„Ciałość” to manifest, nie skarga. Opowieść, której końca nie znam, ciągle trwa. Trochę o tym, że mało wiemy sami o sobie, dopóki coś nie przyciśnie nas do ściany. Trochę o tym, że jak się chce, to można. Trochę o tym, że mało wiemy o akceptacji jako społeczeństwo, a już o cielesności nie wiemy niemal nic. O tym, że definiowanie kobiecości i ruch body positive to lekcja, jaką trzeba w końcu odrobić, bo nurt nie bierze pod uwagę ani choroby, ani niepodległości ciała.O tym, że żałoba to proces. O tym, że można się uprzeć na wszystko – na życie też. O tym, że żarówki w placówkach medycznych sprawiają, że każdy wygląda jak własny, pośmiertny portret za życia. I o tym, że ciało to dom, a nie misja do wykonania.
Więcej
Wydawnictwo: Nawias
Data wydania: 2021-08-20
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 172
Język oryginału: polski
,,Opowiadam, jak traci się dziecko w środku nocy, trzynastego sierpnia, we własnej łazience, i jak bardzo nikt nie umie odpowiedzieć, dlaczego znowu nie wyszło".
Nawet nie wiecie jak ciężko mi było przeczytać tą książkę i jeszcze ciężej, kiedy zasiadłam przed komputerem by napisać recenzję, a zamiast klawiatury widziałam spadające na nią łzy, które wszystko rozmywały. Ta pozycja porusza bardziej niż śmierć bliskich osób na naszych oczach. Od samego początku wprowadza nas w bolesne doświadczenia bohaterki, która wie, że od urodzenia stała się tykającą bombą chorobową. Każdy kolejny rok niszczył coraz bardziej jej marzenia i nadzieje na normalne życie. Złamania pojawiały się częściej niż burza w lecie, a z dolegliwości mogłaby napisać coś na kształt encyklopedii. Kocha swoje ciało i nienawidzi. Jednak nauczyła się je tolerować. Nam pokazuje, że nikt nie powinien być bardziej ważny od nas. Że to od nas zależy jak będziemy je traktowali i co w związku z tym się stanie. Nasze ciało nie powinno być naszym wrogiem, lecz przyjacielem. Jeśli będziemy je traktowali z szacunkiem, to i ono go nam podaruje. Nic nam nie da porównywanie siebie do innych osób, bo nigdy nie wiadomo, czy i oni nie przechodzą aktualnie jakiś chorób lub problemów. Wręcz zaznacza, że nie mamy prawa oceniać nikogo ze względu na jego wygląd. Nikt z nas nie wybiera sobie tego, co dała lub zabrała nam natura. Nigdy nie będziemy tacy jak ktoś, bo mamy być tacy jakich stworzyła nas natura. Każdy z nas jest wyjątkowy i najpiękniejszym darem, jaki możemy uzyskać od naszego ciała jest zdrowie. Odpowiednio pielęgnowane zapewni nam godne życie na bardzo wiele lat.
Pozycję potraktowałam jako osobistą spowiedź. Autorka zdradziła nam największe sekrety i tajniki swojego ciała. Wszystko w tak poruszającym stylu, aż dech zapierało. Niesamowite porównania, symbolika obrazów i scen, które spowodują, że zmienicie zdanie na wiele tematów. Teraz wiem, że nie wygląd jest najważniejszy, tylko to, co skrywa nasze ciało. Bardzo poruszająca...
Grudzień. Zamiast kolęd słychać doniesienia o tajemniczych morderstwach.Para śledczych próbuje ustalić, czy po stolicy faktycznie krąży seryjny zabójca...
Dorosłość wyleczy cię z miłości. Jagodę i Saszę dzieli niemal wszystko. Ona przyjechała do Warszawy z małego Zalesia, prowadzi knajpę i spłaca kredyt...
Przeczytane:2021-12-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Tym razem moja opinia będzie miała całkiem inny wygląd niż to, jak zazwyczaj omawiam daną książkę. Powodem jest fakt, że "Ciałość" jest reportażem. Taką swoistą spowiedzią. Podzieleniem się autorki swoimi doświadczeniami. Swoim życiem, zmaganiami z przeciwnościami losu. Walką ze wszystkim, by z ostateczności dojść do jakże trudnej akceptacji. Kiedy chciałoby się robić coś, na co ciało nie wyraża zgody. Nie idzie w harmonię. Robi swoje mimo wszystko.
Powiem wam szczerze, że nie spodziewałam się takiej historii. Tak bolesnej, tak smutnej, tak poruszającej, tak bardzo przejmującej. To totalna niesprawiedliwość losu. Szaleńczy chichot losu, który potrafi zesłać masę bólu, łez i smutku na jedną osobę. Na kobietę, która pragnie szczęścia. Która chciałaby przestać się zamartwiać o to, co się może wydarzy i co się stanie z jej ciałem. Jak ono (ciało) to wszystko odbierze. Czym znowu pokaże, że mu nie odpowiada to, co się stało. A pokaże bólem. Bo to jego język. Jego sposób komunikacji z właścicielem. Ciała nie możemy sobie wybrać. Pójść do fabryki, obejrzeć wszystkie i wybrać to, które nas najbardziej satysfakcjonuje. Musimy nauczyć się żyć w zgodzie z tym, które mamy.
Czytałam ze łzami w oczach. Autorka podzieliła się z odbiorcami swoją prywatnością. Zmaganiami z wrodzoną łamliwością kości. Dużo słyszałam o tej chorobie.
Autorka omawiała etapy życia z dokładnością i ze zwróceniem uwagi na główne aspekty. Istotne, kluczowe wątki dla całości historii. Dla choroby istniejącej na całym świecie ale tak ciężkiej do zdiagnozowania. Wspominałam o walce i o akceptacji. Ale akceptacji nie tylko swojej, również poprzez społeczeństwo.
Ta opowieść pozwoli wam wszystkim spojrzeć na życie osoby z nieuleczalną chorobą całkiem innym okiem. Koniecznie musicie ją przeczytać. To obowiązkowa lektura.
A ja życzę wiary i uśmiechu. Przede wszystkim optymizmu. Jednocześnie chciałabym pogratulować odwagi za podzielenie się czymś tak intymnym. To było potrzebne.
Polecam
Książka z prywatnej biblioteczki.