Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: b.d
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 260
Uczeń tej samej szkoły w równoległej klasie podstawówki, dawny kolega i sąsiad z podwórka -Jacek Pałka , nieżyjący niestety mój rówieśnik jest autorem przeczytanej przeze mnie książki. O tej książce zrobiło się głośno kiedy została wydana. W końcu nie za wielu autorów wywodzi się z naszej "urokliwej miejscowości". Słyszałam, wiedziałam a jednak z powodu różnych wymówek nie sięgałam po tę lekturę. Teraz, kiedy już udało mi się ją "zaliczyć", zapewne inaczej ją postrzegam niż miałoby miejsce w czasie kiedy była nowością. O czym traktuje ta sympatyczna książka? O ojcu małego chłopca, którego on wychowuje z nikłym udziałem "rodzicielki Bazylka", o męskich relacjach, o rozmowach, zabawach, czyli o tym wszystkim z czym związane jest bycie rodzicem. Jest to relacja szczególna, bardziej kumpelska, gdzie ojciec jest przyjacielem, z którym można podyskutować, wynegocjować, wspólnie poszaleć i poprzytulać się. Czasami to dwaj chłopcy, z których jeden jest tylko troszkę starszy i chodzi na "uczelnię" uczyć a nie być uczonym. Ta książka jest czymś więcej niż lekturą. Dla bohatera jest relacją i świetną kroniką z czasów dzieciństwa. Jackowi udało się wprowadzić w życie pomysł, który miewa wielu rodziców a niestety niewielu realizuje. Króciutkie notatki z różnych wydarzeń związanych z synem stają się czymś na wzór albumu fotograficznego bez zdjęć za to z ich opisami. To chwytanie chwil, które niejednokrotnie umykają w zapomnienie. Jacek sprawił , że jego syn ma najlepszą z możliwych pamiątkę z dzieciństwa. A dla postronnego czytelnika to możliwość zajrzenia w prywatność, zauważenia jednego z możliwych sposobów na wychowanie i przede wszystkim doskonała, lekka lektura. Polecam.
Rzeczywistość nie może być nudna, kiedy jest się ojcem rezolutnego siedmiolatka. W nowej części przygód Bazylka i jego taty chłopiec odkrywa Internet,...
Przeczytane:2015-02-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,