Kiedy Bogna Zasławska wyjeżdża z grupą przyjaciół do Delftu, nie ma pojęcia, że ta wyprawa już na zawsze odmieni jej życie. W ostatnim dniu pobytu trafia do małego sklepu z błękitną porcelaną, zagubionego w plątaninie brukowanych uliczek. Poznaje tam sędziwego Jacoba Muldera, który składa dziewczynie zaskakującą propozycję – Bogna ma pomóc w inwentaryzacji porcelanowych bibelotów, które skrzętnie chronią skrywany przez lata rodzinny sekret.
Cornelia Smid mieszka w małej wiosce niedaleko Delftu. Kiedy zakochuje się w synu bogatego rzeźnika, rodzice wysyłają ją na służbę do Alkmaar. W 1882 roku w dramatycznych okolicznościach powraca do domu, ale zmuszona jest sobie radzić sama. Zrozpaczona dziewczyna dowiaduje się, że Mulderowie, właściciele fabryki porcelany, pilnie poszukują posługaczki do swojej rezydencji. Cornelia postanawia spróbować szczęścia. Nie domyśla się jednak, ile tajemnic kryje się za fasadą pozornie szczęśliwej i bogatej rodziny, nad którą ciąży przekleństwo błękitnego kolibra.
Malownicze holenderskie miasteczko, wielka miłość, dramat i… piękna porcelana. Zakochacie się w opowieści o losach bohaterów, którzy potrafią walczyć o swoje pasje, choć ich szczęście bywa delikatne jak filiżanka, którą może stłuc lekki podmuch wiatru.
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2023-05-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, czytałam kilka książek Agnieszki i każda bardzo mi się podobała, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok jej najnowszej powieści jaką jest właśnie "Błękitny koliber". Na wstępie muszę powiedzieć, że okładka książki całkowicie skradła moje serce! Jest po prostu cudowna i ciężko oderwać od niej wzrok! Wnętrze powieści jest również dopracowane w każdym calu, a ilustracje w niej zawarte zdecydowanie pobudzają wyobraźnię. To po prostu trzeba zobaczyć! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania! Od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam ich losy. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona. Bohaterowie natomiast zostali naprawdę świetnie wykreowani, to postaci niezwykle prawdziwe, takie z którymi śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy oraz takie, które śmiało moglibyśmy spotkać w rzeczywistości. Historia prowadzona jest w dwóch płaszczyznach czasowych: przeszłość - tutaj poznajemy historię Cornelii oraz teraźniejszość - losy Bogny. Pozwoliło mi to lepiej poznać główne postaci, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Razem z bohaterami przenosimy się do holenderskiego Delftu, który autorka opisała w tak barwny sposób, że wielokrotnie miałam wrażenie jakbym towarzyszyła bohaterom podczas wszystkich wydarzeń. Wspólnym mianownikiem łączącym obie historię jest porcelana. Nigdy wcześniej nie zagłębiałam się jakoś szczególnie w historię ceramiki, a tutaj otrzymałam wiele interesujących informacji, smaczków dotyczących szczególnie tej delftyjskiej. Przejrzałam dokładnie internet i powiem Wam, że jestem totalnie zakochana w tych wzorach i kolorystyce! W książce znajdziemy również motyw tajemnicy - przekleństwo błękitnego kolibra - który ogromnie mi się spodobał, śledziłam go z ogromnym zainteresowaniem! Ta historia wywołała we mnie całą paletę emocji! "Błękitny koliber" to poruszająca, wartościowa, niesamowicie barwna oraz pełną życiowych mądrości, doświadczeń i prawd historia, z którą cudownie spędziłam czas! To opowieść o sile, determinacji, marzeniach, pasji i dążeniu do ich realizacji! Polecam!
BŁĘKITNY KOLIBER to pasjonująca powieść z nutką tajemniczości, która otuli was klimatem holenderskim oraz rozbudzi ogrom uczuć.
Powieść zauroczyła mnie wyśmienitym stylem autorki i fabułą opartą na dwóch płaszczyznach czasowych. Co więcej otrzymałam wiedzę o produkcji holenderskiej porcelany z Delftu. Dotychczas Holandia kojarzyła mi się z wiatrakami i tulipanami, a teraz wiem, że była tam również wytwarzana zjawiskowa, błękitna porcelana.
Autorka stworzy historię o pasji, miłości i z odrobiną tajemnicy do rozwiązania, dlatego całkowicie przepadłam w niej. Odłożyłam ją dopiero, gdy przeczytałam ostaniej zdanie i wyjaśniłam zagadkę błękitnego kolibra.
