Autor bestsellerowych książek ,,Był sobie pies", Był sobie pies 2" oraz ,,O psie, który wrócił do domu" oddaje głos szczeniakom!
Seria ,,Był sobie szczeniak" to opowiedziane na nowo i ilustrowane historie psiaków, znanych z książki ,,Był sobie pies".
Ellie to bardzo mądra suczka, z bardzo odpowiedzialnym zadaniem. Od szczeniaka była trenowana na psa ratownika i potrafi teraz odszukać zagubione w lesie dziecko albo wskazać zasypanego przez gruzy człowieka. Ta psina ma nosa! Znajduje ludzi. Ratuje ich. To jej misja.
Jednak Ellie ma też bardzo ważne zadanie w domu. Jej opiekunowie -- Jakob, który stracił żonę i bardzo samotna Maya -- również są zagubieni. Jednak w zupełnie inny sposób niż ktoś, kto chciał sprawdzić, co jest po drugiej stronie placu zabaw. Teraz Ellie musi wykorzystać wszystkie swoje sztuczki, aby dotrzeć do swoich opiekunów i ich uratować.
Historia Ellie to piękna opowieść dla młodych miłośników zwierząt, a urocze czarno-białe ilustracje, sprawiają, że jej przygody ożywiają na Twoich oczach!
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2020-02-19
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 244
Tytuł oryginału: Ellies story (A dogs purpose novel)
Seria "Był sobie szczeniak" to opowiedziane na nowo historie psiaków, znanych z książki "Był sobie pies".
Tytułowa Ellie od szczeniaka jest trenowana na psa ratownika, który potrafi odszukać zagubione w lesie dziecko, czy wskazać zasypanego przez gruzy człowieka. Ta psina ma nosa! Szuka i znajduje ludzi. Ratuje ich. To jej misja. Pełniąc ją, jest narażona na różne niebezpieczeństwa, czy zawsze wyjdzie z nich zwycięsko? Ale Ellie ma o wykonania też bardzo ważne zadanie w domu. Jej opiekunowie — Jakob, który stracił żonę, a następnie bardzo samotna Maya — są zagubieni. Jednak w zupełnie inny sposób niż ktoś, kto chciał sprawdzić, co jest po drugiej stronie placu zabaw… Teraz Ellie musi wykorzystać wszystkie swoje sztuczki, aby dotrzeć do swoich opiekunów. Czy i ich uda jej się uratować?
Jak potoczą się losy, tego niezwykłego psa, musicie przekonać się sami. Niezwykła historia, którą polecam każdemu, nie tylko miłośnikowi psów.
Obecnie prezentowana propozycja czytelnicza to powieść dla młodszego odbiorcy. Choć niewątpliwie dorośli również nie będą nudzić się przy czytaniu. Główną bohaterką jest szczeniak- suczka Ellie. Jest ona wychowywana i przyuczana na psa ratownika.
Opiekunami Ellie są Jakob i Maya - dwoje zagubionych ludzi. Zagubionych jednak nie fizycznie, a psychicznie i uczuciowo.
To właśnie wobec nich Ellie ma misję do wykonania. Jaką? - poczytajcie.
Jest to książka, którą szybko się czyta. Druk jest bowiem dostosowany do młodszego odbiorcy. Poza tym mamy tutaj też rysunki. Był sobie szczeniak to książka pełna humoru, dużej dawki emocji, ale także dająca dowód na potwierdzenie wielkiego oddania i psiej mądrości.
Całość opowiedziana jest z perspektywy Ellie.
Pies. Moje wielkie niespełnione marzenie. Zawsze chciałam go mieć i nigdy go nie miałam. Dlaczego? Powody były różne. Być może nadejdzie kiedyś dzień, gdy u mego boku znajdzie się pies, najwierniejszy z przyjaciół, darzący mnie bezgraniczną miłością, którego będę mogła kochać, rozpieszczać i tulić. Zanim jednak to nastąpi, o psach mogę czytać książki i oglądać programy telewizyjne, bo jak się nie ma, co się lubi, to… Jestem pewna, że znacie to powiedzenie :)
Wielbiciele psów, mam dla Was dobrą wiadomość! Już 23 maja na półki polskich księgarń trafi niezwykła powieść. Kolejna historia z czworonogiem w roli głównej, która z miejsca zachwyci zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Po „Był sobie pies” i „Psiego najlepszego” nadszedł czas na jeszcze słodszą opowieść – tym razem osnutą wokół losów Ellie, małego owczarka niemieckiego, który rozpoczyna karierę w policji jako pies ratownik. „Był sobie szczeniak. Ellie” to nowe dzieło znanego z tworzenia książek ukazujących świat oczami psa W. Bruce’a Camerona. Wzbogacona czarno-białymi ilustracjami autorstwa Richarda Cowdreya powieść rozpoczyna serię, która będzie kontynuowana historiami innych znanych z książki „Był sobie pies” szczeniaków. Jestem pewna, że większość z Was nawet jeśli nie czytała książki „Był sobie pies”, to na pewno nie raz o niej słyszała. I nic w tym dziwnego, skoro pierwsza powieść Camerona o przygodach naszych czworonożnych przyjaciół na liście bestsellerów „New York Timesa” spędziła aż 52 tygodnie! Na jej podstawie powstał film w reżyserii Lasse Hallströma, dla którego nie był to pierwszy projekt dotyczący tematyki psiej. To właśnie dzięki tej wzruszającej ekranizacji – adresowanej przede wszystkich do najmłodszych widzów i mającej za zadanie pokazać cienie i blaski posiadania psa, radość z jego obecności oraz rozpacz po jego stracie – miałam okazję poznać golden retrievera imieniem Bailey, który przechodząc kolejne reinkarnacje, budził się w ciele psów różnych ras. Jednym z nich była właśnie służąca w policji suczka rasy owczarek niemiecki, której niezwykłe zdolności wielokrotnie ratowały ludziom życie.
Ellie od szczeniaka była szkolona na psa ratownika. Ma łapy pełne roboty. Szuka zaginionych w lesie dzieci, pomaga ludziom zasypanym pod gruzami. Każdego dnia bierze udział w trudnych akcjach ratowniczych i... sprawdza się na medal. Wkrótce odkrywa, że pomocy potrzebują także jej najbliżsi – opiekunowie Jakob i Maya. On – cierpi po stracie żony, ona – nie może pogodzić się z samotnością. Sprytny pies – jak mało kto – wyczuwa nastroje swoich ludzkich przyjaciół i pomaga im przetrwać trudne chwile. Czy uda mu się przywrócić uśmiech na ich twarzach?
„Był sobie szczeniak. Ellie” to pełna ciepła i humoru wzruszająca opowieść o wyjątkowej suczce, której życiową misją jest ratowanie ludzi – dosłownie i w przenośni. To swego rodzaju hołd dla czworonogów, których rolą jest nie tylko sprawianie, by nasze życie nabierało kolorów, darzenie nas bezwarunkową miłością, jaką tylko pies potrafi obdarzyć człowieka, ale również pomaganie ludziom wychodzić z opresji. Opowiedziana z tak rzadko spotykanej perspektywy psa historia Ellie, skierowana głównie do młodych miłośników zwierząt, daje jasny przekaz: nigdy nie należy się poddawać, zawsze trzeba walczyć do końca. Upór, determinacja i wiara we własne możliwości mogą okazać się zbawienne – jeśli poznacie momentami dramatyczną i smutną opowieść Ellie, zrozumiecie, co mam na myśli. Najnowsza książka Camerona udowadnia, że nie tylko zwierzęta powinny słuchać swoich opiekunów, ale i ludzie powinni próbować wsłuchiwać się w głos swoich pupili. Z czystym sumieniem polecam wszystkim miłośnikom psów. Nie ma znaczenia, czy czytaliście poprzednie książki Camerona. Po tę musicie sięgnąć, bo naprawdę warto!
https://zliteraturazapanbrat.wordpress.com/
"Jakob i ja robiliśmy razem Pracę. Nie mieliśmy czasu na szczenięce gry."
Ellie to pies ratowniczy, który razem ze swoim opiekunem Jacobem mają misę do wykonania. Ich celem jest odnajdywanie ludzi.
Cóż za świetny pomysł na książkę! Autor przenosi nas do psiego świata, przepełnionego wszelkimi zapachami i szczekaniem. Historia opowiedziana oczami psa jest genialna! Choć nie czytałam poprzednich powieści W.B. Camerona, tylko miałam przyjemność oglądać film "Był sobie pies", to teraz wiem, że koniecznie muszę je nadrobić :-). Pomimo tego, że powieść kierowana jest do młodszych czytelników, to starsi również znajdą tu coś dla siebie i pewne jest jedno - że będą wzruszeni. Ellie to dzielny pies, który pomimo przeciwności losu nie poddał się i nadal świetnie wykonywał Pracę.
Urocze ilustracje w książce również skradły moje serce, jestem zakochana!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Na fali popularności książek o naszych czworonożnych przyjaciołach natrafiłam na niezbyt grubą książkę z cudnym psim wizerunkiem na okładce. Mordka piękna opis zachęcający więc czytamy.
Poznajemy Ellie jako małego szczeniaka owczarka niemieckiego. Rasa ta często jest szkolona do pracy w wyjątkowych okolicznościach. I tym razem także pracy z nią podejmuje się Jakob, jak się później dowiadujemy były komandos. Wiele tygodni żmudnej pracy poznajemy za pośrednictwem samej bohaterki książki. Autor bowiem udziela jej głosu w sensie dosłownym i narracja prowadzona jest z perspektywy psa. To ona dziwi się dlaczego zostaje zabrana z gniazda i ląduje w zupełnie obcym mieszkaniu. Jakob wielokrotnie trenuje z suczką wpajając jej takie zwroty jak " szukaj", "praca"i inne związane z psim posłuszeństwem. Zabiera ją do parku gdzie poddaje wielu próbom. Uczy także oswajania się z hukiem i wystrzałami.
Nadchodzi w końcu czas prawdziwej pracy, w czasie której Ellie musi szukać zaginionych osób. Podczas jednej z akcji zostaje postrzelony jej opiekun a ona trafia do kojca w bazie policyjnej. Bardzo ciekawie jest pokazany sposób rozumienia i przeżywania różnych sytuacji przez psy. Autor wczuwa się doskonale w to co kłębi się w głowie Ellie i jak próbuje ona przekazać swoje sygnały otoczeniu.
Ponieważ dotychczasowy opiekun nie jest w stanie pracować z suczką powierzona zostaje ona Mai, która również pracuje z psami szkolonymi do akcji poszukiwawczych. Na kartach książki możemy śledzić jak dopasowują się do siebie człowiek i pies, jak wiele samozaparcia trzeba aby porozumienie odbywało się bez chwili zawahania. Szczególnie było to widać podczas opisanej akcji po trzęsieniu ziemi w Salwadorze, gdzie nasza bohaterka wyszukiwała pod zwałami gruzów ludzi, sama jednocześnie odnosząc kontuzję.
Chociaż pewnie w zamyśle W. Brusa Camerona było napisanie książki pod młodsze pokolenie czytelników to jednak gorąco polecam tę książkę każdemu wielbicielowi psów, piesków i piesełków, które każdego poranka witają nas w naszych łóżkach i wiernie czekają na powrót ukochanej pańci lub pana z pracy.
W tej książce poznajemy bliżej 3 wcielenie psiaka znanego z książki "Był sobie pies". Tym razem wraz z Ellie bierzemy udział w misjach ratunkowych - odnajduje zagubionych ludzi, odkopuje ofiary trzęsień ziemi... Jest dzielnym, wiernym i oddanym psem.
Bruce Cameron znów w mistrzowski sposób wniknął w psi umysł. Książkę czyta się szybko i z wielkim uśmiechem na ustach. I nie ważne, czy ma się 7 czy 27 lat.
Psy miały być towarzyszami ludzi. Teraz moją rodzina był Jacob. (s. 20)
Na świecie pojawiło się kilkoro szczeniąt rasy owczarek niemiecki. Od początku w kojcu wśród maluchów była nowa szefowa. Po małym teście w miejscu Na Dworze została wybrana przez policjanta Jacoba, aby razem z nim zamieszkać. Została nazwana Elleya, co po szwedzku znaczy „łoś”. W skrócie Ellie.
Z miejsca postanowiłam, że będę bardzo, bardzo dobra w pracy. (s. 29)
Ta psina ma nosa! W sumie jak każdy pies, ale nie każdy pies może być psem ratownikiem. Musi mieć pewne zalety, a Ellie je ma. To mądra suczka, odważna, ciekawa świata, odpowiedzialna i reagująca na polecenia człowieka. Od szczeniaka Ellie była trenowana na psa ratownika. Po długim szkoleniu i egzaminie Ellie trafiła do jednostki ratowniczej K-9.
W Pracy chodzi właśnie o to: żeby dzięki niej było lepiej. (s. 185)
W Pracy Ellie nie mogła kręcić nosem, musiała słuchać poleceń Jacoba. Wiedziała, że najważniejsza jest „Praca” i „Szukaj”. Szukała zaginionych ludzi – zagubionych dzieci i staruszków, ludzi zasypanych przez gruzy w trakcie trzęsienia ziemi. Ellie ratuje ich za każdym razem. To jej zadanie, jej misja. Jest najlepsza, ale do czasu… Ten owczarek niemiecki pracuje także w domu. Walczy ze smutkiem Jacoba po śmierci żony, a potem wskutek nieprzewidzianych wydarzeń w jej życiu pojawia się Maya ze swoją samotnością i trzema kotami: Stellą, Dzwoneczkiem, Emmetem.
Co za ludzie! (s. 27)
Każdemu przypadnie do gustu czytelniczego zastosowana przez autora narracja pierwszoosobowa, a raczej pierwszopsia. Ellie od przyjścia na świat opowiada o sobie i otaczającej jej rzeczywistości. Robi to po psiemu, ale w typowo ludzki sposób, czasem poważnie, czasem ze swadą i humorem, a innym razem ze smutkiem i niezrozumieniem. Nie brak psich komentarzy. Poznawanie świata z perspektywy psa, widzenie go, a raczej czucie węchem zmienia percepcję czytelnika i otwiera jego zmysły na otaczającą go rzeczywistość.
Psy nie wybierają sobie domów. To ludzie o tym decydują. (s. 133)
Bruce W. Cameron pokazuje swoim młodszym czytelnikom, miłośnikom zwierząt, a zwłaszcza psów, jak wybrać odpowiedniego szczeniaka i poprzez zabawę wytresować go psa na ratownika. To długa droga wymagająca wiele czasu, uwagi i poświęcenia z obu stron. Nie należy raz nauczyć psa odpowiednich komend i działań, trzeba je ciągle powtarzać. Ważna jest ścisła współpraca między człowiekiem a psem, odczytywanie wyrazu pyszczka, stanu emocjonalnego czy innych sygnałów. A jeszcze ważniejsze jest zaufanie.
Treść książki ilustrują czarno-białe ilustracje Ellie w akcji. Bonusem jest dodatek „Więcej o psach ratowniczych”. To tu młody czytelnik znajdzie odpowiedzi na najpopularniejsze pytania dotyczące psów ratowników oraz listę stron internetowych i amerykańskich publikacji na ten temat.
Ellie, grzeczna sunia! (s. 69)
Był sobie szczeniak, Ellie to ciepła i wzruszająca powieść nie tylko dla dzieci. Uważam, że również dla dorosłych kochających psy i takich, którzy poważnie myślą o tresurze psa na ratownika. To literacki obraz tego, jak ważne w życiu ludzi są psy i jak wiele im zawdzięczamy, ile znaczy psia przyjaźń i psia wierność.
Cudowna środkowa część Był sobie pies. Piękna, ciepła, obezwładniająca i bloga. Po prostu cudownie napisana.
Książeczka do pochłonięcia w max 2 godziny. Lekka, przyjemna. Autor nawiązuje do historii jednego ze szczeniaków znanego już czytelnikom z historii "Był sobie pies". Jest to absolutnie książka dla każdego, nawet dla dzieci, bo oprócz świetnego ukazania myślenia zwierząt, zawiera ważne treści, jak np. to, by nie przeszkadzać psom wykonującym swoją pracę.
Pan Bruce oddaje hołd psiemu życiu i naucza nas doceniać zwierzaki. Jeśli tylko znowu coś "psiego" od autora się pojawi, na pewno zechcę to przeczytać.
Molly to śliczna i wesoła suczka, która sprawia, że życie małej CJ staje się pełne radości. Jednak mama dziewczynki nie zgadza się na posiadanie...
NOWA KSIĄŻKA AUTORA BESTSELLERA ,,BYŁ SOBIE PIES" - FILM W KINACH! Zabawna i wzruszająca opowieść o czworonogu, który odbył niezwykłą podróż...