Byliśmy łgarzami

Ocena: 4.77 (13 głosów)

Byliśmy łgarzami to współczesna, wyrafinowana i trzymająca w napięciu powieść, która przebojem wdarła się na listy bestsellerów ,,New York Timesa". Polecana przez Johna Greena, autora bestsellera Gwiazd naszych wina.

Szacowna i bogata rodzina spędza wakacje na prywatnej wyspie. Dwóch braci i ich piękna siostra zaprzyjaźniają się z charyzmatycznym rówieśnikiem o politycznych ambicjach. Łącząca ich relacja niebawem zmieni się  w destrukcyjną więź. Wypadek. Tajemnica. Kłamstwo. Wielka miłość. Prawda.

Informacje dodatkowe o Byliśmy łgarzami:

Wydawnictwo: Ya!
Data wydania: 2015-04-08
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788328020054
Liczba stron: 240

więcej

Kup książkę Byliśmy łgarzami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Byliśmy łgarzami - opinie o książce

Avatar użytkownika - dominika_jachimowska
dominika_jachimowska
Przeczytane:2018-01-15,

Opis na tyle okładki powieści nie mówi wiele i jest tajemniczy – jak cała książka. Możemy dowiedzieć się tylko, że bohaterami historii są członkowie rodziny Sinclairów, którzy spędzają każde lato na prywatnej wyspie u wybrzeży stanu Massachusetts. Z racji tego, że rodzina jest zamożna, żadne z nich nigdy nie zaznało biedy ani głodu. Sam fakt, że posiadają jakąś wyspę na własność, mówi sam za siebie. Okładka zdradza też, że żadne z Sinclairów nigdy się nie myli. I to wszystko. A nie, jest jeszcze coś, co musimy wiedzieć o członkach rodziny – niektórzy z nich są ŁGARZAMI.

A kim właściwie są ci Łgarze? Cóż, nie będę odbierać Wam przyjemności z odczuwania tajemniczości książki i odkrywania każdego jej elementu po kolei, więc nie dowiecie się tego ode mnie. Powieść E. Lockhart skończyłam czytać zaledwie dzisiejszego ranka i postanowiłam podejść do recenzji od razu, aby nie pominąć żadnego istotnego szczegółu, o którym muszę Wam opowiedzieć. Jest to bowiem jedna z książek, po której w głowie pozostają wspomnienia intensywne i niepokojące, ale krótkotrwałe. Musicie wiedzieć, że Byliśmy Łgarzami to powieść niezwykle oryginalna i nie każdy będzie w stanie dostrzec jej sens.

Zacznijmy od tego, że książka, która sama w sobie jest niedługa, zdaje się być podzielona na jeszcze mniejsze kawałki. Nie odbierałam jej jak jedną ciągłą historię, lecz zbiór osobnych obrazów – coś jak pokaz slajdów z urywkami życia naszej głównej bohaterki, Cadence. To wszystko było bardzo… dziwne. Doświadczyłam osobliwego uczucia, jakbym poznała zaledwie fragmenty historii Łgarzy i Sinclairów, tak naprawdę nie poznając ich. Widziałam ogromną ilość pustych luk w opowieści, które nie zostały wypełnione. Nie wydaje mi się jednak, aby były one efektem niedopatrzenia autorki - nie, ta powieść jest zbyt inteligentna, aby mogły w niej występować takie proste błędy. Jest to raczej celowy zabieg, mający na celu dać nam wgląd tylko w pewną część życia rodziny i pozwolić na to, abyśmy sami uzupełnili te brakujące fragmenty jak tylko mamy ochotę.

Mówienie o rodzinie Sinclairów jest trudne, ponieważ jedynie ktoś, kto jest jej członkiem, jest w stanie w pełni zrozumieć jej specyfikę. Przez większość czasu Sinclairowie napełniali mnie odrazą. Była to rodzina tak niewyobrażalnie zepsuta, tak pełna fałszu i zakłamania, chciwości i zawiści, że aż się w głowie nie mieści. Ich wyolbrzymione poczucie wyższości wynikające z posiadania pieniędzy i pogarda dla otaczającego świata była zwyczajnie obrzydliwa. Jest to jednak zamknięta grupa osób, w której ten przekrzywiony obraz rzeczywistości i postrzegania siebie zdaje się być przekazywany z pokolenia na pokolenie. Dzieci, chcąc nie chcąc, stają się kopiami swoich rodziców, a jeśli tylko zaczną zachowywać się niezgodnie z oczekiwaniami, natychmiast zostają doprowadzone do porządku.

Mamy tu do czynienia z bohaterką, zmagającą się z problemami psychicznymi. Cadence, która wskutek wypadku, którego sama nie pamięta, a o którym nikt nie chce jej niczego powiedzieć, przez większość czasu zdaje się być oddzielona od rzeczywistości. Jako że to właśnie ona prowadzi nas swoją narracją przez powieść, nam także towarzyszy niepokojące poczucie odrealnienia. Jak już wspomniałam, opis na okładce mówi bardzo niewiele o fabule, więc byłam zaskoczona pojawiającym się motywem amnezji oraz tajemniczych wydarzeń, obleczonych w kłamstwa i wymijające odpowiedzi Sinclairów.

Jest to książka niezwykle specyficzna. Jestem pewna, że ktoś, kto przeczyta ją bez ani jednej chwili poświęconej na refleksję, uzna, że nie ma ona większego sensu. Wierzchnia warstwa powieści w istocie przedstawia pozornie błahe wydarzenia, jednak jeśli spróbuje się wejść głębiej i zastanowić się nad ukrytymi w książce motywami, odkryje się ogromną inteligencję, z jaką E. Lockhart stworzyła tą książkę. Myślę, że sama powinnam kiedyś przeczytać Byliśmy Łgarzami jeszcze raz, aby wyciągnąć z niej każdy ukryty przekaz. Zdarzenia, które mają miejsce pod koniec powieści, są jak mocny cios obuchem w łeb – poważnie. Jest to zwrot wydarzeń o 180 stopni, po którym ma się mętlik w głowie i miliard myśli na minutę.

Największa zaleta książki? Styl autorki. Jestem nim totalnie oczarowana i jest on dokładnie tak samo specyficzny i enigmatyczny, jak cała powieść. E. Lockhart zgrabnie wplata w treść nieoczywiste i zaskakujące metafory, które niektórym mogą wydać się bezsensowne, ale w rzeczywistości są trafne i czarujące. Pisarka bawi się językiem w sposób przemyślany, ale niewymuszony, czasem przechodząc od tekstu ciągłego do formy wiersza, a czasem wtrącając intrygujące fragmenty baśni przekształconej tak, że przypomina losy bohaterów książki. Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej zaskakujących stylów pisarskich, z jakim się spotkałam. Ogromne brawa i ukłony w stronę E. Lockhart.

Jeśli macie ochotę na coś niebanalnego, na coś, co potrzebuje chwili uwagi i refleksji, aby wydobyć swoje piękne wnętrze, dobrze trafiliście. Byliśmy Łgarzami to powieść wyróżniająca się spośród innych książek młodzieżowych – przyrzekam, że nigdy nie spotkałam się z takim wnętrzem, jakie znalazłam tutaj. Polecam tą książkę bardzo gorąco wszystkim, których nie zadowala prostota i droga na skróty. Będziecie zachwyceni.

