Nowa powieść autora książki Saga, czyli filiżanka, której nie ma.
Brawurowa, przewrotna opowieść o jednej z najstarszych i zarazem najsłynniejszych legend celtyckich - o Tristanie i Izoldzie Jasnowłosej. Autor umieszcza słynnych zakochanych w średniowiecznej litewskiej wiosce, w masońskiej loży, w sercu walk powstańców z caratem, na legendarnej amerykańskiej drodze 66, a nawet w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, aż po współczesność. Łączy ich to, co w średniowiecznym micie najbardziej przejmujące - że zakochani nigdy nie będą mogli być razem. Ale przecież miłość jest silniejsza niż wszystko.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 608
"Była sobie miłość" to książka, w której dobrze znana mam celtycka legenda o Tristanie i Izoldzie zostaje rozłożona na czynniki pierwsze i opowiedziana z kilku różnych perspektyw czasowych. Legendarna miłość zostaje zestawiona z realiami średniowiecznego dworu, reguł zakonu krzyżackiego, smutnej rzeczywistości obozu koncentracyjnego oraz zupełnie współczesnymi problemami. Różne okoliczności, sytuacja życiowa i status społeczny zakochanych oraz miejsca ale wciąż powraca ten sam problem - zakochani nigdy nie będą mogli być razem. Czy miłość okaże się silniejsza niż przeznaczenie ? Czy w innym czasie i miejscu miłość Tristana i Izoldy miałaby większe szanse ?
Najnowsza książka Cezarego Harasimowicza to wyjatkowa i oryginalna opowieść o sile miłości i towarzyszących jej przeciwnościach. Każda z przedstawionych w książce interpretacji celtyckiej legendy ma sobie odrobinę uroku i magii. Nigdy nie zastanawiałam się jak mogłaby się potoczyć ta historia gdyby Tristan był Krzyżackim zakonnikiem lub gdyby Izolda była uroczą kelnerką z Dallas. Przedstawione przez autora historie czytałam z dużym zainteresowaniem odkrywając jak w bardzo udany i inteligentny sposób autor wplata losy znanych nam bohaterów w różnorodne realia. Jednak czytanie kilkukrotnie tej samej historii, w zmieniających się jedynie okolicznościach, może być nieco monotonne, dlatego też polecam Wam poznawanie 1 lub 2 opowieści dziennie. Wśród przedstawionych w książce wersji przygód Tristana i Izoldy znalazły się takie, które przypadły mi do gustu bardziej niż pozostałe i przyznaję, że w moim przypadku im współcześniejsze czasy tym lektura przyjemniejsza. "Była sobie miłość" to zdecydowanie książka, w której każdy może znaleźć coś dla siebie - od wielbicieli średniowiecznych rycerzy do miłośników literatury współczesnej.
Tekla jest naburmuszona i smutna. Po śmierci mamy, uśmiech całkiem zniknął z jej twarzy. Dziewczynka mierzy się z zalewającym ją smutkiem, gdy w jej życie...
Jak to się stało, że dziewczyna z Nowogródka zrobiła międzynarodową karierę? Co spowodowało, że trafiła przed oblicze carycy Anny i stała się medyczką...
Przeczytane:2021-04-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Czy jedną i tę samą historię można opowiedzieć na kilka sposobów bez utraty zainteresowania czytelnika? Można! Ta sztuka udała się Cezaremu Harasimowiczowi.
Przyznam, że nie mogłam się nadziwić na ile różnych pomysłów wpadł autor, by opowiedzieć nam historię, której punktem wyjścia jest najbardziej znana celtycka legenda o Tristanie i Izoldzie. To opowieść o dwojgu kochanków i potędze miłości, która za nic ma ludzkie prawa i obyczaje. Tristan - siostrzeniec i wasal króla Kornwalii Marka, wyrusza po jego przyszłą żonę. Izolda to pochodząca z Irlandii wybranka króla. W czasie podróży główni bohaterowie wypijają przypadkowo napój miłosny, przygotowany przez matkę królewny dla niej i dla króla.
Para bohaterów, których losy zostają ze sobą gwałtownie złączone, ulega, wbrew wszystkiemu sile miłości… Jak się to kończy? Pewnie dobrze wiecie, jeśli nie – odsyłam do lektury. Przekazywany ustnie poemat w wieku XIX spisał wybitny francuski mediewista Joseph Bédier.
Ten pomysł fabularny wykorzystał znany scenarzysta Cezary Harasimowicz. To literacki eksperyment umiejscawiający naszych bohaterów w różnych czasach i przestrzeniach. Swoiste literackie rozdwojenie jaźni. Autor umieszcza słynnych zakochanych między innymi w nękanej napadami Krzyżaków wiosce na Litwie, na piastowskim dworze, w masońskiej loży, w trakcie obrad Sejmu Czteroletniego, w sercu walk powstańców z carskim zaborcą, na legendarnej Route 66, a nawet w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Otrzymujemy 496 stron przewrotnej, zadziwiającej opowieści i choć lektura bywa momentami męcząca, warto przez nią przebrnąć.
Co bywało męczące?
Język – dosadny, momentami brutalny i wulgarny. To nie poezja. Cała się w sobie spinałam, no jak tak można i to o miłości! Naturalizm ze szczyptą moralizatorstwa, to też tu znajdziemy. Autor nie pieści się z czytelnikiem, kawa na ławę pokazuje prawdę, nie zawsze łatwą w odbiorze. Jednak nie można zarzucić autorowi braku kunsztu i wyczucia słowa. Różne epoki – rożne stylizacje. To niewątpliwy plus. Z punktu widzenia czytelnika specyficzna narracja i styl opowieści potrafi momentami nużyć. Najlepiej dawkować sobie tę lekturę - jedno, góra dwa opowiadania na raz. Były takie, które podobały mi się bardziej, zwłaszcza te w historycznie wcześniejszych czasach, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Różne epoki i sytuacje, różny status naszych bohaterów. Zmieniające się realia i ten sam temat – miłość skazana na niepowodzenie. Uczucie tragiczne, które wiedzie do zagłady, fatum przed którym nie ma ucieczki, jak w literackim pierwowzorze. I choć sam pomysł może bulwersować, trzeba przyznać, że z miłością tak to bywa. Karkołomny na pierwszy rzut oka zamysł, przekazuje prawdę uniwersalną o uczuciu, które przychodzi niespodziewanie i bywa trudne. Każdy marzy o miłości szczęśliwej i spełnionej, jednak życie to nie bajka i pisze własne scenariusze. Zaskakujące, jak ta książka!