Arena szczurów


Tom 7 cyklu Edward Popielski
Ocena: 4.58 (19 głosów)

Arena szczurów to siódma odsłona cyklu opowieści o Edwardzie Popielskim. Czym tym razem zajmujesię bohater wykreowany przez Marka Krajewskiego?

Akcja książki tym razem zabierze nas do Darłowa nam morzem, gdzie w 1948 roku dochodzi do licznych ataków gwałciciela pozostawiającego po sobie... ślad ugryzienia. Lwowski komisarz po ucieczce z Wrocławia ukrywa się przez żołnierzami Armii Czerwonej i wciąż nieustającymi w poszukiwaniach agentach Urzędu Bezpieczeństwa.

Póki co skutecznie udaje mu się uryć swoją tożsamość, o dziwno nie ma wśród społeczności nawet podejrzeń z kim mogą mieć do czynienia, ale nic nie jest wieczne. Kolejne kobiety giną, a to naturalnie wywołuje napięcie i przyciąga uwagę. Za mordercą i gwałcicielem niezależne, po cichu rusza właśnie Popielski, znający niebezpieczeństwo i piekło, jakiego dokonują tego typu osoby.

Nowe śledztwo to nie tylko kolejne wyzwanie, ale jest to także ponowna wizyta w prawdziwym piekle na Ziemi....

Informacje dodatkowe o Arena szczurów:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-09-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788324063796
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Arena szczurów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Arena szczurów - opinie o książce

Avatar użytkownika - IlonaAnoli
IlonaAnoli
Przeczytane:2016-06-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Jest to książka, która rozpoczyna się od prologu, gdzie zostajemy poinformowani, że latem 1948 roku dwie prostytutki umierają na posocznicę paciorkowcową. Książka ta podzielona jest na rozdziały, które dotyczą roku 1948 i 2013. Bohaterem, który łączy te lata jest syn Edwarda Popielskiego, który w 2013 roku czyta zapiski ojca i chce dojść do prawdy. Akcja dzieje się w Darłowie, gdzie w 1948 roku Małgosia i Jerzy spotkali się, ale chłopiec nie odprowadza jej do domu, tylko ją zostawia samą. Do dziewczyny podchodzi trzech chłopaków z rozpiętymi rozporkami, którzy próbują ją zgwałcić. Tymczasem Edward Popielski wraca po kapelusz, który zostawił. Coś słyszy i zauważa, co chłopaki robią Małgosi. Pomaga jej. Potem mamy Darłowo i rok 2013. Profesor filozofii Wacław Remus (syn Edwarda Popielskiego) idzie na spotkanie ze starym kapłanem. Ma ze sobą trzeci tom wspomnień swojego ojca, ale w nim powtarza się tylko wiele razy ta sama fraza. Prowadzi śledztwo w sprawie ojcowskiej zbrodni. Edward Popielski był też znany jako Antoni Hrebecki. Od ojca Ambrożego dostaje kolejny egzemplarz zapisek. Kolejny otrzyma, gdy prawidłowo odpowie na pewne pytanie. Później znów przenosimy się do 1948 roku, gdzie dochodzi do zgwałcenia prostytutki. W gospodzie Edward Papielski spotyka się z dr Rafałem Gordonem, który opowiada ma o trupie kobiety znalezionej w Martwej Rzece, byłą to Irena Wnukiewiczówna. Została zgwałcona i pogryziona. Bardzo ważne znaczenie ma tutaj gazeta, którą przyniósł ze sobą dr, a jest w niej artykuł i zdjęcie młodego Edwarda. Później pojawia się kolejna pogryziona kobieta. Edward Popielski postanawia zająć się sprawą morderstwa i w tym celu włamuje się do sklepu. Otwiera tajemnicze drzwi w piwnicy i wchodzi do środka, a tam wpada pułapkę. Okazuje się, że ma.... (nie zdradzę co robić, ponieważ nie będzie zaskoczenia). Czy Edwardowi uda się uciec i co się będzie z nim działo, warto przeczytać książkę, Potem znów mamy 2013 rok i Wacława, który próbuje dowiedzieć się, jaką zbrodnię popełnił jego ojciec i w tym celu szuka nawet jego uczniów. Na końcu przenosimy się do 1948. Kiedy wzięłam tę książkę do ręki, nie spodobał mi się jej opis z tyłu o byłym komisarzu E. Popielskim, który ucieka z Wrocławia w 1948 roku. Było też wspomniane o tajemniczych morderstwach kobiet. Jednak bardziej spodobała mi się okładka, czyli ta ręka we krwi i obwiązana bandażem. Mamy tutaj opisaną sytuację miasteczka Darłowa w trzy lata po wojnie, kto sprawuje władzę, kogo trzeba się bać, a z kim można przystawać. Kolejny temat to morderstwo kobiet oraz gwałt na nich, co sprawia, że mamy wątek kryminalny, który trzeba rozwiązać. I podejmuje się tego Popielski, ale wpada w pułapkę. Nielegalne walki z ludźmi i gryzoniami - to kolejny temat. Traktowanie ludzi w okrutny sposób. Kolejny temat to wiara w zabobony. Kiedy Popielski dostaje ataków epilepsji, jedna osoba nie pozwala go skrzywdzić. W tamtych czasach na rosyjskiej wsi chorzy psychicznie i epileptycy uchodzili za proroków i świętych. Mamy też porwanie dziecka, aby zmusić do działania jego ojca. Na końcu okazuje się przez kogo Popielski trafił do lochu. Oczywiście końca książki nie zdradzę. Szybko się ją czyta. Polecam tym, którzy lubią takie czasy. W książce znajduje się prolog i epilog, a ich narrator3em jest kobieta. Są to fragmenty książki Mary Gordon ,,Wilno - Darłowo - Tel Awiw. Wspomnienie o moim mężu, doktorze Rafale Gordonie".
Link do opinii
Avatar użytkownika - wages
wages
Przeczytane:2016-02-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2016,
Krajewski nie zawodzi. Tym razem poznajemy historię z powojennego, darłowskiego życia Edwarda Popielskiego. Poznajemy ją razem z synem Łysego, dorosłym już profesorem filozofii Wacławem. Darłowo lat powojennych, okupowane przez wojska radzieckie to wyjątkowe tło krótkiego, ale dramatycznego epizodu z życia Łysego. Jak zawsze u Krajewskiego jest mrocznie, momentami obrzydliwie, tragicznie, ale wciągająco. Miłej lektury!
Link do opinii
Avatar użytkownika - lady_foe
lady_foe
Przeczytane:2015-12-04, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Pożegnanie z ukochanym komisarzem Popielskim było bardzo gorzkie. Po odłożeniu książki zamiast "szkoda", westchnęłam "nareszcie". Autorowi jakby skończyły się pomysły i za punkt honoru stara się wszystko obrzydzić. Kryminał z tego średni, akcja monotonna, a całość niesmaczna.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2015-11-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,

Wraz z końcem lektury powieści pt. "Władca liczb" byłam święcie przekonana o tym, iż jest to ostatni akord długiej sagi o kryminalnych przygodach Edwarda Popielskiego. Tymczasem dokładnie rok później Pan Marek Krajewski, ku uciesze miłośników jego twórczości, zafundował nam kolejne spotkanie z tym intrygującym lwowskim detektywem, którego burzliwe przedwojenne, wojenne i powojenne losy mogliśmy śledzić w kolejnych tomach cyklu. Najnowsza powieść wrocławskiego autora nosi tytuł "Arena szczurów", i ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. I najogólniej rzecz ujmując.., jest to bardzo zaskakujące spotkanie z Edwardem Popielskim..

 

Fabuła powieści przenosi nas tym razem do nadmorskiego Darłowa, w którym to dochodzi do makabrycznych morderstw. Jest rok 1948, w mieście wciąż stacjonują rosyjskie wojska, zaś niemiecka mniejszość wiedzie żywot iście niewolniczej kasty. W tych okolicznościach poznajemy prof Antoniego Hrebeckiego - nauczyciela miejscowego gimnazjum. Pod tym nazwiskiem ukrywa się doskonale znany nam Edward Popielski, który po traumatycznych wydarzeniach z przeszłości i ucieczce z Wrocławia, liczy na chwile spokojnego życia.. Niestety nie jest mu ono dane, gdyż oto pewnego dnia znajomy doktor prosi go o pomoc w wytropieniu i pojmaniu seryjnego gwałciciela i mordercy, który napada na młode kobiety. Po pewnych wahaniach "Łyssy" spełnia ów prośbę, i podejmuje się rozwikłania zagadki brutalnych morderstw. Tym samym skazuje siebie na pobyt w najprawdziwszym piekle, które to na długie tygodnie stanie się jego domem..

 

"Arena szczurów" to wedle zapewnień ostatnia część cyklu o Edwardzie Popielskim. Ostatnia i chyba także najbardziej odważna, mroczna, współczesna. Dotąd bowiem zawsze mieliśmy do czynienia z wyrafinowaną, arcy inteligentną i pasjonującą opowieścią kryminalną z doskonale znanym nam bohaterem. Tym razem otrzymaliśmy coś zupełnie innego, ukierunkowanego przede wszystkim na akcję, sensację, przygodę, w dalszej mierze zaś na intelektualną rozgrywkę pomiędzy dobre i złem. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że to jakby zupełnie inna historia, inny autor i chyba także nieco inny bohater. Niemniej.., to była niezwykle pasjonująca, ciekawa i fascynująca lektura! To trochę jak odkrycie nowej, mniej znanej dotąd twarzy Marka Krajewskiego i zarazem Edwarda Popielskiego. Twarzy, której oblicze bardzo mi się spodobało..

 

Każda z poprzednich części cyklu rozpoczynała się od wydarzeń rozgrywających się współcześnie, w których to syn Edwarda Popielskiego - Wacław Remus, odkrywał prawdę o życiu ojca poprzez lekturę jego dzienników. Tak też dzieje się i w przypadku "Areny szczurów", które otwiera i wieńczy wątek Wacława, zaś środek wypełnia opowieść o dramatycznych losach komisarza Popielskiego. I ku mojemu zaskoczeniu, to właśnie ten początek i koniec ma charakter kryminału, zaś pozostała część lektury to literatura akcji. To ciekawe posunięcie autora, które wedle mojej oceny zasługuje na wielkie uznanie, a być może stwarza także pole do popisu dla kolejnych książek tego autora, tym razem już z Wacławem Remusem w roli głównej..

 

Jeśli chodzi zaś o fabułę "Areny szczurów", to rozpoczyna się ona w bardzo charakterystyczny, by nie rzecz tradycyjny, sposób. Oto Edward Popielski ponownie zostaje wciągnięty w rozwikłanie kryminalnej zagadki, tym razem chyba najbardziej mrocznej i przerażającej w całej jego karierze. Bardzo szybko jednak ów intryga znajduje swój finał, lecz wraz z nim nie następuje koniec tej historii.. To dopiero początek dramatu głównego bohatera, który trafia do najbardziej przerażającego miejsca jakie tylko mogłoby komukolwiek przyjść do głowy, i w którym to każdego dnia musi toczyć swoją walkę o przetrwanie.. Wraz z Popielskim doświadczymy tam bólu, ludzkiego upodlenia, samotności, rezygnacji, morderstw, i iście gladiatorskich zmagań o życie.. Poznamy także inną twarz Edwarda Popielskiego, który z szacownego i kulturalnego detektywa, przeobraża się w najprawdziwszego wojownika.. I chyba nie muszę już nikogo przekonywać, iż lektura o tych wydarzeniach jest niezwykle pasjonującym zajęciem..

 

W pewnym uproszczeniu można przyjąć, iż Marek Krajewski zawarł w tej opowieści wszystko to, co w poprzednich tomach stanowiło niewielką część składową lektury pod nazwą "akcja". W tym przypadku owe proporcje - kryminalnej intrygi i akcji na najwyższych obrotach - uległy zamianie, przecz co otrzymaliśmy historię pełną burzliwych wydarzeń. Czytając tę książkę nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że wkroczyłam na arenę przygody w jak najbardziej mrocznym wydaniu, co z jednej strony było interesującą odmianą, z drugiej jednak czułam tęsknotę za tym dawnym stylem toczenia opowieści.. Oczywiście nie zabrakło tutaj i bardziej statycznych momentów, wypełnionych moimi ulubionymi rozmyślaniami głównego bohatera na temat filozofii, matematyki, literatury antycznej.. To jednak była jedynie "kropla w morzu potrzeb", która nie mogła zaspokoić w pełni apetytu na "dawnego Popielskiego".. Choć podkreślam raz jeszcze z pełnym przekonaniem, iż czytałam tę opowieść z wielką pasją i zaangażowaniem!:)

 

Jak zawsze u Marka Krajewskiego, mamy tu do czynienia z idealnie oddanymi realiami tamtej epoki i miejsca, w którym rozgrywa się akcja opowieści. Darłowo roku 1948 to wciąż miejsce pełne powojennych lęków, strachu, niebezpieczeństw. To miasto podporządkowane władzy czerwonoarmistów, którzy terroryzowali mieszkańców i czerpali wszelkie możliwe profity z ich marnej egzystencji. To także okoliczne lasy i ukrywający się w nich partyzanci AK, którzy nie złożyli broni wraz z końcem wojny i walczyli o niepodległość Polski. Wreszcie jest to także krajobraz podrzędnych knajp, burdeli, brudnych podwórek, uliczek, zaułków i wiecznie pijanych bywalców tychże miejsc. Można by rzec - obraz tej mniej pięknej Polski, który zawsze tak idealnie przedstawiał w swoich książkach Marek Krajewski. Czytając tę historię ma się przed oczyma te nadmorskie miasteczko, w którym to jednak mimo wszystko nie chciałabym się nigdy znaleźć..

 

Bohaterowie tej historii ograniczają się w zasadzie do kilku kluczowych postaci. Z jednej strony mamy tu oczywiście Edwarda Popielskiego, o którym powiedziano i napisano już niemalże wszystko. Piekielnie inteligentny, elokwentny, wykształcony, prawy i kulturalny w tym starym, przedwojennym wydaniu. Doświadczony wielokrotnie boleśnie przez los, poddany tym razem jeszcze jednej, piekielnej próbie.. Próbie, która wyzwala w nim nie zawsze dobre instynkty, co jednak w moich oczach czyni go po prostu bardziej ludzkim.. Po drugiej stronie mamy tu do czynienia ze współczesnym bohaterom cyklu - Wacławem. Człowiekiem bardzo podobnym do swojego ojca, co w tej powieści wydaje się być jeszcze bardziej zaakcentowane. Równie inteligentny, błyskotliwy, rozsądny i po prostu dobry z natury mężczyzna, który wie co powinno być właściwe, a co niedopuszczalne w postępowaniu człowieka. Są jeszcze czarne charaktery, czyli Rosjanie i podlegli im polscy oficerowie.. Czubarow, Wania, Krzyżagórski, Knur to najprawdziwsze kanalie, które uznają jedynie przemoc, władzę, pieniądz i chore żądze.. Obce zaś są im wszelkie ludzkie odczucia.. Dla równowagi spotkamy tu także dobrych ludzi m.in. Małgosię, Wiesława czy też Jerzego.., którzy to dawali iskrę nadziei dla lepszej przyszłości Polski..

 

"Arena Szczurów" to pasjonująca i niezwykle emocjonująca powieść sensacji, w mniejszym stopniu zaś kryminał. To historia o ludzkim piekle, które spotyka głównego bohatera i który próbuje wyrwać się z jego objęć.. Jej lektura dostarczy niezwykłych przeżyć, które nie pozwalają choćby na krótką chwilę przerwy w poznawaniu tych wydarzeń, jak i również zapomnieć o sobie na długo po zakończeniu przygody z tą opowieścią. I jeśli prawdą jest to, iż książka ta stanowi definitywne pożegnanie z cyklem o Edwardzie Popielskim, to autor uczynił to w bardzo zaskakujący, mocny i spektakularny sposób! Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-maggie
mag-maggie
Przeczytane:2015-10-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 ksiązki 2015,
Momentami odrażająca, ale raz się wzruszyłam. Mocna.
Link do opinii
Avatar użytkownika - violeta86
violeta86
Przeczytane:2015-10-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Dla osób o mocnych nerwach. Polecam zdecydowanie wszystkim tym, którzy lubią mroczne opowieści. Mocna i dosadna w opisach
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-10-04, Ocena: 5, Przeczytałem,
KUBA ROZGRYZACZ Może zabieranie się za poznanie jednego z najbardziej znanych polskich pisarzy, a zarazem za poznanie także jego czołowego bohatera, od ostatniego tomu serii nie jest najbardziej logiczną rzeczą, nie mniej zawsze jakoś trzeba zacząć. A czy zacznie się od początku, końca czy może sam środek będzie próbowało ugryźć, to już inna kwestia – oby ten pierwszy raz był udany. A dla mnie debiut ów taki właśnie był – i to bardzo. Letnie miesiące roku 1948 stają się w Darłowie sceną i tłem nietypowych zbrodni. Ofiarami są miejscowe prostytutki, mewki, jak popularnie się je zwie, metodą pozbawiania życia – zęby. I nie, zabójca nie zagryza kobiet na śmierć, bynajmniej; jego ofiary umierają w skutek wywołanego ukąszeniami zakażenia. Własne śledztwo w tej sprawie zaczyna toczyć dawniej komisarz, obecnie ukrywający się pod fałszywym nazwiskiem nauczyciel, Popielski, który nad morzem znalazł się po ucieczce z Wrocławia… To jednak nie jedyne zdarzenia, jakie stają się udziałem Darłowa. Oto we wrześniu 2013 roku syn Popielskiego, Wacław Remus, zjawia się w tej miejscowości celem odkrycia prawdy o ojcu i strasznych czynach, jakich ten tu właśnie dokonał. A wówczas, przypadkiem poniekąd, odkryje zarazem odpowiedź na pytanie: Czy można dla ocalenia własnego życia zabić niewinnych ludzi? Krajewski to rzeczywiście mistrz kryminałów (czy może raczej thrillerów) retro, który nie przypadkiem zdobył sukces międzynarodowy. To jak operuje słowem i piórem, ta jego lekkość opisów i niesamowity klimat, tworzą mieszankę, która nie pozwala oderwać się od książki. I nic to, że ktoś, tak jak ja, może nie znać wcześniejszych przygód Popielskiego. Jak to w popularnych thrillerach bywa, nie jest to wcale konieczne, by wspaniale bawić się lekturą. Choć może „bawić się” to jednak nieodpowiednie określenie, kiedy w grę wchodzą gwałty i morderstwa, a autor, choć nie epatuje brutalnością, potrafi być także drastyczny. Co ciekawe, bardziej intrygujące niż główna oś, staje się nierozerwalnie z nią połączone dążenie syna do prawdy o ojcu. To w tym wątku zasadza się cały mrok i głębia psychologiczna „Szczurów…” i to on najbardziej oddziałuje – przynajmniej na moją – wyobraźnię. Nie znaczy to jednak, że śledztwo w sprawie swoistego polskiego Kuby Rozpruwacza nudzi – wręcz przeciwnie. A obraz powojennego pomorza, miasta szpiclów na usługach bezpieki, tanich burdeli, niewykształconych ludzi pracy, którzy ukojenia szukają w butelce, nienawiści dla inteligencji i pomniejszych zagrożeń, to równoprawny bohater całej opowieści. Słowem podsumowania zatem: warto. I to bardzo, bowiem od długiego czasu nie czytałem tak dobrego dreszczowca, że już nie wspomnę, iż polskiego na tym poziomie nie czytałem chyba nigdy. Dlatego też polecam „Arenę Szczurów” Waszej uwadze, a wydawnictwu Znak dziękuję serdecznie za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bacha
Bacha
Przeczytane:2015-09-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
Szkoda, że to ostatnie spotkanie z Popielskim. Intrygujący ten detektyw, ironiczny, z tajemniczym życiorysem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Micha
Micha
Przeczytane:2015-09-22, Ocena: 6, Przeczytałam,
Uuu, to jest mocne. tym razem sceneria to nie Wrocław, a Darłowo, co dodaje trochę innego wyrazu książce. Tajemnice z przeszłości i teraźniejszości, o, musi być ciekawie
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bibliotekarka
Bibliotekarka
Przeczytane:2015-09-23, Ocena: 6, Czytam,
Świetne, co tu powiedzieć. Krajewski wie o czym pisze, wie jak to zrobić by nie pozwolić się nam oderwać, jak piętrzyć fabułę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Willa871
Willa871
Przeczytane:2017-05-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 2017, Kryminał/sensacja/thriller,

Dosyć często sięgam po kryminały, ale do tej pory nie spotkałam się z tak mroczną historią. Marek Krajewski znany jest z tego, że jego książki ukazują zło w czystej postaci i przekonałam się o tym po lekturze powieści. Dotychczas nie miałam styczności z jego twórczością, ale co szkodzi zapoznać się z nią teraz. Trochę dziwne, że zaczynam od ostatniego tomu przygód o Edwardzie Popielskim, ale książki nie kupowałam, tylko wygrałam w konkursie.

Edward Popielski, były  lwowski policjant, ukrywa się w nadmorskim miasteczku, a konkretnie w Darłowie. Lokalnej społeczności jest znany jako Antoni Hrabecki. Często przez lwowski półświatek był nazywany Łysym.  Nikt tak naprawdę nie zna jego przeszłości. Akcja dzieje się w 1948 roku, w czasach niespokojnych, kiedy to krajem rządzą komuniści i Urząd Bezpieczeństwa, przed którym właśnie bohater się ukrywam. W nadmorskiej miejscowości dochodzi do brutalnych gwałtów i morderstw. Popielski na prośbę jednego z kolegów decyduje się podjąć śledztwo. Gdy już prawie rozwiązuje zagadkę sam wpada w pułapkę do podziemnego bunkra, skąd trudno się wydostać nie narażając na utratę życia innych osób. Jednocześnie na drugiej płaszczyźnie, w roku 2013 syn Popielskiego - Wacław Remus próbuje dowiedzieć się o przeszłości ojca, co takiego zrobił w przeszłości, jaką zbrodnie popełnił. Wraz z poznaniem prawdy przyjdzie mu odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy można dla ocalenia własnego życia zabić niewinnych ludzi?

Jak wspominałam to jest moje pierwsze spotkanie z autorem. Zaczęłam nie po kolei, ale to nie przeszkodziło mi w czytaniu powieści. Tak naprawdę nie jest potrzebna znajomość poprzednich części przygód Edwarda Popielskiego. Niewykluczone jednak, że w bliżej nieokreślonej przyszłości nadrobię pozostałe tomy. Na obecną chwilę mogę powiedzieć, że autor mnie zainteresował. W powieści jest ukazane tyle mroku i zła w człowieku, że niektórych czytelników może to odstraszać. Ukazanie niewoli bohatera w bunkrze niejednokrotnie może przyprawić o niesmak i obrzydzenie. Jednak to jest styl autora: ukazywać w człowieku zło w czystej postacie, jego upodlenie. Przewaga brutalnych scen powoduje, że co wrażliwsi czytelnicy na pewno poczują jakiś niepokój, ale i strach mrożący krew w żyłach.

Czy Popielski uwolni się ze śmiertelnej pułapki, gdzie zgotowano mu prawdziwe piekło na ziemi? Czy sprawca okrutnych zbrodni zostanie ukarany? W końcu: czy Wacław znajdzie odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy dla ocalenie własnego życia można zabić niewinne osoby? Te odpowiedzi znajdziecie w powieści. Książkę mogę polecić osobom, które uwielbiają mroczne i to bardzo mroczne historie, w których nie brakuje brutalnych scen i okrucieństwa oraz bestialstwa.

Link do opinii
Avatar użytkownika - xp2001
xp2001
Przeczytane:2016-02-29, Ocena: 4, Przeczytałem, 26 książek 2016,
Avatar użytkownika - katibe
katibe
Przeczytane:2016-02-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek w 2016 r., Mam,
Avatar użytkownika - Azzmon
Azzmon
Przeczytane:2015-12-21, Ocena: 4, Przeczytałem, Przeczytane,
Inne książki autora
Festung Breslau
Marek Krajewski0
Okładka ksiązki - Festung Breslau

Wrzesień 1945. W zbombardowanym mieście pojawia się kolejny trup. Zabójstwo młodej Niemki nie daje spokoju Mockowi. Powinien posłuchać żony i wyjechać...

Pasożyt
Marek Krajewski0
Okładka ksiązki - Pasożyt

Maj 1936. W sztabie polskiego wywiadu i kontrwywiadu odkryto ślady podwójnego agenta. Każdy jego ruch to wyrok śmierci na kolejnego polskiego szpiega...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy