Jeden mroczny sekret może zrujnować nawet najlepiej zaplanowaną przyszłość
Magnusa von Rapparda, biskupa Akwizgranu - niezwykle ambitnego i charyzmatycznego duchownego - podziwiają zarówno wierni, jak i hierarchowie Kościoła. Jednak to nie ambicja i charyzma czynią go wyjątkowym... To moc uzdrawiania i czynienia cudów powodują, że kardynałowie właśnie biskupa z Akwizgranu wymieniają jako głównego kandydata do przejęcia schedy po schorowanym papieżu.
Gdy umiera Benedykt XI, konklawe wybiera von Rapparda. Ten po objęciu Stolicy Piotrowej planuje krucjatę przeciw poganom, aby poszerzyć swoje zwierzchnictwo. Istnieje jednak coś, co nieustannie dręczy nowego biskupa Rzymu - zaginiony pergamin, który skradziono mu podczas włamania. Ktokolwiek wszedł w posiadanie tego osobliwego dokumentu, z pewnością nie będzie miał skrupułów, żeby wykorzystać siłę zawartego w nim sekretu. A wtedy rozpęta się prawdziwe piekło...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-12-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 242
Język oryginału: polski
,,Zmagania i walka są istotą natury. Zmagania, które sprzyjają równowadze i doskonaleniu gatunków."
Instytucja kościelna nie cieszy się dobrą sławą, gdy spojrzymy wstecz, a i obecnie nie wszystko w jej ramach toczy się tak, jak powinno. Autor książki ,,Biskup" wykorzystał ten element tworząc powieść fantasy opartą na walce dobra ze złem i ścieraniu się wiary naszych przodków z chrześcijańskim barbarzyństwem, jakim niewątpliwie było mordowanie niewinnych ludzi tylko, dlatego, że kultywowali rdzenną tradycję swoich przodków.
Pan Adam Maksymilian Grzybowski w swojej debiutanckiej powieści pokazuje, że tam, gdzie powinno gościć dobro, skrywa się najczystsze zło. W powieści jest nim biskup Akwizgranu Magnus von Rappard, którego działania śledzimy wraz z innymi wątkami wzajemnie się przeplatającymi. Jego służącym jest młody, piętnastoletni kleryk, Kurt, który zawiedziony jest tym, co widzi w strukturach kościelnych. Jego wyobrażenia w momencie, gdy decydował się szkolić się na księdza, mijają się z rzeczywistością i z tym, w co wierzył. Widzi i doświadcza wielu przykrych, poniżających sytuacji, które coraz bardziej go przygniatają. Służba u von Rapparda to same obelgi, poniewieranie i wykorzystywanie, także seksualne. Biskupa Akwizgranu otacza aura tajemnicy i podziw, gdyż potrafi czynić cuda tak wielkie, że wprawia to w zdumienie i szacunek pospolity lud, ale też hierarchów Kościoła. Nikt nie wie, że jego moce są darem, które swoje źródło mają pochodzenie spoza naszego realnego postrzegania.
Drugim wątkiem, jest motyw związany z dawnymi wierzeniami słowiańskimi. Ich przedstawicielem jest Radosław z Nacieczy, który jest na tym świecie już ponad 200 lat! Gdy go poznajemy, jest świadkiem egzekucji na Rebecce posądzonej o celebrowanie starej wiary. Spalenie na stosie ma miejsce na krakowskim rynku, gdzie zgromadzona gawiedź oczekuje specyficznej rozrywki. Radosław nic nie może zrobić, by uratować kapłankę, natomiast wie, że dzięki wykonać swoją misję, od której zależą losy świata. Za przewodnika i pomocnika ma samego wielkiego słowiańskiego boga Swaroga.
Kolejny watek dzieje się już współcześnie, ale autor dokładnie nie określił czasu, tak jak nie zrobił tego we wcześniejszych przestrzeniach czasowych. Z tego względu, gdy nagle pojawia się rozdział, w którym obserwujemy Marka Kunickiego, byłam zdezorientowana, gdyż nagle ze średniowiecza zostałam przeniesiona w zupełnie inne klimaty.
Książka ,,Biskup" zaintrygowała mnie swoim opisem, ale też nie sposób przejść obojętnie obok okładki, na której widać na pierwszym planie dostojnika kościelnego, który patrzy w naszym kierunku ze stoickim spokojem. Patrząc w jego oczy można poczuć ciarki na plecach, bo nie jest to wzrok przyjazny i empatyczny.
Panu Grzegorzewskiemu udało się stworzyć powieść, w której mrok i zło są wyczuwalne, niemal namacalne. Swobodnie przy tym porusza się po zagadnieniach religijnych i wiary słowiańskiej, wykorzystując w tym celu bestiariusz słowiańskich wierzeń. Zestawia ze sobą dwa światy piętnując działania hierarchów Kościoła, którzy zamiast emanować miłością, dobrocią i empatią, wyrzucają z siebie najgorsze cechy. Wszechobecna obłuda, żądza władzy, zazdrość, nienawiść, hipokryzja, pycha to tylko niektóre grzeszki biskupów stworzonych na potrzeby tej książki. Jednak nie wszystkie postacie są fikcyjne. Jednym z nich jest wspominany wielokrotnie przez bohaterów powieści papież Benedykt XI (łac. Benedictus XI oraz biskup krakowski Jan Muskata, który pełnił tę funkcję w latach 1299-1320. Tego rodzaju dane dają możliwość osadzenia w czasie dziejących się wydarzeń, które mają miejsce w środowisku dostojników kościelnych, ale też pośród dawnej wiary, która tępiona jest ogniem i mieczem podczas wypraw krzyżowych.
Książka ma dobre tempo akcji, wiele charakterystycznych postaci, sytuacje pełne napięcia, intryg, splotów świata realnego z magicznym i demonicznym. Moje zastrzeżenie dotyczy braku zaznaczeń czasowych i niejasnego powiązania biegnących obok siebie wątków. Czekałam na jakieś wyraźne ich powiązanie i jedynie motywy średniowieczne spotkały się ze sobą w pewnym momencie. Natomiast rozdziały z udziałem Marka pojawiły się raptem trzy razy i trudno jest określić jego rolę w tej historii. Zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało, gdyż czekałam na jakieś spektakularne połączenie współczesności z przeszłością, które nie nastąpiło, a w najciekawszym momencie powieść się po prostu urywa. Jest to sensowne tylko wówczas, jeśli autor zrobił to z rozmysłem i planuje kontynuację, gdyż nie mam poczucia, że ta historia została doprowadzona do końca.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Gdy coś czai się w mroku, zastanów się, czy chcesz zapalać światło. Schedę po zabitym w tajemniczych okolicznościach charyzmatycznym papieżu Magnusie...
Im potężniejszy jest twój sojusznik, tym szybciej zmieni cię w bezwolną marionetkę Jan XXII już na początku swojego pontyfikatu dąży do zakończenia krucjaty...
Przeczytane:2022-12-18,
Bardzo rzadko sięgam do książek o tematyce fantasy czy science fiction. To nie mój konik, ale tym razem bardzo świadomie sięgnąłem po Biskupa Adama Maksymiliana Grzybowskiego. Zainteresowała mnie bardzo rekomendacja lektury na czwartej stronie okładki. Za nim przejdziemy do tego, co mnie tak zaciekawiło, kilka słów o autorze.
Adam Maksymilian Grzybowski jest znanym kardiologiem, którego... chwalą bardzo pacjenci. Ukończył Wydział Lekarski w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym i od ponad 20 lat wykonuje zawód kardiologa z dużym powodzeniem. Prowadzi stabilne życie rodzinne, ma dwójkę potomstwa powoli wkraczające w dorosłe życie. Pasjonuje się grą na gitarze, lubi przy kawie spędzać czas w ogrodzie oraz bibliotece. Spełnia się, pisząc literaturę o tematyce fantastycznej, co pozwala mu zapomnieć o trudzie swojej pracy, a także wypełniać wolne chwile swego życia. Poszukując informacji o twórczości lekarza, nie znalazłem innej pozycji. Mogę stwierdzić w dużej mierze, że Biskup jest debiutem literackim pana Adama.
Na okładce od razu rzuca się w oczy twarz biskupa i charakterystyczne nakrycie głowy, zwane mitrą. Nie wiem, czy to nakrycie jest oryginalne, ale zważywszy na inne, znalezione w Internecie, projektant okładki, Grzegorz Araszewski, postarał się odwzorować dosyć podobną, noszoną w tym okresie dziejów ziemi.
Przejdźmy do lektury i treści powieści. Magnus von Rappard, biskup Akwizgranu to bardzo charyzmatyczny sługa Boży. Pobożny w oczach wiernych, charyzmatyczny w kręgach duchownych Kościoła katolickiego. Wydaje się tym człowiekiem, który wkrótce może zając miejsce po starym, chorującym następcy Piotrowym, Benedykcie XI. Papież zdaje się tracić siły z dnia na dzień i jego śmierć jest nieunikniona. Von Rappard nie tylko wydaje się głównym kandydatem na objęcie Stolicy Piotrowej. On jest wręcz pewny, że to miejsce jemu się należy. A to dlatego, że kardynałowie, widząc jego moc uzdrawiania i przywracania do życia, są święcie przekonani, że to ogromny dar od samego Stwórcy i taki człowiek idealnie nadaje się na duchowego przywódcę chrześcijan. Schorowany Benedykt umiera, a podczas konklawe biskup Akwizgranu wygrywa bezapelacyjnie, nie mając konkurencji. I natychmiast planuje krucjatę przeciwko poganom na wschodzie europejskiego kontynentu.
I pewnie zapytacie, gdzie tkwi haczyk? Przecież do tej pory to takie banalne! Jednak "wielkość" biskupa Magnusa, a następnie wybranie na papieża, ma swoje drugie dno. To nie stało się zupełnie tak, jak napisałem powyżej, bo coś się stało, że nowo obrany Piotrowy następca, drży, denerwuje się, wręcz panikuje. A co dokładnie się wydarzyło? Skradziono mu pewien dokument, pergamin, który zawierał pewien pakt. Pakt, którego treść, gdyby została ujawniona, mogłaby rozpętać piekło na ziemi. A tego nie chciałby sam zainteresowany.
Mnie urzekły jeszcze, prócz bardzo ciekawej fabuły, rozdziały związane ze zwyczajami pogańskimi, ze strzygami, rusałkami, czarownicami, które były palone na stosach, o sławnej ciągle Łysej Górze, czyli Łysicy, gdzie zbierały się czarownice na sabat, o bożku Swarogu. No i ten demon, który kręci się blisko nowego papieża. Oj dzieje się wiele w tej powieści, mamy też krótki wątek współczesny. Zapewne szokują zachowania biskupa Magnusa, ale całość czyta się niezwykle przyjemnie. Postacie są wyraziste, oddające realia średniowiecznych czasów. Mam nadzieję, że pan Adam Grzybowski nie spocznie na laurach i będę mógł się cieszyć kolejnym bardzo dobrym tekstem.