Kolejna powieść autora bestsellerów Chłopiec w pasiastej piżamie i Córka komendanta, która wzrusza i zaskakuje.
Kiedy mały Pierrot zostaje sierotą, zmuszony jest opuścić rodzinny dom w Paryżu i rozpocząć nowe życie ze swoją ciotką Beatrix - służącą w zamożnej austriackiej rodzinie. Jest rok 1935, a druga wojna światowa zbliża się wielkimi krokami. Miejsce, do którego trafia chłopiec nie jest zwykłym domem. To Berghof, rezydencja Adolfa Hitlera.
Pierrot szybko zostaje wzięty pod skrzydła Hitlera i wrzucony do coraz bardziej niebezpiecznego nowego świata: świata terroru, tajemnic i zdrady, z którego nigdy nie będzie w stanie uciec...
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2023-06-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: The Boy at the Top of the Mountain
John Boyne potraktował swoich czytelników bardzo poważnie. Napisał powieść, która jest mądra, ale nie moralizuje. Wymyślona fabuła daje porządną lekcję historii i etyki, której nigdy nie otrzyma się w szkole.
Akcja toczy się na przełomie lat 30. i 40. Głównym bohaterem jest siedmioletni chłopiec, który po śmierci rodziców zostaje przygarnięty przez ciotkę, która jest służącą w austriackim domu, w górach. Właścicielem Bergof jest tajemniczy Pan, przez wzgląd na niego Pierrot musi zmienić imię na niemieckie - Pieter, oraz zapomnieć o swoim dawnym żydowskim przyjacielu, Anszelu. Szybko okazuje się, że rezydencja należy do najgroźniejszego człowieka tamtych czasów - Adolfa Hitlera. W ciągu kolejnych kilku lat Hitler przyporządkowuje sobie umysł tego młodego człowieka, który z wrażliwego chłopca szybko zmienia się w bezwzględnego wyznawcę faszystowskiej ideologii. Życie pod jednym dachem z tym człowiekiem okaże się dla psychiki Pierrota opłakane w skutkach. Świat terroru i śmierci wciągnie go bez reszty. Czy to go usprawiedliwi w oczach innych, gdy wojna dobiegnie końca?
Napisanie książki, w której bohaterem jest Adolf Hitler to ryzykowny pomysł. Autor nie umieścił Pierrota w domu zwykłego nazisty, ale człowieka bezwzględnego, manipulatora i zachwianego emocjonalnie, wypranego z człowieczeństwa. Przesłanie tej książki jest jasne - nic nie tłumaczy popełnianego zła.
Poza literackimi atutami, takimi jak dbałość o język i ciekawej konstrukcji gramatycznej, książka ta ma jeszcze jedną zaletę. Boyne stworzył książkę, która świetnie tłumaczy czym był nazizm i dlaczego ta ideologia miała tak duży wpływ na II Wojnę Światową. Ta powieść to niezwykle poruszająca lekcja moralności. Książka ta jest niesamowita i mam nadzieję, że na stałe zagości w kanonie najlepszej literatury młodzieżowej.
Dzieciństwo Pierrota jest zazwyczaj szczęśliwe. Czuje się kochany przez rodziców, choć nie rozumie, czemu ojciec tak często sięga po alkohol i dlaczego wspomnienia z wojny nie dają mu spać. Jego żydowski rówieśnik Anszel i piesek D’Artagnan to najlepsi przyjaciele, jakich mógł sobie wymarzyć. Mimo tego, że Pierrot jest w połowie Niemcem, za swoją małą ojczyznę uważa Paryż, miejsce w którym się urodził i dorastał. Życie rzuca jednak chłopca daleko od rodzinnego gniazda. Trafia do domu na szczycie góry, domu, gdzie panem jest on, Adolf Hitler. II wojna światowa się zbliża.
Książka Johna Boyne’a nie jest pierwszą o tej tematyce, którą miałam w rękach. O II wojnie światowej przeczytałam już to i owo, zarówno ze względu na szkołę, jak i zainteresowanie tym okresem. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby któraś z przeczytanych do tej pory pozycji mną nie wstrząsnęła. Z „Chłopcem na szczycie góry” było tak samo. Pochłonęłam książkę w zaledwie jeden dzień i nie mogłam traktować jej z dystansem. Przeżywałam każde wydarzenie, czując głównie przerażenie, niedowierzanie, a miejscami nawet wstręt.
Nie spodziewałam się, że fabuła, która nie przedstawia w zasadzie klasycznej wojny, może wywrzeć na mnie aż takie wrażenie. W tej powieści próżno szukać scen z typowo wojennych działań; nie ma pędzących czołgów, wszędzie nie biegają żołnierze, nie zaglądamy nawet do żadnego obozu koncentracyjnego, choć oczywiście ten temat się przewija. Cała akcja koncentruje się na Pierrocie – przez większość czasu zwanym także Pieterem – kilkuletnim chłopcu, który niespodziewanie znajduje swojego idola... w Adolfie Hitlerze. Autor znakomicie pokazał, jak bardzo podatna na wpływy jest dziecięca psychika, szczególnie należąca do kogoś, kto potrzebuje odrobiny uwagi.
Najbardziej cenię sobie tę książkę za styl, który cechuje oszczędność słów. John Boyne nie wpada w niepotrzebny patos, nie koloryzuje, nie sili się na zbędny dramatyzm. Wydaje mi się, że pisarz doskonale odczuwał ciężar trudnej i nieprzyjemnej tematyki, dlatego uznał, że nie trzeba tego na siłę upiększać czy wręcz odwrotnie, jeszcze pogłębiać negatywny odbiór. Wojna była wystarczająco okrutna i sądzę, że autorowi „Chłopca na szczycie góry” znakomicie udało się to pokazać. Konsekwentnie, nie przedłużając, pokazuje czytelnikowi życie Pierrota, by z bardzo naturalnie oddanym upływem czasu ten miał okazję patrzeć, jak bohater dorasta i zmienia się pod wpływem otoczenia.
Fikcja została umiejętnie połączona z tłem historycznym. Fabuła zresztą jest niezwykle realistyczna, zarówno pod względem faktów, jak i kreacji postaci – Pierrot to chłopiec z krwi i kości, który rzeczywiście mógłby mieszkać w Berghof w czasie wojny. Adolf Hitler poraża, ten bohater straszy bardziej, niż niejeden horror. W szczególności przestraszyło mnie, że co najmniej dwukrotnie mówił o tym, jakie ma miękkie serce. Chyba nie muszę tłumaczyć, jak absurdalnie to brzmi w kontekście kogoś takiego.
Książka budzi wiele, absolutnie niewymuszonych uczuć; jako bierni świadkowie siłą rzeczy angażujemy się w to, co rozgrywa się na kolejnych stronach. Nie ma tu miejsca na nudę, zresztą trudno tę powieść rozpatrywać pod kątem tego, czy była wciągająca. Przez tekst się płynie, ale nie bezmyślnie, bo słowa zostawiają po sobie ślad. Niebanalny pomysł pozwolił na zajrzenie wojnie w oczy z nieco innej strony: kto by przecież pomyślał, że słodki siedmiolatek trafi pod skrzydła samego Hitlera. Mimo moich niewielkich zastrzeżeń wobec przemiany Pierrota, którą bohater przechodzi pod koniec (według mnie zaszła trochę zbyt szybko i gwałtownie) stwierdzam, że ta książka to kawał dobrej literatury, połączenie ciekawej fabuły z bardzo dużym ładunkiem emocjonalnym.
Zakończenie, choć w pewnej mierze przewidywalne, wzrusza. Może odrobinę zaskoczyć zmiana narracji, która następuje na ostatnich kilku stronach, jednak po dotarciu do końca sam nasuwa się wniosek, że taki zabieg był nie tylko wyjątkowy, ale też konieczny. Idealne zamknięcie historii.
Chaotyczność i niezbyt duża precyzyjność tej recenzji ma swoje usprawiedliwienie. „Chłopiec na szczycie góry” odcisnął na mnie swoje piętno. To nie jest książka, o której zapomina się po paru dniach. Raz jeszcze przypomniała mi, że wojna potrafi wyzwolić nawet najbardziej mroczne instynkty, a największymi potworami zawsze są ludzie. I to ich należy się bać, bo są zdolni do wszystkiego.
„Historia chłopca, który popełnił zbrodnie i musi z nimi żyć do końca; skrzywdził ludzi, którzy go kochali i przyczynił się do śmierci tych, którzy zawsze okazywali mu tylko dobroć…”
Czasy przed II wojną światową. Poznajemy małego szczęśliwego chłopca Pierrota. Jego ojcem jest Niemiec, a matka troskliwą, pełną ciepła i miłości Francuską. Pierrot jest bardzo sympatycznym, szczerym, dobrym dzieckiem, od najmłodszych lat wpajano mu pewne fundamentalne wartości, tak aby potrafił odróżnić dobro od zła. Zaprzyjaźnia się z Żydem, który jest poniżany i szykanowany przez kolegów. Niestety wkrótce umiera jego ojciec, a po śmierci matki jego życie diametralnie się zmienia. Nic już nigdy nie będzie takie samo. Opiekę nad chłopcem przejmuje siostra ojca mieszkająca w Austrii, jest ona służącą w rezydencji Berghof, a jej panem jest Adolf Hitler.
Hitler zwraca uwagę na chłopca i bierze go pod swoją „opiekę”. Zaczyna się dość niewinnie, od zmiany imienia, Pierrot od teraz zostaje Pieterem. Niewinne dziecko dostaje się pod wpływ zła w czystej postaci. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, autor niczego nie przyspiesza, emocje podczas czytania są ogromne. Autor skupia się na przemianie jaka dokonuje się w Pieterze. Stopniowa wzrasta napięcie, tak jakby zło „wisiało” w powietrzu. Prosty, bardzo wyraźny przekaz..
W Pieterze stopniowo, sukcesywnie zaczynają dokonywać się przemiany. Drastycznie zmienia się jego postrzeganie świata, kieruje nim ogromna chęć wykazania się i zdobycia uznania w oczach Hitlera. Stopniowo zmienia się jego postępowanie i zachowanie, aż w końcu jego okrucieństwo i bezwzględność nie ma granic. Upaja się przynależnością do Hitlerjugend, władzą i zaufaniem Hitlera.
Rewelacyjnie opowiedziana historia, która niesamowicie wciąga i przykuwa uwagę. Piękna, mądra, smutna, poruszająca i jednocześnie przerażająca. Wszechobecne zło, okrucieństwo, terror, zdrada. Jak łatwo można zmanipulować człowieka? Zapada głęboko w pamięć, robi wrażenie, daje do myślenia, ku przestrodze. Bardzo polecam.
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3427
Biorąc do ręki tę książkę, nie spodziewałam się lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej, chociaż muszę przyznać, że czytało m się ją z wyjątkową lekkością, ale tu mam na myśli styl jakim pisze autor. Niestety emocjonalnie była to dla mnie lektura ciężka i wzruszająca.
Autor ukazuje nam jak bardzo można wpłynąć na umysłowość małego człowieka, który zafascynuje się czymś, nie zastanawiając się nad tym, czy jest to dobre czy złe. Pod „skrzydłami” jednego z najgorszych ludzi z ślicznego, grzecznego i uczynnego chłopca wyrasta egocentryczny, egoistyczny, pozbawiony empatii młody człowiek, który w dodatku myśli, że takie zachowanie zasługuje na podziw i szacunek.
Zaślepienie władzą i postawą jaką swoją osobowością przedstawiał Hitler zniszczyło w Pierrot’cie człowieka. Zniszczyło małego francuskiego chłopca zmieniając go w bezwzględnego niemieckiego młodego nazistę. Przestali być dla niego ważni nawet przyjaciele i rodzina, których w swojej służalczości bez mrugnięcia okiem wydał na śmierć.
Najsmutniejsze jednak w tym wszystkim okazało się to, że chłopiec nie miał żadnych wyrzutów sumienia, nie uważał się za złego człowieka i potrafił swoją egoistycznie poddańczą postawą zniszczyć najpiękniejsze uczucia jakich mógłby doznać, będąc kimś innym.
Takich dzieci jak Pierrot było z pewnością wiele, dzieci z których wyrosły potwory nie liczące się z niczym i nikim.
I chociaż początkowo buntował się przeciwko nakazom i zakazom nie rozumiejąc do końca dlaczego nie wolno mu mówić w języku francuskim, dlaczego nie wolno mu mówić o swoim przyjacielu Żydzie, później uznał je za coś tak naturalnego, i sprawiającego satysfakcję, że trudno mu było w przyszłości uwierzyć w swoją wyszlifowaną przez Hitlera postawę. Postawę otwartej nienawiści.
To smutna książka o dorastaniu wśród ideologii wrogich człowieczeństwu. Ale to również opowieść o egoizmie wpajanym młodym ludziom przez Hitlera i jemu podobnych. To jednak również historia ludzi, którzy buntowali się przeciwko tamtej władzy tamtym poglądom.
Myślę, że chociaż jest to powieść smutna i wzruszająca to moim zdaniem mogłaby być lekturą szkolną tak jak „Chłopiec w pasiastej piżamie” . Na podstawie takich lektur młody człowiek uzmysłowiłby sobie lepiej niektóre motywy wojenne, nie dotyczące tylko walk zbrojnych i obozów śmierci.
Polecam tę powieść zarówno młodym czytelnikom, jak i tym dojrzalszym. Z całą pewnością osoby wrażliwe powinny zaopatrzyć się w chusteczki.
Główny bohater, Maurice Swift, ma wszystko – jest przystojnym, przebojowym mężczyzną, z olbrzymim ciśnieniem na osiągnięcie literackiego sukcesu...
Powieść obyczajowa, rozgrywająca się przez kilkadziesiąt lat XX wieku. Młody Georgij niezwykłym zbiegiem okoliczności trafia do carskiego pałacu w Petersburgu...
Przeczytane:2019-04-28,