Bestie. Zbrodnie i kary

Ocena: 4.67 (3 głosów)
Inne wydania:

Bestie. Zbrodnie i Kary Janusza Macieja Jastrzębskiego to książka o największych zbrodniarzach w powojennej Polsce, ujmująca temat w sposób ciekawy i bezpardonowy, bez zbędnych upiększeń czy eufemistycznych półsłówek. Wśród okrytych złą sławą bohaterów publikacji odnajdziemy największych seryjnych morderców tamtych czasów, takich jak: Edmund Kolanowski, Karol Kot, będący przestępczym ewenementem na skalę światową, czy też Władysław Mazurkiewicz nietypowy w swojej kategorii przestępca działający w okresie II wojny światowej oraz wielu innych, nieszablonowych przedstawicieli świata przestępczego.
Mnogość ujawnionych faktów dotyczących każdego sprawcy, sposób ujęcia działania przestępców, a także wybór zabójców o atypowych skłonnościach sprawiają, że książkę tę czyta się jednym tchem, niczym dobrą powieść sensacyjno-kryminalną. Nie możemy jednak zapominać, że jest ona także swego rodzaju dziełem historycznym, swoistym dokumentem, traktującym o realiach PRL-u i głośnych przestępstwach tamtych czasów. Osobiście bardzo żałuję, że nie miałem okazji zapoznać się z Bestiami w czasie, gdy pracowałem nad własnymi książkami o seryjnych zabójcach. Dzieło to z pewnością wzbogaciłoby wiele moich wniosków i uzupełniło przedstawione fakty o cenne i interesujące szczegóły. Jarosław Stukan
Więcej 
 

Informacje dodatkowe o Bestie. Zbrodnie i kary:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-10-21
Kategoria: Psychologia
ISBN: 9788395451584
Liczba stron: 456
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Bestie. Zbrodnie i kary

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bestie. Zbrodnie i kary - opinie o książce

Wybierzemy się dziś do – nieco makabrycznej – galerii. Książka „Bestie. Zbrodnie i kary” Janusza Macieja Jastrzębskiego to przegląd największych polskich zbrodniarzy 2 poł. XX w. Mamy tu zbiór ludzi bez skrupułów, twardo trzymających się przestępczej ścieżki. Nie zabraknie najsłynniejszych – a może niesławnych – nazwisk, które wzbudzały emocję w prasie i strach wśród ludzi.

Wiemy co jest przedmiotem książki. Teraz przyjrzyjmy się jak jest ona skonstruowana. Chyba najłatwiej porównać ją do zbioru opowiadań. Dlaczego? Bo Janusz Maciej Jastrzębski w różny sposób taktuje opisywane postacie. W teorii w każdym rozdziale znajdziemy podobne elementy: prezentacja sylwetki przestępcy i ofiar, modus operandi, przebieg śledztwa, procesu i wymiar kary. W praktyce przedstawione historie bardzo się od siebie różnią, co zapewne wynika z rozmachu działania sprawcy oraz bogactwa i dostępności materiału źródłowego.

Mocno rzuca się w oczy nierówność w długości rozdziałów. Znajdziemy tu przypadki opisane bardzo konkretnie – na zaledwie kilku stronach, oraz wielkie sprawy przedstawione w gigantycznych rozdziałach składających się z wielu podrozdziałów. Kiedy wczytamy się w treść dostrzeżemy, że przy poszczególnych postaciach autor akcentuje różne kwestie – raz będzie to przebieg śledztwa, innym razem sposób działania; niektóre rozdziały napisane są bardzo przejrzyście, a najważniejsze informacje wręcz wypunktowane, inne fabularyzowane – pełne dialogów – ocierają się o opowiadanie kryminalne.

Czy taka różnorodność jest dobra? Jak już wcześniej sugerowałam, domyślam się, że wynika ona z przyczyn, trochę, niezależnych od autora. Na pewno utrudnia ocenę tej książki, bo tak jak przy zbiorach opowiadań, są rozdziały, które wciągnęły mnie po same uszy, oraz takie, które beznamiętnie kartkowałam.

Tworząc publikację o słynnych zbrodniarzach autor nie mógł zrezygnować z opisów ich czynów – to one doprowadziły daną osobę przed wymiar sprawiedliwości, to przez nie postać stała się przedmiotem tej książki. Podkreślam to dlatego, że co wrażliwsi czytelnicy muszą być przygotowani na mocne opisy. Najtrudniejszym w czytaniu „Bestii” jest ich duża ilość jednej pracy i świadomość, że przedstawione wydarzenia naprawdę miały miejsce. Wiele osób, w swoich opiniach, podkreślało, że to nie jest książka na raz, że potrzeba na nią czasu, aby unieść ciężar przemocy jaką opisuje. I ja się z tym zgadzam. Zawsze przerażały mnie kryminały oparte na faktach, ale tam był jeden zbrodniarz i jego kilka ofiar – tutaj mamy 26 rozdziałów.

Pisząc tę recenzję zastanawiam się jakiej grupie czytelników mogłabym polecić „Bestie. Zbrodnie i kary”. Na pewno nie jest to książka dla osób szukających sensacji, bo – pomimo że mocno związana z tematem – autor bardzo stara się jej uniknąć. Widać jaką pracę wykonał Janusz Maciej Jastrzębski zbierając materiały jej opracowując. Mam jednak wrażenie, że jest to kierowane do laików, bo jest napisane bardzo przystępnie, a czasami wręcz literacko. Zakończę więc mój wywód stwierdzeniem, że jest to popularnonaukowa publikacja z zakresu kryminologii.

Link do opinii

"Bestie. Zbrodnie i kary" to książka, na którą czyhałam od dłuższego czasu. Raz miałam w rękach i musiałam odpuścić, ale z myśli nigdy mi się nie wymknęła. To jest właśnie literatura, którą mogłabym pochłaniać (zważywszy na gabaryty i wagę tej konkretnej) tonami. W tej konkretnej przedstawiono zbrodnie popełniane w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Myślę, że wymienione w niej nazwiska znane będą każdemu z nas czy to starszym, czy młodszym, bo one były, są i będą krążyć "w powietrzu" już chyba zawsze.

Muszę przyznać, że choć uwielbiam tego typu lekturę to nawet ja nie przeczytałam jej w tak zwane dwa dni. Musiałam robić przerwy prawie po każdej z opisanych postaci. Czy zza dużej dawki przemocy? Też, ale głównie dlatego, że chciałam przemyśleć, spróbować zrozumieć, wgłębić się w podane mi informacje.

Kogo autor zaliczył do bestii wartych opisania? Kolanowskiego z Tuchlinem, Mazurkiewicza, Trynkiewicza, Knychałę, Kota, Pękalskiego czy Arnolda. Oczywiście kolejność jest inna, ale ja i tak nie czytałam po kolei. To, co mi się spodobało to nazywanie rzeczy po imieniu i nie owijaniu w bawełnę. Jeśli coś ma być czarne, a coś białe to takie jest i autor niczego nie tonuje, za co mu dziękuję.

Sprawa każdej z bestii to sprawa przeanalizowana od A do Z. Autor długo się przygotowywał, długo zbierał materiały i je analizował by powstała taka, a nie inna pozycja.

Czytając opis każdego sprawcy, powielał się cały czas jeden schemat, który mógł występować w całości lub w różnych kombinacjach:
-nieprawidłowy popęd seksualny,
-sadyzm,
-upośledzenie umysłowe,
-zaburzenia osobowości,
-zboczenia seksualne,
-preferencje kontaktów oralno-genitalnych,
-zachwiany obraz rodziny czy wychowywanie tylko przez jednego rodzica;

Podobne schematy można zaobserwować, jeśli chodzi o działanie oprawców:
-działa samotnie,
-atakuje w miejscach odosobnionych tj. leśne dróżki, ciemne uliczki,
-napada z zaskoczenia,
-używa tępych narzędzi
-atakuje przypadkowe/losowe osoby,
-uderza o różnych porach dnia czy porach roku,
-godzina oraz miejsce ataku często zależy "czucia" potrzeby mordu;

Można by powiedzieć, że wszystko się powiela, pokrywa i jest do siebie niezwykle podobne. A jednak sprawcy są różni i każdego z nich trzeba analizować osobno. Podobnie zbrodnia - ją także trzeba rozpatrzyć, nawet jeśli została już dopasowana do innego schematu. Niejednokrotnie okazuje się bowiem, że zostaje ona zakwalifikowana zupełnie gdzie indziej i do kogoś innego.

To, co dodatkowo mi się spodobało to ukazanie każdej z ofiar oraz przebiegu każdego napadu. Krok po kroku o tyle o ile było to możliwe odtworzono praktycznie cały przebieg wydarzeń. Dzień, zbliżona godzina, opis otoczenia, a także czy ofiara zginęła, czy przeżyła (w jakim stanie się znajdowała ostatecznie) to coś, czego nie spotkałam jak na razie w innych pozycjach. Co zaś najbardziej mnie zafascynowało? Chyba składanie zeznać przez morderców, a potem sposoby ich odwoływania, kręcenia, wymyślania co i jak było inaczej, kto zmusił do powiedzenia właśnie tego etc. Chyba nie wpadłabym na pomysł by tak mataczyć i kombinować. To wymaga więcej wysiłku niż cokolwiek innego.

Wszystko było by pewnie super, gdyby nie fakt, że język i składnia tej książki trochę mnie przerosła. Czułam jakby momentami byłą pisana wręcz przez dziecko, a brak logiki w niektórych zdaniach mnie rozczarował. Jednak wiedza, jaką dostałam zdecydowanie góruje nad niedociagnięciami, które lepszy korekta na pewno by załatwiła. Ludziom żądnym wiedzy o seryjnych mordercach z Polskiej ziemi zdecydowanie ta pozycja przypadnie do gustu. Polecam i ostrzegam, że łatwo nie będzie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2021-05-19, Ocena: 6, Przeczytałam,

Może zacznę od tego, że nie przepadam za reportażami, ale strasznie chciałam ten przeczytać. Mnie od dzieciństwa fascynowały dziwne zachowania ludzi, ich gesty czy mimika, kiedy się denerwowali. Czasem na ich twarzach dostrzegałam taki chłód, który niejednego by zmroził. Niby usta się uśmiechały, ale wyraz oczu stawał się niezwykle poważny. Zastanawiało mnie wtedy, czy taki człowiek faktycznie jest taki, jakim się pokazuje, czy może ma coś na sumieniu. Po tej lekturze jestem już pewna, że wszelcy zbrodniarze tuszują swoje prawdziwe zachowania. Są niezwykle mili dla otoczenia i uczynni. Wtedy właśnie być może knują, jak zwabić swoją ofiarę. Usypiają jej czujność, a potem znienacka atakują. Być może dlatego ja właśnie unikałam zbyt miłych ludzi...
Jedną z takich osób był Krwawy Fajtłapa.
,, Pomogę pani nieść paczkę- zaproponował jakiś mężczyzna idącej obok niej kobiecie(...) Nagle schwycił ją dwoma rękoma za szyję i dusząc, zaciągną w las".
Wszystkie zbrodnie tu opisane, są niezwykle szczegółowe. Autor opisuje nam jak mogło do tego dojść i jak potoczyło się dalej. Do wielu spraw znaleźli się świadkowie, jednak pozostawały i takie, których nigdy nie udowodniono. Większość ofiar to kobiety, które wcześniej były zgwałcone. Nam się wydaje, że każdy zbrodniarz ma swój określony cel i dopiero po zaplanowaniu zbrodni za nim podąża. Tutaj jednak dowiedziałam się, że większość ofiar była zupełnie przypadkowa. Wystarczyło znaleźć się w złym miejscu o złej porze i nieszczęście było gotowe. Takie sprawy były najgorsze do rozwikłania, bo nie istniało żadne powiązanie między ofiarami.
Muszę to napisać, że choć to reportaż, to ja bym go poddała pod okrutnego thrillera, gdyż książkę ze strachem czyta się jedynym tchem. Co prawda zbrodniarzy jest tutaj sporo i każdy ma swoją indywidualną historię, ale napisane jest to wszystko jakoś tak spójnie, że wcale nie zwracamy na to uwagi. Za to historie na bardzo długo zostaną w waszej pamięci. Od tej chwili każdy zwykły spacer sprawi, że co chwila będziecie się odwracali za siebie...

Link do opinii
Inne książki autora
Bestie. Zbrodnie i kary
Janusz Maciej Jastrzębski0
Okładka ksiązki - Bestie. Zbrodnie i kary

„Bestie. Zbrodnie i Kary” Janusza Macieja Jastrzębskiego to książka o największych zbrodniarzach w powojennej Polsce, ujmująca temat w sposób...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy