Bycie żoną swojego męża ma pewne zalety - pełne konto i nadmiar wolnego czasu. W zamian wystarczy tylko pilnować, by mąż nie zapominał, dzięki komu żyje pełnią szczęścia. Układ działa jak w zegarku, ale do czasu... Jolka, Martusia i Kama pewnego dnia odkrywają, że w metryce lat im przybywa, nie ubywa, pojawiają się kurze łapki, dodatkowe kilogramy, a w życiu ich mężów inne kobiety.
Przyjaciółki postanawiają zmienić swój stan cywilny, zanim zrobią to ich mężowie. Tylko te nieszczęsne intercyzy...
W tej sytuacji można zrobić tylko jedno. Zostać bogatą wdową.
Żeby to tylko było takie proste...
Olga Rudnicka (ur. 1988 r.) - autorka poczytnych powieści kryminalnych takich jak ,,Natalii 5", ,,Zacisze 13", ,,Fartowny pech", ,,Diabli nadali" i innych, asystentka osób niepełnosprawnych. Kocha podróże, góry, zwierzęta, a nie znosi gotowania, prasowania i hipokryzji. Silnie związana ze Śremem, swoim miastem rodzinnym, i nie zamierza tego zmieniać. Jej powieści cenione są za humor, wartką akcję, błyskotliwe intrygi i bohaterów, których można pokochać lub znienawidzić, ale z pewnością nie można przejść obok nich obojętnie.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-03-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 360
Ot i cała Rudnicka. Komedia dziwnych splotów okoliczności z elementami kryminalnymi. Książkę czyta się lekko, miło i przyjemnie z ciągłym uśmiechem na twarzy. Spełnia swoją rolę, naprawdę można się uśmiać jak na komedię przystało.
Jolka, Kama i Martusia. Trzy przyjaciółki, słynące z bycia żonami swoich mężów. Ich życiową rolą jest odpowiednio się prezentować i nie przynosić ów małżonkom wstydu, a w wolnym czasie mogą swobodnie wydawać ich pieniądze. Tylko czy rzeczywiście ich życie usłane jest różami? A może przyjemniej byłoby zostać bogatą wdową?
A wtedy…
„Intercyza czy nie, żona bierze wszystko”.
Nazwisko autorki książki nie jest mi obce, choć do tej pory poznałam zaledwie jedną jej książkę. Tym razem musiałam się trochę dłużej zastanowić, bowiem gatunek zwany „komedią kryminalną” nieco mnie odstraszał. Nie miałam pojęcia z czym to się je, a tym bardziej czy książka tego typu może wpisać się w nurt moich zainteresowań. Nic bardziej mylnego.
Powieść Rudnickiej czyta się lekko, szybko i przyjemnie od samego początku do ostatniej strony. W dużej mierze jest to zasługa niesamowitego trio- nieco szalonych, trochę zabawnych i lekko nieobytych w prawdziwym świecie kobiet. Trzy przyjaciółki zaskakują czytelnika na każdym kroku. Ich podejście do życia czasami dziwi, a czasami szokuje i na pewno może wywołać zazdrość, dopóki lepiej nie poznamy ich codzienności. Momentami miałam wrażenie, że kobiece sylwetki zostały mocno przerysowane i stanowią interesującą parodię, ale z drugiej strony, co my, zwyczajni ludzie, możemy wiedzieć o życiu w wyższych sferach?
„Ona sama nigdy nie marzyła o pracy zawodowej. Zawsze pragnęła mieć dużą rodzinę, dzieci, które będzie lubiła, a nie tylko kochała i męża, którego nie będzie chciała zabić. No cóż, wygórowane oczekiwania zawsze źle się kończą, pomyślała smętnie”.
„Nasze priorytety to kasa i wolność, dokładnie w tej kolejności. Wolność bez kasy oznacza zasiłek z opieki i pracę na kasie w supermarkecie”.
W swojej książce autorka próbuje podsunąć nam kilka rad, jak skutecznie pozbyć się niewygodnego małżonka. Okazuje się, że dobrych sposobów jest całe mnóstwo, choć żaden z nich nie jest ani lekki ani przyjemny. Ale czego nie robi się dla pieniędzy? Z racji tego, że książka określona została kryminalną komedią, nie brakuje tutaj dziwacznych wydarzeń, zaskakujących zwrotów akcji i niezwykłych przypadków. Mimo tego, że przyjaciółki wszystko szczegółowo planują i z wielką perfekcją dbają o realizację planu, rzadko kiedy cokolwiek dzieje się zgodnie z ich pomysłami. Wymyślność, osobliwość i specyficzność tych wydarzeń i planów sprawiają, że ciężko mieć do tych kobiet pretensje. Po prostu śledzimy ich losy, cicho im kibicujemy i dobrze się przy tym bawimy.
Autorce bardzo subtelnie udało się wpleść w tę opowieść istotne problemy, z którymi na co dzień zmagają się przedstawicielki płci pięknej. Oprócz lepszych bądź gorszych małżonków, irytujących latorośli oraz konieczności dbania o urodę, muszą także zmierzyć się z tym, z czym zmagają się zwyczajne kobiety- próbą znalezienia swojego miejsca na świecie, poszukiwaniem miłości, zrozumieniem meandrów przyjaźni. To wszystko sprawia, że bohaterki nabierają w naszych oczach bardziej realnego wymiaru, a w całej ich cudaczności zaczynamy dostrzegać zaskakującą normalność.
Książka Olgi Rudnickiej jest świetną propozycją zarówno dla tych osób, które lubią gatunkowe mieszanki, jak i dla czytelników, którzy szukają czegoś nowego i pragną na chwilę oderwać się od ulubionych gatunków. Cieszę się, że dałam jej szansę.
Przyjemna, ale czytałam lepsze powieści tej autorki. Mam wrażenie, że Rudnicka zaczyna się trochę powtarzać, co trochę mnie martwi, bo w końcu jeszcze nie napisała tych książek nie wiadomo ile. Niemniej jak zwykle jest to dobry przerywnik, w sam raz na jedno popołudnie.
Jak pozbyć się niekochanego bogatego męża, jeśli rozwód nie wchodzi w rachubę z powodu podpisanej intercyzy, a żona jest przekonana, że zostanie wymieniona na nowszy model, lub po prostu chce coś zmienić w swoim życiu? Najlepiej udało się to Jolce, Martusi i Kamelii, żonom wpływowych i bogatych facetów, chociaż wcale nie wiedziały jak się za to zabrać, a ich poczynania kryminalne były zarazem przypadkowe jak i żałosne. Nieoczekiwana pomoc przyszła ze strony kochanki jednego z mężów, a efekty były więcej niż zadowalające i nie zdołał ich nawet popsuć wyczuwający jakiś spisek komisarz Kalinka...
Książka lekka, łatwa i przyjemna, a splot przypadków po prostu fantastyczny.
Trup był, ale już sobie poszedł. Maria marzy o własnej restauracji. O jej prowadzeniu, tak jak o gotowaniu, nie ma pojęcia, ale od czego jest kucharz...
Romans z szefem, ucieczka i... mroczna tajemnica! Niespełna trzydziestoletnia Ulka wikła się w romans z szefem. Gdy dowiaduje się o tym jego żona, wybucha...
Przeczytane:2024-06-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, #Z wątkiem kryminalnym, Humor przede wszystkim, Audiobook,
SPOSÓB NA MĘŻA
Tytuł powieści Olgi Rudnickiej "Były sobie świnki trzy" od razu skojarzył mi się po pierwsze z popularną bajką dla dzieci, a po drugie z piosenką znaną z dawnego programu rozrywkowego pt. "Jarmark". Zaintrygowana opisem wydawcy postanowiłam skusić się na audiobook w interpretacji Ilony Chojnowskiej mając nadzieję na zabawną i odprężającą komedię kryminalną. I rzeczywiście, książka okazała się humorystyczną opowieścią pełną niesamowitych intryg, zwariowanych sytuacji i nietypowych zbiegów okoliczności. A wszystko opowiedziane z polotem, fantazją i humorem.
Poznajcie zatem trzy przyjaciółki - Jolkę, Martusię i Kamelię, które mają nie lada problemy natury osobistej. Ich małżeństwa to tak naprawdę związki na papierze. Życie upływa, a bohaterki nie dość, że nie są szczęśliwe, to jeszcze nie mogą się wyzwolić z tych dziwnych układów. A wszystkiemu winne są podpisane intercyzy, które pociągają za sobą określone konsekwencje. Wyjście z tej patowej sytuacji jest tylko jedno - nieszczęśliwy śmiertelny wypadek. Niegodziwi mężowie muszą ponieść karę, za swoje występki...
Olga Rudnicka nie przestaje mnie zaskakiwać. Jej historie są tak niewiarygodne i zdumiewające, że zawsze zapewniają mi wspaniałą zabawę. Zapytacie, co może być śmiesznego w planowaniu śmierci współmałżonka... Autorka w taki sposób knuje, kręci i manipuluje stawiając swoich bohaterów w niecodziennych sytuacjach, że czytelnik z przyjemnością i uśmiechem na twarzy daje się podpuszczać, pozwała się wodzić za nos i uczestniczy w tej wyjątkowej zabawie. Intryga goni intrygę, nagłe wypadki wprowadzają oczekiwany zamęt i... pomagają kobietom realizować plany, a wszystko po to, byśmy mogli się odprężyć i naprawdę dobrze bawić.
Spodobały mi się bardzo kreacje głównych bohaterek, które idealnie wpasowują się w odgrywane role. Jolka - żona prawnika, matka dwójki nastolatków, poniżana i nie szanowana przez rodzinę jest w gruncie rzeczy kobietą konkretną i zdeterminowaną. Kamelia - żona karierowicza, kobieta z charakterem, która u boku niewiernego męża prowadzi swoje samotne życie stawiając na urodę i spotkania z kochankiem. Martusia - żona komornika, najbardziej odstająca od rzeczywistości, pozuje na nieprzytomną śpiącą królewnę, a w konsekwencji okazuje się całkiem silną osobowością. Wszystkie trzy tworzą wyjątkowy tercet, a gdy w miarę rozwoju wydarzeń dołącza do nich Sandra - czwarta zdeterminowana i skrzywdzona przez mężczyzn, robi się jeszcze bardziej interesująco.
Olga Rudnicka wciągnęła swoje bohaterki w ciąg zagadek, niezwykłych zbiegów okoliczności i nieszczęśliwych wypadków. To typowa komedia z elementami satyry, gdzie znajdziemy sporo absurdów, ale i zaskakujących sytuacji, które nie tylko budzą uśmiech, ale momentami wywołują gromki śmiech. Dowcipne dialogi świetnie uzupełniają całość. Bardzo odpowiada mi poczucie humoru autorki i zawsze z ochotą sięgam po każdą kolejną powieść.
Pamiętajmy jednak, że do książki "Były sobie świnki trzy" należy podejść ze sporym dystansem i przymrużeniem oka. Takich historii nie można brać na serio - w końcu morderstwo to czyn karalny, a knowania żon brane na poważnie gwarantują jedynie rozczarowanie. Autorce udało się zwrócić naszą uwagę na niezdrowe relacje w związkach. Posługując się satyrą uczyniła to z klasą i humorem. Jeśli zatem stać Was na dystans i pewien sceptycyzm do opisywanych zdarzeń i lubicie się pośmiać ze splotu niewiarygodnych wypadków, to powieść Olgi Rudnickiej będzie idealnym wyborem. W końcu mamy tu nie jeden, ale aż trzy zgony i nie jedną, ale trzy żony.