Bezbronne

Ocena: 4.67 (12 głosów)

Odludzie. Śnieżyca. Mała dziewczynka uwięziona w aucie. Znikąd pomocy. Co byś zrobiła?

Darby jechała z uniwersytetu do domu, gdy rozszalała się burza śnieżna i uwięziła ją na odludziu. Najbliższą noc dziewczyna będzie musiała spędzić na postoju przy autostradzie z czterema obcymi osobami i bez zasięgu. Gdy rozgląda się po parkingu, przypadkowo odkrywa, że w jednym z aut uwięzione jest małe dziecko...

Kto z przebywających na postoju jest porywaczem? Kim jest uwięziona dziewczynka? Jak można jej pomóc?

Informacje dodatkowe o Bezbronne:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2019-02-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7515-520-4
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: No Exit
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Mariusz Gądek

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Bezbronne

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bezbronne - opinie o książce

Avatar użytkownika - ikapolka
ikapolka
Przeczytane:2019-01-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Książki XXI wieku, 26 książek 2019,

Rewelacja! Książka, której się nie czyta, a pochłania w całości. Dawno nie spotkałam się z tym, by jakiś thriller, tak mocno trzymał mnie w napięciu i to przez cały czas, a historia od samego początku mroziłaby krew w żyłach.

24 grudnia. Główna bohaterka Darby jedzie, by spotkać się z chorą na raka trzustki matką. Śpieszy się, by zdążyć jeszcze przed operacją. Niestety warunki pogodowe krzyżują jej plany. Trwa śnieżyca, a ona grzęźnie w miejscu odciętym od reszty świata. Zatrzymuje się dla postoju dla podróżnych, gdzie utknęło również czworo innych, nieznanych osób. Kiedy Darby próbuje złapać zasięg w swojej niemal do końca rozładowanej baterii, w jednym z aut dostrzega uwięzioną w klatce dziewczynkę. Bez namysłu postanawia jej pomóc. Tylko jak? Komu może ufać, a kto jest porywaczem? I jak uciec, gdy najbliższe oznaki cywilizacji są wiele kilometrów od nich, a śnieg sięga po kolana...?

W tej książce wciąż coś się dzieje. Akcja toczy się niczym na rollercoasterze — gdy ruszy, wciąż się rozpędza, by zatrzymać się dopiero na ostatniej stronie. Do tego napisana jest w sposób przystępny i ciekawy, co sprawia, że czyta się ją bardzo szybko, a także tak realistycznie, że ma się wrażenie, że jest się tam razem z bohaterami. Jeden z lepszych thrillerów, jakie czytałam. Tak dobrej książki się nie spodziewałam. Teraz pozostaje mi tylko czekać na film. Polecam gorąco.

Link do opinii

Thrillery to ostatnio jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Szczególnie, gdy są tak dobre jak "Bezbronne". Już na samym początku zaintrygował mnie opis tej książki i wiedziałam, że na pewno po nią sięgnę. Zaczęło się dosyć niewinnie, by po chwili zamienić się w najbardziej przerażającą historię, jaką miałam ostatnio okazję przeczytać w ostatnim czasie. 

Odludzie. Śnieżyca. Mała dziewczynka uwięziona w aucie. Znikąd pomocy. Co byś zrobił?


Główna bohaterka - Darby jechała z uniwersytetu do domu, gdy rozszalała się burza śnieżna i uwięziła ją na totalnym odludziu. Dziewczyna nie mając innej możliwości musiała zatrzymać się na postoju w miejscu dla podróżnych, gdzie spotkała jeszcze cztery osoby, które tak jak ona musiały przeczekać śnieżycę. W pewnym momencie Darby musi wyjść na zewnątrz, by złapać zasięg w telefonie i zadzwonić do siostry. Wracając do środka, dziewczyna zauważa, że w jednym samochodzie uwięzione jest dziecko... 


"Bezbronne" to taki typ książki, który już na samym początku daje czytelnikowi znaki, że coś tu jest nie tak. I niby zaczyna się niewinnie, spokojnie, to tylko po to, by zaraz zrzucić bombę na czytelnika. Tak było w przypadku tej książki, główna bohaterka nie mogła trafić gorzej, bo nie dość, że utknęła na totalnym odludziu, gdzie znikąd pomocy, to dodatkowo odkryła, że w jednym samochodzie uwięzione jest dziecko. I tu pojawia się przed nią bojowe zadanie do wykonania, bowiem musi odkryć, kto jest porywaczem? Sama musi zdecydować komu zaufać oraz jak powstrzymać przestępce...


Książka jest naprawdę cieniutka, jednak akcja jaka się w niej rozgrywa jest bardzo zaskakująca. Historia z każdą stroną nabiera tempa i sprawia, że ciężko jest się oderwać od lektury. Podczas czytania ciągle odczuwałam niepokój i naprawdę bałam się tego, co może się wydarzyć na następnej stronie, ale pomimo tego, książka bardzo mnie wciągnęła i nie mogłam odłożyć jej na bok, dopóki nie poznałam finału. 


Autor z premedytacją postanowił zagrać na emocjach czytelnika, serwując nam mocny skos adrenaliny. Również sceneria książki okazała się być bezbłędna - odludzie, małe pomieszczenie, w którym mogą odpocząć podróżujący i grupka obcych sobie ludzi, którzy wspólnie muszą przeczekać śnieżycę oraz uwięzione dziecko niczym zwierzę w klatce. Niebywała intryga, która doprowadza czytelnika na skraj obłędu. Niczemu niewinna studentka musi stawić czoło porywaczowi, jednak nie wie co ją czeka, gdy odkryję prawdę. Uczucie niepokoju towarzyszy przez cały czas, autor ciągle gra na emocjach czytelnika, robiąc nagłe zwroty akcji. 


"Bezbronne" to naprawdę mocny thriller, trzymający w napięciu. Akcja nie zwalnia ani trochę, z każdą stroną wydarzenia coraz bardziej intrygują czytelnika, co nie pozwala oderwać się od lektury. Autor wykreował również mnóstwo brutalnych scen i przemocy. Dlatego ta lektura jest dla osób o mocnych nerwach. Na mnie, aż za bardzo działały te wszystkie sceny i nie ukrywam, że bałam się podczas czytania. Ale pomimo tego, bardzo polecam tę książkę. Dobrze czasami poczuć lekki dreszczyk emocji i zatracić się w tej historii pełnej zaskakujących zwrotów akcji i potyczek. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2019-02-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Nie da się ukryć, że umiejscowienie akcji na odludziu, w trakcie trwania burzy śnieżnej, również podsyciło nastrój tej powieści. Choć to dosyć oklepana sceneria, to mimo wszystko odpowiednio działa na czytelnika. Brak zasięgu, znikąd pomocy, nieznajomi ludzie… Stale towarzyszy nam uczucie niepewności, a gdy już odkryjemy, że Taylor Adams uwielbia bawić się ze swoimi czytelnikami i wodzić ich za nos, to tym bardziej uświadamiamy sobie, że tutaj może się wydarzyć jeszcze wiele nieoczekiwanych rzeczy! Jeżeli szukacie naprawdę dobrego, dopracowanego pod każdym względem, a przede wszystkim zaskakującego thrillera, to Bezbronne będą strzałem w dziesiątkę!

Cała recenzja: www.bookeaterreality.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - KasiaKatarzyna44
KasiaKatarzyna44
Przeczytane:2019-02-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

„Bezbronne” to książka, na którą wystarczy tylko spojrzeć, by mieć ochotę ją przeczytać. Intrygująca okładka w połączeniu z jeszcze bardziej intrygującą fabułą tworzą całość, która aż prosi się o lekturę. Z noty wydawcy wynika, że thriller Taylora Adamsa szturmem podbił międzynarodowy rynek, zdobywając rzesze zadowolonych czytelników. To już coś, zwłaszcza obecnie, gdy książkowy rynek zalewają tony thrillerów. Wiele z nich w ogóle nie zasługuje na uwagę. Nie od dziś jednak wiadomo, że głośne bestsellery często okazują się gniotami. Jak jest w tym przypadku? Przekonajcie się.

Porządny zastrzyk adrenaliny i jazda bez trzymanki to znak rozpoznawczy „Bezbronnych”. W thrillerze Adamsa, gdy już przebrniemy przez pierwszą połowę, akcja ani na moment nie zwalnia. Jednowątkowa fabuła, której nie rozpraszają żadne wątki poboczne, pełnokrwiści bohaterowie oraz duszna zimowa sceneria czynią tę książkę solidnym dreszczowcem. Mocno oddziałujące na wyobraźnię dosadne opisy przemocy mogą wstrząsnąć co wrażliwszymi czytelnikami, którzy wzdrygają się na widok krwi i poszarpanych ludzkich tkanek. Ale ci o stalowych nerwach, którzy w literaturze sensacyjnej szukają naprawdę mocnych wrażeń, mogą być usatysfakcjonowani.

Amerykański autor, z zawodu reżyser i scenarzysta, stworzył historię, która jest gotowym scenariuszem filmowym. I pewnie niedługo doczekamy się jej ekranizacji, ponieważ prawa do adaptacji książki zakupiło już studio 20th Century Fox. Żyłka filmowca z pewnością miała duży wpływ na fabułę, budowanie napięcia i efekty specjalne. Taylor Adams dobrze wie, jak stworzyć obraz, który wstrząśnie odbiorcą. W tej historii jesteśmy świadkami bezwzględnej zabawy w kotka i myszkę, przestępca nieustannie ściga się z potencjalną ofiarą. W powietrzu wyczuwa się napięcie, a liczne zwroty akcji utrudniają czytelnikom odgadnięcie, kto jest sojusznikiem, a kto czarnym charakterem. Za największy plus uważam atmosferę odciętego od świata lokalu w dawnej wiosce indiańskiej w samym środku Gór Skalistych. Brak zasięgu, śnieżyca, noc i gotowy na wszystko zbrodniarz. Czego chcieć więcej?

Książka ma jednak również minusy. Wielu czytelników zwraca uwagę na nieprawdopodobieństwo opisywanych wydarzeń. Trudno się z nimi nie zgodzić, gdy jesteśmy świadkami włamywania się do furgonetki za pomocą sznurówki, przecinania metalowych prętów szwajcarskim scyzorykiem przez kilkulatkę lub regularne skoki przez malutkie łazienkowe okienko. Litości! Ta historia miała być przecież realistyczna, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie przekonało mnie także nieco chyba zbyt dojrzałe zachowanie Jay. Dziewczynka ma zaledwie siedem lat, a zachowuje się niczym człowiek zarządzający sztabem kryzysowym, który został przeszkolony, jak postępować w sytuacjach podbramkowych, gdy liczą się czas, refleks i bezbłędne decyzje. Zachowanie Jay nie jest adekwatne do jej wieku. Wypowiedzi dziewczynki kilkakrotnie zmuszały mnie do zadania sobie pytania: „Ile ona ma lat? Siedem? To niemożliwe. Dzieci w tym wieku tak się nie zachowują”.

„Bezbronne” to kolejny mocny tytuł w repertuarze wydawnictwa Otwartego. Nie będę jednak ukrywać, że nie do końca sprostał moim wymaganiom. Nie sposób zaprzeczyć, że książka Taylora Adamsa jest solidną realizacją klasycznej powieści sensacyjnej z nutą thrillera w tle, stanowi ponadto doskonały punkt wyjścia dla scenariusza filmowego, ale zbyt wiele tu nieprawdopodobieństw i naciągania bym mogła uznać ją genialną.

Link do opinii
Avatar użytkownika - tygrysica
tygrysica
Przeczytane:2019-02-05, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

Premiery „Bezbronnych” autorstwa Tylora Adamsa niecierpliwie wyczekiwałam. Po przeczytaniu opisu na stronie wydawnictwa i rzuceniu okiem na tajemniczą okładkę spodziewałam się trzymającego w napięciu thrillera, która porwie mnie od pierwszej strony i na długo zostanie w mojej pamięci. Wiedziałam, że czym prędzej muszę ją przeczytać. Jednak czy nietuzinkowy pomysł na fabułę gwarantuję, że książka będzie dobra? 

„Czasami Bóg posyła ludzi dokładnie tam, gdzie są potrzebni. Nawet kiedy oni sami o tym nie wiedzą”

„Bezbronne” mimo swoich małych gabarytów są lekturą przede wszystkim dla cierpliwych czytelników. Wszystko, dlatego że przez pierwsze pół książki tak naprawdę niewiele się dzieję. Dopiero po przekroczeniu magicznej bariery, mniej więcej w połowie książki następuje przełom i akcja nabiera zawrotnego tempa. Od tego momentu czytelnik nie może narzekać na nudę. Ciągle coś się dzieje, a bohaterowie nie raz zaskakują swoja pomysłowością. Niestety jednocześnie niektóre wydarzenia są naciągane i mocno przesadzone, a także często w poczynaniach bohaterów brakuje jakiejkolwiek logiki. Gdyby autor zdecydował się napisać zamiast książki scenariusz do film to myślę, że „Bezbronne” odniosłyby wielki sukces, lecz jako książka wypada raczej przeciętnie.

Pomimo widocznych niedociągnięć w fabule na plus zdecydowanie zasługuje kreacja bohaterów. Nie można się tutaj do niczego przyczepić. Widać, że autor naprawdę przyłożył się do tego zadania, ponieważ stworzył barwne i nietuzinkowe postacie, które jeszcze długo po skończeniu książki zostają w pamięci. Najbardziej jednak spodobał mi się sposób w jaki Adams przedstawił główną bohaterkę – Darby. Ta dziewczyna swoim postępowaniem naprawdę mi zaimponowała, choć na początku nie raz mnie irytowała. Jednak mimo obawy o swoje życie i realnego zagrożenia do samego końca pozostała walczyła i ani razu się nie poddała.

Reasumując, debiutancka powieść Taylora Adamsa to całkiem przyjemna lektura, z którą można miło i ciekawie spędzić czas. Co prawda na rozkręcenie akcji trzeba trochę poczekać, a niektóre rozwiązania serwowane przez autora wydają się mało logiczne i naiwne. Jednak mimo to polecam Wam sięgnąć po „Bezbronne” i przekonać się na własnej skórze czy jest to książka dla Was.

Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Bezbronne” autorstwa Taylora Adamsa.

Więcej na :

Link do opinii

Taylor Adams „Bezbronne”

„Bestsellerowy thriller, który szturmem podbił świat” – czytamy na okładce. Nie przepadam za thrillerami, które ‘musisz przeczytać’, które ‘są nieodkładalne’, po przeczytaniu których ‘nic już nie będzie takie samo’. „Bezbronne” reklamują się w podobnym stylu, wygrałam je w konkursie i przeczytałam. No cóż, zarwałam noc, żeby doczytać, dowiedzieć się, co się stało, czyli faktycznie mamy do czynienia z książką, którą niełatwo odłożyć 😉

Dwa słowa o fabule – Darby wraca z uniwersytetu do domu, do chorej matki, niestety z powodu szalejącej burzy śnieżnej będzie musiała spędzić noc na postoju przy autostradzie, czekając na poprawę pogody. Okazuje się, że nie będzie tam sama. 4 obce osoby i Darby, komórka bez zasięgu i z prawie wyczerpaną baterią, burza śnieżna stulecia. Brzmi strasznie? Nie? Darby przypadkiem zauważa w jednym z samochodów dziecięcą rączkę. Czy na pewno ją widziała? Czy może ma omamy? Kto zamknął dziewczynkę w aucie i dlaczego? Czy żyje? Jak ją uratować? Jak przetrwać noc z porywaczem i, być może, zabójcą?

Sporo pytań, na które odpowiedź znajdziecie na kartach książki. Powiecie być może, że to już było, zamknięta grupa, a w niej porywacz/morderca. Pewnie że było! Prawie wszystko już było. Zupełnie nie przeszkadzała mi swojego rodzaju wtórność tej historii, czytałam z wypiekami na twarzy, chcąc się dowiedzieć, jak to wszystko się skończy.

To jest książka, którą szybko się czyta i szybko zapomina. Polecam, jeśli szukacie czegoś, co Was porwie, co wciągnie od pierwszych stron i nie puści do ostatniej! Byłby z tego świetny film!

Link do opinii

Bardzo wciągający thriller psychologiczny. Zmusza czytelnika do postawienia się w sytuacji bohaterki. Co byś zrobiła w takiej sytuacji? Czy twoje życie jest mniej ważne od życia małego dziecka?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Atol
Atol
Przeczytane:2019-12-26, Ocena: 5, Przeczytałam,

Nie da się odejść od lektury jak już się zacznie, świetnie skonstruowany thriller, utrzymujący napięcie. Bardzo dobrze się czyta.... Wręcz za szybko

Link do opinii
Avatar użytkownika - Merlys
Merlys
Przeczytane:2019-06-12, Ocena: 5, Przeczytałem,

Ciekawa i trzymająca w napięciu akcja. 

Link do opinii

Przedpremierowo Taylor Adams "Bezbronne".

Czasami Bóg posyła ludzi dokładnie tam, gdzie są potrzebni. Nawet kiedy oni sami o tym nie wiedzą.

Moi drodzy, nie wiem, czy Wam również, ale w moim życiu często zdarza się, że los bardzo mocno weryfikuje moje życiowe plany. Bywa tak, że mimo iż mam jakiś cel, do którego dążę nagle dzieje się coś, co staje mi na przeszkodzie do jego osiągnięcia. Oczywiście wówczas zastanawiam się, dlaczego tak właśnie się stało, ale po pewnym czasie zazwyczaj okazuje się, że nic nie dzieje się bez powodu.

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki Taylor Adams „Bezbronne”, o bohaterce której los bardzo mocno pokrzyżował plany, ale czy na pewno bez powodu? O tym przekonacie się już za chwilę.

Darby jest młodą studentką. Kiedy, my czytelnicy, poznajemy jej perypetie opisane na kartach powieści, dziewczyna wraca właśnie z uniwersytetu do domu rodzinnego na ferie zimowe pełna obaw, bo właśnie otrzymała druzgocącą wiadomość o stanie zdrowia swojej matki. Oczywiście chce, jak najszybciej dotrzeć na miejsce, jednak niestety nie będzie to możliwe, ponieważ pech chciał, że rozszalała się śnieżyca, która uniemożliwia dalszą podróż. Chcąc nie chcąc nasza bohaterka zmuszona jest spędzić najbliższe godziny na kompletnym odludziu z czterema zupełnie obcymi osobami, którzy podobnie, jak ona zostali uziemieni przez śnieżycę. Jako że prognozy nie są optymistyczne, jej przymusowym przystankiem staje się postój przy autostradzie odcięta od świata, bez zasięgu w telefonie. Można by powiedzieć, że przecież to nic takiego, takie rzeczy przecież się zdarzają. Owszem, ale sprawa staje się o wiele poważniejsza, kiedy młoda dziewczyna, szukając zasięgu w telefonie na pobliskim parkingu, w jednym z zaparkowanych tam samochodów dostrzega uwięzione dziecko. Oczywiście porywaczem jest ktoś z czwórki osób w budynku. Co zrobi Darby? Czy uda jej się pomóc dziecku? Czy wśród jej towarzyszy jest, ktoś, komu może zaufać, a co się stanie, kiedy zaufa niewłaściwej osobie i wówczas jej życie również będzie zagrożone? Na te wszystkie nurtujące pytania, znajdziecie, odpowiedz, sięgając po książkę.

Muszę przyznać, że byłam pełna podziwu i uznania dla postawy głównej bohaterki. Dziewczyna, zdając sobie sprawę, że w obecnej sytuacji, kiedy tak naprawdę jest zdana tylko na siebie, jeśli podejmie próbę uratowania dziecka, a przestępca zorientuje się, że odkryła jego sekret, ryzykuje własnym życiem, a biorąc pod uwagę fakt, że nie ma możliwości wezwania pomocy, a tym bardziej wydostania się z postoju, wówczas znajdzie się w pułapce i będzie tak samo bezbronna, jak to porwane dziecko, bez wahania decyduje się pomóc. Tylko, czy aby na pewno była to słuszna decyzja? Przekonajcie się sami.

„Bezbronne” to książka, z którą mam nie lada problem, a to dlatego, że coś mi w tej książce nie zagrało. Czytając opinię innych jej czytelników, widzimy, że zwracają oni uwagę na towarzyszące lekturze napięcie oraz dynamikę akcji, która nie pozwala odetchnąć. Tymczasem, jeśli chodzi o moje subiektywne odczucia, mogę zgodzić się, z tymi spostrzeżeniami, ale niestety dopiero od mniej więcej połowy książki. Pierwsza część książki strasznie mi się dłużyła i kompletnie nic się w niej nie działo. Później rzeczywiście akcja nabiera tępa i czujemy powiew strachu na plecach, ale moim zdaniem, przeczytać połowę książki, po to, aby wreszcie doczekać się czegoś, na co ja sama liczyłam od początku lektury, to trochę za mało.

Nie chcę, abyście pomyśleli, że książka jest zła, bo absolutnie tak nie jest. Bardzo podobał mi się intrygujący i ciekawy pomysł na fabułę, jej realistyczny charakter, który sprawił, że wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, co ja zrobiłabym, będąc na miejscu bohaterki, analizowałam jej każdą podjętą decyzję. Na uwagę zasługują również świetnie wykreowane portrety psychologiczne bohaterów. Czytelnik od początku do końca ma możliwość wiedzieć, co myśli i czuje w danym momencie ta młoda kobieta.

W słowie podsumowania powiem tak, jeśli chcecie przeczytać naprawdę ciekawą i wciągającą książkę, w której na dynamiczny rozwój akcji jednak będzie trzeba cierpliwie poczekać, to serdecznie polecam Wam ten tytuł. Na zakończenie, dla tych z Was, którzy nie wiedzą, powiem Wam, że autor książki jest reżyserem i scenarzystą i to doskonale widać podczas czytania książki. „Bezbronne” to wspaniały materiał na film, który ja chętnie bym obejrzała.

Jak widzicie, w myśl cytatu, który przytoczyłam na początku recenzji, Pan Bóg skierował główną bohaterkę powieści na ten odcięty od reszty świata postój nie bez powodu, bowiem tylko ona była ostatnią nadzieją i ratunkiem dla tego bezbronnego dziecka.

A Wy, jak postąpilibyście w podobnej sytuacji, czy zaryzykowalibyście własnym życiem, by ratować inne życie?

Premiera książki odbędzie się już 13 lutego 2019 roku.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Otwarte, za co bardzo dziękuję.

https://kocieczytanie.blogspot.com/2019/02/przedpremierowo-taylor-adams-bezbronne.html

Link do opinii

„Nie bój się zawodowców, Darby. Oni wiedzą, co robią, i załatwiają wszystko elegancko. Bać się trzeba amatorów.”

24 grudnia. Młoda studentka Darby wraca samochodem z uniwersytetu do matki, która za kilka godzin będzie miała bardzo poważną operację. Podróż minęłaby bez większych kłopotów, gdyby nie rozszalała się burza śnieżna i zmieniła najbliższe godziny w piekło. Najbliższą noc Darby będzie musiała spędzić na postoju przy autostradzie z czterema obcymi i bez zasięgu. Nie jest to jednak najgorsze, bo gdy rozglądała się po parkingu, w jednym z aut ukryła zamkniętą w psiej klatce dziewczynkę. Jak tam się znalazła i jak jej można pomóc? Kto z przebywających na postoju jest porywaczem?

Książka „Bezbronne” Taylora Adamsa zaintrygowała mnie już samym swoim opisem. Co byście zrobili, gdybyście na odludziu, podczas szalejącej śnieżycy znaleźli w samochodzie dziecko. Nie macie zasięgu w telefonie, zresztą zaraz Wam się on rozładuje (czy naprawdę nikt nie zabiera ze sobą w podróż ładowarki?) , drogi są nieprzejezdne, a w budynku przybywają cztery obce osoby. Każde z nich może być porywaczem, czy można zatem komukolwiek zaufać? Gdybym to ja była na miejscu Darby, myślę, że uciekałabym, gdzie pieprz rośnie, nawet w taką śnieżycę. W przeciwieństwie do mnie główna bohaterka książki ma ogromną odwagę, nie udaje, że nie widziała zamkniętej dziewczynki, lecz szuka rozwiązania jak wyciągnąć małą z samochodu. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy z tego, że decydując się na pomoc dziewczynce, sama znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Noc jest długa i w odciętym od świata budynku może zdarzyć się wszystko, może gonić nas porywacz i strzelać z pistoletu na gwoździe.

Czy Darby uratuje dziewczynkę? Jak zakończy się ta noc? Czym jeszcze zaskoczy mnie autor? Takie pytania towarzyszyły mi cały czas podczas lektury książki. A trzeba przyznać panu Taylorowi, że pomysłami sypał jak z rękawa. Niektóre były nielogiczne i wymagały małej i krótkiej przerwy od książki, by rozważyć, czy takie wydarzenia mogłyby mieć miejsce, przecież nie zawsze można mieć szczęście. Ciekawość była tutaj tak ogromna, że ani przez moment, nie przeszło mi przez myśl, by nie doczytać książki do końca. Nie raz zamykałam oczy ze strachu, przerażenie było ogromne, a zaraz później wybuchałam głośnym śmiechem, z niedowierzaniem mówiąc do siebie, przecież to niemożliwe. Już dawno nie czytałam tak dobrej książki, która trzymałaby mnie w takim napięciu i nie wywoływała tak różnych emocji.

Autor, by potęgować naszą ciekawość, podzielił książkę na rozdziały, które dotyczą danej godziny w nocy. Początkowo także historię poznajemy tylko z perspektywy Darcy, ale wraz z rozwojem akcji historię poznamy także oczami porywacza i do głosu kilkakrotnie dojdzie uwięziona dziewczynka. Choć narracja jest trzecioosobowa, to będziemy mieli dostęp do każdej myśli bohaterów. Muszę przyznać, że zaintrygował mnie porywacz, byłam bardzo ciekawa tego, co siedzi w tej popapranej głowie. Dlaczego zdecydował się na porwanie, jak znalazł się na odludziu? Rozwiązanie jest zaskakujące.

„Bezbronne” spełnia wszystkie warunki, by trafić na szklany ekran. Trzyma w napięciu od początku, nawet jeśli coś będzie wydawało nam się wprost głupie, to i tak wytrzymamy do końca, by poznać rozwiązanie. Momentami brutalna i przerażająca, ale jednocześnie potrafi wywołać śmiech. Czy potrzeba czegoś więcej?

Link do opinii
Reklamy