booksofsouls.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2016-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Historia opowiada o rodzinie Sinclairam- dziadku, jego córkach i wnukach. Są oni bardzo bogaci, zamożni i wpływowi. Jednak czy to w życiu jest najważniejszy? Wygląd na pokaz i fortuna? Cadence jest najstarszą wnuczką, jednak nie jest podobna do swojej rodziny. Zakochuje się w nieodpowiednim chłopcu, farbuje włosy i chce zmienić całą rodzinę. Jak to się zakończy? Kto wyjdzie na tym najlepiej? I co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze?
Naprawdę, gdy sięgałam po tą książkę nie spodziewałam się niczego wielkiego. Nawet nie brałam pod uwagę tego, że mi się jakoś spodoba, w ogóle nie myślałam, że ją kiedyś przeczytam, ale kiedy zobaczyłam ją w bibliotece to myślę czemu nie? Ale opinia pana Greena podkusiła moją ciekawość, bo przecież autor mojego życie nie może złej książki polecać prawda? Przeczytanie jej zajęło mi niecałe 2 dni, a to co w niej znalazłam było dla mnie olśnieniem!
"Jeżeli chcecie żyć tam, gdzie ludzie nie boją się
szczurów ani prawdziwej miłości, musicie porzucić
mieszkanie w pałacu."

To co jest w książce jest cudowne! Porusza ona wiele ważnych wątków jak: więzi rodzinne, bogactwo, chciwość, manipulowanie innymi, pierwsza miłość, przyjaźń czy próby zmieniania świata. Cady w swoim życiu przechodzi wiele i jest chowana jako przyszłą dziedziczkę wielkiej rodzinnej fortuny, której ona nie chce. Jest zmuszana do posłuszeństwa wobec matki. Powieść zwraca też uwagę na nietolerancję rasową czy osoby biedniejsze. Zakochałam się w Gat, który zawsze był ciekawy świata i chciał pomagać tym, którzy mają gorzej. Zadaje mnóstwo pytań, jest czuły i opiekuńczy.
Moim jednym zastrzeżeniem do tej powieści to się strasznie trudne nazwy miast, domów czy imiona. To bardzo mi ciążyło podczas czytania. Mimo tej małej wady książka jest napisana lekkim i przyjemnym językiem. Czyta się ją błyskawicznie. Do tego ma wiele cudownych cytatów, które sprawiają, że czytelnik zatrzymuje się i zastanawia się nad swoim życiem. Cady to typowa nastolatka, która musi zmierzyć się w wielkimi problemami, ale największym dla niej jest amnezja na skutek zapomnianego wypadku.
"Milczenie to warstwa ochronna, zabezpieczająca przed cierpieniem."

Podsumowując wiem, że ta recenzja jest chaotyczna, ale ciężko opowiadać o tej książce nic nie spojlerując. Nie sądziłam, że to aż takie wyzwanie :D Książkę serdecznie polecam, czyta się ją przyjemnie i lekko, a czytelnik nie może szybko o niej zapomnieć. Zapewnienia pana Greena o tej pozycji są w pełni zasłużone. Historia jest nietuzinkowa i warta uwagi. Pokazuje, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze, a więzi rodzinne nawet w "najlepszych" rodzinach mogą być skomplikowane. Jeszcze raz serdecznie polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkomania
ksiazkomania
Przeczytane:2015-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam, x52 książki 2015, Mam, Recenzenckie,

Kłamstwo vs. Prawda

Kłamstwo czy prawda? Prawda czy kłamstwo? Złudzenie czy rzeczywistość? Intryga czy podstęp? Obłęd czy choroba? Cierpienie czy współczucie? Dużo tego prawda? Lecz zapewniam, że  ,,Byliśmy Łgarzami"  dysponuje niekończącą ilością pytań, na które nie łatwo jest znaleźć odpowiedź, a może łatwo? Może to jedynie magiczne złudzenie, które kiełkuje w naszej głowie, by pokazać swój owoc w zakończeniu. Ufacie mi na tyle, żeby przeczytać tę recenzję? Bo wiecie.. każdy może być Łgarzem.

Czworo dzieci, potem nastolatków, każde wakacje spędza na prywatnej wyspie. Troje z nich są rodziną, Johnny, Mirren i Cadence, szanowanymi i bogatymi Sinclairami, jeden, Gat, przyjacielem rodziny. Przyjaźń, która łączy tytułowych Łgarzy jest nieskończona, wielka, prawdziwa, nieustająca, silna. Tak silna, że sięga granic obłędu.

,,Milczenie to warstwa ochronna, zabezpieczająca przed cierpieniem."

Tak wiem, skąpe to streszczenie fabuły. W sumie żadne, nie zachęcające do przeczytania. Ale co więcej mogę napisać żeby nie skłamać? Chciałabym podzielić się szczegółami, które na pewno brzmią bardziej zachęcająco, ale z mojej strony byłoby to zagraniem czysto egoistycznym. Nie chcę zabierać nikomu przyjemność z czytania, a uwierzcie mi, każdy szczegół w tej powieści jest ważny, i każdy może naprowadzać na właściwy tor. Tor, który prowadzi do prawdy.

Zaczynając czytać tę książkę nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Czy mam brać wszystko na poważnie, czy może każdy szczegół okaże się kłamstwem? Co jest prawdą, a co urojeniem? Opis książki jest jednak trochę mylący. Spodziewałam się innej powieści, ale ta przedstawiona jest o wiele lepsza. Czy doprowadza do obłędu? Tak, w pewnym momencie nie wiedziałam kto mówi prawdę, kto jest kłamcą. Jak można poznać prawdomówcę skoro wszyscy nazywają siebie Łgarzami.

Książkę czyta się fenomenalnie szybko. Prosty, ale nie odpychający język, mega krótkie rozdziały, dobrze dobrane słownictwo. Niektóre zdania

są pisane

właśnie

w taki sposób, lecz mi to

nie przeszkadzało ani trochę. Wręcz przeciwnie, jest to miłe oderwanie od tradycyjnych wersów i stylu pisarskiego. Jest jeszcze jeden powód, dla którego książkę czyta się w błyskawicznym tempie. To chęć poznania skrywanej tajemnicy Sinclairów. Powieść jest sama w sobie jedną wielką tajemnicą. W desperacki sposób pragnie się czytać i czytać, by pozbierać wszystkie elementy układanki, żeby poznać całość, która przysparza nas o gęsią skórkę.

Nie brakuje tutaj dobrej pisowni, o czym już wspomniałam, ale również dobrze nakreślonych bohaterów. Czterech głównych Łgarzy, każdy inny, każdy osobny, lecz złączeni czymś magicznym. Pozostali bohaterowie, czarne charaktery i nieskazitelne anioły. Tak właśnie, jest element baśni w tej powieści. Wierzycie mi?

Polecam książkę każdemu, kto jest na tyle odważny by zmierzyć się z Łgarzami. Nie zawiedziecie się, a może nawet uronicie łezkę. Książka jest godna polecenia, nie tylko młodzieży, starszej czy młodszej, lecz wszystkim tym, którzy chcą zmierzyć się z tajemnicą, kłamstwem, miłością, przyjaźnią, wypadkiem, prawdą.

A teraz zbierzcie wszystko w całość i zastanówcie się gdzie kłamałam, a gdzie mówiłam prawdę? Czy może tylko kłamałam? A może to sama prawda?

Nie jestem kłamcą. Nie jestem łgarzem. Mówiłam prawdę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2015-07-26, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Rodzina Candence Sinclair jest bardzo bogata o czym świadczy na przykład ich prywatna wyspa, którą odwiedzają każdego roku w wakacje. Razem z kuzynami dziewczyna tworzy zgraną paczkę "Łgarzy". Nastolatkowie miło i beztrosko spędzają czas, ale wszystko zmienia tajemniczy wypadek Candence. Dziwna. Tak, ta książka jest zdecydowanie dziwna. A nawet bardzo. I na tym właściwie mogłabym skończyć swoją ocenę, bo w głowie mam jeden wielki mętlik. Nie potrafię nawet do końca powiedzieć, czy mi się podobała. Ale spróbuję. Początek zapowiada jakąś typową, niczym niewyróżniającą się młodzieżówkę. Coś się tam niby dzieje, ale jest niestety nudno. I tak przez dłuższy czas, ale mimo to dałam jej szansę i czytałam dalej. Później zainteresowała mnie już bardziej, byłam ciekawa, jak to wszystko zostanie rozwiązane i co tak naprawdę na wyspie się wydarzyło. Jest i końcówka, o której tak wiele osób wspomina. Mnie finał tej historii zaskoczył i to mocno. Pierwszy raz się z takim zabiegiem w książce spotkałam i dałam się zrobić w balona. I to dzięki zakończeniu jako tako mi się podobało, a czas przeznaczony na jej czytanie nie został do końca zmarnowany. Bo tak poza tym to szału nie ma i nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad tą książką. Dla mnie jest mocno przeciętna, żeby nie użyć określania "słaba". Potencjał jest i to spory, ale niestety niewykorzystany, a szkoda, bo mogło powstać z tego coś fajnego. Chociaż bohaterów jest sporo to mam wrażenie jakby ich nie było. Są kompletnie papierowi, jednakowi i jutro już pewnie nawet nie będę pamiętała ich imion, bo niczym szczególnym się nie wyróżniali, autorka nie poświęca im zbyt wiele uwagi, nie ma szans na zżycie się z nimi ani w ogóle na ich poznanie. Sposób pisania autorki zupełnie nie przypadł mi do gustu. Krótkie, często urywane zdania, zapisywane jak wiersz utrudniały mi czytanie, ale z drugiej strony dzięki temu zabiegowi i króciutkim rozdziałom te ponad 200 stron czytało się w miarę szybko. Zapisana w normalny sposób pewnie nawet dwustu by nie miała. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2015-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
,,Witam we wspaniałej rodzinie Sinclairów. Żadne z nas nie jest przestępcą. Żadne z nas nie jest narkomanem. Żadne z nas nie jest nieudacznikiem. Sinclairowie są wysportowani, wysocy i przystojni. Jesteśmy od pokoleń zamożną rodziną z wyższej sfery i zwolennikami Partii Demokratycznej. Uśmiechamy się szeroko, mamy kwadratowe podbródki, a grając w tenisa, serwujemy agresywnie. (...) Nieważne, że jedno z nas jest desperacko zakochane. Tak desperacko zakochane, że trzeba podjąć równie desperackie kroki." Tak rozpoczyna się historia Cadence Sinclair-Eastman. Najstarszej wnuczki Tipper i Harrisa Sinclairów oraz pozostałych członków jej rodziny. Historia wciągająca, lecz smutna i tragiczna zarazem. Nie można zaprzeczyć, że już sama zapowiedź tej książki wywołała nie lada zainteresowanie, a i ja po pewnym czasie mu uległam i dałam się zaintrygować. ,,Byliśmy łgarzami" trafiła na moją półkę ,,must read" i miałam przyjemność zapoznania się z nią jeszcze przed premierą. I wiecie co? Pochłonęłam ją w niecałe trzy godziny. Akcja powieści rozgrywa się na rodzinnej wyspie Sinclairów. Ciężko nazwać tę powieść kroniką rodzinną, ale zdecydowanie z łatwością przychodzi czytelnikowi zapoznanie się z każdym jej członkiem, mimo że to Cadence jest narratorką i z jej punktu widzenia poznajemy całą historię - właściwie nic dziwnego, bowiem stanowi ona najważniejszy