Błękitny dom nad jeziorem

Ocena: 5.08 (12 głosów)
Inne wydania:

Antonina, młoda bibliotekarka bujająca w obłokach, niespodziewanie dziedziczy stary dom na Mazurach.

Chce założyć w nim pensjonat.

Spotyka Jakuba Lange, mężczyznę mającego za sobą trudną przeszłość. Pewnej nocy ratuje Jakuba, samotnie żeglującego podczas mazurskiego sztormu. Kuba pomaga Tosi remontować dom. Zawiązuje się między nimi nić sympatii, która powoli przeradza się w głębsze uczucie. Z czasem do pensjonatu wprowadzają się inne zagubione dusze. Samotna, pobita przez chłopaka Zosia oraz Paulina, ciężarna studentka.

Kolejny raz okaże się, że los dla wszystkich przewiduje szczęśliwe zakończenia, trzeba tylko zdobyć się na odwagę, by podążyć nieznaną ścieżką.

Gdzieś tam, może tuz za rogiem, czeka szczęście.

Informacje dodatkowe o Błękitny dom nad jeziorem:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-09-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383570655
Liczba stron: 416

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Błękitny dom nad jeziorem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Błękitny dom nad jeziorem - opinie o książce

Jak to jest oddać, sprzedać, zastawić w lombardzie pamiątkę rodzinną tylko dlatego żeby urzeczywistnić marzenia, rozpocząć nowe życie, bądź po prostu z innych przymusowych rzeczy/spraw? Nikt z nas nie dowie się, chyba że są wśród was tacy którzy mają taką przygodę za sobą to z miłą chęcią posłucham.

Czy wierzycie w przeznaczenie? Czy wierzysz, że przeszłość i ludzie żyjący wtedy mogą mieć wpływ na to co stanie się za jakiś czas? Przyznam się, że nie mam bladego pojęcia, ale wierze w istnienie naszej rodziny gdzieś tam która wspomaga nas tu i teraz. Czytając książkę „Błękitny dom nad jeziorem” miałam wrażenie, że jestem częścią tej rodziny, zagadki, która kryje się w dwóch przedmiotach jakie znalazły się u jubilera i zegarmistrza, a kim Panowie są to już do odkrycia przed wami.

Jak łatwo oceniamy po wyglądzie? Bardzo! I na dowód tego nasza bohaterka Antonina, która dziedziczy dom po przodkach i chce tam otworzyć pensjonat przekona się chyba najbardziej, ale chyba ktoś jeszcze?! A wracając do oceniania to, to akurat spotkało Jakuba, który ma za sobą trudną przeszłość i który zawdzięcza naszej Tosi życie. Kim jest Jakub zapytacie? Napiszę tylko, że dobry chłopak z niego, lecz pogubiony zresztą Antonina sama też, ale ciiii już więcej nie napiszę :p

Poznasz kilkoro bohaterów, którzy odkryją przed tobą swój Świat, a w nim troski, smutki, radości, dowiesz się kim jest Jakub i co zawdzięcza Tosi oraz dlaczego napisałam wyżej, że człowiek ocenia po pozorach. Będzie ciekawie, chwytającą za serce, ale i śmieszne momenty.

Co najbardziej spodobało mi się w książce to klimat domowego zacisza, to to, że bez względu jaki masz bagaż doświadczeń w tym domu/pensjonacie znajdziesz przyjazną duszyczkę, która zaopiekuje się Tobą. Brak oceny, krytyki, ale za to kubek kakao i uśmiech, życzliwość wypisana na twarzy. To było moje pierwsze spotkanie z autorką i cieszę się, że zaczęłam od tej książki.

Za swój egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Filia. Nie wiem jak u was, ale ja uwielbiam obyczajówki z tego Wydawnictwa.

Link do opinii

NAMASZCZENI

Pod skrzydłami wydawnictwa Filia ukazała się kolejna powieść Katarzyny Janus. „Błękitny dom nad jeziorem” zabiera nas na Mazury, krainy jedynej w swoim rodzaju, gdzie lustrzane tafle jezior i szum starych lasów, są idealną scenerią dla ludzkich emocji.

Antonina to kobieta po trzydziestce, która mieszka w maleńkim mieszkaniu, opiekuje się tłustym kotem Baltazarem i pracuje w bibliotece. Praca i książki wypełniają jej czas. Tosia nie zwraca szczególnej uwagi na swój wygląd, żyjąca w świecie literatury marzycielka, nie zdaje sobie sprawy jak wiele niespodzianek szykuje dla niej los. Pewnego dnia niespodziewanie dowiaduje się, że odziedziczyła stary, malowniczy dom po ciotce. Wyrusza na Mazury by uporządkować sprawy spadkowe i już wie, że to będzie jej nowe miejsce na ziemi. W pięknym, klimatycznym domu chce otworzyć pensjonat. Jednak wiekowa budowla wymaga sporych nakładów pracy. Antonina przypadkowo poznaje tajemniczego Jakuba. Szybko zawiązuje się między nimi nić porozumienia, a także coś więcej... Kim naprawdę jest mężczyzna? Czy w wymarzonym domu Tosię czeka szczęście? Jakie tajemnice z przeszłości kryje błękitny dom pośród głuszy?

Rzadko sięgam po literaturę obyczajową, ponieważ na ogół mnie rozczarowuje. Oklepane schematy, papierowi i infantylni bohaterowie – to zdecydowanie nie dla mnie. Są jednak wyjątki, a książki Katarzyny Janus do nich należą. Autorka posiada niesamowity talent : historie, które opowiada są czarujące. Słowa, którymi je maluje zawsze są perfekcyjnie dobrane. Wszystkie jej książki są kunsztowne literacko. Czyta się je rewelacyjnie. Bogaty, nasycony język, umiejętność opowiadania poruszających opowieści i pełni smaku bohaterowie, którzy zawsze są wiarygodni. Autorce udało się wspaniale oddać klimat Mazur – krainy moich letnich wypadów. Lasów, które rokrocznie przemierzam i jezior, w których blasku skrywa się tyle tajemnic. Bardzo chłonęłam i przeżywałam tę powieść. Odnalazłam tam świat, który sama kocham i do którego wiernie powracam. Niesamowite jest to jak wiele piękna zawrzeć można na kartach książki ! Katarzyna Janus serwuje czytelnikom ogrom wrażeń. Mamy tu historię miłosną, raz cierpką, raz słodką, dobrze zakotwiczoną w rzeczywistości. Urodę krajobrazu mazurskiej wsi, która kruszy najtwardsze serca. Sekret z przeszłości, która rozbudza wyobraźnię. I element metafizyczny, który jest tak dobrze wkomponowany w tę historię, że dodaje jej barw.

„Błękitny dom nad jeziorem” wciąga i dostarcza wielu wrażeń już od pierwszych stron. Nie sposób nie obdarzyć sympatią nieco naiwnej, ale obdarzonej wielkim sercem Tosi, która z niepozornej dziewczyny przeistacza się w twardą kobietę. Nie da się nie kibicować jej gdy to szczęście najważniejsze w życiu jest już tak blisko. Jest rzeczą niemożliwą porzucenie tej lektury. Świat odmalowany taką paletą słów zaczarowuje nas. Dawno już tak bardzo nie przepadłam w literackim świecie. To pełna nadziei, klimatyczna i ciepła opowieść. Historia o miłości, nie zawsze szczęśliwej, o poszukiwaniu swojego miejsca i pokonywaniu barier. Mnóstwo optymizmu i dobra niesie ze sobą ta książka. Dostarcza wielu wzruszeń, ale także i daje siłę. Myślę, że każdy kto sięgnie po tę powieść odnajdzie w niej coś dla siebie.

Zawiłość losów ludzkich i wyboje dróg po których kroczymy bywają zwodnicze. Czasami wędrujemy wiele lat nim odnajdziemy miejsce i sens. Książki takie jak ta uczą nas, że nigdy nie należy się poddawać i zawsze warto otworzyć się na to, co nowe. I mimo krzywd, których przez całe życie doświadczamy, ważne jest, by nie zatracić umiejętności rozmowy. I przebaczenia. Delikatna, zmysłowa, mądra – taka właśnie jest ta powieść. To historia, która spotkać może każdego z nas. Przeplatanie wątków z przeszłości oraz historii dwóch staruszków dodaje tej historik głębi. Dobrze zastosowany zabieg, któy wyróżnia tę książkę na tle innych. To taka opowieść, która sprawdzi się na każdym etapie naszego życia. Zarówno wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, jak i wtedy, gdy nie dzieje się dobrze. Podniesie na duchu, zaczaruje, uniesie. Przepiękna powieść napisana w jedynym w swoim rodzaju stylu. Jeśli nie czytaliście jeszcze żadnej książki autorki to dobra okazja, by rozpocząć tę przygodę. A jeśli już je znacie, to myśłę, że nie potrzebujecie dodatkowej zachęty, by sięgnąć po „Błękitny dom nad jeziorem”. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w ostatnim czasie. I na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Rewelacyjna, powieść.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2021-01-10,

Moja znajomość z twórczością Katarzyny Janus rozpoczęła się we wrześniu tego roku lekturą powieści "Wszystko jest możliwe" i już wtedy wiedziałam, że z chęcią poznam inne tytuły. Autorka porywa wręcz do opisywanego świata i wręcza pakiet problemów bohaterów, dzięki którym zapominamy o swoich. Czy "Błękitny dom nad jeziorem" potwierdził moją teorię?


Antonina pracuje w małej osiedlowej bibliotece w Lesznie. Ma trzydzieści pięć lat i jest pełną kompleksów szarą myszką. Jej życie odmienia list z kancelarii Tymoteusza Mikulskiego - tak, Tosia dostaje spadek. Starsza siostra jej ojca - Maria - zostawiła jej stary dom we wsi Mrówki na Mazurach a że młoda kobieta nie jest szczęśliwa w Lesznie, postanawia podjąć wyzwanie i poznać nową rzeczywistość.


Początek jakich wiele - nieszczęśliwa bohaterka otrzymuje spadek i ma wizję lepszego życia. Jednak Katarzyna Janus tak poprowadziła fabułę, że zupełnie o tym fakcie zapomniałam. Owszem, wielokrotnie pojawia się informacja, która tym przypomina, ale tak wiele się dzieje, że traci to na znaczeniu.


Z ogromnym zaintrygowaniem śledziłam ucieczkę Tosi od dotychczasowego życia. Nie dość, że w jej codzienności pojawił się dom, dołączył do niego zwierzak, to jeszcze wokół jej osoby zaczęli pojawiać się mężczyźni! "Towar" jakże deficytowy do tej pory. A jak się okazało Kuba to mężczyzna po przejściach, z problemami i traumami, które trudno mu oswoić powieść nabrała tempa. Nie zaczął tej znajomości dobrze, więc pod dużym znakiem zapytania staje możliwość zaufania ze strony Tosi.

 
Antonina okazała się osobą chętną do pomocy, szczerą i otwartą a jej dobre serce zjednywało sobie wielokrotnie obce osoby. W błękitnym domku zaczęła realizację swoich marzeń ratując przy okazji swoich przyszłych przyjaciół z opresji. Niespodziewanie pojawił się też dość sensacyjny wątek rozgrywający się w stolicy Szwecji - Sztokholmie, który dzięki powieści można zwiedzić wirtualnie.


Dość zaskakującym wątkiem, który z biegiem czasu zyskał na znaczeniu, są bliźnięta Piotr i Paweł - jubiler i zegarmistrz. Wyjątkowi starsi panowie mają pewne przeczucia a ich rola w powieści jest większa niż początkowo myślałam. Bardzo spodobała mi się historia przedmiotów osobistych, choć miałam pewne przypuszczenia wcześniej niż zostało to ujawnione.

 
Katarzyna Janus pokazała w tej historii cały wachlarz ludzkich problemów: utratę dziecka, ukochanego, alkoholizm, depresję, wizję samotnego macierzyństwa, przemoc domową, oszustwa finansowe, zdradę czy nadszarpnięte zaufanie. Wisienką na torcie tej powieści, utkanej z mazurskich jezior, wiatrów i spokojniejszego życia na prowincji, są wspomnienia, które podczytuje Tosia - bardzo lubię takie głosy z przeszłości.


Ile pozytywnych a ile negatywnych wydarzeń czeka na czytelnika w tej lekturze? Musicie sprawdzić sami, zwłaszcza że książka wciąga, relaksuje a język autorki jest lekki, prosty i przyjemny w odbiorze. 


Podsumowując - "Błękitny dom nad jeziorem" to opowieść o miłości do właściwych i niewłaściwych osób, przyjaźni, utracie cnoty i zaufania, o śmierci bliskich osób, tragicznej prawdzie i wybaczaniu. Historia pełna smutku, tęsknoty, ale i żaru czy namiętności, w której nie brakuje przeznaczenia, pozytywnej energii, poczucia winy i oswajania nieznanego. Gorąco polecam Wam tę powieść!

Link do opinii

Antonina to trzydziestopięcioletnia bibliotekarka. Jest taką szarą myszką. Nie maluje się, żyje skromnie, ma kota Baltazara a jej pasją jest czytanie. Poznajemy ją kiedy po dalszej krewnej dziedziczy dom nad jednym z Mazurskich jezior. Zaskoczona kobieta jedzie go zobaczyć i od razu zakochuje się w nim. Postanawia przenieść się do niewielkiej wsi i założyć w odziedziczonym domu pensjonat. Podczas jednej z mazurskich nawałnic, wiedziona szóstym zmysłem biegnie nad jezioro i tam widzi przewróconą żaglówkę oraz człowieka który wpada do wody. Tosi udaje się uratować mężczyznę, a on w podziękowaniu za ratunek pomaga jej remontować dom. Nawiązuje się między nim nić sympatii, choć kobieta nie wie, że Kuba nie powiedział jej o sobie wszystkiego…

„- A nie jest ci teraz lżej, że nie masz już przed nim żadnych tajemnic?

Zastanawiał się przez chwilę nad odpowiedzią.

- Nie uważam, żeby zawsze trzeba było o wszystkim mówić czy to ukochanej osobie, czy też najlepszemu przyjacielowi. Są sprawy, które ranią zbyt głęboko i nie da się tych ran już nigdy tak do końca wygoić. Każdy z nas popełnia błędy. Mniejsze lub większe. I jeżeli tylko nie wynikają one z naszej złej woli, jeżeli szczerze ich żałujemy i nigdy więcej czegoś podobnego nie uczynimy, to po co komuś zadawać ból i unieszczęśliwiać go tym wyznaniem prawdy? Jaki efekt można tym osiągnąć? Zerwać z miłością, zakończyć przyjaźń? Co to da?”

Muszę napisać, tak z ręką na sercu, że z przyjemnością czytałam tą piękną powieść. Kilka zagubionych dusz, stary dom nad jeziorem, bolesne tajemnice i garść wspomnień to zdecydowanie recepta na wciągającą opowieść. Myślę że w tym ciężkim dla nas wszystkich czasie, dokładnie tego możemy potrzebować. Książka mnie wyciszyła i uspokoiła. A szczęśliwe zakończenie dało mi nadzieję że, cytując słowa piosenki: „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie…”.

Tak, polecam tą piękną opowieść. Czuję że od teraz będę wierną fanką Pani Katarzyny i z niecierpliwością będę czekała na kolejne historie.

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Filia. Zapraszam na stronę: http://www.wydawnictwofilia.pl/

Wydawnictwo Filia

Ilość stron: 412

Data premiery: 23 września 2020

Link do opinii

Po najnowszą powieść Katarzyny Janus "Błękitny dom nad jeziorem" sięgnęłam podczas mojego kilkudniowego wypadu na Mazury. Pomyślałam, że fajnie będzie przeczytać jakąś mazurską opowieść odwiedzając Mrągowo, Mikołajki, Giżycko, czy Ryn. I powiem szczerze, że był to naprawdę dobry pomysł, a sama lektura dostarczyła mi sporo przyjemności.
Trzydziestokilkuletnia Antonina przenosi się z Leszna do małej miejscowości Mrówki nieopodal Mrągowa. Dom z duszą odziedziczony po zmarłej ciotce z zaniedbanym ogrodem urzeka bohaterkę swoją atmosferą i sporym potencjałem. Tosia od samego początku ma pomysł na to miejsce i konsekwentnie, krok po kroku, dąży do realizacji zamierzonego celu. A że pieniadze ze spadku pozwalają na wyremontowanie i adaptację tej nieruchomości na pensjonat bohaterka od razu zabiera się do pracy. Na jej drodze niespodziewanie pojawia się Kuba - tajemniczy mężczyzna, który deklaruje pomoc przy remoncie, ale jednocześnie ukrywa swoją prawdziwą tożsamość. Potem do błękitnego domu Antoniny trafia pobita przez chłopaka Zosia - sprzedawczyni z miejscowego sklepu, a za jakiś czas także spodziewająca się dziecka Paulina, która przyjeżdża na Mazury za ojcem swojego dziecka. W ten sposób Tosia zyskuje prawdziwe przyjaciółki i pomocnice. Wszystko wydaje się dobrze układać, jedynie burzliwa relacja z Kubą - facetem, który z jednej strony przyciąga Tosię, z drugiej ją odpycha, wprowadza do życia bohaterki sporo zamieszania...
"Błękitny dom nad jeziorem" wydaje się z pozoru bardzo zwyczajną historią o popularnej fabule. I gdyby nie pewien stary pamiętnik odnaleziony na strychu, który przenosi Antoninę, a wraz z nią także nas, czytelników do czasów sprzed II wojny światowej, powieść zapewne nie wyróżniałaby się zbytnio. Notatki w dzienniku opisujące historię romantycznej miłości polskiej dziewczyny i Niemca o żydowskim pochodzeniu intrygują i zastanawiają podobnie jak historia dwóch osobliwych precjozów - pamiątek rodzinnych sprzed lat. Czy to możliwe, aby męski złoty zegarek marki Rolex oraz unikatowa damska bransoletka wytwarzały między sobą szczególne oddziaływanie?... Jedno jest pewne, dzięki tym historiom, niby pobocznym, ale jednak znaczącym książka bardzo zyskuje w ostatecznym odbiorze.
Moim zdaniem to właśnie zdarzenia z dawnych czasów najbardziej ciekawią w tej powieści i żałuję, że autorka potraktowała je tak marginalnie. Myślę, że rozbudowanie płaszczyzny dotyczącej czasów przedwojennych oraz jej uszczegółowienie sprawiłoby czytelnikom ogromną frajdę i uczyniło tę opowieść jeszcze lepszą i jeszcze bardziej interesującą. Zabrakło mi też trochę takich typowych mazurskich klimatów, opisów niektórych miejsc, atmosfery tamtych miasteczek. Zamiast podróży do Sztokholmu, gdzie autorka wysłała bohaterów, wolałabym po prostu dłużej delektować się Mazurami.
"Błękitny dom nad jeziorem" to powieść, po którą warto sięgnąć. Ta bardzo przyjemna historia sprawi, że zwrócicie uwagę na to, co w życiu ważne. Być może zdobędziecie się na to, aby kogoś przeprosić, albo komuś wybaczyć. Być może uwierzycie w zwykłą ludzką życzliwość i dobro, którym warto się dzielić. Być może zastanowicie się nad własnymi emocjami, problemami i zdecydujecie na zmiany. Być może otworzycie się na świat i ludzi. A na pewno spędzicie bardzo miłe chwile w towarzystwie nietuzinkowych bohaterów, którym nie zawsze wszystko się udaje, ale których po prostu nie można nie polubić.
Książka Katarzyny Janus miała swoją premierę przed kilkoma dniami, więc czeka już na Was w księgarniach. Polecam jej lekturę przede wszystkim wielbicielom powieści obyczajowych z tajemnicą w tle. Jeśli zagadki sprawiają Wam frajdę, to znajdziecie je wśród mazurskich lasów i łąk w "Błękitnym domu nad jeziorem". Warto tam zajrzeć!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Karolajna85
Karolajna85
Przeczytane:2023-09-30, Ocena: 5, Przeczytałam,
Błękitny dom nad jeziorem" to moje debiutanckie spotkanie z twórczością Katarzyny Janus.  Książka stanowi pierwszą część cyklu "Błękitny dom". Naklejka na okładce podpowiada czytelnikom, że jest to powieść pełna emocji. Tak się składa, że właśnie takie historie lubię najbardziej. 

 

Antonina z zawodu jest bibliotekarką. Wolny czas najchętniej lubi spędzać w towarzystwie ciekawej książki i swojego kociego przyjaciela.  Niespodziewanie staje się właścicielką nieruchomości w Mrówkach, małej miejscowości na Mazurach. Dom jest stary, a teren wokół zaniedbany. Taki widok w żadnym stopniu jej nie zraża, widzi w nim olbrzymi potencjał. Składa w pracy wypowiedzenie i przeprowadza się na Mazury. W tak pięknym miejscu ma zamiar otworzyć pensjonat. W swojej podświadomości czuje, że podjęła najlepszą decyzję w swoim życiu.  W trakcie bardzo burzowej nocy dostrzega dryfującą żaglówkę na jeziorze. Zauważa również ludzką postać i bez wahania rusza na pomoc. W tak dramatycznych okolicznościach rozpoznaje Jakuba, któremu jakiś czas temu proponowała pracę przy remoncie. W trakcie ich krótkiej rozmowy, nic nie wskazywało na to, że przed jej domem będzie chciał popełnić samobójstwo. Niechęć do życia musi nieść ze sobą jakieś powody. On niestety takowe posiada.  Dostrzegając troskę Antoniny decyduje się pomóc nowo poznanej dziewczynie ukrywając przy tym swoją prawdziwą tożsamość. Z czasem ich zwykła znajomość przeradza się w coś znacznie głębszego. Tylko czy związek budowany na niedomówieniach i kłamstwach ma jakikolwiek sens?   Przeczytałam w swoim czytelniczym życiu wiele książek z działu literatury obyczajowej, ale po raz pierwszy spotkałam główną bohaterkę tak bardzo podobną do mnie. W pewnym momencie poczułam się tak, jakbym czytała o sobie. Sposób bycia Tosi, jej charakter, podejście do życia. Przecież to jestem ja. Nie mówiąc już o relacjach damsko-męskich, bo w tym aspekcie też mamy ze sobą dużo wspólnego.  Antoniny nie da się nie lubić. Bije od niej ogromna dobroć i ciepło. Nie zależy jej na wyglądzie, dlatego co niektórzy widzą w niej przysłowiową szarą myszkę. Zawód bibliotekarki, jaki wykonuje, też rzutuje na jej atrakcyjności. Jest singielką, i raczej ten stan szybko nie ulegnie zmianie. To, że jeszcze "tego" nie robiła uważa za swój największy defekt. Ma już przecież ponad trzydzieści lat. Niespodziewanie zaczyna ją to wszystko martwić. Może powinna poddać się metamorfozie, lepsze ciuchy, ostrzejszy makijaż. No i te kokieteryjne gesty. Szybko dochodzi do wniosku, że i tak nic z tego by nie wyszło. Stała by się kimś zupełnie innym, a ona woli poprostu zostać sobą. Cichą i spokojną Antoniną, która lubi marzyć i bujać w obłokach.  Katarzyna Janus zasługuje na uznanie, za to w jaki sposób wykreowała postać głównej bohaterki. Wygląda jak chce, żyje jak chce, robi co chce i na siłę nie będzie tego zmieniać. Jeśli pokocha ją jakiś mężczyzna to tylko taką jaką jest naprawdę. Prawdą jest, że co niektórzy zwracają uwagę tylko na wygląd drugiego człowieka. Niestety piękno z inteligencją nie zawsze współgra. Bardzo dobrze, że autorka zdecydowała się poruszyć właśnie taki temat. Mądra, a mniej urodziwa kobieta zabłyszczy na salonach, piękna, a głupiutka tylko się ośmieszy.  Antonina zasługiwała na ogrom szczęścia i prawdziwą, szczerą miłość. Jej pierwsze spotkanie z Jakubem odbyło się w dość nietypowych okolicznościach, nie mówiąc już o kolejnym. Remont domu bardzo zbliżył ich do siebie. Spadek jaki otrzymała stał się dla niej darem od losu. Dzięki niemu w końcu zdecydowała się zaryzykować i wyszła poza wcześniej ustalony przez siebie schemat. Byłam z niej szalenie dumna. Jak za machnięciem różdżki stała się kobietą mocno stąpającą po ziemi. I żadne zmiany w wyglądzie nie były do tego potrzebne. Męskie spojrzenia kierowane w jej stronę też się trochę do tego przyczyniły. W tym momencie wypadałoby napisać, że żyli długo i szczęśliwie... Niestety życie czasami potrafi nas niemiło zaskoczyć. Dzięki komplikacjom wprowadzonym przez autorkę akcja nabrała rozpędu, a cała ta historia stała się jeszcze bardziej interesująca. Tak to już jest, gdy kłamstwo wymyka się spod kontroli, a na wyjawienie prawdy brak nam odwagi.  "Błękitny dom nad jeziorem" to książka w której nie brakuje trudnych tematów. Jednym z nich jest nadużywanie alkoholu. Topienie problemów w napojach wysokoprocentowych chyba jeszcze nikomu na dobre nie wyszło. Przemoc domowa to kolejny wątek, który autorka postanowiła poruszyć. Ukrywanie czegoś przed drugim człowiekiem też nie jest najlepszym pomysłem. Tym bardziej, gdy dotyczy to najbliższej nam osoby i może mieć znaczny wpływ na naszą relację. Czy w takiej sytuacji znajdziemy w sobie siłę, żeby móc przebaczyć zależne jest tylko od nas.   Katarzyna Janus postanowiła wpleść w główną treść książki dwa bardzo ciekawe wątki poboczne. Razem z Antoniną odbywamy podróży w czasie i poznajemy losy Benedykty Zielińskiej, jej dalekiej krewnej. Drugi dotyczy czasów teraźniejszych, a dokładnie Piotra i Pawła, bliźniaczego rodzeństwa.    "Błękitny dom nad jeziorem" to książka przy której można się świetnie zrelaksować i odpocząć, mimo tego, że jej fabuła jest dość mocno oklepana. Ja już tak mam, że jesienią nachodzi mnie większa ochota na lekkie powieści, które otulają jak mięciutki koc. To nic, że są banalne, naiwne. Dla mnie w tym czasie najważniejsza jest przyjemność z lektury. Czasami potrafią zaskoczyć, i to w pozytywny sposób, więc warto dać im szansę. Jeśli jesteście ciekawi jakie decyzje podjęła Antonina, czy w końcu spełniła swoje marzenia musicie sięgnąć po tę książkę.  Ja, gdy tylko będę miała okazję z pewnością zapoznam się z dalszym ciągiem tej historii.  
Link do opinii

Witajcie, witajcie!

 


Po świętach pewnie znacznej części trudno się ruszać, ale ufam, że z przyjemnością zdobędziecie się na przyjemny wysiłek przewracania kartek książki, którą bardzo, ale to bardzo chcę Wam polecić. Coś lekkiego? Miłego w odbiorze a przy tym nie pustego i zbędnego? Jeśli poszukujecie treści gdzie znajdziecie te przymioty, zapraszam do błękitnego domu.

 


Stworzyła go Antonina, po tym jak odziedziczyła dom po ciotce Marii. Młoda bibliotekarka dotychczas wynajmująca przytulne małe mieszkanie, które dzieli ze swoim przyjacielem kotem nie przywiązuje wagi do zewnętrznego wyglądu stąd też nie powinien dziwić nikogo fakt, że łatwo okrzyknąć ją mianem szarej myszy. Przepisany w spadku dom to tylko wstęp do życiowych zmian. Podczas przeprowadzki i remontu jej relacja z Jakubem nabiera rumieńców. Mężczyzna coraz chętniej wyciąga ręce do pracy. Nic dziwnego, przecież dzięki temu jest bliżej kobiety. Spotkanie Michaliny spada mu niczym z nieba. Jak to zwykle bywa, wszystko wydaje się zmierzać wprost do jednego celu. Szczęśliwego życia w prawdzie, lojalności, zaufaniu i szacunku. Niestety na jaw wychodzą sprawy, które ciężko przełknąć, przegadać. O zamiataniu pod dywan w ogóle nie może być mowy. Nowa codzienność zmienia Michalinę a trudności, jakie napotyka na drodze, dodają hartu ducha.

 


„Błękitny dom nad jeziorem” to moje pierwsze spotkanie z piórem Katarzyny Janus. Już wiem, że nie ostatnie. Na stosiku czeka „Szczęście w mazurskim domu” a także „Wszystko jest możliwe”, ale gdyby ich nie było w zasięgu dłoni, bez wątpienia musiałabym je nabyć. A to ze względu na fakt, że twórczość autorki bardzo przypadła mi do gustu.

 


Obok niezwykłej dawki rozrywki, którą dostajemy z rąk pisarki, obcujemy też z poważnymi zagadnieniami. Mam nadzieję, że znanymi nam tylko z kart książek oraz szklanego ekranu. Bardzo przykre do pewnego stopnia zachowanie bohaterów wprawia w smutny nastrój. Zamiast od startu rozpoczynać z całą prawdą, nawarstwiają się niedomówienia. Zatajone zostają znaczące fakty z życia. Mówię „do pewnego stopnia” oczywiście z tego prostego względu, że nikt czy to na kartach książek czy też w realnym życiu nie jest do końca zły. Tak samo tutaj dzieje się dużo dobra. Po porażkach są sukcesy. Obok zwątpienia w pozytywną przyszłość dzięki miłości pojawia się też nadzieja. Przy poczuciu, że nawiedzające trudy są nie do udźwignięcia, wiernie tkwi nadzieja... a wszystko to dzięki miłości. Tutaj doskonale widać, że prawdziwe uczucie i dobre podejście do budowania relacji daje ogromną siłę i motywację.

 


Bardzo polecam jeszcze z jednego względu. Mazury. Pięknie oddane krajobrazy nie jednego zachęcą do odwiedzin tego zakątka Polski. Opisy, które serwuje autorka są tak realne, że czytelnik czuje, jakby rzeczywiście był w tych miejscach. Ten zabieg nie jest obecny w każdej powieści. Czasami napotykamy opisy roślinności, wsi, miast bardzo „wymęczone” albo spisane na kolanie. Tutaj zaś mamy sposobność rozsmakować się w nich.

Link do opinii

Czasem słońce, czasem deszcz

Życie to splot przeróżnych zdarzeń, i tych smutnych, które łamią nam serca, i tych radosnych, które pozwalają patrzeć nam z nadzieją w przyszłość. Nigdy nie wiemy czym zaskoczy nas życie, czy gdzieś za rogiem nie czeka na nas szczęście, o którym śnimy i marzymy.

Takie niespodzianki od losu otrzymają właśnie bohaterowie powieści pani Katarzyny Janus "Błękitny dom nad jeziorem". Antonina Zielińska jest samotną kobietą, mieszka w małym mieszkanku, z kotem Baltazarem, pracuje w bibliotece, marząc o wielkiej miłości, o której zdarzało się jej czytać w ukochanych romansach. Nie spodziewa się, że życie szykuje jej prawdziwą rewolucję, która odmieni jej życie o 180°. Niespodziewanie dziedziczy stary dom na Mazurach. Zachwycona otoczeniem domostwa i samym budynkiem postanawia osiąść tam na stałe, a w domu zmarłej niedawno ciotki urządzić pensjonat. Ale to jeszcze nie koniec podarunków od losu, niedługo na swej drodze Tosia spotka mężczyznę, który stanie się dla niej kimś bliskim.

Tym mężczyzną będzie Jakub Lange, pogrążony w żałobie i smutku, żalu po rozstaniu z ukochaną kobietą, zaglądający coraz częściej do kieliszka. Jest mężczyzną, który stracił sens życia i nie widzi dla siebie przyszłości. Wszystko zmienia się gdy przypadek postawi go przed bramą domku Tosi. To spotkanie zapoczątkuje wielkie zmiany w jego życiu. Gdy pewnej burzliwej nocy uratuje go przed utonięciem, przeznaczenie splecie ich losy jeszcze mocniej. Przyjaźń zacznie zmieniać się w uczucie głębsze i piękniejsze.

Z biegiem czasu do pensjonatu zawitają kolejne pogubione dusze. Zosia, która uciekła od swojego chłopaka, który okazał się nie tym, za kogo go miała, a także Paulina, ciężarna studentka, poszukująca swojego zaginionego chłopaka. Później do gości pensjonatu dołączy w wyniku dramatycznych splotów wydarzeń, Bruno, współpracownik i najlepszy przyjaciel Jakuba. Dla wszystkich mieszkańców pobyt w Błękitnym Domu nad jeziorem okaże się przełomowym momentem w ich życiu, czas spędzony na Mazurach przyniesie szczęśliwe zakończenia, choć dotarcie do nich nie obejdzie się bez łez, bólu i wybaczenia.

"Błękitny dom nad jeziorem" to przepiękna opowieść o tym, jak życie potrafi nas zaskakiwać, o niespodziankach od losu, jakie przytrafiają się nam, gdy się ich zupełnie nie spodziewamy, o mocy przeznaczenia, o miłości, szczęściu, które czeka za rogiem, a wreszcie o sile przebaczenia, które przynosi ukojenie i wolność.

Powieść napisana jest wspaniałym językiem, który sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Cieszę się, że wreszcie znalazłam chwilę by poznać losy Tosi i Kuby. Co mi się podobało? Na pewno kobiece sylwetki kreowane przez autorkę. Tosia, Paulina i Zosia to silne, samodzielne kobiety, choć czasem los nie obchodził się z nimi lekko, to one mimo to potrafiły podnieść się z każdego upadku i iść z dumnie podniesioną głową dalej. Kryją w sobie odpowiednie proporcje wrażliwości, delikatności, jak twardości i hardości. To kobiety, które obdarza się sympatią od pierwszego spotkania. Podobał mi się także wątek braci bliźniaków Piotra i Pawła, jubilera i zegarmistrza z Leszna, którzy stanowią wspaniałą klamrę spinającą losy Tosi i Jakuba. Ich wątek wnosi do powieści odrobinę magii i fantastyki. Podbił on moje serce.
Na uwagę zasługują również fragmenty pamiętnika Benedykty, krewnej ciotki Tosi. Świetnie zawiązują one nici łączące przeszłość z teraźniejszością.

Nie podobał mi się natomiast główny bohater męski, czyli Jakub. Strasznie denerwował mnie swoim zachowaniem. Dobrze, że na koniec ogarnął się i zrozumiał głupotę swojego postępowania. Ale mojego serca nie podbił. Niestety. Dobrze, że świetnie nakreślone bohaterki powieści zrekompensowały mi to rozczarowanie głównym bohaterem.

"Błękitny dom nad jeziorem" to bardzo ciepła opowieść obyczajowa, która nie rozpieszcza ani bohaterów ani czytelnika, bo jak to nasze życie, przeplata ze sobą złe chwile z dobrymi. Jest i radość i czas na łzy. Czasem słońce, czasem deszcz.
Polecam z całego serca wszystkim fanom literatury obyczajowej i kobiecej ! Ja miło spędziłam czas przy jej lekturze :)

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu FILIA.

Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2022-01-26, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2021-07-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Dopóki będziemy kochać
Katarzyna Janus0
Okładka ksiązki - Dopóki będziemy kochać

PRZEPIĘKNA HISTORIA O TYM, ŻE PRAWDZIWA MIŁOŚĆ ZAWSZE CIĘ ODNAJDZIE Anna Czarnecka, piękna dziennikarka, wyjeżdża do włoskiego zamku Miramare. Ta podróż...

Mam na imię Walentyna
Katarzyna Janus0
Okładka ksiązki - Mam na imię Walentyna

Nie każda trzydziestolatka wiedzie spokojne, uporządkowane życie. Są też takie, które nadal szukają swojego miejsca na świecie, swojej drogi, bratniej duszy, miłości…...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Szpital św. Judy
M.M. Perr
Szpital św. Judy
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Krypta trzech mistrzów
Marcin Przewoźniak
Krypta trzech mistrzów
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy