Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2014-06-16
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
'' Rodzenie naprawdę boli (...) Średni obwód głowy dziecka to trzydzieści dwa centymetry ! To jest od cholery wielkie . Jestem w stanie przychylić się do tezy , że poród naturalny ma dużo wspólnego z nabijaniem na pal Azji Tuchajbejowicza ''
Ciekawie przeprowadzona rozmowa - wywiad z małżeństwem ginekologów . Z państwem Marzeną i Romualdem Dębskimi . Książka jest podzielona na rozdziały o różnej około ginekologiczno - położniczej tematyce . Na przykład : ciąża ; poród ; krew ; aborcja ; śmierć i jeszcze kilka innych . Przyznaję że kiedy ja rodziłam swoją córkę , nie miałam bladego pojęcia o wielu rzeczach i sprawach poruszanych w tej książce . A o takich lekarzach jakimi się przedstawiają państwo Dębscy mogłabym tylko pomarzyć . Wszystko opowiedziane i opisane jest tak normalnie po ludzku bez zawodowej gloryfikacji . Pani Marzena opowiadała o tym jak różne są ciężarne kobiety i że są też różnie traktowane i trzeba znaleźć '' złoty środek '' , pozwalający nie postrzegać ciężarnej jak przysłowiowej '' świętej krowy '' , a jednocześnie nie chołdować zwyczajowemu powiedzeniu że '' ciąża to nie choroba '' , bo każda ciążą jest inna . Było też o operacjach na serduszkach maluchów będących jeszcze w bezpiecznym maminym brzuchu , o wadach i mutacjach płodów i o tym czy należy takie dzieci rodzić . Sporo o cesarskim cięciu i tak wskazaniach jak i przeciwwskazaniach do jego wykonania . Oraz o tokofobii , czyli strachu przed porodem . (Ja osobiście nie wiedziałam , że taka fobia też ma swoją nazwę) Oboje lekarze mówią o sobie w samych superlatywach (trudno by mówili o sobie inaczej) o tym że pan profesor na drugi dzień po swojej operacji pojechał do sądu bronić kolegi po fachu , o tym że doktor Marzenka sama będąc wysoko już w ciąży z bliźniakami robiła jeszcze trudne zabiegi ciężarnym kobietom w ich szpitalu . Trochę też było o niesłusznych oskarżeniach lekarzy przez pacjentów , jednak wszystko to jednostronne w moim odczuciu . Nie nadmieniono ani razu o słusznych oskarżeniach o rażących błędach lekarzy , nie ma też w tej książce ani jednej opinii jakiejkolwiek pacjentki państwa Dębskich , jakoś mi tego zabrakło , co nie zmienia faktu że książkę czyta się rewelacyjnie , miejscami prawie jak thriller . Uroku dodają jej też świetne zdjęcia zrobione przez Maksymiliana Rigamontiego .
Przeczytane:2018-12-30, Ocena: 5, Przeczytałam, #Wydarzyło się naprawdę,
Na koniec 2018 roku sięgnęłam po dość nietypową lekturę, która bardzo mnie zainteresowała i utwierdziła w ogromnej sympatii do niezwykłego człowieka. "Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek." to wywiad - rzeka, czy raczej wyjątkowa rozmowa o medycynie, nauce, życiu, rozterkach i uczuciach pary nadzwyczajnych lekarzy zajmujących się tzw. patologią ciąży i szeroko pojętą ginekologią i położnictwem - Marzeny i Romualda Dębskich.
Niestety 20 grudnia 1918 r. po kilkudniowej walce o życie w szpitalu odszedł na wieczny dyżur prof. Dębski przeżywszy 62 lata. Niesamowity człowiek, autorytet i niekwestionowany specjalista od powikłań w okresie ciąży i porodu. Życzliwy, ciepły lekarz o wszechstronnej wiedzy, mający na uwadze przede wszystkim dobro i bezpieczeństwo kobiety oraz jej dziecka. Człowiek otwarty, bezpośredni, zawsze chętny do udzielania wyjaśnień, przygotowany chyba na każdą ewentualność.
To on, początkowo jeszcze jako docent, opiekował się mną i moimi dziećmi od poczęcia aż do rozwiązania. I to właśnie profesor, ginekolog - położnik, jako pierwszy zalecił mi noszenie przeciw żylakowej bielizny, kiedy jeszcze nawet nie miałam żadnych oznak tego rodzaju dolegliwości. Mam dla profesora wiele uznania i jestem mu ogromnie wdzięczna za to, że trzymał rękę na pulsie wtedy, kiedy mogło się wiele wydarzyć. Ani nigdy wcześniej, ani też później nie trafiłam na takiego lekarza, doskonałego profesjonalistę, dobrego psychologa, prawdziwego przyjaciela kobiet.
Zasmuciła mnie śmierć człowieka, który tak wiele zrobił dla dzieci i ich matek. I chyba to właśnie spowodowało, że zdecydowałam się sięgnąć po wywiad, który z małżeństwem Dębskich przeprowadziła Małgorzata Rigamonti.
Nie jestem lekarzem, a moje wykształcenie nie ma nic wspólnego z medycyną, a mimo to lektura tej książki sprawiła mi wiele radości. Sporo w niej specjalistycznej wiedzy, medycznych terminów, ale wszystko podane jest w bardzo przystępny i zrozumiały sposób. Żaden laik nie powinien poczuć się znużony. Bo taki właśnie był profesor i taka jest jego żona - nie rzucają medycznymi sloganami tylko tłumaczą i obrazowo wyjaśniają trudniejsze kwestie. Wywiad ukazuje blaski i cienie lekarskiej profesji, sporo w nim emocji, wewnętrznych przemyśleń, wśród których na pierwszym planie jest zawsze dobro kobiety i jej dziecka. Tajemnice życia płodowego, trudne przypadki, operacje wykonywane w łonie matki, wybieranie tzw. "mniejszego zła" - taka jest codzienność profesora i jego żony. W rozmowie znajdziemy też fragmenty poświęcone prywatnemu życiu państwa Dębskich, ich rodzinie i przyjaciołom. W wywiadzie przeczytamy również o nagonce medialnej związanej z aborcją i wielu innych sytuacjach, jakie miały miejsce w praktyce lekarskiej Marzeny i Romualda Dębskich.
Cieszę się, że wiedziona impulsem chwili sięgnęłam po ten wywiad. Naprawdę warto było spędzić ten czas z profesorem i jego żoną. Książkę "Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek" polecam szczególnie wszystkim pacjentkom, które miały przyjemność poznać profesora, jego żonę lub zetknęły się z atmosferą oddziału kliniki na Bielanach w Warszawie.