”Baśń o dębowym sercu” to ciekawa, wzruszająca a momentami zabawna opowieść. Zabiera czytelników i słuchaczy do magicznej, baśniowej krainy, gdzie dobro ściera się ze złą czarną magią.
Uczy szacunku do przyrody i zachęca dzieci do bycia dobrym i szlachetnym.
Małą wioskę od pewnego czasu z nieznanych przyczyn prześladuje susza i nieurodzaj. Jedynym nienaruszonym elementem dawnego krajobrazu jest dorodny dąb, który stał się postrachem dla mieszkańców wsi, ponieważ – mimo swojego piękna – zdaje się władać złą mocą. Inną zadziwiającą rzeczą jest studnia stojąca pośrodku wioski. Mimo wszechobecnej suszy, ciągle wypełniona jest wodą…
Mieszkańcy z powodu kończącej się żywności muszą opuścić wioskę. Jednak zanim to nastąpi poszukiwany jest śmiałek, który zdobędzie się na odwagę i porozmawia ze starym dębem. Jedynym odważnym okazuje się Antek.
Ale czy małemu chłopcu uda się przywrócić szczęście we wiosce? Jakie przygody przeżyje Antek i z kim będzie musiał stoczyć walkę?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2019-06-06
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 50
Tytuł oryginału: Baśń o dębowym sercu
Język oryginału: Polska
Kupiłam tę książkę wnukom, ale sama przeczytałam ją jednym tchem. Uwielbiam i tęsknię za takimi opowieściami. Piękna, wzruszająca i swoim przesłaniam bardzo pouczająca baśń.
Wnuki były zachwycone.
Pewnego dnia społeczność małej wsi dowiaduje się, że całą wioską będą musieli opuścić zamieszkiwane tereny, ponieważ lada dzień wyschnie studnia. Jedyną rośliną w tym spustoszonym i spękanym od słońca miejscu jest stary dąb, który nie pozwala się do siebie nikomu zbliżyć.
Antek, jest małym chłopcem, w którym nikt nie pokłada wielkich nadziei. Pod osłoną nocy wyrusza ww podróż do drzewa by dowiedzieć się, skąd ta susza. Kiedy okazuje się, że to nie dąb jest siedliskiem zła, a wręcz ofiarą, wyrusza w dalszą podróż by z powrotem sprowadzić urodzaj do swojej miejscowości i pomóc odzyskać dębowi to co utracił.
Baśń o dębowym sercu to piękna przypowieść o walce dobra ze złem. Niesie ze sobą ważne przesłanie, że ludzie nie mogą żyć nie dbając o to co ich otacza. Personifikacja drzewa pozwala dzieciom na lepsze zrozumienie sytuacji, drzewo czuje, cierpi, ale w zamian za opiekę potrafi się odwdzięczyć.
Książka nie zawiera brutalnych scen, a walka z czarą magią prowadzona jest w myśl zasady: zło, dobrem zwyciężaj.
Na uwagę zasługuje wydanie, twarda okładka i fenomenalne ilustracje Pawła Kasperek, tworzą z niej małe arcydzieło.
Myślę, że to piękna i obowiązkowa pozycja, by wzbudzić w dzieciach szacunek i miłość do roślin.
Przeczytane:2019-06-05, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019,
Nie od dzisiaj wiadomo, że jeśli na horyzoncie pojawi się bajka dla młodych czytelników, ja na pewno wsadzę do niej nos. Z czego to się bierze? Nie mam zielonego pojęcia, ale każda historia, która jest napisana dla malucha to coś, co pozwala wrócić na beztroskie łąki wyobraźni! Tym razem nie mogło być inaczej!
Pan Artur zabiera nas w świat, do krainy, „której nazwy nikt już nie pamięta”, gdzie Stary Dąb uważany jest za powód klęski owej miejscowości. Ziemia nie rodzi nowych roślin, zapasy w wiosce się kończą, jedynie studia nadal jest pełna wody, dzięki której życie jeszcze się tli. Kiedy Starszyzna zapowiada wyzwanie, które ma polegać na „rozmowie” z Dębem, nikt prócz Antosia nie ma odwagi wyruszyć przygodzie naprzeciw. Jak można się domyśleć, nasz mały chłopiec, pod osłoną nocy postanawia rozwikłać zagadkę i co więcej – zamierza pomóc sąsiadom jak i roślinom!
Pozwolę sobie zacząć od sprawy, która tutaj rozkochała mnie w sobie doszczętnie. Ilustracje jakie są zamieszczone raptem na pięćdziesięciu stronach są przepiękne! Nie które z nich są wkomponowane w tekst co potęguje mój zachwyt! Każda jedna strona jest zaznaczona obrazkiem żołędzia z listkami. Zresztą sami zerknijcie!
Co do samej historii, autor stworzył coś czemu nie sposób się oprzeć. Opowieść o przygodzie, której podjął się mały chłopiec, który swoim prostym myśleniem i bez żadnej agresji czy też przemocy pomógł swoim pobratymcom przed porzuceniem wsi. Mamy magię, mamy utożsamienie, mamy bohatera – czy potrzeba nam coś więcej? Język jakim posługuje się pan Jasiński jest prosty, płynny i zrozumiały (testowałam na moich sąsiadkach 6 i 8 lat), więc nie ma najmniejszego problemu w przyswajaniu czytanego tekstu. Przesłanie i baśń to zdecydowanie udany duet, koło którego nie można przejść obojętnie! Polecam!