element tej opowieści. To właśnie ona stara się dociec prawdy, co wydarzyło się pewnego lata, gdy mając 15 lat uległa wypadkowi podczas wakacyjnego pobytu na wyspie. Od tamtej pory ma zaniki pamięci, a widzi, że pozostali coś przed nią ukrywają i nie chcą jej powiedzieć, co wtedy się zdarzyło. ,,Milczenie to warstwa ochronna , zabezpieczająca przed cierpieniem." Z jednej strony jest to coś w stylu spowiedzi Cadence, ale pozycja ta niesie w sobie coś znacznie więcej. Nie jest to taka typowa młodzieżówka, którą przeczyta się raz, odłoży na półkę i o niej zapomni. Główna bohaterka stara się nam przekazać życiowe nauki, które wpajano jej od małego - rodzina Sinclairów sprawia wrażenie wyniosłej, poważnej, kierującej się jasnymi zasadami mającymi doprowadzić każdego na szczyt. Tak to wygląda z boku, ale dzięki Cady poznajemy, jak jest naprawdę. To wszystko jest jedynie otoczką, a najstarsza wnuczka wraz ze swoją kuzynką, kuzynem i przyjacielem rodziny widzi, co jest grane. Ta grupa młodzieży stara się nie żyć utartymi szlakami i buntuje się przeciwko losowi. Ciekawą sprawą jest styl autorki. Pisze ona w tak intrygujący sposób, że ciężko mi to nawet określić słowami. W każdym bądź razie od pierwszej strony wytwarza się ta specyficzna atmosfera i klimat charakterystyczny dla owej powieści. Cadence jest świetną narratorką, prawdziwą, rzeczywistą, szczerą do bólu. Pozostali bohaterowie to różne osobowości, stanowiące dopełnienie wzbudzającej ciekawość fabuły. Nie da się ukryć, że powieść wciąga, chociaż nie oczekujcie od niej pędzącej akcji czy ogromnego napięcia. Mogę Wam jednak zagwarantować jedno - zaskakujące zakończenie. Słowo wstrząsające nie byłoby tutaj chyba do końca odpowiednie, ale przyznaję, że coś we mnie pękło przy ostatnich stronach. ,,Nigdy nie siadajcie z tyłu. Zwycięzcy zajmują miejsca na przedzie." Wiecie... dawno nie spotkałam się z powieścią, która wywołałaby na sam koniec ciarki na całym moim ciele. Dałam się porwać atmosferze, wybitnie wczułam się w tę powieść i zżyłam z główną bohaterką. Żyłam tą historią od pierwszej strony aż do samego końca. Zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło, nie spodziewałabym się takiego rozwiązania sprawy. Może znajdą się tacy, którzy uznają, że było to przewidywalne. Cóż, tym razem mój talent przewidywania szwankował i chyba nawet się z tego cieszę. A co wspólnego ma tytuł z fabułą? Tak na dobrą sprawę wszystko - ale zrozumiałam to dopiero po przeczytaniu całości. ,,Byliśmy łgarzami" to oryginalna i życiowa książka, a zawarta w niej historia daje do myślenia. Myślę, że osoby, które na nią czekały, nie zawiodą się! bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - grejfrutoowa
grejfrutoowa
Przeczytane:2015-05-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Emily Lockhart jest autorką powieści dla młodzieży. Ma na swoim koncie kilka książek. Najnowszą pozycją jej autorstwa wydaną w Polsce jest Byliśmy łgarzami. Książkę wydało wydawnictwo YA!. Cadence jest najstarszą wnuczką wpływowego i bogatego Sinclaira. Jako najstarsza jest też dziedziczką fortuny. Dziewczyna spędza każde lato na wyspie należącej do dziadka. To jedyny czas w roku, gdy rodzina jest w komplecie. Na wyspie pojawiają się kuzyni Cadence - Mirren i Johnny. Do ich grona dołącza nowy członek rodziny - pasierb jednej z ciotek Cadence. Gat jest inny niż Sinclairowie. Pochodzi z niezamożnej rodziny, nie ma ich wdzięku i luzu, interesuje się polityką i zadurza się w Cadence. Dziewczyna odwzajemnia jego uczucia. Zakochani spędzają ze sobą każdą chwilę, co nie podoba się dziadkowi. Chciałby, by jego najstarsza wnuczka układała sobie życie z kimś lepiej sytuowanym. Nie mówi jednak tego głośno. Gdy pewnej nocy Cadence postanawia popływać i ma wypadek, jej życie zmienia się diametralnie. Matka nie pozwala jej jeździć na wyspę, dziewczyna nie ma też kontaktu z kuzynami i Gatem. Jest samotna i zagubiona. Jej nowym celem jest przypomnienie sobie dnia wypadku, bo nie ma wspomnień związanych z tym wydarzeniem. Pierwszoosobowa narracja prowadzona przez Cadence jest odzwierciedleniem jej osoby. Część wydarzeń jest zatarta, inne sceny opowiadane są wybiórczo. Dziewczyna zaczyna swoją opowieść od przedstawienia swojej przeszłości - pisze o rodzinie, o wakacjach na wyspie, o chorobie, w którą wpadła po wypadku. Pokazuje wszystko z własnej perspektywy. Głównym wątkiem powieści jest poszukiwanie wspomnień z przeszłości. Cadence stara się przypomnieć sobie, co się wydarzyło w pamiętne wakacje. Wspomnienia mają być kluczem do zrozumienia sytuacji rodzinnej. Dziewczyna nie wie, czemu matka nie pozwala jej spędzać wakacji na wyspie, czemu kuzyni się do niej nie odzywają. Podczas jej nieobecności dziadek przebudował dom na wyspie, a ciotki postanowiły, że nie będą mieszkać w swoich posiadłościach. Cadence czuje, że ma to coś wspólnego z jej wypadkiem. Rodzina Sinclairów jest nietypowa. Bogactwo przyćmiewa uczucia. Każda z córek głowy rodu chce złapać jak najlepsze kąski z rodzinnego majątku. Kłócą się o to, wykorzystują swoje dzieci, by przekonać ojca o zapisaniu im majątku. Najmłodsze pokolenie jest zakłamane, manipulowane, nieszczere. Robią to, co każą im matki. Właśnie dlatego Cadence nazywa siebie i swoich kuzynów łgarzami. Trzeba przyznać, że jeszcze z jednego powodu rodzina jest nietypowa. Nastolatkowie nie przejmują się swoją przyszłością, nie myślą o problemach ani o ważniejszych sprawach. Na ich tle wyróżnia się Gat, który śmiało wypowiada swoje zdanie, ma też przemyślenia na poważniejsze tematy. Cadence zauważa różne dziwactwa swoich kuzynów - potrafią w środku rozmowy zasnąć, nie dostosowują się do reguł społecznych, szybko zarzucają pomysły. Cadence w porównaniu z nimi jest spokojna i stonowana. Zdarza jej się robić rzeczy, których rodzina nie potrafi zrozumieć, na przykład gdy oddaje swoje rzeczy innym osobom. Język powieści jest ładny, plastyczny. Graficznie tekst też wygląda ciekawie. Zdarzają się fragmenty, które nie są napisane od lewej do prawej, są pourywane, zdania rozrzucono na kilka wersów, by podkreślić jakąś kwestię. To dość nietypowe w książkach, dlatego zwróciłam na to uwagę. Całości dopełniają ilustracje - mapa wyspy i drzewo genealogiczne rodziny Sinclairów. Byliśmy łgarzami to trudna książka. Na pierwszy rzut oka wygląda na powieść młodzieżową. Jednak nie znajdziemy w niej typowych problemów nastolatków - pierwszej miłości, kłótni z rodziną, problemów w szkole. To wszystko jest zepchnięte na margines. Najważniejsza jest trudna sytuacja rodzinna Sinclairów oraz choroba i zanik pamięci Cadence. Wokół tego kręci się akcja, często pojawiają się retrospekcje, wspomnienia mieszają się z rzeczywistością. Trzeba przyznać, że treść zaskakuje, nie spodziewamy się takiego rozwiązania sprawy. Temat jest trudny, choć na pierwszy rzut oka na to nie wygląda. Nie brakuje tajemnic, sprzeczności i dziwnych zachowań. Całość jest jednak spójna, a pod koniec wszystko się wyjaśnia. Przyznaję, że książka mnie wciągnęła. Trudno mi jednak o niej napisać coś więcej, bo mogłabym zdradzić ważne szczegóły. Jeśli szukacie powieści młodzieżowej, która porusza trudny temat, mówi o stracie, stosunkach rodzinnych, poszukiwaniu części siebie, która została utracona w skutek traumatycznych przeżyć, to jest powieść dla was. Poznajcie łgarzy, ich życie w kłamstwie i tajemnice, które skrywają.
Link do opinii

"Cierpieć. Można by powiedzieć, że to znaczy "znosić", lecz to nie całkiem prawda"

Cadence jest najstarszą wnuczką multimilionera. Jej rodzina jest bardzo bogata,najlepsza i pozornie doskonała. Dziewczyna jednak wie, że to tylko gra pozorów, a jej rodzina zrobi wszystko żeby nikt nie poznał jaka jest prawda.
Każde wakacje spędzają na prywatnej wyspie, jednak te dwa lata temu były całkiem inne. Coś wydarzyło się Cadence, a teraz wraz z trójką znajomych pojawia się na wyspie ponownie żeby przypomnieć sobie ten incydent.

"Byliśmy łgarzami" to historia pełna pozorów i kłamstw. Jej bohaterami są członkowie rodziny Sinclairów, którzy, jak się wydaje, żyją w idealnym świecie. Jednak życie rodzinne to intrygi i walka rodzinną fortunę. Nie wszyscy tacy są. Cadence, jej kuzyni i przyjaciele chcą trzymać się jak najdalej od rodzinnych gierek.
Od samego początku ta historia miała to coś, tym razem były to sekrety i tajemnice, które zauroczyły mnie od pierwszej strony. Zakończenie mnie rozwaliło i totalnie zaskoczyło. Zwrot akcji który się wydarzył pod koniec rozłożył mnie na łopatki, NIGDY bym nie przewidziała jakie jest rozwiązanie tej historii. Popłynęło nawet kilka łez. Nie mogę wam więcej powiedzieć, bo zepsuje wam czytanie. Mogę jedynie napisać, że "Byliśmy łgarzami" to historia o przyjaźni, kłamstwach, tajemnicach, miłości i.... reszty musicie dowiedzieć się sami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lexie
lexie
Przeczytane:2018-02-24, Ocena: 2, Przeczytałam, 2018, 52 książki 2018,

Ta książka jest beznadziejna. Jest tu tyle głupich, wkurzających bohaterów. Jedyną zaletą jest to, że jakimś sposobem całość łapie w sidła i człowiek czyta, żeby dowiedzieć się, o co tutaj chodzi. Prawie wszystko irytuje, ale czytam dalej z głupiej ciekawości.
Sinclairowie mają się za taką wspaniałą i ważną rodzinę. Prawda jest taka, że te trzy dorosłe córki są żałosnymi, łasymi na kasę nieudacznikami, a ich dzieci (czyli nasi główni bohaterowie – Łgarze) są po prostu kretynami. Nawet nie mam ochoty się zgłębiać nad wszystkimi problemami i wadami, jakie ma ta książka, ale jest ich wiele. Już sam fakt jak bardzo jest przewidywalna (domyśliłam się zakończenia po jakiś 30% książki), a potem jest tylko bardziej i bardziej oczywiste co się wydarzy. Sam wątek jest ciekawy, ale autorka poprowadziła go dość nieudolnie i nic zaskakującego tam się nie dzieje.
Autorka próbuje też wpleść w swoją książkę fakt o tym, jak to rasizm jest zły. Jednak jest to kolejna rzecz, która jej nie wychodzi. Gat ma się za takiego lepszego, bo nie jest z tej bogatej żałosnej rodziny, ale w takim razie, po jaką cholerę co roku przyjeżdża na wyspę i czerpie z tego ich bogactwa!
Może to śmieszna uwaga na koniec, ale moim zdaniem jak na bogate dzieciaki to oni jadali dziwne jedzenie.
Nie polecam. Nie rozumiem popularności tej książki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - seven7books
seven7books
Przeczytane:2017-06-25, Ocena: 5, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - Milkaa
Milkaa
Przeczytane:2017-06-12, Ocena: 5, Przeczytałem, 26 książek w 2017,
Avatar użytkownika - MagdaSkrzypecka
MagdaSkrzypecka
Przeczytane:2016-10-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytane w 2016,
Inne książki autora
Kłamczucha
E. Lockhart0
Okładka ksiązki - Kłamczucha

Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy