy Karpowicz w fikcji nawiązuje luźno do rzeczywistych zdarzeń, łączy minione z teraźniejszym, tragiczne z komicznym, zmienia punkty widzenia i narracje, tworząc sagę przewrotną, odważną i porywającą.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 224
Mam problem z tą książką. Jest oczywiście o przyjaźni, o stracie. Jest zaklęciem w słowa tego, co niewypowiedziane, ulotne i dla osoby tracącej kogoś bliskiego tak ważne. No i właśnie z tym mam kłopot - bo dla mnie była to następna książka o umieraniu kogoś, kogo nie znałam, kto nic dla mnie nie znaczył. I nawet jako bohater literacki był odległy, czego nie doświadczałam aż tak dojmująco przy innych lekturach poruszających ten temat. Mam poczucie, że Karpowicz napisał tę książkę dla siebie, nie dla nas czytelników. Ciekawsza nieco była druga część opowiadająca o Annie.
Chwała i upadek. Miłość i śmierć. Nowa powieść Ignacego Karpowicza inspirowana historią życia legendarnych lotników: pilota Franciszka Żwirki i inżyniera...
Gesty Karpowicza to historia o samotności, milczeniu i obcości. Opowieść o odkrywaniu domu, o próbie zrozumienia, nazwania i uporządkowania przeszłych...
Przeczytane:2022-02-01, Przeczytałam, Literatura polska,
"Cicho, cichutko" Ignacy Karpowicz
Jest to książka o umieraniu,odchodzeniu bliskiego przyjaciela, partnera, syna, chorobie nowotworowej, wizji szybkiej śmierci i przyjaźni dwóch mężczyzn.
Michał-Miś ma raka, z którym walczy, ale zbyt szybko przegrywa,za szybko dla jego bliskich. Przyjaciel pisarczyk opisuje ich przyjaźń, wspomina wspólne wyjazdy,rozmowy, ich dziwne pokręcone stosunki. A przede wszystkim pokręconą biografię Miśka. Dzięki temu poznajemy Annę, opiekunkę Misia, która go wychowała i jest jego jedyną żyjącą krewną. Jak już pisałam, to powieść o umieraniu, o przygotowaniu się na to, że mnie nie będzie i postanowieniu żeby coś po sobie zostawić, choćby wspomnienia.
Książka ta została dosyć mocno skrytykowana. Nie zetknęłam się do tej pory z prozą Karpowicza więc trudno mi o osąd, porównanie. Mogę wyrazić jedynie swoją opinię. Trudny język, choć dobrze mi się czytało, nie łapałam do końca poczucia humoru bohaterów, ale i to było ok. Natomiast uraziło mnie wplątanie do wątku powieści prawdziwych wydarzeń z 1976 roku, kiedy w powojennej Polsce została w bestialski sposób zamordowana rodzina, moim zdaniem to było niesmaczne, wykorzystanie tego tematu nie powinno mieć miejsca w tej powieści, poczułam się tak jakby autor nie mógł lub nie chciał ruszyć swoją wyobraźnią i wykorzystał fakty. Może inni inaczej to odebrali, ale ja mówię zdecydowanie NIE.
Czy sięgnę jeszcze po prozę Karpowicza raczej tak,ze względu na to, że chcę sprawdzić czy jest mi z nim ,,po drodze,,. Mimo kilku wpadek (wykorzystanie tragedii, trudnego języka w który trzeba się wdrożyć i przełamać)jakby autor chciał wypróbować naszą wytrzymałość,i do tego jest o trudnym temacie, który może dotknąć każdego z nas, książka dobrze, szybko się czyta.