Nieczęsto zdarza się, żeby powieść była napisana z taką pasją do sztuki. Ale tak właśnie napisany jest „Błękitny koliber”. Agnieszka Zakrzewska szczegółowo i subtelnie opisuje świat porcelany, której kruchość jest pięknem i ulotnością. Dzięki tej książce mogłam przenieść się do Delfu sprzed minionych wieków, wspólnie z bohaterami odkrywać rodzinne sekrety oraz w otoczeniu niepowtarzalnego klimatu holenderskiego miasteczka, poznać porcelanową sztukę.
Oprócz artystycznego wymiaru tej historii, Autorka przekazała czytelnikom cenną lekcję o podążaniu za marzeniami, w stronę swoich pasji. Możliwość rozwoju artystów u schyłku XIX wieku, wyznaczała pozycja społeczna. Doceńmy dzisiejsze perspektywy i wykorzystajmy swoją szansę.
Tytuł recenzji: 𝗣𝗼𝗿𝗰𝗲𝗹𝗮𝗻𝗼𝘄𝗮 𝗽𝗿𝘇𝘆𝗴𝗼𝗱𝗮
[…]𝑝𝑎𝑚𝑖ę𝑡𝑎𝑗 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜: 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑗𝑒ż𝑒𝑙𝑖 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑐𝑜ś 𝑤𝑦𝑑𝑎 𝑐𝑖 𝑠𝑖ę 𝑔ł𝑢𝑝𝑖𝑒 𝑖 𝑛𝑖𝑒𝑑𝑜𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑛𝑒, 𝑖𝑑ź 𝑧𝑎 𝑔ł𝑜𝑠𝑒𝑚 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑎. 𝑂𝑛𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑝𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑎𝑑𝑎 𝑛𝑎𝑚 𝑤ł𝑎ś𝑐𝑖𝑤𝑦 𝑘𝑖𝑒𝑟𝑢𝑛𝑒𝑘. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑟𝑜𝑏𝑖 𝑡𝑜 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑐𝑖𝑐ℎ𝑢𝑡𝑘𝑜. 𝑇𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒 𝑤 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑠ł𝑢𝑐ℎ𝑎ć[…]
Najnowsza powieść Agnieszki Zakrzewskiej to przepiękna historia, misternie utkana niczym koronka, delikatna jak porcelana, brzmiąca jak dzwonki i ubrana w przepiękną okładkę. W 𝐵łę𝑘𝑖𝑡𝑛𝑦𝑚 𝑘𝑜𝑙𝑖𝑏𝑟𝑧𝑒 Agnieszka Zakrzewska opisuje malownicze holenderskie miasteczko, wielką miłość, dramat i piękną delftyjską porcelanę. Historia powstania delftyjskiej ceramiki sięga początku siedemnastego wieku, którą stworzono jako alternatywę dla drogiej niebiesko-białej porcelany z Chin. Jak w posłowiu pisze autorka z ceramiką z Delftu, zetknęła się po raz pierwszy w 2002 roku podczas podróży do Holandii, kiedy samolot holenderskich Królewskich linii Lotniczych KLM, którym leciała do Amsterdamu, miał piękną błękitną barwę, a stewardesy roznosiły pasażerom upominki w postaci kolekcji biało-niebieskich porcelanowych domków. Charakterystyczną sygnaturę, którą Agnieszka Zakrzewska znalazła pod spodem miniaturki, zapamiętała na zawsze.
Niezwykła historia holenderskiej porcelany stała się kanwą najnowszej powieści Agnieszki Zakrzewskiej. Autorka naprzemiennie opowiada w niej losy dwóch bohaterek, skromnej i biednej Cornelii Smid, która była cichym dekoratorem słynnej porcelany Mulderów i współczesnej Bogny, artystycznej duszy, której miłość do porcelany zaszczepił dziadek. Ta powieść jest wprost magiczna i ma taki niesamowity klimat. Daję Wam słowo, że zakochacie się w tej przepięknej powieści od pierwszego zaczytania. Nie sposób bowiem nie zakochać się w tej historii opowiedzianej z niezwykłą czułością i empatią. Trudno nie zakochać się w losach bohaterów, którzy potrafili walczyć o swoje pasje, choć ich szczęście bywało delikatne jak filiżanka, którą mógł stłuc lekki podmuch wiatru.
Cornelia i Bogna dwie kobiety, które dzieli ogromna przestrzeń czasowa, ale łączy niezwykła wrażliwość na piękno. Autorka głosem obu bohaterek opowiada niezwykłą historię. Współczesnej Bogny wychowywanej po tragicznej śmierci rodziców przez ukochanych dziadków, którym zawdzięcza nie tylko niezwykłą wrażliwość, ale też miłość do porcelany oraz Cornelli, biednej dziewczyny, którą los obdarzył niezwykłym talentem do malowania.
Bogna z grupą przyjaciół wyjeżdża do Delftu w celach turystycznych. Nie spodziewa się, że jedna wizyta w galerii Błękitny Koliber i poznanie sędziwego Jacoba Muldera, właściciela małego sklepu z błękitną porcelaną, zupełnie odmieni jej życie. Mulder pragnie sprzedać gromadzoną latami porcelanę i nieoczekiwanie składa Bognie propozycję pracy przy inwentaryzacji swoich zbiorów. Natomiast Cornelia w wyniku splotu nieszczęśliwych zdarzeń zostaje posługaczką w rodzinie Mulderów, właścicieli słynnej fabryki porcelany. Dziewczynie wydaje się to szczytem marzeń, ale nie zdaje sobie sprawy, że za fasadą pozornie szczęśliwej i bogatej rodziny kryje się wiele tajemnic.
To było piękne i niesamowite przeżycie te podróże w czasie. Z jednej strony urokliwe współczesne holenderskie miasteczko Delft, którego zakamarki poznaje Bogna, a z drugiej Delft siedemnastowieczny, gdy w tamtejszych manufakturach powstawały ceramiczne cudeńka. Cornelia to biedna, ale niezwykle utalentowana dziewczyna, która „czuje kolory” potrafi odmalować nie tylko piękne obrazki, ale także emocje. Dziewczyna miała niebywały talent, ale i to nie wystarczyło, by przestała być nikim. […] 𝑝𝑜𝑟𝑐𝑒𝑙𝑎𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛𝑎 𝑏𝑦ć 𝑏łę𝑘𝑖𝑡𝑛𝑎 𝑗𝑎𝑘 𝑛𝑖𝑒𝑏𝑜, 𝑙𝑢𝑠𝑡𝑟𝑧𝑎𝑛𝑎 𝑗𝑎𝑘 𝑧𝑤𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖𝑎𝑑ł𝑜, 𝑐𝑖𝑒𝑛𝑘𝑎 𝑗𝑎𝑘 𝑝𝑎𝑝𝑖𝑒𝑟 𝑖 𝑤𝑖𝑛𝑛𝑎 𝑟𝑒𝑧𝑜𝑛𝑜𝑤𝑎ć 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑑𝑧𝑤𝑜𝑛 […] 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑚𝑜𝑤𝑦, ż𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑖ę 𝑡𝑎𝑘𝑎 𝑑𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑒 𝑧 𝑙𝑢𝑑𝑢 … 𝑛𝑖𝑘𝑡, 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑜 𝑡𝑦𝑚 𝑑𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑒ć. W tamtych czasach istniało wiele anonimowych malarek porcelany, których mimo kunsztu i pracy wykonywanej na rzecz znanych manufaktur już nikt nie pamięta.
Na historii dobrze prosperującej fabryki porcelany Mulderów Błękitnym Kolibrze w 1880 roku, cieniem położyła się śmierć dziecka, które uległo wypadkowi na terenie fabryki a Mulder poskąpił pieniędzy na jego leczenie. Gdy wybucha pożar, który doszczętnie niszczy zakład, Mulderowie o ten niecny czyn oskarżają zrozpaczonego ojca dziecka. Nikogo zgoła nie interesuje prawda, że osobą, która niszczy dorobek życia Mulderów może być zupełnie ktoś inny.
Bogna nie tylko inwentaryzuje przepiękną porcelanę, ale bierze udział w tropieniu rodzinnej tajemnicy. Praca w sklepie sędziwego Muldera nie jest tylko zwyczajną wakacyjną fuchą. To połączenie przyjemnego z pożytecznym, liźnięciem historii z godziwym zarobkiem.
Agnieszka Zakrzewska oczarowała mnie wspaniale oddanymi realiami historycznymi, każdym detalem, opisem i zagadką ukrytą w porcelanowej filiżance. Zafascynowała mnie światem porcelany i procesem jej powstawania oraz tym, w jaki te wszystkie niuanse i ciekawostki przemyciła między wierszami. To nietuzinkowa historia, która opowiada nie tylko o tym, jak powstaje porcelana, ale także o realiach życia ubogich rodzin, gdzie o wartości człowieka nie stanowiły umiejętności, lecz pochodzenie i majątek. Ta niesamowita historia przykuwa uwagę od początku aż do końca, bo w 𝐵łę𝑘𝑖𝑡𝑛𝑦𝑚 𝐾𝑜𝑙𝑖𝑏𝑟𝑧𝑒 znalazłam wszystko, co spowodowało, że ta powieść była dla mnie idealna. Miłość, marzenia, mnóstwo emocji i tajemnica sprzed lat, będąca klątwą błękitnego kolibra, która ciąży nad rodem Mulderów. Wspaniała historia przesiąknięta barwami i zapachami kwiatów, farb, porcelanowym pyłem, zapachem ziemi i drewna, którym pali się w piecu do wypalania. I czymś jeszcze, trudnym do określenia, zapachem dojrzałej gliny.
Przepiękna powieść, w której Holandia zarówno ta sprzed lat, jak i ta współczesna odgrywa ważną rolę. 𝑁𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒𝑠𝑘𝑖 𝐾𝑜𝑙𝑖𝑏𝑒𝑟 opowiada losy dwóch niesamowitych dziewczyn, przedstawia dwie wspaniałe historie, które śledziłam z ogromnym zainteresowaniem, bo obie jednakowo przykuwały moją uwagę. Cornelia, która czuje i widzi kolory i współczesna Bogna wychowana przez kochających dziadków, która zafascynowana porcelaną z Delftu, pragnie odkryć tajemnicę Błękitnego Kolibra. Dwie postacie kobiet, których pozornie nic nie łączy, jednak wspólnym mianownikiem jest fakt, że obie mają artystyczne dusze i kochają piękno. Skromna i biedna, a zarazem niezwykle utalentowana Cornelia, dla której spełnieniem marzeń była możliwość ozdabiania pięknej porcelany i nie miało dla niej znaczenia, że ktoś inny przypisywał sobie jej zdolności oraz niecodzienna Bogna, która swoją wrażliwość na piękno zawdzięcza swoim dziadkom.
Odtąd Holandia będzie mi się kojarzyła nie tylko z morzem kwitnących tulipanów, ale także z przepiękną porcelaną wytwarzaną wieki temu w Delfcie w Błękitnym Kolibrze. Jak zapewnia autorka, wszyscy, których zaintrygowała historia holenderskiej porcelany, mogą na własne oczy przekonać się, jak powstaje, wystarczy wybrać się do Delftu i Królewskiej Porcelanowej Butelki, by zobaczyć w jaki sposób od początku do końca jest wytwarzany słynny Delft Blue. Przekonać się, jak maluje się delfty ręcznie, tą samą metodą, którą ozdabiała ją Cornelia Smid w Błękitnym Kolibrze. Tak wykonana porcelana jest ponadczasowa, szlachetna i elegancka.
To już koniec tej historii oraz fascynującej podróży w czasie i przestrzeni do Holandii, w której miałam możliwość poznania procesu powstawania holenderskiej porcelany, a teraz siedzę z poczuciem dobrze spędzonego czasu, wyobrażając sobie aromat kawy pitej z porcelanowej filiżanki w przepiękne wzory Błękitnego Kolibra.
(…) ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑠𝑎𝑚𝑜 𝑙𝑢𝑏𝑖 𝑝𝑖𝑠𝑎ć 𝑛𝑎 𝑔𝑜𝑟ą𝑐𝑜 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑛𝑎𝑗𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒𝑑𝑜𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑠𝑐𝑒𝑛𝑎𝑟𝑖𝑢𝑠𝑧𝑒.
Współpraca barterowa z Wydawnictwo FLOW
Bogna wraz z grupą przyjaciół wyjeżdża do Delftu. Nie ma pojęcia, iż ta wyprawa i odwiedziny w małym sklepiku z porcelaną całkowicie odmienią jej życie. Otrzymuje propozycje pracy przy inwentaryzacji porcelanowych bibelotów, które skrzętnie chronią skrywany przez lata rodzinny sekret, który przeniesie nas do roku 1882. Pozwoli odkryć rodzinną tajemnicę Mulderów i Corneli Smit biednej służącej, która dzięki niezwykłemu darowi, czuje i widzi kolory, a przy tym przepięknie maluje.
,,Błękitny koliber" to niezwykle klimatyczna opowieść która pozwoli jednocześnie poznać historię porcelany z Delftu. Dwutorowa narracja przenosi nas w czasie i sprawia, że możemy zgłębiać rodzinny sekret, jaki skrywa Błękitny Koliber. To opowieść w której dowiemy się również bardzo dużo o porcelanie, jej produkcji, historii i zdobieniach. Widać, że autorka przeprowadziła gruntowny research. Cała ta wiedza jest przedstawiona w taki sposób, że nie można się nudzić co jest ogromnym plusem. To opowieść, w której nie zabraknie dramatycznych wydarzeń, pasji i walki o własne marzenia oraz miłości. Całość intryguje, a niebanalna historia porywa od pierwszych stron. Warto również zauważyć, iż autorka bardzo dobrze nakreśliła realia ubogich rodzin z drugiej połowy XIX wieku. Widzimy ich walkę o każdy dzień i pracę ponad siły. Autorka w wyjątkowo dobitny sposób pokazała jak musieli znosić wszelkie złe humory pracodawców.
To zdecydowanie piękna opowieść pełna pasji i niesprawiedliwości wynikającej z pochodzenia, która przeniesie nas w czasie i zabierze w cudowną podróż. Zdecydowanie polecam.
Rosetta wychowuje się na dziewiczych plażach wyspy Texel. Jej ojciec, rybak z dziada pradziada, traktuje dziewczynkę oschle i surowo, ale zawsze może ona...
Richella de Klerk, zwana Ellą, wychowała się wśród tulipanów w malowniczej wiosce pod Amsterdamem. Jej rodzice, Jaap i Mathilde, są właścicielami najstarszej...
Przeczytane:2023-06-21, Ocena: 5, Przeczytałem,
“... życie samo lubi pisać na gorąco nawet najbardziej niedorzeczne scenariusze”.
Bogna Zasławska razem z grupą przyjaciół wyjeżdża do Delftu. Przez przypadek trafia do sklepiku z błękitną porcelaną. Jego właściciel Jacob Mulder, składa jej pewną, zaskakującą propozycję. Młoda kobieta miałaby podjąć się inwentaryzacji porcelanowych bibelotów. Te urokliwe cudeńka kryją w sobie niejedną tajemnicę. Przyjęcie tej propozycji zmieni w życiu młodej kobiety wszystko.
Koniec XIX wieku, Cornelia Smid mieszka w niewielkiej wiosce niedaleko Delftu, jej codzienność wypełniona jest pracą. Uboga dziewczyna wysłana na służbę zakochuje się w synu bogatego rzeźnika. Po dość niespodziewanym i dramatycznym powrocie jest zdana tylko na siebie. Podejmuje pracę u właścicieli fabryki porcelany, państwa Mudlerów. Cornelia nie ma pojęcia, że nad tą rodziną ciąży klątwa błękitnego kolibra, a ich pozornie szczęśliwe życie nie ma nic prawdziwego z tym realnym.
Umiejętnie stwarzane pozory i jedna decyzja, która zmienia koleje losu. Z ogromną ciekawością przeniosłam się do świata wykreowanego przez autorkę i bardzo dobrze mi tu było. Fabuła ciekawie utkana, dopracowana w każdym szczególe, niesie emocje. Mamy dwie ramy czasowe współczesność i przeszłość, schyłek XIX wieku. Bohaterowie wielobarwni, intrygujący, złożone, charakterne osobowości. Dwie zupełnie różne kobiety, inne światy, marzenia, pragnienia. Cornelia ma niesamowity dar, z niesamowitą czułością i piękne potrafi malować. Czy jej talent zostanie dostrzeżony i doceniony?
Niezwykle klimatyczna, chwilami finezyjna, zaskakująca opowieść. O marzeniach, które czasami tak trudno spełnić, o trudnej codzienności, chwilach tych pełnych radości i tych smutnych, trudnych, czy wręcz dramatycznych. Miłości, głęboko skrywane tajemnice. Podziały społeczne, które budują mury tak trudne do pokonania, jedni muszą pracować ponad siły, drudzy otoczeni zbytkiem żerują na tej pracy. Spora, ciekawa dawka wiedzy o porcelanie i pełne uroku holenderskie uliczki, zaułki.
Fascynująca, wzruszająca opowieść, przez którą się płynie. Wyraźnie oddane realia historyczne tamtych czasów, a obok kruchość ludzkich serce i misternie wykonanej porcelany. I to cudowne wydanie niezmiennie mnie zachwyca. Serdecznie polecam!