Bezsens
Mariusz Michalak

Powieść sensacyjna najczęściej wzbudza w czytelniku wiele emocji, ponieważ dużo się tam dzieje, jest policja, pościgi, zagadka czasami też krew, ale to nie oznacza, że każda taka historia zasługuje na miano dobrej książki.
Podkomisarz Paweł Bury to człowiek, któremu trafiają się bardzo trudne sprawy, tym razem w lesie znaleziono zamarznięte ciało nastolatki, pewnie nikt by się tym nie zdziwił, gdyby to był środek zimy, ale był dopiero wrzesień. Kiedy policjant zaczyna badać sprawę, okazuje się, że jest to bardziej skomplikowane, bo we wszystko są uwikłani politycy, ale on nie zamierza odpuszczać i pomimo trudności robi wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę.
Jeżeli chodzi o samą historię, była ona naprawdę wciągająca i ciekawa, dużo się tam działo, akcja była dynamiczna i wciągająca, bardzo chciałam poznać zakończenie, więc brnęłam dość szybko do przodu. Niestety w tej książce jest też wiele rzeczy, które mocno mnie irytowały, a mianowicie właśnie ta szybka akcja, aż za szybka, ja rozumiem, że książka jest krótka, a autor chciał dużo w niej zmieścić, ale przez to wszystko nie miało sensu. Policjant, mając jakoś trop, jechał do człowieka, ten mu mówił, że nic nie wie, ale zna kogoś, kto wie i ten policjant od razu się zawijał i jechał do tego innego człowieka. No tak to na pewno nie jest, policjant pewnie o wszystko by wypytał, a nie od razu wierzył komuś na słowo i jechał dalej. Rozdziały są tutaj bardzo krótkie, a pościg za przestępcą trwał zaledwie przez jego pół, więc ledwo się rozpoczął, a już się skończył, więc czytelnik nawet nie zdążył zacząć przeżywać tego, a już dochodziło do strzelaniny, zatrzymania i wszystko się kończyło.
Potencjał tutaj był, niestety nie do końca wykorzystany, przez co czytelnik może czuć się rozczarowany, chociaż może wszystko było tak, jak być powinno, a ja tego nie doceniłam, tego już niestety nie wiem.