Mikrokosmos narodowej tragedii
,,Nikt nie wie, kim była pierwsza rdzenna dziewczyna lub kobieta, która zniknęła na odcinku autostrady między Prince Rupert a Prince George, ani kiedy to się stało. Nikt też nie wie, ile kobiet i dziewcząt zaginęło lub zostało zamordowanych od tego pierwszego razu".
Przez dziesięciolecia tubylcze kobiety i dziewczęta zaginęły lub zostały znalezione zamordowane na odosobnionym odcinku kanadyjskiej autostrady w północno-zachodniej Kolumbii Brytyjskiej. Systemowy rasizm i obojętność władz stworzyły klimat, w którym rdzenne kobiety i dziewczęta nadzorowało się w państwowych instytucjach, ale nikt ich nawet nie próbował ochronić przed atakami seryjnych morderców, gwałcicieli i psychopatów. Gęste lasy, brak zasięgu telefonicznego i publicznego transportu przez dekady tworzyły idealne warunki dla przestępców.
Dziennikarka Jessica McDiarmid skrupulatnie bada niszczycielski wpływ tych tragedii na rodziny ofiar i ich społeczności. Przeprowadza wywiady z najbliższymi ofiar - matkami i ojcami, rodzeństwem i przyjaciółmi - i przedstawia relację z pierwszej ręki o ich stracie i nieustannej walce o sprawiedliwość. Badając historyczne napięcia społeczne i kulturowe między osadnikami a rdzenną ludnością w regionie, McDiarmid łączy te przypadki z innymi w całej Kanadzie - obecnie szacowanymi na cztery tysiące - umieszczając je w kontekście szerszej analizy niedoceniania rdzennej ludności w tym kraju.
,,Autostrada Łez" to poszukiwanie przyczyn porażki w zapewnieniu sprawiedliwości ofiarom i świadectwo niezachwianej determinacji ich rodzin i społeczności. To także chwytające za serce i ściskające gardło historie dziewcząt i kobiet, którym przyszło żyć i umrzeć w miejscu, w którym nikogo poza najbliższymi nie obchodził ich los.
Wydawnictwo: Mamania
Data wydania: 2022-05-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Highway of Tears
Z reportażami u mnie jest tak, że sięgam po nie zdecydowanie zbyt rzadko. Zazwyczaj wtedy, kiedy dany temat mnie zainteresuje, a ten bardzo mnie zaintrygował.
Tytułowa AUTOSTRADA ŁEZ to 725-kilometrowy odcinek autostrady w północno-zachodniej części Kolumbii Brytyjskiej w prowincji Kanady. Droga ta ciągnie się przez zalesione tereny, niekiedy bez zasięgu komórkowego, co stanowi istny raj dla zwyrodnialców, bo właśnie tam kilkanaście kobiet i dziewcząt straciło życie lub przepadło bez wieści. Niektóre ze spraw do tej pory nie zostały wyjaśnione.
Autorka tym tytułem porusza, ukazując emocje poszkodowanych rodzin, i zarazem oddaje hołd wszystkim rdzennym kobietą, bo niestety większość śledztw dotycząca tych osób zastała potraktowane po macoszemu.
Również uważacie, że pewne grupy społeczne są bardziej narażone od innych?
Prawdziwa historia rasizmu, obojętność i szukania sprawiedliwości dla zaginionych i zamordowanych kobiet i dziewcząt z rdzennych społeczności.
Dwa szerokie pasy jezdni ciągną się przez ponad 700 km. Dookoła dużo zieleni, leśne głusze, a na niektórych odcinkach bielejące szczyty gór.
Właśnie tak wygląda odcinek kanadyjskiej autostrady nr 16, przecinającej Kolumbię Brytyjską od miasta Prince George na wschodzie prowincji do Prince Rupert na zachodzie .
Pozornie to tylko autostrada. Jednak skrywa mroczną tajemnicę. Od dekad giną tu albo znikają bez wieści młode kobiety i dziewczynki.
Dlatego lokalni mieszkańcy nazywają ją Autostradą Łez.
Ofiarami przeważnie są rdzenne mieszkanki Kanady,które od lat doświadczały rasizmu. Co dziwne, bo to oni zasiedlali tereny jako pierwsi. Nie tylko rozdzielano dzieci od rodzin, ale i próbowano ich oduczyć indianskich tradycji.
Odcinek trasy najczęściej był przemierzany autostopem albo pieszo, do tego brak zasięgu i publicznego transportu tworzyły idealne warunki dla seryjnych morderców, psychopatów i gwałcicieli.
Autorka napisała świetny reportaż, dokładnie opisując tamtejszy świat. Przedstawia zaginione dziewczyny, jakie były, o czym marzyły, rozmawia z rodzinami. Pokazuje wpływ tragedii na rodziny ofiar oraz społeczność. Zagłębia się w podłoże konfliktu.
Kiedyś oglądając stare amerykańskie filmy dziwiły mnie te ogromne tablice przy drogach z zaginionymi osobami, teraz już wiem co tak naprawdę znaczyły.
Gorąco Wam polecam książkę; przerażające, bolesne historie, przemilczane, a to były czyjeś dzieci...
Książka opatrzona jest w zdjęcia co jeszcze mocniej chwyta za serce.
Przeczytane:2022-06-02, Ocena: 5, Przeczytałem,
Słyszeliście kiedykolwiek o Autostradzie Łez? Pierwszy raz o niej usłyszałam właśnie dzięki tej książce, a później odsłuchałam kilka podcastów poruszających tę sprawę, aby dogłębniej zrozumieć temat.
.
A teraz zacznijmy od samego początku, co to jest ta Autostrada Łez i dlaczego zrobiło się o niej w ostatnim czasie tak głośno?
Autostrada Łez to 720- kilometrowy odcinek autostrady nr 16 w Kanadzie. Miejsce zalesione z dzikimi terenami górskimi, bardziej uczęszczane przez dzikie zwierzęta, niż ludzi, ale nie do końca.... Jest to idealne miejsce dla morderców i psychopatów.
.
Droga ta jest rzadko uczęszczana, a większość rozsianych wzdłuż niej miasteczek zamieszkiwanych jest przez ludność z rdzennych społeczności. Brak zasięgu telefonu lub linii autobusowej, spowodowało, że ludzie byli zmuszani poruszać się pieszo wzdłuż tej autostrady, bądź podróżować autostopem, co było wręcz bardzo ryzykowne. Niestety większość tych ludzi była biedna i nie miała innego wyjścia, jak wybierać taki środek transportu, a nie inny.
.
Od pewnego czasu ta Autostrada wzbudza wielki lęk wśród podróżujących. Przejeżdżając nią, można zobaczyć bilbordy ze zdjęciami kobiet zaginionych informujące, aby nie podróżować z nieznajomymi. Od 1969 roku miały tutaj miejsce liczne zaginięcia i morderstwa, w większości kobiet, głównie rdzennych mieszkanek Kanady. Miejscowa ludność twierdzi, że takich przypadków było 46, dane policyjne jednak mówią o liczbie 18 zaginionych. Te sprawy nie zostały rozwiązane do dnia dzisiejszego.
.
Rodziny ofiar nigdy się nie poddały i nadal walczą w poszukiwaniu sprawiedliwości i prawdy.