Krążowniki, statki admiralskie, transportowce wojenne, moduły techniczne... Armada to konwój tysięcy pojazdów kosmicznych, poszukujących nowych form życia na nieznanych planetach. Statki Armady są zamieszkiwane przez stworzenia pochodzące ze wszystkich stron galaktyki. W gronie kosmicznych podróżników jest nawet jeden człowiek - Navis, młoda agentka wywiadu Armady. Album zbiorczy zawiera oryginalne tomy: ,,Ogień i popiół", ,,Kolekcjoner", ,,W trybach rewolucji" i ,,Talizman demonów".
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 204
Tytuł oryginału: Armada integral 1 (1-4)
Z NAVIS DO GWIAZD
Po ,,Armadę" po raz pierwszy sięgnąłem mając kilkanaście lat, bo urzekł mnie jej fragment opublikowany w jednym z numerów ,,Świata Komiksu" - nieistniejącego już, ale wartego pamiętania magazynu komiksowego, który miał ambicje stania się polskim ,,Wizardem". Nie będę ukrywał, że ujął głównie erotyką, bo - poza tym, że to świetnie narysowana opowieść - po tych kilku stronach niewiele dało się o nim powiedzieć, a w okresie nastoletniości niewiele więcej jest zazwyczaj potrzeba. Na szczęście dzieło duetu Morvan / Buchet okazało się bardzo dobrą opowieścią przygodową i fantastyczną, nieco oldschoolową i jakże ujmującą, do której potem chętnie wracałem jeszcze nie raz. I jeszcze chętniej wróciłem teraz, gdy ono samo powróciło w zbiorczym wydnaiu, godnym polecenia każdemu miłośnikowi dobrego science fiction.
Armada to zbiorowisko statków najróżniejszych kosmicznych ras, przemierzających wszechświat w poszukiwaniu kolejnych żywych istot. W pierwszym z czterech zebranych tu tomów jeden z jej zawiadowców trafia na pełną roślinności planetę, gdzie odnajduje dziewczynę imieniem Navis. Ginie jednak, a w celu odszukania go wysłany zostaje niejaki Heiliig. Ma on jednak w tej misji swój własny cel. Chce bowiem przerobić planetę Navis dla własnych potrzeb, wszystko dlatego, że jego lud został pozbawiony swojego świata. Niestety, ponieważ warunki, jakich potrzebuje są zupełnie inne, niż glob ma do zaoferowania, będzie to oznaczało jedno: śmierć całej planety. Navis staje z nim do walki...
W drugim tomie Navis przyzwyczaja się powoli do życia w Armadzie, ale, jak się można domyślić, wkrótce pojawiają się nowe problemy. Teraz, gdy już się ucywilizowała i stała w pełni świadomą członkinią tego świata, musi zacząć zarabiać na siebie. Przełożeni mają dla niej gotowe rozwiązanie tego problemu: chcą by została ich agentką, bo jako jedynej ze znanych im istot, to jej właśnie nie da się czytać w myślach, a to pożądana cecha. Navis jednak się buntuje, a do wkrótce tego poznaje senatora, którym jest zauroczona i chyba nie bez wzajemności...
W kolejne części Navis zostaje wysłana z misją na planetę TRI - JJ 768, gdzie żyje podobna do człowieka rasa, która w rzeczywistości zgodnie z wiedzą Armady nie ma prawa istnieć. Jakby tego było mało, stopień jej rozwoju w chwili obecnej osiągnął poziom przypominający ziemską rewolucję przemysłową. Navis będzie musiała odnaleźć się w tych realiach i odkryć sekrety tego miejsca, szczególnie pewną wielką tajemnicę, którą skrywają podziemia, a także wziąć udział w dramatycznych wydarzeniach, mogących po raz kolejny zachwiać jej psychiką...
Na koniec zaś kolejna misja Armady przenosi Navis, tym razem z towarzyszącą jej drużyną, na planetę, której stopnień rozwoju przypomina ziemskie średniowiecze. Tu wśród walk o władzę, spisków, rewolucji i wszelkiej maści niezwykłości, nasi bohaterowie wmieszają się w kolejne niebezpieczne wydarzenia. I odkryją, że znów nic nie jest tym, czym się wydaje...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/09/armada-tom-1-jean-david-morvan-philippe.html
Bob Budowniczy z całą brygadą wybrali się na dziki Zachód do Kaktusowego Kanionu. Czeka tam na nich Rio Rogers, jej terenówka, koń Dolar i krówka Brandy...
Bioetyka stała się częścią codziennego życia. Niespostrzeżenie wymknęła się cichaczem z probówek, spod szkiełek mikroskopów, z kontenerów tkanek przetrzymywanych...
Przeczytane:2021-11-05, Ocena: 6, Przeczytałem,
Wnętrze albumu Armada #1 skrywa trzy pierwsze tomy historii. Cała fabuła rozpoczyna się tutaj w chwili kiedy zwiadowca tytułowej „Armady” (wielkiego konwoju statków, składającego się z tysięcy jednostek), podejmuje się zbadania tajemniczej roślinnej planety. Na ukazanym świecie obok najróżniejszych zwierzą, żyje również pewna dziewczyna Navis. Jest ona świadkiem tego, jak jednostka zwiadowcza rozbija się o ziemię. W tym momencie niebyła ona jeszcze świadoma, że incydent ten drastycznie zmieni całe jej dotychczasowe życie. Flota na poszukiwanie zwiadowcy wysyła bowiem Heiliiga, który po przybyciu na planetę, postanawia przejąć ją dla siebie i unicestwić całe tamtejsze życie. Navis nie ma jednak zamiaru mu na to pozwolić i zrobi wszystko, aby uratować swój dom. Pięćdziesiąt stron wartkiej i przyjemnej akcji, jest jedynie wstępem do dalszej „kosmicznej” przygody młodej bohaterki. W dwóch kolejnych dostępnych tutaj rozdziałach Navis będzie musiała szybko przyzwyczaić się do nowych realiów i udowodnić swoją przydatność dla „Armady”. Zostaje ona dobrze wyszkoloną agentką, na którą będą czekać najróżniejsze wyzwania i liczne niebezpieczeństwa.
Armada to naprawdę ciekawa i warta uwagi pozycja, która nadal stanowi łakomy kąsek dla miłośników wciągających powieści graficznych z segmentu sci-fi. Całą serię w dużym uproszczeniu można byłoby określić mianem komiksowej space opery. Znajdziemy tutaj wszystko, co powinno znaleźć się w dziele tego typu. Jest widowiskowa akcja (rozgrywająca się na planetach i w przestrzeni kosmicznej), są świetnie wykreowani bohaterowie (różnych ras), są dobrze napisane polityczno-galaktyczne wątki/intrygi oraz całkiem przyjemna dawka prostego humoru. Dzięki takiej „różnorodności” cykl może spodobać się szerokiej grupie odbiorców.
Jean-David Morvan w swoim scenariuszu umieścił się tylko różnorodne wątki i widowiskową akcję, ale również sporo filmowego suspensu. Sprawia to, że przedstawiona historia jest mocno angażująca dla czytelnika i trudno jest się od niej oderwać. Autor świetnie radzi sobie nie tylko z wydarzeniami ukazanymi na pierwszym planie, ale również z szerszym kontekstem fabuły. Tło akcji głównie skupia się tu na społeczno-obyczajowej otoczce z lekką typową dla komiksu europejskiego nutką moralizatorstwa. W żadnym momencie tego typu treści nie są nazbyt „nachalne” i stanowią jedynie miły dodatek znacząco pogłębiający historię.
Jeśli miałbym wymienić pewne ewentualne wady Armada #1, to niektórym czytelnikom może przeszkadzać pewna dawka lekkiej erotyki. Dotyczy to głównie pierwszego rozdziału i nie jest to nic nadmiernie szokującego. Jednak biorąc pod uwagę współczesne „standardy”, ukazanie młodej bohaterki w niekompletnym odzieniu, może podpadać pod seksizm.
Pomijając wspomnianą kwestię lekkiej nagości, nie ma się do czego przyczepić, jeśli chodzi o oprawę graficzną. Prace Philippe Bucheta są znakomite, łącząc kolorową stylistykę z odpowiednią porcją realizmu. Artysta szczególnie dobrze radzi sobie ze scenami walki, które są ukazane bardzo dynamicznie. Świetnie prezentują się również projekty postaci najróżniejszych ras i kształtów.