Bądźmy dobrej myśli

Ocena: 4.33 (3 głosów)

Znakomita autobiograficzna powieść o utracie i próbie pogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby.

Pewnego dnia Carolina otrzymuje od swojego chłopaka Aksela dziwny e-mail zawierający hasła do komputera i inne instrukcje na wypadek jego śmierci. Aksel kończy swoją wiadomość słowami: ,,Bądźmy dobrej myśli!". Pięć miesięcy później już nie żyje.

Debiutancka powieść Caroliny Setterwall opowiada o intensywnym uczuciu, które łączyło ją z Akselem, i szoku, kiedy pewnego ranka znalazła w łóżku jego martwe ciało. Z dokumentalną dokładnością rekonstruuje najdrobniejsze szczegóły ich wspólnego życia przed tragedią, starając się znaleźć jakieś wyjaśnienie tego, co się stało.

Bądźmy dobrej myśli to przejmująca opowieść o śmierci bliskiej osoby, lecz również o życiu - miłości, rodzicielstwie, nowoczesnym związku i związanych z nim oczekiwaniach.

Informacje dodatkowe o Bądźmy dobrej myśli:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-10-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788381166553
Liczba stron: 364
Tytuł oryginału: Lt oss hoppas p det bästa

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Bądźmy dobrej myśli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bądźmy dobrej myśli - opinie o książce

Każdy z nas, prędzej czy później, będzie musiał zmierzyć się ze śmiercią. Kiedy spotyka ludzi u schyłku życia, jest to przyjmowane ze smutkiem, ale też z niemym zrozumieniem. Gdy dopada osobę w młodym wieku pojawia się przerażenie i masa pytań Dlaczego? Książka "Bądźmy dobrej myśli" opowiada właśnie taką historię. Jest to historia o śmierci, ale też o nowym życiu.

Fabuła
Pewnego ranka Carolina znajduje w łóżku ciało swojego partnera. Lekarze zapewniają ją, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, jednak dziewczynie ciężko pozbyć się wyrzutów sumienia. W jej głowie migocze neon GDYBY – gdybym była dla niego milsza, gdybym nie nakłoniła go do przeprowadzki, gdybym pocałowała go na dobranoc itp. Dzień po dniu Carolina zastanawia się, czy mogłaby zrobić coś, aby nie doszło do tragedii. Zmaganie się z żałobą jest dla niej bardzo trudne, bo ma dziewięciomiesięczne dziecko. Nie może poddać się smutkowi. Musi myśleć o małym Ivanie i o tym, jak poradzi sobie jako samotna matka.

"Bądźmy dobrej myśli" to książka oparta na faktach. Carolina Setterwall spisała swoje wspomnienia, poddając swój związek i wydarzenia po śmierci partnera głębokiej analizie. Poza żałobą autorka porusza takie tematy jak budowanie związku i macierzyństwo.

Aby lepiej przybliżyć wam tę powieść, podzielę ją na trzy części.

Na początku książki wspomnienia z pierwszych dni po śmierci Aksela (partnera Caroliny) przeplatają się opisami jak para się poznała i budowała swój związek. Ten fragment jest bardzo naładowany emocjami. Nie potrafię sobie wyobrazić, jakim szokiem musiało być znalezienie martwego chłopaka i nie potrafię sobie wyobrazić, jak trudne musiało być dla autorki wracanie do tych chwil. Na mnie jednak największe wrażenie zrobił sposób, w jaki Carolina wspomina Aksela, kiedy jeszcze żył. Jak pisze o drobnych rzeczach np. drapiącym zaroście, jeansach w których dobrze wyglądał, czy jakiej słuchał muzyki kiedy pracował. Ich związek nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale słowa jakich autorka użyła do jego opisania, tworzą aurę głębokiej miłości rodem z "Love story".

Rozsypanie prochów Aksela kończy pewien etap. Do rodziny dociera, że już go nie ma i czas zorganizować sobie życie na nowo. Carolina nie ma czasu na długą żałobę. Musi mieć dużo siły, bo ma pod opieka malutkiego synka. Kobieta zastępuje chłopcu i matkę i ojcem. Książka jest pełna, bardzo trafnych przemyśleń, na temat macierzyństwa. Są w niej te cudowne momenty, kiedy rodzic pęka z dumy bo dziecko zrobiło pierwszy kroczek, ale są też gorzkie, kiedy czujemy się uwiązane, a wyspane i wymalowane koleżanki rodzą w nas mordercze instynkty.

W tej części autorka mierzy się też z kwestią, jak sobie poradzić kiedy rodzina i przyjaciele wracają do swoich spraw. Po śmierci partnera otrzymała ogromne wsparcie od osób trzecich. Cały czas ktoś z nią był, pocieszał i pomagał w opiece nad dzieckiem. Niestety to nie może trwać wiecznie. Coraz więcej czasu Carolina spędza tylko z synkiem i musi nauczyć się go efektywnie zagospodarować.

W pewnym momencie przychodzi czas na nowy związek. Nowa miłość przynosi dawkę pozytywnej energii. Nie zabraknie jednak trudnych momentów. Jak budować nowy związek z małym dzieckiem u boku? Czy nowy partner spełni oczekiwania ? Czy Carolina zapomni o Akselu, a może będzie potrafiła pokochać dwóch mężczyzn?

Narracja
Bardzo ciekawa jest forma w jakiej została napisana książka. Autorka zwraca się bezpośrednio do zmarłego partnera. Opowiada mu o ich miłości, o tym jak znalazła jego ciało, jak wyglądają dni bez niego, jak rozwija się ich synek, zwierza mu się z codziennych rozterek. Wygląda to mniej więcej tak: TWOJA mama bawiła się z NASZYM synkiem, kiedy ja sortowałam TWOJE rzeczy, lub: Ivan staje się coraz bardziej podobny DO CIEBIE. Monolog Caroliny, pomimo że napisany z zamiarem udostępnienia czytelnikom, jest bardzo intymny. Czuć, że autorka włożyła dużo serca w spisanie swojej historii.

Moja opinia
Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do poradników. Spisanie suchych porad, wypunktowanie kroków do osiągnięcia jakieś celu jest czymś co mnie nie przekonuje. Zamiast tego wolę przeczytać relację człowieka, który zmaga się z podobnym problemem. Nie musi to być koniecznie obszerna powieść. Widzę ogromny potencjał choćby w mediach społecznościowych. Jeszcze będąc w ciąży, miałam wizję macierzyństwa, jak to spacerują z wózkiem i psem po parku. Co się okazało, to że mojego dziecka nie da się włożyć do wózka. M. akceptowała tylko i wyłącznie noszenie na rękach. Każde wyjście z domu było ogromnym wyzwaniem. Do tego musiałam zmierzyć się z otoczeniem, w którym 99 % dzieci kochało wózek i spało w nim jak aniołki, nie wspominając o tradycyjnym "nie noś bo przyzwyczaisz". Pewnego dnia trafiłam na Facebooku na bardzo merytoryczną grupę o rodzicielstwie. Spadł mi kamień z serca, kiedy przeczytałam tuziny podobnych historii. Nawet kiedy jedyną radą było kiedyś jej przejdzie, to pocieszająca była myśl, że nie tylko moje dziecko jest nienormalne, że niekoniecznie zrobiłam coś nie tak.

Do czego zmierzam? A no, że widzę w tej powieści ogromny potencjał terapeutyczny. Carolina Setterwall nie daje czytelnikom gotowych rozwiązań, ona cały czas szuka i waha się czy słusznie postępuje, ale daje coś ważniejszego – nadzieję, że może być lepiej. Udowadnia, że nawet kiedy życie rzuca nam kłody pod nogi warto być dobrej myśli.

Podsumowanie
"Bądźmy dobrej myśli" to książka o utracie bliskiej osoby, o wielkiej miłości i macierzyństwie. Jej autorka musiała zmierzyć się z trudnymi doświadczeniami. Radziła sobie różnie, ale zawsze znajdowała się, żeby się podnieść i iść do przodu. Carolina Setterwall dzieli z czytelnikami bardzo trafnymi przemyśleniami. Nie boi się pisać o rzeczach, które zazwyczaj nie wychodzą poza obręb myśli krążących w głowie. Sprawia, że nawet te złe, czy zawstydzające myśli zostają oswojone jako po prostu ludzkie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - vicky222
vicky222
Przeczytane:2019-12-21, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy