Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college’u.
Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku.
Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?
Nowa powieść autorki „Byliśmy łgarzami”. Kryminał psychologiczny pełny suspensu, intryg i nieczystych zagrywek. E. Lockhart stworzyła porywającą historię młodej kobiety, której diaboliczne umiejętności stały się przepustką do wygodnego życia.
źródło opisu:
źródło okładki:
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-01-31
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Genuine Fraud
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Ucieczka. Inna tożsamość. Niepewność odnośnie swojej przyszłości. Zdecydowanie są to 3 pierwsze skojarzenia jakie towarzyszą mi przy tej książce – jest ona w 100% wyróżniająca się na tle innych, bo zwyczajnie w świecie nie trafiłam na taką fabułę lub chociażby podobną do tej.
Młoda dziewczyna, Jule, która ucieka przed światem. Jest twarda, silna, próbuje być super bohaterką, ale mimo wszystko jest tylko człowiekiem. Kłamstwa, a może też tylko naciągnięcie faktów dla własnego bezpieczeństwa, trudne dzieciństwo. Znajomości, które nie pozwalają na bycie swobodnym, bo tak naprawdę nie wiemy gdzie czyha na nas zło bądź wróg. Co prawda ciężko mi się ustosunkować czy to kryminał czy też lekki thriller psychologiczny – w sumie to chyba nie ważne, bo książka tak czy siak nie pozwala na to, by o niej zapomnieć, nie mówiąc już o tym, by się od niej oderwać na chwilę.
Rozdziały mimo tego, że dość sporawe – podzielone są na krótsze, dwu – trzy stronowe. Bardzo dobry zabieg, bo czytelnik sam nie wie kiedy ”połyka” kolejne strony. Autorka poniekąd wrzuca nas w wir historii, która dopiero na późniejszych kartach ma swoją retrospekcję, a my układamy puzzle informacji w całą układankę. Język jest przyjemny do oswojenia, a co za tym idzie szybciutko się czyta.
Zdecydowanie jest to pozycja, która pozostanie w naszej pamięci na bardzo długo. Jak już wspomniałam, nie miałam przyjemności spotkać się z taką historią. Bohaterowie nie są kluskami, mimo że na pierwszym planie mamy Jule. Mogę śmiało polecić każdej osobie, która lubi nieszablonowe historie i niespodzianki, bo takie właśnie jest zakończenie !
Zastanawialiście się kiedyś, jakby to było postępować jak inna osoba? Nosić jej ubrania? Mieszkać w jej domu, czy nawet przedstawiać się wśród znajomych jej imieniem i nazwiskiem? Jeżeli nie, to zapraszam Was do świata "Kłamczuchy". Tutaj będziecie mogli odebrać tożsamość różnym ludziom i wczuć się w ich życie.
Jule William, to bardzo specyficzna osoba w całej powieści. Dziewczyna potrafi w każdej chwili opowiedzieć zmyśloną historię, zarzekając się, że to prawda, jednocześnie patrząc rozmówcy prosto w oczy. Bohaterka nie boi się konsekwencji swoich czynów oraz brnie w wyobrażenia o własnym świecie.
Imogen Sokoloff, to bogata i rozpieszczona nastolatka, która z pozoru kieruje się dobrem w życiu. Bardzo chętnie pomaga innym osobom czy organizacjom, jednak wśród znajomych nie jest już takim okazem. Potrafi owinąć sobie każdego wokół palca i przyczynić się do tego, aby ludzie tańczyli tak, jak im zagra. Niespodziewanie pewnego dnia spotykają się drogi Jule i Imogen. Czy dwie znajome ze szkoły, będą ponownie potrafiły znaleźć wspólny język? Czy uboga dziewczyna nawiąże znajomość z bogaczką?
Autorka w bardzo specyficzny sposób napisała powieść. Rozdziały zaczynają się od ostatniego i lecą w dół. Mieliście kiedyś takie uczucie, że fajnie byłoby przeczytać daną książkę od tyłu? Zastanawialiście się, jak to jest poznawać losy bohaterów w odwrotnej kolejności? Taaaa daaaa! Czym prędzej sięgnijcie po "Kłamczuchę", bo tutaj właśnie w ten sposób została wykreowana akcja. Czas cofa się, a czytelnik dostaje informacje w odwrotnej kolejności. Wstęp do każdego nowego rozdziału zawiera informacje o tym, ile aktualnie wstecz rozgrywają się wydarzenia.
ciąg dalszy: https://zaczytana-aniaa.blogspot.com/2018/01/kamczucha-e-lockhart.html
Jule West Williams to silna, niezależna dziewczyna. Trudne dzieciństwo odciska na niej piętno, traumatyczne doświadczenie zmienia ją z delikatnego, wrażliwego dziecka w wojowniczkę. Po stracie rodziców zostaje przyjęta do specjalnej akademii. "Uczy się tam technik obserwacji, ćwiczy przewroty w tył i zdobywa umiejętność uwalniania się z kajdanek oraz kaftanów bezpieczeństwa. Nosi skórzane spodnie i wypycha kieszenie gadżetami. Uczęszcza na lekcje obcych języków, sztuki kamuflażu, różnych akcentów, fałszerstwa oraz luk prawnych". Ta edukacja sprawia, że Jule staje się postacią niebezpieczną, której lepiej nie spotkać na swojej drodze.
Można powiedzieć, że takiego pecha ma Imogen Sokoloff, dziedziczka fortuny, córeczka bogatych rodziców, która jest mocno rozpieszczoną dziewczyną. Jej matka martwi się poczynaniami córki i w wyniku szczęśliwego (dla siebie, nieszczęśliwego dla Imogen) zbiegu okoliczności (a także w wyniku pomyłki!) bierze Jule za koleżankę swojego dziecka i proponuje jej wycieczkę. Ma ona odszukać Imogen i sprawdzić, czy u niej wszystko w porządku. Rodzice dziewczyny pokrywają cały koszt, a wyprawę określają mianem pracy wakacyjnej. Zbuntowana wojowniczka zgadza się na taki układ, a po znalezieniu Imogen nawiązuje z nią skomplikowaną relację. To pierwsza osoba, która staje się jej naprawdę bliska, która jej imponuje. Ciężko wyczuć czy między dziewczynami rodzi się przyjaźń, czy jedynie jakaś forma toksycznej znajomości, w której jedna strona stara się za wszelką cenę upodobnić do drugiej.
Nie ukrywam, że książka stanowiła dla mnie pewnego rodzaju wyzwanie. Przede wszystkim dlatego, że wydarzenia w niej opisane są od tyłu. Najpierw poznajemy konsekwencje działań bohaterów, a dopiero potem dowiadujemy się, jaką drogę musieli przebyć, żeby do tego doszło. Muszę przyznać, że postać Jule została świetnie napisana, jednak swoim postępowaniem przeraża i odrzuca od siebie. Nie da się jej polubić. Co najwyżej można się zastanawiać, jak bardzo musiały nią wstrząsnąć wydarzenia z dzieciństwa, że stała się tak bezwzględną istotą. Uczciwie stwierdzam, że nie polubiłam żadnej z postaci, co w zasadzie rzadko się zdarza. Nie mogę jednak odmówić autorce tego, że pomimo skomplikowanej konstrukcji powieści, udało jej się stworzyć ciekawą historię, z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Tylko nie udało jej się przekonać mnie do formy i do naprawdę antypatycznych bohaterów.
Najbardziej przeraził mnie motyw przejmowania tożsamości, upodabniania się do swojej przyjaciółki, dążenia do stanu, w którym zaczyna się żyć cudzym życiem. Skomplikowana relacja dziewczyn sprawia, że jedna z nich zaczyna się czuć nieswojo, a druga nie jest w stanie zaakceptować tej sytuacji. I tu w grę też wchodzi wielkie rozczarowanie - Jule pierwszy raz w życiu obdarza kogoś uczuciem. Robi to źle, nieumiejętnie, zbyt agresywnie, ale w tym całym swoim zakłamanym życiu - w tym wydaje się uczciwa. I to jest jedyny moment w całej książce, w którym żal mi głównej bohaterki. Ten moment, kiedy uświadamia sobie, że może nawet kocha swoją przyjaciółkę, ale w jakiś taki niewłaściwy sposób.
Tak naprawdę do połowy akcja toczy się dość leniwie (czyli końcówka tej historii jest mało porywająca), a później robi się ciekawiej i nawet momentami powieść trzyma w napięciu. Dla mnie to trochę za mało, żeby uznać książkę za fantastyczny bestseller, który warto polecić każdemu, ale wystarczająco, żeby uznać to za miło spędzony czas przy dość specyficznej powieści.
Recenzja z bloga: Zatraceni w kartkach
Czasami są książki, które czytasz i w sumie nie wiesz za bardzo o czym czytasz. Dlatego cofasz się, ale w tej książce cofając się idziesz do przodu. Jak to możliwe?
„Kłamczucha” to kryminał psychologiczny dla młodzieży. Nie jest on szczególnie mocny, ale i nie jest słaby. Nowością w nim jest to, że czytamy go od końca. Tak. Poznajemy główną bohaterkę od finału powieści, aż do początku.
Główna bohaterka jest świeżo upieczoną dorosłą, która musi Radzic sobie z otaczającymi są sprawami. Interesujące w niej jest to, że ma więcej tożsamości, niż tajny agent. Podróżując po różnych częściach świata stara się zdobyć to, czego nie może. Juli stara się stać się kimś innym. Chce usunąć swoje „prawdziwe ja” i zastąpić je tożsamością kogoś innego. Dlaczego?
Miałem nie mały problem w zrozumieniu książki. Z jednej strony dowiadujemy się wszystkiego, ale tak naprawdę autorka zostawia duży niedosyt i w sumie nadal nie jestem pewien, czy akcja potoczyła się tak jak opisuje to nam narrator.
Autorka ma ciekawy styl. To duży plus jeśli chodzi o jej twórczość. Pomysł na książkę od tyłu jest oryginalny, ale bardzo gmatwa sytuację. Nie wiedziałem w wielu momentach co się wydarzyło. Miałem wrażenie, jakby wszystko działo się w dwóch równoległych rzeczywistościach. W jednej od początku a w drugiej od końca.
Autorka zostawiła sobie otwartą furtkę, bo zakończenie jest otwarte. Mi osobiście szczególnie to nie przeszkadza, ale wiem, że niektórym tak.
Z opisu dowiadujemy się o dwóch bohaterkach. Imogen i Jule.
Imogen jest piękną, bardzo przyjemną dziewczyną i bogatą. Nigdy nie wiadomo, kto zadaje się z nią dla pieniędzy, a kto dla niej samej.
Julie jest jej przyjaciółką. Tak właściwie nie wiemy co kierowało dziewczyną, że zaprzyjaźniła się z Imogen. To autorka zostawia każdemu indywidualnie.
„Kłamczucha” ma bardzo fajną okładkę. Dopiero kiedy zagłębimy się w powieść, znajdujemy jej nawiązanie. Razem z książką dostałem tajemniczy list Imogen do Forresta. Nie będę wam go przytaczał, ale powiem tak.
Czwarta Strono, jesteście chyba najlepszym wydawnictwem pod względem angażowania się w promocję książki. Autentycznie. Uwielbiam was za to ^^
Pomimo tego, że książka jest pogmatwana i dezorientuje, to muszę wam powiedzieć, że współczuję Jule. Dziewczyna codziennie odgrywa jakąś rolę, mimo że nie wie kim będzie danego dnia. Gubi się we własnych kłamstwach. Ciągle ucieka. Sama już chyba nie wie kim jest naprawdę. To przykre, że zagubiła się tak bardzo.
Podsumowując.
„Kłamczucha” to oryginalna książka, która mimo tego, że została wydana w kategorii „dla młodzieży”, na pewno znajdzie swoje miejsce na półkach też tych dorosłych czytelników. „Kłamczucha” ma drugie dno, które trzeba odkryć. Wydawnictwo Czwarta Strona po raz kolejny stworzyła książkę, która mnie zachwyciła, chociaż tym razem utrudnili mi zadanie ;)
Byliśmy łgarzami to współczesna, wyrafinowana i trzymająca w napięciu powieść, która przebojem wdarła się na listy bestsellerów ,...
Przeczytane:2021-04-11, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
E. Lockhart „Kłamczucha” to jedna z tych książek dla młodzieży, która niby opowiada o tym, o czym piszą w niemal wszystkich książkach, a jednak zupełnie o czym innym.
Temat kłamstwa i kłamczuch ma w literaturze młodzieżowej dosyć długie tradycje. Dość wspomnieć choćby serię Sary Shepard Pretty Little Liars, na podstawie której powstał serial telewizyjny, cieszący się jak dotąd nie słabnąca popularnością, czy takie tytuły, jak: „Bliźniaczka” Natashy Preston. Skoro o bliźniaczkach mowa, to drugi bardzo popularny temat, ale o tym może kiedy indziej.
Tytułowa kłamczucha Julies West Williams potrafi wiele. Bardzo szybko i bardzo sprawnie zmieniać i przejmować cudzą tożsamość, uciekać przed prywatnym detektywem, zmieniać wygląd, nie mówiąc już o takich błahostkach, jak zdobywanie sobie od ręki przychylność nowo spotkanych osób. Tak naprawdę nikt się jej nie oprze. Jest nieugięta i zawsze prze do przodu, by zdobyć to, czego tak naprawdę pragnie.
W tej historii pragnie stać się kimś innym; bogatą i znudzoną życiem koleżanką, która nie musi martwic się o jutro, imprezuje, zwiedza, rozkochuje w sobie na raz kilku chłopców, czyta, wiecznie odpoczywa i nie ma trudnych, życiowych problemów. Studia, czy praca jakoś jej nie interesują, uważa, że jest przeznaczona do wyższych celów.
Jule, która pochodzi z biednej rodziny, nie ma ani tylu pieniędzy, ani tak wysoko postawionych rodziców, musi na wszystko zarobić sobie sama. A to wcale nie jest łatwe, choć chwyta się każdej, możliwej pracy. Wyrzucają ją ze studiów. Od najmłodszych lat było jej ciężko, choć czytelnik tak naprawdę nie wie, czy jej wspomnienia są prawdziwe, czy podkoloryzowane, bo dziewczyna uwielbia koloryzować i ma do tego prawdziwą smykałkę.
Wraz z autorką cofamy się albo w przeszłość albo w przyszłość głównej bohaterki, poznając nowe fragmenty i tajemnice jej życia.
To właśnie wtedy dowiadujemy się, że Jule jest bezwzględna i jeśli jest coś, czego bardzo chce, to to dostanie, choćby miała zasłać drogę z samych trupów. Usuwa ludzi, którzy stają na drodze do jej szczęścia. Choćby dziewczynę, Imogen, którą z początku uważa za najlepszą kumpelę.
Wciela się w nią i prowadzi życie podobne do tego, jakie prowadziła tamta dziewczyna. Nie jest to aż tak bardzo trudne, bo obie są do siebie dosyć podobne.
Pozbywa się jeszcze kilku osób, co jest powiedziane otwarcie. O kilku innych możemy się tego jedynie domyślać.
Tytułowa kłamczucha opanowała kłamstwa do tak wielkiej perfekcji, że nie czuje już wcale, że kłamie. Wydaje jej się, że jest osobami, za które się podaje.
Sama robi z siebie ofiarę losu, czułą na ból i cierpienie innych ludzi. Empatyczną. Miłą.
To jednak tylko zewnętrzna powłoka. Bardzo iluzoryczna. Pod nią jest schowana życiowa egoistka, której tak naprawdę nic nie obchodzi. Poza nią samą. Ani inni ludzie, ani ich uczucia. Większość z nich nazywa w myślach po prostu głupimi.
Dochodzi do tego, że koniec końców nawet inni zaczynają tak wierzyć w to, co ona udaje, że zostaje oskarżona o zamordowanie samej siebie. I dlatego znów musi zmieniać tożsamość. Znów musi uciekać. Tak teraz będzie wyglądać jej życie, jak nie kończąca się ucieczka.
Bohaterowie, jak to w książkach dla młodzieży, są nieco spłaszczeni, uproszczeni. Zachowują się i myślą, jak typowe nastolatki. Nawet osoby, które jak stwierdza autorka książki, dawno już ukończyły studia, nie różnią się niczym od nastolatków. Zdarza się to nawet niektórym dorosłym.
Książka do przeczytania na raz i zapomnienia.
Choć trzeba przyznać, że prosty styl autorki nieco wciąga.