Klasyka literatury postapokaliptycznej!
Diaboliczna intryga, zabójcze tchnienie radiacji, idealna lektura dla fanów serialu i gier Fallout.
W pożodze nuklearnego piekła ginie znana nam cywilizacja. W świecie pełnym śmierci, gruzów, radioaktywnego skażenia i chorób nieliczni ocaleni walczą o przeżycie, tworząc nowe społeczności. Jednym z nich jest niepodzielny władca wyludnionego i obróconego w zgliszcza Wolnego Miasta Wrocławia charyzmatyczny Pan Jan, zwany także Burmistrzem. Jego twarde rządy dają nadzieję na przyszłość, a największą ambicją jest stworzenie nowej, rozciągającej się od morza do morza, Rzeczypospolitej.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2024-07-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
"Apokalipsa według Pana Jana" to książka postapokaliptyczna ukazująca alternatywną przyszłość Polski. Co jest niepokojące kilka z założeń autora spełniły się.
Tytuł ten jest świetnie napisany, jest nieprzewidywalny i zaskakujący. Łatwo się wciąga w historię, zawiera wiele szczegółów. Podobały mi się opisy zawarte przez autora i ciekawe analizy.
Nie jest to lekka i wygodna lektura, budzi niepokój, dyskomfort ale jest też fascynująca.
To druga książka autora, którą przeczytałam i muszę powiedzieć, że polecam i to bardzo!
Wyobraźcie sobie zamieszanie na świecie, które wykorzystuje Polska, atakując Ukrainę aby odzyskać swoje ziemie - Kresy. Nikt nie spodziewa się, że kraj odpowie uderzeniami atomowymi niszcząc całe państwo. Przeżywają nieliczni i tworzą swoje własne społeczności. Takim wodzem jest Pan Jan. Bardzo oślizgły typ, który chce zapanować nad nową Rzeczypospolitą...
Jestem pod wrażeniem pomysłowości tej historii. Do tego jest świetnie napisana. Jeśli lubicie fantastykę naukową i postapokaliptyczne klimaty, ta lektura jest zdecydowanie dla Was!
#współpracabarterowa
Nuklearny pogrom sprawia, że większość świata zamieniła się w pył. Na zgliszczach poprzedniego świata rodzą się nowe społeczności. W tej nowej rzeczywistości naznaczonej śmiercią, chorobami popromiennymi i radioaktywnym skażeniem ocaleni walczą o przetrwanie.
Na gruzach Wolnego Miasta Wrocławia panuje bezwzględny i charyzmatyczny Pan Jan, zwany Burmistrzem. Marzy on o odrodzeniu Polski jako wielkiego mocarstwa, Czwartej Rzeczypospolitej. Czy ze zgliszcz może wyrosnąć coś dobrego? Kim tak naprawdę jest Pan Jan? Czy tej odbudowie świata nie zagraża widmo kolejnej, straszliwej wojny?
Wartka akcja sprawia, że jest to niezwykle wciągająca historia, już od pierwszej strony. Klimat świata postapokaliptycznego jest tu namacalny, ruiny starego świata i ocalałe resztki społeczeństwa pełne cierpienia, przepełnionych nienawiścią wobec nieskażonych promieniowaniem. Choroby i śmierć to codzienność, a szansę na przeżycie są nikłe.
Pełno tu zaskakujących zwrotów akcji niczym w sensacyjnym filmie. Barwni bohaterowie, zwłaszcza postać Pana Jana, który zadziwia swą odwagą i charyzmą, a zarazem odrzuca i budzi obrzydzenie swą bezwzględnością. To człowiek, który ma swoją wizję nowego świata, i dąży do niej po trupach do celu.
Ogrom tu politycznych intryg i militarnych działań misternie uknutych, przewidywanych niczym gra w szachy.
Skłania do refleksji, że nawet po upadku cywilizacji, na grobach dawnego świata może odrodzić się władza zepsuta do cna, skrywająca ohydne sekrety. Jak wielka może być siła jednego człowieka, potrafiącego pociągnąć za sobą tłumy? Ile pragnący władzy są w stanie zrobić?
"Apokalipsa według Pana Jana" to wstrząsająca, przerażająca, a zarazem pełna ironicznego, satyrycznego humoru historia. To rzecz idealna zwłaszcza dla fanów militarnych aspektów.
To kolejne postapo od Szmidta, które mnie nie zawiodło.
Duży plus za początek, który w pierwszej fazie zapowiadał lekką opowiastkę i całkowicie mnie zmylił. Dalej niestety jednak nie było tak dobrze, jakbym chciał. Świetny pomysł, ale tylko dobra realizacja. Za dużo detali, za dużo przeskoków. Takie odnosiłem wrażenie. Samo następstwo wydarzeń fajnie logicznie i wizjonersko przedstawione.
Liczyłem na coś zupełnie innego, ale zaskoczony byłem neutralnie. Ani źle, ani dobrze. Natomiast autora czytać będę z wielką ciekawością dalej. Bo umiejętności ma bez dwóch zdań, o czym wiem od 20 lat, mając nawet przyjemność gościć na łamach jego czasopisma.
PS. Trochę żałuję, ale nie odwdzięczę mu się tym samym, chyba, że napisze ciekawą pracę o rehabilitacji medycznej...
Alpha Team. Ekipa Szmidta. Poznaj ich...Chcesz wiedzieć jak to jest, kiedy widzi się w celowniku twarz dziecka? Jesteś wtedy ostatnim śmieciem. By nie...
Ta wojna właśnie się zaczyna! Niedaleka przyszłość. W pożodze nuklearnego piekła ginie znana nam cywilizacja. W świecie pełnym śmierci, gruzów, radiacji...
Przeczytane:2024-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
„Apokalipsa według Pana Jana” Roberta J. Szmidta to wznowienie klasyki literatury postapokaliptycznej, w którym świat znany ludziom przestaje istnieć z powodu wojny nuklearnej. Na ruinach Wrocławia, wśród radioaktywnego skażenia i licznych zagrożeń, pojawia się charyzmatyczny przywódca – Pan Jan zwany Burmistrzem. Jego twarde rządy i ambicje związane z odbudową Polski od morza do morza przyciągają ocalałych, dając im nadzieję na lepszą przyszłość.
Akcja książki toczy się w brutalnym świecie, w którym przetrwało naprawdę niewielu, a ci, którym się udało, muszą zmierzyć się z nowymi realiami. Radioaktywne skażenie, choroby i brak zasobów to tylko niektóre z wyzwań, przed którymi stają. Dawny doradca prezydenta, Pan Jan we własnej osobie, wyrasta na lidera, który z bezwzględnością prowadzi swoją społeczność ku odbudowie. Jego postać jest skomplikowana. Z jednej strony jego decyzje są twarde i często okrutne, z drugiej jednak dają ludziom szansę na przeżycie w nowej rzeczywistości, a jemu na stworzenie nowego, silnego państwa. Jego złożoność i niejednoznaczność sprawiają, że podziwia się jego determinację i zdolności przywódcze, jednocześnie odczuwając niepokój wobec jego bezwzględności. Pan Jan to człowiek, który za wszelką cenę dąży do realizacji swojej wizji, nie wahając się poświęcić jednostek dla dobra ogółu. Jego moralne decyzje budzą kontrowersje i ciężko jest stwierdzić, czy się sympatyzuje z tym bohaterem, czy wręcz odwrotnie.
Powieść wyróżnia się realizmem i dbałością o szczegóły. Autor z dużą precyzją przedstawia zarówno aspekty militarne, jak i polityczne nowego świata. Nowy kodeks praw – Codex Vratislaviana, wojskowe strategie i plany odbudowy pokazują, jak wiele pracy autor włożył w research. Bo nie dość, że mnóstwo jest w książce informacji z zakresu polityki czy prawa, to wszystko brzmi naprawdę przekonująco. A po latach (książka ukazała się po raz pierwszy w 2003 roku) można zobaczyć, jak wiele ze spostrzeżeń autora okazało się trafnych. Powieść jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, a to z kolei sprawia, że jest niezwykle wciągająca. Autor nie unika trudnych tematów, takich jak przemoc, śmierć i moralne dylematy, a one nadają powieści mroczny i pesymistyczny ton. Powieść skłania do refleksji nad naturą władzy, moralnością i przyszłością ludzkości. Pokazuje, że nawet w obliczu katastrofy, ludzka determinacja i chęć przetrwania mogą prowadzić do odbudowy cywilizacji, choć nie zawsze w sposób moralnie jednoznaczny.
„Apokalipsa według Pana Jana” to książka, która mimo upływu lat nie traci na aktualności i wciąż pozostaje istotnym komentarzem na temat ludzkiej natury i konsekwencji naszych działań. Osobiście jestem pod wrażeniem i polecam!