Babcocha

Ocena: 5 (4 głosów)

Babcocha potrafi wszystko: cofnąć czas, zamienić żołędzie w złote dukaty, a siebie – w muchę.

Dzięki niej Bernadetta – dziewczynka z warkoczami – podróżuje na chmurze, dostaje królika z czekolady i znajduje kogoś, kogo chciała znaleźć. Co jeszcze możemy powiedzieć o Babcosze? A... Licho wie co. Oczywiście Orzechowe Licho.

Informacje dodatkowe o Babcocha:

Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2018-03-28
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 9788366005044
Liczba stron: 132
Język oryginału: polski
Ilustracje:Daniel de Latour

więcej

Kup książkę Babcocha

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Babcocha - opinie o książce

Babcocha to bardzo sympatyczna starsza Pani, która jest czarownicą. Ale nie taką złą, paskudną i straszną. Ona dba o uczucia innych ludzi, o wzajemne relacje, dba o zwierzęta. Babcocha zamieszkała w chatce w Grajdołku i żyje jak normalna, starsza babcia. Otaczają ją zwierzęta, tajemnicze licho zza pieca, a od czasu do czasu towarzyszy jej mała dziewczynka Bernadetta.
Babcocha potrafi zmieniać orzechy w pieniądze, latać na chmurze, sprawić, że zwierzęta mogą przez chwilę decydować jaki człowiek będzie ich towarzyszem. Przygód w książce jest naprawdę wiele.
Książka Justyny Bednarek jest magiczna. Pełna czarów, emocji, dobrych fluidów i przesłania, że na świecie jest dobro, trzeba je tylko odnaleźć. Dzięki przepięknym ilustracjom autorstwa Daniela De Latour, magię odczuwamy jeszcze mocniej. To książka dla dużych i małych czytelników. Książka dla tych, którzy wierzą w magię i którzy są do niej sceptycznie nastawieni. To książka o rzeczach małych, które stają się wielkimi. O rzeczach normalnych i codziennych, które ważą losy świata i różnych ludzi. Tu ściera się dobro ze złem.

Skarpetkowe przygody, to bardziej przyziemne i realne historie. Ale "Babcocha" to opowieść, którą również warto poznać.
Polecamy!

Link do opinii

Niby wiem, że to książka dla dzieci, i że to nie do mnie ma ona trafiać, ale chyba spotykałam się z lepszym ujęciem problemu straty jednego rodzica i alkoholizmu drugiego. Nie przemawia do mnie przesadnie prosty, wręcz infantylny język, podobnie ma się rzecz z piciem "soczku malinowego" przez dorosłych. No ludzie!!! Dzieci może i pojmują i widzą inaczej, ale nie są idiotami! Tak, soczek malinowy mnie wybitnie zirytował. Problematyczne jest też to, że "Babcocha" mimo iż w teorii składa się z prostych historyjek do przeczytania na raz, to i tak czyta się ją źle. Wygląda to tak, jakby autorka postanowiła, że żadna z tych historyjek nie przekroczy półtorej strony tekstu, przez co mamy do czynienia z niesamowitymi lukami i przeskokami faularnymi. No nie czytałabym tego dziecku, względnie rodzeństwu. Wolę sięgnąć po starsze i dużo bardziej wartościowe pozycje dla najmłodszych.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Violetkove
Violetkove
Przeczytane:2018-07-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Sympatycznie napisana książka o nietypowej czarownicy, która sprowadza się do Grajdołka, małej polskiej wsi. Babcocha, bo tak ma na imię czarownica, niewiele a w sobie z groźnej Baby Jagi. Wręcz przeciwnie - czuwa nad mieszkancami malutkiej wioski,  którym odmienia życie. 

Babcocha wiele uczy i pomaga - najbardziej półsierocie Bernadecie, która to najbardziej jej potrzebuje. Babcocha widzi bolączki wiejskiej społeczności i nie pozostaje na nie obojętna. Strzeżcie się mężczyźni uzależnieni os soku malinowego! I ty, nieuczciwy sprzedawco! Nic nie umknie czujnemu oku Babcochy. 

Warto dodać, że Babcocha ma szerokie znajomości (np. z Wiatrem), potrafi latać na chmurach, zamienić się w muchę, a jej domu mieszka najprawdziwsze Orzechowe Licho.

Książka nie tylko dla małych, ale i dla dorosłych. Dużo alegorii, trafna charakterystyka naszych narodowych słabości i ułomności. Książeczka wciąga, a zabawne ilustracje umilają lekturę.

Polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2018-04-29, Ocena: 6, Przeczytałem, 12 książek 2018, Mam,

"Babcocha" to prawdziwa uczta literacka, która cieszy także oko kapitalnymi ilustracjami i samą edycją książki, dzięki której tekst z obrazem wspaniale się uzupełnia.

Jest to najnowsze dzieło doskonale znanego nie tylko najmłodszym duetu, który stworzył „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” książkę uhonorowaną przed rokiem nominacją do nagrody IBBY, literacką Nagrodą Warszawy i nagrodą Najlepszej Książki Roku w konkursie empiku.

 

"Babcocha" nie tylko trzyma poziom „Skarpetek”, ale wzbija się na jeszcze większe wyżyny maestrii, ma bowiem wszystko, co powinna mieć dobra historia. Ma mocny początek, gdzie tytułowa bohaterka zjawia się w malutkim miasteczku na gradowej chmurze, ma po mistrzowsku skreślone postaci, prawdziwe, z krwi i kości, ma trzymające w napięciu zwroty akcji i perypetie, choć wydawałoby się, że zwyczajne w sumie i banalne, a każda z postaci, mieszkańców miasteczka nawiedzonego przez Babcochę, ma swoją wyjątkową rolę do odegrania. Całość ma też swoją dramaturgię i fabułę osnutą wokół pragnienia dziewczynki Bernadetty, by mieć mamę i ma w końcu szczęśliwy finał, jak w każdej dobrze opowiedzianej bajce, który zmienia wiele, właściwie wszystko, w życiu mieszkańców miasteczka i zmienia też wiele w czytelniku.

 

"Babcocha" ma także ciekawą konstrukcję, stworzoną jakby z myślą o wieczornym czytaniu z dzieckiem. Opowieść rozbita jest bowiem na jednostronicowe (z kilkoma odstępstwami) rozdziały, które stanowią zamknięte całości, mogące być też samodzielnymi utworami zawierającymi bądź to nienachalny morał, ciekawą filozoficzną refleksję lub prostą inspirację, do tego, by coś przemyśleć, omówić czy zwyczajnie się zachwycić. Nie rzadko też uśmiechnąć, bo mimo iż nie mamy tu do czynienia z typowo rozrywkową pozycją, nie można odmówić autorce umiejętności snucia opowieści podszytych subtelnym humorem. Cudownie to wszystko współgra z ilustracjami Daniela de Latour, którego bez kokieterii można określić mianem współtwórcy "Babcochy".

Ta pięknie wydana i pięknie opowiedziana historia, z powodzeniem może dołączyć do kanonu bibliotecznego każdego młodego czytelnika. Zapewniam, że trudno będzie się oprzeć, by nie sięgać do niej wielokrotnie i to nie tylko po to, by odnaleźć coś, co mogło nam umknąć przy pierwszej lekturze, ale by ponownie delektować się ulubionymi fragmentami. Pozostaje też mieć nadzieję, że Babcocha powróci, podobnych bowiem do wioski Grajdołek miejsc, gdzie przydałaby się jej ingerencja, jest przecież jeszcze całkiem sporo.

Link do opinii
Inne książki autora
Tropem jeźdźca na słoniu
Justyna Bednarek0
Okładka ksiązki - Tropem jeźdźca na słoniu

Znany archeolog otrzymuje niezwykle pasjonujące zadanie odnalezienia etruskiego grobowca. Codzienne obowiązki rodzinne jednak skutecznie odciągają...

Dobre miastko. Warzywa z podróży
Justyna Bednarek0
Okładka ksiązki - Dobre miastko. Warzywa z podróży

Przed Wami drugi tom serii Justyny Bednarek. Znacie już Dobre Miastko? Znacie jego mieszkańców? W pierwszej części Madzia i Krzyś Wiśniewscy wraz...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy