Behawiorysta

Ocena: 5.03 (79 głosów)
Inne wydania:

Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w internecie.

Służby w akcie desperacji proszą o pomoc Gerarda Edlinga, byłego prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Edling jest specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Znany jest nie tylko z ekscentryzmu, ale także z tego, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. A przynajmniej dotychczas tak było...

Rozpoczyna się gra między ścigającym a ściganym, w której tak naprawdę nie wiadomo, kto jest kim.

Informacje dodatkowe o Behawiorysta:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-03-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788381958455
Liczba stron: 496

Tagi: Thrillery i suspens

więcej

Kup książkę Behawiorysta

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Behawiorysta - opinie o książce

Remigiusz Mróz to autor młodego pokolenia, który w tak młodym wieku może pochwalić się ogromnym dorobkiem literackim. Słynna seria z Joanną Chyłką odnosi ogromne sukcesy, doczekała się też swojej ekranizacji. Niestety serial ten osobiście uważam za słaby. Twierdzę tak, gdyż znam treść książek i tu powstaje zgrzyt, którego nie potrafię zaakceptować.

Drugą serię autora jaką przeczytałam to trylogia z Sewerynem Zaorskim. Świetne książki, uśmiałam się do łez z ,,tateła" czy ,,spirali czemulności". Bardzo chętnie oglądnęłabym serial na jej podstawie, ale obawiam się, że nie będzie on tak zabawny jak książka.

Teraz na warsztat wzięłam trylogię z Gerardem Edlingiem. Przygodę z naszym specyficznym prokuratorem rozpoczęłam niestety od serialu. Po pierwszych odcinkach stwierdziłam, że muszę to przeczytać. Przyznam, że z początku było mi ciężko czytać, bo za bardzo porównywałam książkę z serialem, który niestety bardzo różni się od pierwowzoru. Jest wiele różnic, które dla mnie osobiście są nie do przyjęcia. Gdybym miała oglądać bez znajomości książki, ekranizacja wypada dobrze, a nawet bardzo dobrze. Nie mniej jednak książka i serial to dwie różne sprawy, jedynie łączy je ze sobą postać behawiorysty i psychopaty. Z zatem o co chodziło w książce? O tym już za chwilę.

W jednym z opolskich przedszkoli zamaskowany mężczyzna terroryzuje dzieci i przedszkolanki. Na stronie internetowej cały czas transmituje swoje poczynania. Mężczyzna z pośród zakładników wybiera dwie ofiary, a widzom nakazuje wręcz, żeby dokonali wyboru, kto ma zginąć. Społeczeństwo musi wybrać między dorosłą kobietą a małym dzieckiem. Kogo wybiorą internauci?

Oczywiście policja, prokuratura i wszystkie służby próbują zlokalizować przedszkole i uratować zakładników. Rozpoczyna się wyścig z czasem, bo tajemniczy mężczyzna dał społeczeństwu niewiele czasu na podjęcie tej trudnej decyzji. W śledztwo zostaje wmanewrowany były prokurator Gerard Edling. Edling po mistrzowsku odczytuje mowę ciała, jest tytułowym behawiorystą.

Niestety nie udaje się uratować jednego z zakładników, ale policja aresztuje zamachowca. Rozpoczynają się przesłuchania, jednak w internecie znów zawrzało. Kolejny zamaskowany mężczyzna rozpoczyna swoje widowisko. Społeczeństwo znów musi podjąć trudną decyzję. Kto tym razem straci życie? Młody mężczyzna czy chora kobieta?

Kogo wybierze lud? Kim jest zamaskowany mężczyzna? W jak celu organizuje te audycje w internecie?

Książkę ogólnie czyta się przyjemnie, pod warunkiem, że nie zna się serialu. Akcja rozpoczyna się na samym początku i nie zwalnia aż do samego zakończenia, które wiele wyjaśnia, ale równocześnie pozostawia kilka niewyjaśnionych kwestii.

Autor serwuje nam potężna dawkę emocji. Emocji, które każdy z nas skrywa głęboko na dnie swojej duszy.

Kończąc polecam Wam tą pozycję, ale zastanówcie się od czego zacząć, od serialu czy książki? W zasadzie od czego nie zaczniecie i tak będziecie je porównywać.

Link do opinii

No i tak to jest, jak się wejdzie w fabułę od zakrystii, czyli od serialu… Skusiłam się na obejrzenie serialu, w trakcie którego padły znamienne słowa mojego męża, który powieść „Behawiorysta” łyknął jakiś czas temu: „ale to w ogóle nie tak było” – rzekł on i wtedy całe piękno poszło się paść. Rzuciłam się na książkę licząc, że szybko ogarnę różnice. Nic z tego, żeby to ogarnąć trzeba było przeczytać. Takoż i ja uczyniłam. I miałam wrażenie, że oglądałam coś innego niż czytałam, mimo iż główna kanwa fabularna w wielu punktach jest zbieżna.

 

Gerard Edling, prokurator wyklęty, w prawniczym świecie nazywany Behawiorystą, jest bezkonkurencyjnym specjalistą z kinezyki. Można powiedzieć, że mowa ciała to jego specjalność. Kiedy jego dawna podopieczna, młoda prokurator Beata Drejer zwraca się do niego z prośbą o nieoficjalną pomoc przy makabrycznej sprawie Kompozytora, ten nie waha się ani chwili. Odtąd staje się czynnym uczestnikiem spektaklu nazywanego „Koncertem krwi”. Podąża śladem sprawcy i z premedytacją poddaje się wymyślonej przez niego makabrycznej grze.

