,,Chrześcijaństwo. Amoralna religia" to opowieść o Jezusie, jakiego nie znacie. Plemienność, język nienawiści, pogarda wobec kobiet, wreszcie uwielbienie Boga posyłającego go na okrutną śmierć - to tylko niektóre aspekty planu ,,zbawiciela", których spadkobiercą jest współczesny Kościół. To nie przypadek, że centralnym punktem Ewangelii jest ślepe posłuszeństwo. Chrześcijanie od początku bali się wolności, dlatego narzucili światu przemocowy program Jezusa. Stąd nienawiść do Ewy, która miała odwagę przekroczyć granicę niewoli, uwielbienie Marii, będącej niewolnicą Pana, oraz lęk, żeby żadna owca nie oddaliła się od stada.
Jak twierdzą autorzy, to nie chrześcijaństwo jest wzorcem do oceny naszego postępowania moralnego, lecz odwrotnie - to religia chrześcijańska wraz z głoszonymi przez nią zasadami życia powinna być poddawana ciągłej ocenie moralnej.
Artur Nowak (ur. 1974) - adwokat, publicysta i pisarz, m.in. współautor - wraz z profesorem Stanisławem Obirkiem - bestsellerowych reportaży: ,,Babilon. Kryminalna historia Kościoła" oraz ,,Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele". Napisał też ,,Kroniki opętanej" - powieść, w której przedstawił opartą na faktach historię nastolatki molestowanej przez egzorcystów. Jest również autorem reportażu ,,Adwokaci. Zraniony zapał". Współautor podcastu ,,Kryminalna historia Kościoła", nagrodzonego bestsellerem Empiku za 2022 rok. Kolejny sezon tego podcastu otrzymał w roku 2023 nagrodę Best Audio. Od 2021 roku na kanale Sekielski Brothers Studio prowadzi autorski podcast ,,Wysłuchanie".
Ireneusz Ziemiński (ur. 1965) - filozof, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, aktualnie zatrudniony na Uniwersytecie Szczecińskim. Autor ponad dwustu publikacji z zakresu szeroko pojętej filozofii religii i filozofii człowieka. Dwukrotny stypendysta Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (program ,,Start" oraz ,,Kolumb", w ramach którego odbył staż na Uniwersytecie Oksfordzkim pod kierunkiem Richarda Swinburne'a). Za książkę ,,Zagadnienie śmierci w filozofii analitycznej" (1999) otrzymał Nagrodę Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Sportu, a za książkę ,,Eschatologia filozoficzna" (2017) - Nagrodę im. Józefa Tischnera.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-11-07
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 424
" [...] Ten rzekomo miłosierny Bóg już w Starym Testamencie dokonuje zakładu z szatanem o duszę Hioba, w którym chodziło wystawienie jego wierności Bogu na próbę. [...]"
"Chrześcijaństwo. Amoralna religia" autorstwa pisarza Artura Nowaka i filozofa Ireneusza Ziemińskiego naszpikowana jest bardzo negatywnymi emocjami. Panowie prześwietlają Stary i Nowy Testament, oczywiście krytykując Chrześcijaństwo. Oberwało się również papieżom. Jest to pierwsze ich wspólne dzieło. Jestem ciekawa, czy byliby tak odważni, krytykując inną religię.
Przykro się czyta, gdy autorzy piszą, że za śmierć sześciu milionów Żydów odpowiada antysemityzm chrześcijański. Za ich śmierć drodzy panowie odpowiada Hitler i jego chore pomysły z czystością rasy.
W książce znalazłam również odnoszenie Boga do kobiet i homoseksualistów.
Czytając tę książkę, można myśleć, że Bóg nas nie kocha, ale my musimy być mu posłuszni i robić dokładnie to, co mówi, bo inaczej grozi nam potępienie.
Nie wiem, co autorzy tej książki chcieli nią osiągnąć. Czy chodziło im o to, żeby odejść od tego, w co wierzymy? Czy raczej zacząć patrzeć na Boga tak jak oni:
" [...] Według mnie Bóg chrześcijański jest Bogiem wyjątkowo okrutnym i między innymi dlatego właśnie ta religia moralnie się wyczerpała. [...]"
Religia moralnie się nie wyczerpała, to ludzie swoje życie oddają uciechą, ponieważ słuchają podszeptów szatana. Zapominają o Bogu. Szukają Go jedynie, gdy znajdują się w tragicznej sytuacji. Jak trwoga, to do Boga, a gdzie byli, gdy u nich panował chwilowy dobrobyt. Czy wtedy dziękowali za to Bogu?
Autorzy przedstawiają Kościół jako wiecznego manipulanta. Może młodzi ludzie za tym pójdą. Mnie niestety nie przekonują ich wywody.
Biorąc do ręki książkę "Chrześcijaństwo. Amoralna religia" otrzymacie rozmowę dwóch panów, którzy filozofują na temat katolicyzmu.
Jeżeli lubicie krytykę Chrześcijaństwa, to ta książka powinna przypaść wam do gustu. W innym wypadku możecie niepotrzebnie się zdenerwować.
Pierwsza wspólna książka Artura Nowaka i Ireneusza Ziemińskiego. Napisana została w formie wywiadu. Napisali książkę, którą wywołali spore kontrowersje jeszcze przed jej premierą na rynku. Katolicy z Fundacji Instytutu Ks. Piotra Skargi nie chcieli dopuścić do ukazania się książki na rynku. A może, jak uważają autorzy czas najwyższy rozmawiać o chrześcijaństwie jako o jednym z wielu sposobów pojmowania świata, który podlega takim samym ocenom moralnym, jak każdy inny. Książka ukazała się 7 listopada nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Okładka przyciąga uwagę, wizerunek Jezusa jaki znamy, ale z zasłoniętymi oczami jak przy podejrzanych czy osądzonych. W dniu premiery książki pod wydawnictwem Prószyński Media w Warszawie zorganizowano przebłagalny różaniec. Modlono się o zadośćuczynienie za bluźnierstwa przeciwko Bogu i wierze katolickiej. Już sam tytuł spowodował, że niektórzy nie czytając, już tą książką pogardzają. Stronniczość, lewactwo, język nienawiści to tylko niektóre określenia dotyczące tej pozycji. A przecież wszelkie wypowiedzi to interpretacja zawartych tematów w oparciu o Biblię, Psalmy czy Listy Apostołów. Nie brakuje jednak osobistych spostrzeżeń profesora Ireneusza Ziemińskiego, autora wielu tekstów religijnych, laureata nagrody im, ks. Tischnera: ,,Według mnie Bóg chrześcijański jest Bogiem wyjątkowo okrutnym i między innymi dlatego właśnie ta religia moralnie się wyczerpała.", ,,Bóg przecież nie potrzebuje pieniędzy, wystawnych ceremonii ani luksusowych świątyń - te służą jedynie kapłanom czerpiącym zyski z obrzędów." Paradoksalnie ,,pomyje wylewane" na tę książkę robią reklamę podobną do tej na ,,Zieloną granicę." Książka podobnie podzieliła Polaków na zwolenników i przeciwników. Warto przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie. Przeczytałam i nie traktuję tego jako zmarnowanie czasu. Poszczególne rozdziały omawiają miłość bliźniego, miłosierdzie, odkupienie, los kobiet itp. Poruszony został problem pedofilii wśród duchownych. ,,Kościół bowiem bardziej troszczy się o grzesznych księży niż ich ofiary." Obalony został kult Matki Teresy z Kalkuty" jako krystalicznej postaci, która dysponowała pieniędzmi niezgodnie z wolą darczyńców. ,,Zebrała olbrzymie środki, które zdeponowała w Banku Watykańskim, a jakiś znikomy ich procent trafił do potrzebujących." Podobnych odniesień jest w tej książce więcej.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Przeczytane:2023-11-21, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Chrześcijaństwo to jedna z najtrudniejszych religii w dziejach. Skomplikowana, nie zawsze chlubna historia, bezustanne spory doktrynalne, czasy ogromnego upadku instytucjonalnego i moralnego… Obecnie, po raz kolejny, Kościół przeżywa ogromny kryzys, ale taki, z którym może sobie nie poradzić. Hierarchowie, nie nauczeni historią wzlotów i upadków, pogrążają się w coraz większym zbytku. Bo tam, gdzie miało być ubóstwo, jest nieopisany przepych. Tam, gdzie miała być pomocna dłoń, bardzo często pojawia się palec oskarżyciela. Tam, gdzie miała być miłość bliźniego, jest umiłowanie własnej chwały, władzy, pieniędzy, rozkoszy stołu, „karczmy” czy ciała. O ile Jezus przyjmował każdego, bez względu na jego winy, o tyle księża, może nie wszyscy, ale coraz więcej, odrzucają wiernych i potencjalnych wiernych. Homoseksualizm – wynocha. Poglądy lewicowe lub liberalne – wynocha. Równouprawnienie kobiet – herezja. Dzieci poczęte in vitro – pomioty szatana! Tak, mój Kościół obrósł w piórka, i zamiast łączyć, coraz bardziej dzieli. I o tym jest ta książka, choć nie tylko. Mimo tego, że Autorzy poruszają tę tematykę, skupiają się na również doktrynalnym, czy też może bardziej filozoficznym, odbiorze chrześcijaństwa.
Muszę przyznać, że teksty i przemyślenia obu Panów są poruszające. Zburzyły moje dotychczasowe pojęcie religii, którą wyznaję. I nie chodzi o to, że odkryli coś, o czym nie wiedziałem. Bo grzechy Kościoła rzymskokatolickiego znam aż nazbyt dobrze. Mam tutaj na myśli recepcję całego światopoglądu chrześcijańskiego od strony czysto ludzkiej. Nie z każdą opinią się zgadzam. Z wieloma poglądami z chęcią bym polemizował. Ale jednego jestem pewien – taka książka powinna się ukazać już dużo wcześniej. Nie po to, aby kogoś odpychać od swojej wiary, ani nie po to, by kogoś „usztywniać” w fanatyzmie. Nie, nie o to chodzi. Ta pozycja to świetny początek sporów, które mogłyby uczynić z chrześcijaństwa coś lepszego niż jest obecnie, uczynić coś lepszego, niż było kiedykolwiek dotąd.
Już na początku Autorzy zwracają uwagę na to, że chrześcijaństwo jest opresyjne, żądając bezdyskusyjnego poddania się woli Bożej. Ale chyba każdy człowiek ma świadomość tego, że nasza natura, jest „rogata”, że my nie potrafimy nie podważać autorytetów. Wręcz nie godzimy się z czymś, co jest nam narzucane. I właśnie o tym są wszystkie teksty ze Starego i Nowego Testamentu. Nasze dzieje, to bezustanny spór samych ze sobą i z naszym/i Bogiem/religiami. Jeśli mógłbym się posłużyć naprawdę wielkim uogólnieniem, to ludzie zawsze podważają Boży autorytet. Spieramy się z Nim, mówimy jak to wszystko powinno być urządzone, co my byśmy ulepszyli. W niektórych z pism, Bóg daje nam tę możliwość, i wychodzi tak jak zawsze – tragedia, zgrzyt zębami, łzy… A więc myślę, że to pewien ideał, którego chyba nie trzeba się tak dosłownie trzymać.
Dlatego też pojawił się Jezus, który ni stąd, ni zowąd mówi – Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. A przez tę miłość, miłujesz również Boga. Czy to nie wspaniałe? To też taki nieosiągalny ideał. Ale jaki piękny. Jaki trudny do realizacji. Bo przecież jeśli sami miłujemy siebie, to też tak nie do końca – bo przecież palimy, pijemy alkohol, nie chodzimy na wizyty kontrolne do lekarzy… a wiemy, że może się to skończyć dla nas źle, ale tak łatwiej., wygodniej… Więc jak tu miłować innych, skoro nie miłujemy siebie? I co teraz? Od momentu, gdy zyskałem jako taką świadomość, zadaję sobie to pytanie. I nie znajduję odpowiedzi. A im dłużej żyję, tym trudniej mi pojąć, jak tak prosta rzecz, jak tak prosta nauka Jezusa, może być aż tak trudna w realizacji. To takie swoiste dawanie forów – ukochaj ludzi, a uznam, że miłujesz mnie, Boga. Taka droga na skróty, z której tak rzadko korzystamy.
Ale do rzeczy, wróćmy do książki.
Czy chrześcijaństwo różni się od innych religii? I tak, i nie. Każda z istniejących doktryn, wiar, religii żąda, abyśmy to właśnie jej zawierzyli swoje losy. Każda z nich ofiarowuje nam coś wielkiego – zbawienie, odkupienie win, czasem dobra doczesne. Niemal każda mówi o karze za grzechy – męki piekielne, demony, duchy, nieprzebrane otchłanie cierpienia. Te największe mają też swój kanon literacki – święte księgi, których nauczaniem należy się kierować. Ale kiepsko to wychodzi. To tylko kilka z przykładów, które ukazują, że chrześcijaństwo niewiele różni się od innych wiar. A co więcej, chrześcijaństwo wchłonęło w siebie wiele ze spuścizny dawnych, już upadłych religii. Kult herosów, u nas pod postacią świętych, celebracja pewnych świąt związanych z porami roku, jak choćby wigilia Bożego Narodzenia w dzień przesilenia zimowego (czyli zwycięstwa światłości nad ciemnością). Trójca święta, pomysł wywodzący się ze starożytnego Egiptu. Przykładów można by mnożyć bez liku.
Książka ta nie pozostawia złudzeń o chrześcijańskiej „wyjątkowości”, która pod wieloma względami nie istnieje, albo jest niemal bliźniaczo podobna do innych religii. Jedyne, co nas wyróżnia to nauka Jezusa, który słuchał tych, którzy byli wcześniej niesłuchani przez nikogo; który podawał dłoń tym, którzy byli w ówczesnym świecie pariasami; który szanował wszystkich i rozmawiał z każdym, choćby ci byli przeklęci; który miłował ludzi takimi jacy są… Jaka szkoda, że my chrześcijanie tak daleko odeszliśmy od tych nauk. I nie pisze tego przez pryzmat tego, że sam jestem katolikiem, ale przez pryzmat człowieczeństwa. Jak świat mógłby wyglądać inaczej, gdyby człowiek nie był człowiekowi wilkiem, gdybyśmy sami nie zgotowali światu takiego strasznego losu, jaki był, jaki się staje, i jakim kiedyś będzie. Z pewnością po lekturze książki, niektórzy rzucą ją w kąt, pełni świętego oburzenia. Ale sądzę, że warto się zastanowić nad tym, co chcieli nam przekazać Autorzy. I z pewnością nie chodziło o to, aby obrzydzić nam katolicyzm, ale żeby w końcu dojrzeć tę przysłowiową belkę w naszym chrześcijańskim oku, zamiast wyszukiwać drzazgi u przedstawicieli innych religii.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.