Wampirzyca i wilkołak zawierają niebezpieczny związek.
Z tego małżeństwa wynikną same problemy.
Z nią będą same problemy.
W świecie zamieszkanym przez wampiry, wilkołaki i ludzi od zawsze trwa wojna. Sarkastyczna Misery Lark, jedyna córka wpływowego wampirzego polityka, ma pogodzić wrogie klany wampirów i wilkołaków. Ceną za pokój na świecie jest jej aranżowane małżeństwo z dość gburowatym i nieprzewidywalnym wilkołakiem.
Lowe Moreland, wilkołak alfa, nie patyczkuje się ze swoim stadem. Jest bezwzględny, ale przynajmniej sprawiedliwy. I do tego ma uczucia. W przeciwieństwie do niektórych wampirów.
Od razu widać, że nie ufa Misery.
Gdyby tylko wiedział, jak bardzo instynkt go nie myli!
Misery ma własne powody, by przystać na to małżeństwo z rozsądku. Powody, które nie mają nic wspólnego z polityką czy sojuszami.
Kiedyś kogoś straciła. Teraz gotowa jest zrobić wszystko, aby odzyskać tę osobę. Zniesie nawet Lowa, mimo że jedyne, co ją łączy z wilkołakiem, to wielowiekowa, międzygatunkowa nienawiść.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Bride
Jejku, jakie to było świetne! Bawiłam się przy tej książce rewelacyjnie. Nigdy nie byłam wielką fanką motywu wampirów, ale czułam, że między mną a "Bride" może być chemia i nie pomyliłam się. To pełen czarnego i sarkastycznego humoru, spicy romans, który przyprawia o ciarki i szybsze bicie serca. Autorka jednak postarała się o zachowanie równowagi i uraczyła czytelników również wątkiem kryminalnym, który jest naprawdę wciągający. Straaaaasznie się cieszę, że sięgnęłam po tę książkę.
Misery Lark to córka ważnego wampirzego polityka. Aby załagodzić spór panujący między wampirami a wilkołakami, dziewczyna zgadza się na aranżowane małżeństwo z intrygującym i nieco gburowatym wilkołakiem, a przy tym samcem alfa, Lowem Morelandem. Trudno początkowo mówić o wzajemnym zaufaniu, ale powiedzmy, że tych dwoje przyciąga do siebie jakaś niewytłumaczalna siła. Nikt jednak nie wie, że Misery decydując się na ten ślub, kierowała się innym niż dobro jej klanu, motywem. Wampirzyca ma jeden cel — chce odnaleźć swoją przyjaciółkę i podejrzewa, że klan, do którego właśnie się wżeniła, ma coś wspólnego z jej zniknięciem. A że przy okazji instynkty wampirzo-wilkołacze będą brały górę, phi! to tylko może pomóc całej sprawie.
Po pierwsze: sarkazm połączony z czarnym humorem wylewał się z tej książki niczym kr*w z żyły, do której przypiął się akurat jakiś wampir. Kocham to, że główna bohaterka sypała uszczypliwymi komentarzami jak z rękawa, zawsze były trafione, zawsze zabawne, zawsze idealnie przełamywały panującą akurat powagę. W ogóle postać Misery da się lubić. Ja ją lubię! To wampirzyca, która niczego się nie boi (a ma wiele powodów do tego, żeby jednak było odwrotnie), zawsze wie co powiedzieć, a przy tym jest tak uroczo kobieca i delikatna.
Po drugie: Lowe Moreland to z jednej strony typowy samiec alfa, a z drugiej kochany...chciałam napisać miś, ale to nie pasuje, więc napiszę — wilczek. Mogłabym się nawet pokusić o nazwanie go książkowym mężem, bo potrafi być nie tylko stanowczy, ale też opiekuńczy, troskliwy i na swój sposób romantyczny. Jedynym jego minusem jest pewnie to, że zostawiałby wszędzie kłaczki, więc zalecam rozwagę przy decydowaniu o tym, czy ów książkowym mężem zostanie, czy nie.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Ali Hazelwood i jestem z niego bardzo zadowolona. Autorka ma lekkie pióro, pisze barwnie, potrafi wciągnąć czytelnika w wykreowany przez siebie świat i sprawić, żeby ten nie chciał ani na moment go opuszczać. Śmiało mogę powiedzieć, że to było najlepsze romantasy, jakie czytałam (może nie było ich wiele, ale mam ich na swoim koncie na tyle, że mogłam pokusić się o takie porównanie).
"Bride" to książka, która łączy motywy enemies to lovers oraz slow burn i wierzcie mi, że tempo rozwoju relacji głównych bohaterów jest tu idealne. Nic tu nie dzieje się za szybko ani za wolno, a sukcesywnie wprowadzane są postępy w znajomości wilkołaka i wampirzycy. Z każdą kolejną stroną robi się coraz bardziej hot, jeśli chodzi o związek tej dwójki, natomiast jeżeli chodzi o wątek kryminalny, również posuwamy się w sprawie do przodu. Jednym słowem: nudy nie ma!
To idealna książka nie tylko na halloweenowy czas, ale w tym okresie zdecydowanie wpasowuje się w spooktoberowy klimat. Ja jestem zachwycona tym, co przeczytałam, bawiłam się wprost doskonale! Uśmiałam się, motyle w brzuchu pofruwały, przełamałam swoją awersję do wampirzych powieści, a przede wszystkim przeczytałam historię, której treść sprawiła mi mnóstwo radochy.
Ali Hazelwood to autorka, której książki uwielbiam i zawsze sięgam po nie w ciemno, ponieważ wiem, że mnie zadowolą! Jednakże zważywszy na to, że autorka do tej pory nie zabierała się za gatunek romantasy, tym razem mocno zastanawiałam się nad tym, czy "Bride" również przypadnie mi do gustu. Czy tak było?
Przyznam szczerze, że książka oczywiście nie jest idealna, bo mogłaby być zdecydowanie krótsza, gdyby usunąć kilka nic niewnoszących fragmentów i elementów fabuły, ale jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak Ali Hazelwood podeszła do romansu wampira i wilkołaka. Na początku trochę nie mieściło mi się w głowie, jak taki układ miałby w ogóle funkcjonować, bo przecież są to tak skrajnie różne stworzenia. Jednak w przypadku "Bride" naprawdę to zagrało! I to nie tylko pod względem emocjonalnym, ale także fizycznym, co dla niektórych może okazać się trochę kontrowersyjne, szczególnie że autorka bardzo obrazowo przedstawiła sceny zbliżeń głównych bohaterów.
Ali Hazelwood znana jest z tego, że w swoich książkach bardzo mocno trzyma się faktów i w tym przypadku również tak było, co dodatkowo zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Chociaż w swoim ponad trzydziestoletnim życiu przeczytałam dość sporo książek, w których występowały wilkołaki, jakoś nigdy specjalnie nie zastanawiałam się nad ich anatomią i tym, w jaki sposób odbywają się u nich pewne rzeczy. Pewnie było to spowodowane tym, że autorzy specjalnie nie skupiali się na tych aspektach, więc też nie szukałam na ten temat żadnych informacji. Natomiast w "Bride" główny bohater -- Lowe Moreland mówi o tym wprost, dlatego można uznać, że książka ma też poniekąd aspekt edukacyjny, jeżeli chodzi o anatomię wilkołaków.
Drugą rzeczą, która mnie zaskoczyła, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa, było to, że główna postać kobieca -- Misery Lark, była wampirem niedoskonałym. Nie miała ani specjalnych mocy, ani nie była potężna i niepokonana. Wręcz przeciwnie. Powiedziałabym, że w oczach innych była wręcz słaba, zresztą podobnie, jak cały jej gatunek, który biorąc pod uwagę wszystkie inne, które występowały w tej powieści, był najsłabszym możliwym ogniwem. I chociaż jestem świecie przekonana, że wielu osobom się to nie spodoba, dla mnie była to miła odmiana!
Myślę, że na uwagę zasługuj również wątek zniknięcia przyjaciółki Misery, który, choć początkowo wydawał mi się niejasny i niedopracowany, ostatecznie okazał się dość zaskakujący! Jednak nie zdradzę wam, o co w nim chodziło, aby nie zabierać wam możliwości odkrycia tego samodzielnie.
Po przeczytaniu "Bride" jestem przekonana, że Ali Hazelwood to jedna z tych autorek, która odnajdzie się w każdym gatunku literackim, dlatego z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych publikacji jej autorstwa.
Trzy krótkie nowele Ali Hazelwood, autorki The Love Hypothesis, światowego bestsellera i fenomenu TikToka. Po raz pierwszy w formie książkowej i ze specjalnym...
Pierwsza z trzech nowelek autorki bestsellerowej powieści The Love Hypothesis Młoda doktorantka mieszkająca pod jednym dachem ze swoim wrogiem numer jeden...
Przeczytane:2024-11-17, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
(czytaj dalej)