 

To powieść z niesamowitą głębią psychologiczną, której niestety nie udało się ukazać w serialu. Wszystko to, co Remigiusz fachowo, pięknie, wnikliwie i szczegółowo opisał słowami, kompletnie zgubiło się w serialowych obrazach. Niuanse mimiki, drobne gesty, z których każdy ma swoją wymowę, a interpretowane wespół z innymi stanowią pełną, niewerbalną wypowiedź człowieka, dopiero w książce nabrały dla mnie intensywności i zostały odpowiednio przeanalizowane. Nic mi w serialu nie dało zbliżenie kamery na minimalnie drgający kącik ust sprawcy, kiedy nie potrafiłam odczytać i pojąć znaczenia tej mimiki. Tematyka szeroko rozumianej komunikacji niewerbalnej, która w powieści stanowi klucz do poznania motywów i zrozumienia postępowania sprawcy jest dużym atutem fabuły, głównie za sprawą dopracowania tematu. Autor naprawdę zgłębił kwestie kinezyki, przeprowadził analizy i wyciągnął trafne wnioski. Wszedł głęboko w problematykę komunikacji pozawerbalnej, nie skupiając się jedynie na tych najbardziej znanych i kojarzonych przez wszystkich postawach. Bo chyba każdy wie, że ręce zaplecione na piersi świadczą o postawie zamkniętej człowieka, ale już nie każdy ma świadomość, że potarcie kącika oka to sygnał świadczący o niedowierzaniu.

 

W serialu zgubiła się też wielowątkowość powieści. Fabuła została mocno spłaszczona i uproszczona, co uważam za ogromną stratę merytoryczną. Nie podobały mi też niektóre zmiany personalne książka vs. serial. Przyznaję jednak, że serialowa wersja Beaty Drejer podobała mi się bardziej niż książkowa. Ten jej wiecznie smutny wyraz twarzy (była smutna nawet w czasie snu), zaciśnięte usta i lalkowata uroda idealnie komponowały się z chłodną osobowością. Poza tym finał, jaki przewidział dla niej autor również bardziej podobał mi się w serialu, z uwagi na obecność Edlinga w tym momencie, co z kolei było ładnym podkreśleniem łączącej ich relacji. Również wątek Brygidy i Emila (Emilii), które w powieści wydają się być marginalne, w serialu są opowiedziane zupełnie inaczej i ta wersja bardziej do mnie przemawiała.

 

Zakończenie powieści niesamowite i niespodziewane, pozostawia mnóstwo miejsca na domysły i snucie własnych teorii.

 

Konkludując: nie mając świadomości, że to serial „na motywach”, a nie adaptacja wprost, popełniłam ogromny błąd oglądając go przed czytaniem, zrobiłam tak po raz pierwszy i ostatni, czego ogromnie żałuję. Nie zamierzałam odnosić powieści do serialu, ale ponieważ w tej chwili jestem pod jednoczesnym wpływem obu wersji, porównania wydają się być nieuniknione.

 

Dla tych, którzy jeszcze „Behawiorysty” nie znają (są w ogóle tacy?), zdecydowanie polecam zacząć od powieści, inna kolejność wg mnie znacząco zaburza perspektywę przyswajania fabuły.

Link do opinii

Po serii z Chyłką i Zordonem myślałam, że Behawiorysta jest pisany w podobnym klimacie.Ale szczerze? W połowie czytania musiałam książkę odłożyć i ochłonąć na kilka dni. Wściekłam się nawet na autora, że w swojej powieści wykorzystał potworne cierpienie dzieci. Nie mogłam tego spokojnie czytać.Po kilku dniach postanowiłam wrócić i dokończyć książkę. Z trudem dobrnęłam do końca nie dlatego, że fabuła jest nudna. Wręcz przeciwnie - książka mocno wciąga. Ale to raczej lektura nie na moją psychikę.

Link do opinii

Napad na przedszkole, transmisja na żywo, pierwsze ofiary. Napastnik paraliżuje społeczeństwo, a zdesperowane służby uciekają się do ostatecznego rozwiązania- na pomoc wzywają Gerarda Edlinga, o którym nikt nie chciał już więcej słyszeć. Czy mężczyzna powstrzyma psychopatę, a tym samym odpokutuje błędy przeszłości?

Remigiusz Mróz podbił polski rynek wydawniczy przebojem, a może raczej kryminałem. Poznaliśmy się za sprawą serii z Chyłką, a każde kolejne spotkanie było bardziej udane. Co mnie w nim urzekło? Pomysłowość, rozwinięcie tematu, lekkie pióro, pociąg do zwrotów akcji oraz wspaniałe przygotowanie. Ciężko mi cokolwiek mu zarzucić, dlatego do „Behawiorysty” podchodziłam z ogromnymi oczekiwaniami i jeszcze większą nadzieją na kolejną wspaniałą powieść jego autorstwa.

Ta książka wciągnęła mnie od pierwszej akcji. Dobór słów jest w tym momencie nieprzypadkowy, dlatego, że powieść zaczyna się mocnym wstępem, a co najważniejsze do samego końca nie zwalnia. Fabuła zaintrygowała mnie na tyle, że szybko zapomniałam o całym świecie, a pobyt na plaży i piękne wiosenne słońce zupełnie przestały mieć znaczenie. Czytałam z wielką zapalczywością, zwyczajnie nie mogąc się oderwać. I nawet zasada „jeszcze jeden rozdział”, będąca zazwyczaj pewnym hamulcem dla książkoholika, przestała mieć w tym przypadku zastosowanie.

Mróz zaczyna odważnie, brutalnie, krwawo, a ja to po prostu uwielbiam. Te elementy thrillerów i kryminałów to dla mnie czynniki niezbędne, bo te książki mają wywoływać mocne emocje, a na mnie to najbardziej działa. Nie pożądam wzruszeń, romansów czy przesadnych refleksji, bo to nie czas i miejsce. Ja czekam na krew i pożądam spotkania z rasowym mordercą, który po przeczytaniu (zbyt) wielu powieści tego typu, wciąż może być dla mnie godnym przeciwnikiem. A Mróz to wszystko mi zapewnia. Nie patyczkuje się, nie obawia o psychikę czytelnika. Ofiarowuje nam solidną porcję wrażeń i za to jestem mu wdzięczna.

A skoro o przeciwnikach mowa, to w tej powieści trafił swój na swego. Były prokurator, specjalista od ludzkich zachowań kontra mroczny psychopata, z wielką gracją wodzący organy ścigania za nos. Obydwaj są niezwykle silni, wyraziści, pewni siebie. I z wielką obsesją względem siebie nawzajem. Mróz stworzył pełnokrwistych, a raczej żądnych krwi samców, wobec których nie sposób przejść obojętnie. Każdy z nich na swój sposób mi zaimponował. Ten pierwszy wiedzą, doświadczeniem i sposobem bycia. Ten drugi pomysłowością, sprytem, a może i szaleństwem (w pewien sposób wytłumaczalnym). Co ciekawe, to psychopata szczególnie przypadł mi do gustu i to ta postać zdobyła moje serce. Behawioryście mogłabym co nieco zarzucić, myślę jednak, że to kwestia czytelniczych upodobań.

Autor wciąga nas w niebezpieczną grę, w której hasła bezpieczeństwa czy granice nie istnieją. To pogrążanie się w mroku, poszukiwanie prawdy o sobie samym, testowanie własnej wytrzymałości, powroty do smutnej przeszłości. Ale także wielka niewiadoma. Ta powieść jest zupełnie nieprzewidywalna, ciężko domyślić się, co czeka nas na następnej stronie, a co dopiero jak się skończy. A Mróz z wielką radością przygotował dla nas zasadzki, zwroty akcji, bitwy między dobrem a złem, niebanalne i nieoczywiste.

To jedna z tych powieści, dla których czytelnik ma ochotę zarwać noc. To wspaniałe kino akcji, pełne zwrotów, niezapowiedzianych zasadzek, krwawych scen. To świetna książka dla czytelników pożądających mocnych wrażeń i tacy z pewnością będą nią zachwyceni. Bo Mróz czaruje kolejny raz. Uwodzi pomysłem, słowem, zakończeniem. Zabiera nas do piekła, z którego nie ma wyjścia awaryjnego. To koniec.

Link do opinii

https://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/


Jak dotąd, twórczość Remigiusza Mroza znałam tylko z cyklu o Joannie Chyłce oraz o Wiktorze Forście. Jaka była moja radość, kiedy otworzyłam prezent świąteczny i zobaczyłam... „Behawiorystę”! Coś nowego, coś innego Mroza! Czy książka spoza cykli przypadła mi do gustu?

Akcja powieści dzieje się w Opolu, kiedy to zamachowiec zajmuje przedszkole, w którym przetrzymuje dzieci i wychowawców. Grozi, że zabije ich wszystkich. Niestety policja jest bezsilna. Nie ma żadnego wpływu na zachowanie zamachowca. Nietypowe jest również to, że nie ma on żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników ani jaki cel chce w ten sposób osiągnąć. Oliwy do ognia dolewa fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w Internecie! Nie jest to zwykła emisja. To „Koncert krwi”, w który wciągnięci są widzowie - muszą zdecydować, które osoby przeżyją, a które zostaną zamordowane. Zdesperowane i nieradzące sobie służby sięgają po pomoc Gerarda Edlinga. To były prokurator, dyscyplinarnie zwolniony ze służby. Jest specjalistą od kinezyki, czyli działu nauki, która zajmuje się komunikacją niewerbalną między ludźmi. Znany jest szczególnie z tego, że jest człowiekiem ekscentrycznym, który potrafi rozwiązać każdą sprawę.

Powiem jedno - „Behawiorysta” to jedno wielkie WOW! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to najlepsza książka Mroza, jaką do tej pory przeczytałam. To mistrzostwo, które będę polecać każdemu! Dlaczego? Po pierwsze za pomysł na fabułę! Oryginalny i nietuzinkowy. Akcja pędzi już od pierwszej strony. Książka przez cały czas trzyma w napięciu tak bardzo, że to aż boli. Czasami musiałam odłożyć książkę bo po prostu nie dawałam rady dalej czytać. Autor stworzył takie dylematy, że pomimo tego iż to kryminał, miałam łzy w oczach, kiedy ginęły lub zostały okaleczane niewinne osoby, o losach których decydowali „widzowie”.

„Behawiorysta” to chyba najbardziej krwawa i okrutna książka Remigiusza Mroza jaką czytałam. Pełno w niej przemocy, śmierci, krzywdy i trudnych decyzji. Co chwila jesteśmy świadkami jakiegoś krwawego morderstwa. Oczywiście nic a nic mi to nie przeszkadzało, a raczej sprawiało, że czytałam książkę dosłownie z zapartym tchem i wypiekami na twarzy.

Kolejnym atutem książki jest kreacja głównego bohatera. Jak na Remigiusza Mroza przystało, Gerard jest osobą wyróżniającą się z tłumu, ekscentryczną, specyficzną, po prostu wyrazistą i niepowtarzalną. Jednak najbardziej podziwiam autora za to, ile pracy musiał włożyć w ramach przygotowań do napisania książki. Z „Behawiorysty” można by stworzyć pokaźny wykład na temat kinezyki. Najlepsze jest jednak to, że autor swoją wiedzę o tej dziedzinie wplótł w nienachalny, wręcz idealny sposób! W książce specjalistą od niewerbalnej mowy ciała jest nie tylko Edling, ale także zamachowiec. Książka jest więc walką tych dwojga. Kto wygra? Kto jest oprawcą a kto ofiarą?

Czy książka ta ma jakieś wady? Wydaje mi się tak - jedną niewielką. Moim zdaniem takie wydarzenie, czyli zamach, morderstwa i transmisja nie miałaby miejsca w Polsce. Są to epizody, które znamy z amerykańskich seriali typu „Zabójcze umysły”. Ale od czego jest fikcja literacka, prawda?

Zakończenie „Behawiorysty” totalnie mnie rozwaliło! Mróz po raz kolejny udowodnił, że zakończeń jego książek nie należy przewidywać. Wszystko to sprawia, że zaliczam tę pozycję do tych, które koniecznie muszę przeczytać jeszcze raz! Albo i kilka razy!

Podsumowując, „Behawiorysta” to genialny kryminał, z wartką akcją, nieoczekiwanymi zwrotami, trzymający w napięciu do ostatniej strony! To zdecydowanie najlepsza książka tego autora! Koniecznie sięgnijcie po ten kryminał jak najszybciej.

Link do opinii
Zdecydowanie mistrzostwo. Pierwsze rozdziały słuchałam i mój mąż tak się zainteresował dalszymi losami bohaterów, że kazał mi puszczać kolejne rozdziały i kolejne, wobec czego przesłuchałam swojego pierwszego audiobooka. Książka rozpoczyna się od razu od ważnego wydarzenia, nie ma zbędnych opisów, wszystko jest tak stworzone, żeby nie było momentu znudzenia. W internecie pojawia się wideo na żywo, które przedstawia różnych ludzi, jeden z nich ma umrzeć. Widzowie mają zdecydować kto. Tak naprawdę wybór jest słaby, bo każdy jest zły. Pojawiają się problemy natury moralnej. Sprawca jest zadowolony, że ludzie mimowolnie poddają się jego woli. Głosują,wybierają kozła ofiarnego.. Moim zdaniem Mróz jak zawsze dobry. Jestem pełna podziwu, że tak młody człowiek napisał tyle dobrych książek. Czyta się je bardzo przyjemnie i szybko, dzięki temu, że są tak wciągające i intrygujące. Polecam baaaardzo!
Link do opinii
Należę do tego grona osób, które wzbrania się przed książkami (i autorami), na które jest bum! Dlaczego? Może przez to, że zbyt bardzo mnie przytłaczają, może przez to, że z reguły to co podoba się wszystkim- mnie nie. Tak było właśnie w przypadku twórczości pana Mroza. Wszyscy i wszędzie pisali (i piszą) o każdej książce tego autora, zachwycając się nimi i polecając. Efektem tego było, że bardzo długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po jakaś pozycję pana Mroza, aż pewnego dnia pojawiła się zapowiedź "Behawiorysty". Przeczytałam opis i przepadłam. Musiałam ją kupić i właśnie od niej rozpocząć swoją przygodę z autorem. Tytułowy Behawiorysta to Gerard Edling- zwolniony dyscyplinarnie, 45-letni były prokurator, który jak nikt inny zna się na kinezyce (komunikacji niewerbalnej pomiędzy ludźmi). Pewnego dnia zostaje poproszony o konsultację w sprawie mężczyzny, który właśnie przetrzymuje zakładników w jednym z opolskich przedszkoli. Niestety okazuje się, że porywacz/ terrorysta- nazwany Kompozytorem- jest bardziej niebezpieczny i szalony niż się wydaje, w dodatku wszystkie jego krwawe poczynania są transmitowane na żywo w internecie i pozwalają, by widzowie mogli zabawić się w bogów decydując o życiu lub śmierci. Od tego momentu rozpoczyna się walka z czasem oraz nieprzewidywalnym mordercą. Brzmi intrygująco prawda? Przyznam szczerze, że tak jest, jednak słyszałam, że wątek został użyty już przez zagranicznego autora kryminałów- Chrisa Cartera. Nie będę się do tego odnosić, ponieważ nie czytałam tej konkretnej książki i nie ma prawa i podstaw do doszukiwania się podobieństw, ale mogę z czystym sumieniem napisać, że jest to na pewno coś całkiem nowego jeśli chodzi o rynek polski. Osobiście nie spotkałam się jeszcze z taką fabułą i zrobiła ona na mnie duże wrażenie- pomysł autor miał świetny. Niestety mimo tak wielu zachwytów nad tą książką ja mam bardzo mieszane uczucia co do niej i jestem pełna wielu sprzecznych odczuć. Z jednej strony już pierwsze strony wciągnęły mnie w historię i byłam pewna, że nie odłożę lektury, aż do momentu kiedy jej nie skończę. Niestety im dalej brnęłam, tym było (moim zdaniem) gorzej. Początek podsycił ciekawość, zaintrygował. Później było słabiej, chociaż czytałam z zaciekawieniem, ale końcówka całkowicie mnie rozczarowała. Niby autor poruszył w książce społeczny dylemat i niby skłania czytelnika do przemyśleń nad ważną rzeczą- wyborem mniejszego zła, skrajnymi decyzjami, społeczną odpowiedzialnością, zabawą w Boga. No właśnie- niby. Mimo, że należę do bardzo wrażliwych osób, mam w sobie wiele empatii i z każdej książki wyciągam morał i przemyślenia, tak z tą lekturą było wręcz przeciwnie. Lektura nie pozostawiła mnie z ogromem pytań kwestii moralnej czy społecznej, a wielka szkoda. Chciałabym również poruszyć kwestię postaci. Owszem główny bohater- Gerard- był dobrze skonstruowany. Nietypowa postać, z dziwacznymi manierami (jak na aktualne czasy), zasadami i przeszłością. Osobiście podobał mi się i utkwi w mojej pamięci na dłużej- jako jedyny. Pozostałe postacie, które powinny być równie dobrze zbudowane niestety były mdłe, nijakie i już kilka dni po przeczytaniu książki zapomniałam o nich i ich cechach. Najbardziej ubolewam nad Kompozytorem, drugą bardzo ważną postacią w tej historii. On również był mdły- nie wzbudzał mojej niechęci ani strachu, nie intrygował, nie fascynował, nie miałam ochoty osobiście wsadzić go za kraty, a wręcz momentami mnie śmieszył. Jednego tej książce nie można odmówić- jest brutalna. Nie ma w niej szczegółowych opisów zbrodni, nie ma latających wnętrzności czy hektolitrów krwi. Nie ma też jakiegoś większego napięcia czy niepokoju. Dlaczego więc jest brutalna? Ponieważ autor wykorzystał dzieci. Kogo nie poruszą krzywdzone małe dziewczynki? Właśnie. Myślę, że to był celowy zabieg i przyznaję, że udany. Pan Mróz zrobił dobre posunięcie, bo własnie to wzbudza w czytelnikach tyle emocji i wydaje mi się, że maskuje niedociągnięcia i braki. Wiele osób zarzuca autorowi, że książka jest bardzo amerykańska, że jest niczym film z Hollywood i zgadzam się z tym- również odniosłam takie wrażenie. Pytanie tylko brzmi: "Czy to źle?" Wydaje mi się, że nie. Jak widać książka ma szerokie grono odbiorców, którym się podoba, tak samo jak wiele amerykańskich produkcji. Widocznie tego pragną ludzie i przyznam, że sama wybrałabym się do kina na ekranizację tej książki. Jak widać "Behawiorysta" według mnie ma zarówno wiele plusów, jak i minusów. Chociaż spodziewałam się po niej czegoś lepszego to nie żałuję, że poświęciłam jej swoją uwagę. Na pewno będę polecać ją również innym, bo to dobra pozycja dla osób, które lubią kryminały, ale też dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z polskimi książkami z tego gatunku. A ja zapewniam, że jeszcze sięgnę po kolejne książki pana Mroza i nie zniechęcam się.
Link do opinii
Cały czas jak czytam Mroza myślę, że to wszystko już było. Widzę w jego pisarstwie kompilację skandynawskich kryminałów z Twardochem. Może jak ktoś nie czytał, to nie będzie go to razić. Ten pomysł publikowania pod skandynawskim nazwiskiem (domyślam się, że dla pieniędzy i sławy), to już dla mnie trochę za dużo.
Link do opinii
Avatar użytkownika - delov
delov
Przeczytane:2017-05-05,
Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i chociaż trochę się bałam, że się zanudzę to tak się nie stało. Po opisie na książce spodziewałam się, że akcja będzie się cały czas rozgrywać w przedszkolu ale jednak się myliłam.
Link do opinii
Mróz w bardzo dobrym wydaniu. Zupełnie innych od serii o mecenas Chyłce,ale dobry, naprawdę dobry. Książka trzyma w napięciu do samego końca.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-03-23,
Nie będzie to spoiler, bo jedno z pierwszych zdań w książce krzyczy do czytelnika z czerwonego paska informacyjnego: zamachowiec zabarykadował się z dziećmi w przedszkolu. Teren zapełnia się gapiami, policją, dziennikarzami, przedstawicielami lokalnej władzy, prokuratury - w końcu zjawia się także ON - Gerard Edling. W budynku pojawiają się pierwsze śmiertelne ofiary psychopaty, który nie wykazuje żadnego motywu, nie przedstawia żądań, a cały swój akt terrorystyczny transmituje na żywo w internecie. Wspomniany Gerard Edling jest czterdziestopięcioletnim byłym prokuratorem, specjalistą od kinezyki, skompromitowanym niegdyś i zwolnionym dyscyplinarnie z zajmowanego stanowiska. Policja i prokuratura żywi do niego wyraźną niechęć, po jego stronie staje jednak była podopieczna - Beata Drejer, zajmująca obecnie w prokuraturze dawną pozycję Edlinga. Kiedy nareszcie zamachowiec zostaje pojmany, w sieci pojawia się kolejne nagranie... Wraz z rozwojem akcji szala zwycięstwa nieustannie zmienia kąt swego nachylenia, przez większość czasu jednak triumfuje szalony terrorysta, z wizją zmiany rzeczywistości. Dlaczego wciąż umyka wymiarowi sprawiedliwości? I dlaczego nieomylny Edling ciągle nie może rozgryźć go do końca? Czy sprawca działa sam? Co nim kieruje? I do jakich bestialskich poczynań jest jeszcze zdolny? Wszystkie odpowiedzi przychodzą stopniowo. Ta doskonale skonstruowana fabuła działa tak, że z każdą kolejną stroną zyskujesz kolejne informacje, możesz próbować odgadnąć odpowiedzi na postawione wcześniej pytania, ale nic z tego! Zamachowiec jest doskonale przygotowany, potrafi przewidzieć wszystko, a Ty możesz jedynie czuć niemoc i bezsilność Edlinga, który wie dużo - ale nigdy tyle by zwyciężyć. Jestem zupełnie zachwycona Behawiorystą, bohaterami, tajemniczą i wartką akcją, napięciem, nie mówiąc już o przywiązaniu jakie poczułam do ekscentrycznego Gerarda Edlinga. Cała otoczka, która towarzyszy byłemu prokuratorowi, przypomina nieco zdziwaczałego Sherlocka Holmesa, a jego przeciwnik? Arcy-wróg? Toż to Moriarty w najlepszej polskiej odsłonie! Cały motyw moralnej odpowiedzialności, etycznego wyboru, całe to stopniowe poznawanie i rozumienie komunikatów niewerbalnych nadawanych przez ludzi prowadzi nas stopniowo po krętych i stromych schodach do przejęcia postawy Edlinga - pasjonata ludzkich wynaturzeń. Behawiorysta to doskonały thriller - magnetyzuje, zaskakuje i mrozi krew w żyłach do ostatniej strony. Fabuła chwyta w żelazny uścisk, a wszystkie wydarzenia zazębiają się w idealną całość wraz z rozwojem akcji. Zachwycam się i jak najbardziej polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2017-03-13,
Wszyscy zachwycają się twórczością tego autora więc i ja postanowiłam się z nią zapoznać. "Behawiorysta" nie spełnił moich oczekiwań czytelniczych. Spodziewałam się czegoś ekstra jednak w trakcie czytania nie było tego "wow".
Link do opinii
Rewelacyjna, przeczytałam jednym tchem. Czekam na kolejne!
Link do opinii
Naprawdę uważam,że należy pochwalić kunszt pisarski autora. podoba mi się w Jego książkach to, że są tak blisko rzeczywistości, poruszają aktualne problemy, a dodatkowo świetna znajomość języka polskiego. Historia wciągająca. Zastanawia mnie, czy rzeczywiście ludzie potrafią żyć blisko siebie i nic o sobie nie wiedzieć?
Link do opinii
Równolegle z "Przewieszeniem" czytany "Behawiorysta" sprawił, że czas w którym te dwie książki "miałam na tapecie" dał mi możliwość przeżycia paru szalonych chwil oderwania od własnej,nudnej rzeczywistości. Czy chciałabym znaleźć się w tej opisywanej ? Po stokroć nie. Nie chciałabym spotkać na swojej drodze potwora stworzonego przez Mroza, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że spotkania z nim przeważnie dla nikogo nie kończyły się dobrze. Tytułowy bohater w starciu z Horstem też przegrywa. Podobnie jak w innych, kryminalnych książkach autora, mamy intrygę, zawiłości zachowań, gmatwaninę własnych odczuć i odbiorów i zakończenie, którego nie do końca można się było spodziewać. Ponadto tempo, które nie daje nam ani na chwilę odpocząć od nadmiaru wydarzeń.
Link do opinii
Panuję wielki szał na powieści Pana Mroza i wydaję mi się, że nie muszę wam przedstawiać tego autora. Chciałam się przekonać, o co cały ten szum i sięgnęłam po jedną z jego ostatnich książek. Jak moje wrażenia? Zapraszam na recenzję. ,,Oto twoje nuty. Wybierz dobrze, bo od twojego ruchu zależy melodia ich życia" W jednym z opolskich przedszkoli zamachowiec wziął na zakładników dzieci i przedszkolanki. Policja robi co może by nie dopuścić do tragedii. Jednak sami nic nie wskórają, dlatego o pomoc zwracają się do byłego prokuratora Gerarda Edlinga. Mężczyzna ma złą opinię po tym, jak zwolniono go dyscyplinarnie ze służby, ale tylko on zna tak dobrze ludzką psychikę oraz jest specem w komunikacji niewerbalnej. Wspólnymi siłami udaję się pojmać zamachowca i wszyscy myślą, że to koniec kłopotów. Jednak problemy dopiero się zaczynają, gdy w internecie pojawia się wideo a w nim kolejne ofiary. Zaczyna się walka z czasem, aby uratować zakładników. Tak jak wspominałam na wstępie, jest to moje pierwsze spotkanie z piórem Pana Mroza, ale wiem, że nie ostatnie. Powieść wciągnęła mnie tak bardzo, że nie odłożyłam jej aż do ostatniej strony. Fabuła książki jest dokładnie przemyślana, tak więc wszystko idealnie współgra ze sobą, tworząc niesamowitą historię, która zapada w pamięć. Sama w sobie historia opisana w tej książce jest ciekawa, a czasami sceny są wręcz brutalne. Wszystko opisane jest z wielką dokładnością, co powoduję w nas uczucie, że są to prawdziwe wydarzenia. Dużą zaletą jest to, że autor przywołał kilku autentycznych zbrodniarzy, których zna cały kraj. Widać, że Pan Mróz interesuję się tym tematem i doskonale się na nim zna. Kolejnym plusem jest charakterystyka postaci. Autor wykreował niezwykle ciekawych bohaterów, których polubiłam od samego początku mimo ich dziwactw, jak to było w przypadku Edlinga. Osoba 'Kompozytora' także mnie zainteresowała i z każdą stroną chciałam wiedzieć o nim coraz więcej. Przy tej powieści nie można się nudzić, ponieważ cały czas coś się dzieje. Akcja toczy się nieprzerwanie, aby na końcu osiągnąć punkt kulminacyjny. To właśnie zakończenie wbiło mnie w fotel i mówiąc szczerze, to nie tak to sobie wyobrażałam. Podczas lektury cały czas myślałam, że wiem, co się zaraz wydarzy, jednak ani razu nie miałam racji. Autor zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i mam nadzieje, że jego pozostałe książki także takie będą. ,,Do sądu przychodzi się po wyrok, a nie po sprawiedliwość" Podsumowując: książka niewyobrażalnie mnie wciągnęła, wielce zaskoczyła i oczarowała swoją zawiłą fabułą, a jej autor zajmie główne miejsce w moich najbliższych planach czytelniczych.
Link do opinii
Po prostu rewelacja! Ale cóż mogłoby być innego, gdy widzi się nazwisko Remigiusz Mróz na okładce? ;) Świetna, wciągająca historia, od której ciężko się oderwać.
Link do opinii
Książki Remigiusza Mroza znane są z dynamicznego tempa, zwrotów akcji oraz dużej dawki emocji. Po przeczytaniu Behawiorysty mogę stwierdzić, że w całości podzielam tę opinię. Behawiorysta to połączenie powieści kryminalnej z thrillerem, którego przeczytałam w niecałe dwa dni. Książkę czyta się bardzo szybko i nawet nie wiemy, kiedy strony tak szybko uciekają. Powód tego jest tylko jeden: chcemy jak najszybciej znać zakończenie. Początek Behawiorysty jest nawet spokojny, ale kiedy po kolejnych próbach nie udaje się schwytać przestępcy, a coraz więcej osób znajduje się w zagrożeniu, to akcja nabiera żwawego tempa, a dramatyczny zwrot akcji zmienia całkowicie klimat książki. Podczas czytania tego kryminału musiałam się zmusić do głodówki, bowiem tej książki nie da się przeczytać z przerwami (tylko na jedzenie) oraz bez wzrostu adrenaliny i ciśnienia, gdyż wiele momentów trzyma nas w niepewności, a kiedy już wychodzimy na prostą, wszystko diametralnie się zmienia. Zasługę tę trzeba też przypisać jedynemu w swoim rodzaju bohaterowi, Gerardowi Edlingowi, ponieważ książka bez niego, nie byłaby taka dobra. Człowiek, który spadł na samo dno życiowe znów może wypłynąć na powierzchnię. Edling idealnie zdaje sobie z tego sprawę, dlatego by osiągnąć swój cel, dużo poświęca. Naprawdę bardzo polubiłam tego bohatera i w napięciu czekałam na jego dalsze losy. Gerard wyróżnia się swoim charakterem, nieprzeciętnością, a także perfekcyjnością, jest doskonały w swoim zawodzie. W Behawioryście stanowi dużą siłę napędową i nie sposób się z nim nie zżyć. Na podziw zasługuje także sam zamachowiec, który wbrew pozorom nie jest taki głupi, jak się wydaje i na pewno nie zamierza dać się łatwo złapać. Jest on nie lada zagadką, dla której czyta się jeszcze szybciej. Behawiorysta to książka, którą trzeba przeczytać jednym ciągiem. Nawet jeśli ją odłożymy to po krótkim czasie powrócimy do niej. Remigiusz Mróz zadbał oto, żeby w Behawioryście nie zabrakło dużej dawki emocji, zaskakujących zwrotów akcji oraz nieszablonowych bohaterów, a szokujące zakończenie mówi samo za siebie i na pewno wprawi nie jednego czytelnika w zdenerwowanie. Jeżeli ktoś lubi kryminalne powieści jednotomowe to zapraszam do czytania! Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blogspot.com
Link do opinii
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3718869/behawiorysta/opinia/37234390 "Za Behawiorystę zabrałam się szybciej niż przypuszczałam za sprawą Szwagra, nie chciałam tym razem audio. Przez dość długi fragment, kiedy książka się rozkręcała myślałam, że to najlepsze co mnie spotkało od tego autora, tym razem miałam książkę w ręku, myliłam się. Jeśli lubicie opowieści w stylu bezcennego Miłoszewskiego, ta też może się Wam spodobać... Temat przewodni czytania gestów bardzo ciekawy i pouczający, poza tym niewiele, wszystko siada po ok 200 stronach jest coraz gorzej Druk jest byczy, więc przeczytacie szybko, ta książka ma jednak coś co sprawia, że odłożenie jej przyjdzie trochę ciężej, ale to się da, a nawet zalecam."
Link do opinii
Solidne. Dobry początek. Z czasem dynamika siada. Zakończenie nie powala na kolana.
Link do opinii
kingaczyta.blogspot.com Dotychczas sądziłam, że seria o Chyłce i Zordonie, która od razu zdobyła moje serce, to najlepsze książki Remigiusza Mroza. Ale teraz to "Behawiorysta" zajmuje pierwsze miejsce na podium. Ja wiem, że są zwolennicy i przeciwnicy autora, ale tę książkę po prostu trzeba przeczytać! Jakiś szaleniec zajmuje przedszkole, grożąc śmiercią dzieci i wychowawców i transmituje swoje poczytania przez internet. Rozpoczyna się Koncert Krwi, a oprawca zaczyna grę ze swoimi widzami, pozwalając im zadecydować o życiu jego zakładników. Publika ma wybrać, kogo ocalić, a kogo zabić. Służby, w akcie desperacji, proszą o pomoc byłego, dyscyplinarnie zwolnionego prokuratora, Gerarda Edlinga. Jest on bowiem specjalistą od ludzkich zachowań i komunikacji niewerbalnej. Można by powiedzieć, że to specjalista od spraw beznadziejnych, ale czy da radę i w tej sprawie? Autor przyzwyczaił mnie już do tego, że bohaterowie jego książek są wyraziści i często specyficzni. Tak też było i tym razem. Gerard Edling zdecydowanie się wyróżnia. Mężczyzna jest profesjonalny, dba o wszystkie szczegóły, ma obsesję na punkcie prawidłowego wysławiania się i jest pewny siebie, często aż za bardzo, Myślę, że to jest postać, którą się albo pokocha, albo znienawidzi. Mnie czasami Gerard irytował tą swoją zbytnią pewnością siebie. Trochę też naciągane wydało mi się to, że z najmniejszego gestu potrafił przewidzieć, co wydarzy się dalej. Co zaś się tyczy Kompozytora to jest to brutalna bestia, pozbawiona skrupułów, ale też cholernie inteligentna. Autor stopniowo odkrywa przed czytelnikiem jego naturę, zagłębia się w jego zranioną psychikę. "Behawiorysta" to powieść, która angażuje czytelników. Gdy Kompozytor rozpoczynał swoje koncerty i grę z publicznością, czułam się tak, jakbym i ja miała zdecydować, komu ocalić życie. Straszne uczucie! Przeczytałam w swoim życiu naprawdę wiele thrillerów i mało co mnie już rusza, jeśli chodzi o krwawe i brutalne sceny. Remigiusz Mróz sprawił jednak, że "Behawiorystę" czytałam czasami z przerażeniem i niedowierzaniem. Nie będę kryć, że to lektura nie dla każdego, bo poziom brutalności jest tutaj ogromny i domyślam się, że to właśnie te fragmenty autor pisał "wbrew sobie", jak wspomina w posłowiu. Uwierzcie, że to naprawdę mocny tytuł, zdecydowanie nienadający się dla wrażliwych. Ja czuję, że jeszcze przez długi czas będę miała wszystkie te straszne sceny w głowie. "Behawiorysta" mnie zaskoczył. Nie kryję, że bałam się trochę jej poziomu, bo autor pisze z prędkością światła, ale po raz kolejny zostałam usatysfakcjonowana. Jakby się uprzeć to można oczywiście szukać podobieństw to innych powieści Mroza i z pewnością je znaleźć (tutaj mam na myśli serię z komisarzem Forstem), ale nie będę tego robiła, bo nie było to dla mnie rażące. "Behawiorysta" to książka, która trzymała mnie w napięciu do samego końca. Nawet te brutalne sceny nie pozwalały mi na przerwanie lektury, ale zmuszały do patrzenia na to wszystko. Przeczytajcie, warto!
Link do opinii
Behawiorysta to jedna z lepszych pozycji w dorobku autora, od dawna chciałam przeczytać coś, co byłoby tak wiarygodne, brutalne, a zarazem odległe. Remigiusz Mróz sprawił, że przepadłam bez reszty przez jego styl, kunszt autorski i rozbudowaną wyobraźnię. Tę grę będę długo pamiętać. http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/11/czy-nowa-ksiazka-remigiusza-mroza-trafi.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - annna84
annna84
Przeczytane:2024-05-28, Ocena: 4, Przeczytałam,

Tym razem jest mrocznie. Książka trzyma w napięciu od początku do końca, ale okrucieństwo, którego jesteśmy świadkami, budzi dyskomfort. Były prokurator, specjalista od kinezyki, Gerard Edling, musi rozwikłać zagadkę Kompozytora. Zabójca porywa ludzi, w tym dzieci, i zabija ich na oczach internautów, którzy mają głosować, kto zginie. Edling podejmuje ryzykowną decyzję i daje uwikłać się w grę, która zmieni jego życie na zawsze. Warto przeczytać, choć jak to u Mroza - ma być efektywnie, a szczegóły i motywy niektórych bohaterów nie zawsze mają sens. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Emma81
Emma81
Przeczytane:2022-08-05, Ocena: 6, Przeczytałam,

Kinezyka to niezmiernie ciekawa nauka, badająca niewerbalny sposób komunikacji międzyludzkiej. A to jak sprawnie posługuje się tą kinezyką Gerard Edling jest wprost fenomenalne. Pan Mróz tworzy niezmiernie ciekawą postać byłego prokuratora, który chcąc-nie-chcąc wplątany zostaje w sprawę brutalnego zamachowca. postać zamachowca pisarz również tworzy w sposób kreatywny i głęboko przemyślany - cóż to bowiem za zamachowiec, który bierze zakładników, a nie żąda niczego w zamian za ich uwolnienie?

Pomysł z transmisją zabójstw w internecie podkręca dramatycznie akcję i mnie osobiście niemal wbił w fotel. Sam początek książki już przykuł moją uwagę - terrorysta w przedszkolu, niewinne dzieci, przerażone nauczycielki... Już oczyma wyobraźni tworzyłam retrospekcje takich zdarzeń w swoim miejscu pracy. Tym bardziej chciałam dotrzeć do końca tej historii i tym bardziej mnie ona pochłonęła.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaki
ewaki
Przeczytane:2022-01-10, Ocena: 5, Przeczytałem,

Wciąga od pierwszej strony, dynamiczna akcja, szybko się czyta. Zaskakująca. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sebastian34
Sebastian34
Przeczytane:2021-04-19, Ocena: 5, Przeczytałem,

To naprawdę bardzo dobra książka, ale niestety nie dla każdego, bo ma bardzo brutalne sceny tortur i okaleczania dzieci, co nie każdy, to będzie mógł czytać.

Link do opinii

Po przeczytaniu serii W kręgach władzy cykl z Edlingiem traktuję jako powrót na właściwe tory naszego mistrza. Kryminał z krwi i kości. Polecam

Link do opinii
Inne książki autora
Światła w popiołach
Remigiusz Mróz0
Okładka ksiązki - Światła w popiołach

W Żeromicach wiele lat temu doszło do tragedii. Podczas organizowanej przez licealistów imprezy wybuchł pożar, a w jego wyniku - śmierć poniosła dwójka...

Nieodnaleziona
Remigiusz Mróz0
Okładka ksiązki - Nieodnaleziona

,,Cały świat czytał Stiega Larssona, potem Jo Nesbo, a teraz nadszedł czas na Remigiusza Mroza". Tess Gerritsen Pierwszy polski thriller psychologiczny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy