Antyspołeczny. Sekretny dziennik pracownika do spraw antyspołecznych

Ocena: 5 (4 głosów)

,,Jestem pracownikiem do spraw zachowań antyspołecznych. Jeśli się ze mną spotykasz, to znaczy, że coś w twoim życiu poszło nie tak".

Przez dziesięć lat Nick Pettigrew był ,,antyspołecznym" (ASBO, anti-social behaviour officer). Funkcja ta - w Wielkiej Brytanii na porządku dziennym - nie ma w Polsce swojego odpowiednika.

Zadaniem antyspołecznego jest troska o to, by lokalna społeczność żyła w harmonii i zadowoleniu. Innymi słowy: żeby ludzie przynajmniej nie skakali sobie do gardeł. To trudny kawałek chleba. Wystarczająco trudny, gdy w twoim rewirze nic szczególnego się nie dzieje. Kiedy jednak stają ci na drodze obsesyjni zbieracze, marzące o sławie niedoszłe dżokejki, wyluzowani właściciele melin narkotykowych i skłonni do pieniactwa handlarze bronią, może rozpętać się istny chaos.

,,Antyspołeczny" to nie tylko błyskotliwa diagnoza współczesnego społeczeństwa. To przede wszystkim niesamowicie zabawna i chwytająca za serce opowieść o pracy z ludźmi, o których większość wolałaby zapomnieć, i o rozwiązywaniu problemów, z którymi mało kto chciałby się mierzyć. Ta książka sprawi, że będziesz się śmiać, płakać i kipieć ze złości... i to czasami naraz, czytając jedno zdanie.

Informacje dodatkowe o Antyspołeczny. Sekretny dziennik pracownika do spraw antyspołecznych:

Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2021-06-30
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788366873032
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Anti-Social: The Secret Diary of an Anti-Social Behaviour Officer
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska, Iwona Michałowska-Gabrych

Tagi: Literatura faktu

więcej

Kup książkę Antyspołeczny. Sekretny dziennik pracownika do spraw antyspołecznych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Antyspołeczny. Sekretny dziennik pracownika do spraw antyspołecznych - opinie o książce

Avatar użytkownika - MissSilly
MissSilly
Przeczytane:2021-10-10,

W Polsce tego stanowiska nie mamy - a szkoda. Hasło "patologia" wciąż kojarzy nam się ze skrajnościami, tymczasem zapominamy, że patologia to każde odstępstwo od normy. I o takich lokatorów rejonu, którym się opiekuje dba autor - tych odstających, awanturujących się, nie potrafiących zaakceptować sąsiadów. Często z moich obserwacji wynika, ze margines społeczny nie widzi, ze sytuacja w jakieś się znajduje, jest zła. Ale może to błędne wrażenie? "Antyspołeczny" poświęca takim ludziom własne zdrowie psychiczne i za to szanuję i biję pokłony! Bardzo lubię tego typu książki opowiadające o czyjejś pracy, otwierają oczy na rzeczy, których nie zauważamy, a forma dziennika sprawia, że opowieść czyta się, jakby mówił do nas najlepszy, zmęczony pracą kumpel. W Polsce też zmagamy się z podobnymi problemami w społeczeństwach - może publikacja "Antyspołecznego" stanie się bodźcem do podjęcia działań w tym kierunku? Nie wiem, bo praca zdecydowanie dla ludzi odważnych i gotowych na poświęcenie, ja bym sie nie podjęła.

Link do opinii

Antyspołeczny, to opis dziesięciu lat doświadczenia w pracy z trudnymi przypadkami. Taki zawód myślę, że przyjąłby się i w naszym kraju. Coraz częściej i coraz więcej spotykamy ludzi, którzy nie potrafią, lub nie chcą dostosować się do środowiska i innych. Właśnie z takimi przypadkami przychodzi się mierzyć Antyspołecznemu. 

Książka, która zaskakuje jak ludzie potrafią się zachowywać i którą warto poznać, aby mieć większą świadomość z czym możemy się spotkać.

Link do opinii

„Antyspołeczny” to sekretny dziennik pracownika do spraw zachowań antyspołecznych. Zapytacie pewnie, jakie to zachowania antyspołeczne. Najprościej mówiąc to zachowania, które wzbudzają lęk, strach, stres, dyskomfort, irytację osób mieszkających po sąsiedzku. Do takich zachowań może zaliczać się zwyczajne, choć wyjątkowo uciążliwe, hałasowanie, wyzywanie, a także chamskie wysmarowanie komuś fekaliami skrzynki na listy. W Polsce nie ma odpowiednika tego zawodu więc z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po tę lekturę.

Autor Nick Pettigrew był „antyspołecznym” przez ponad 10 lat. W książce opisał rok ze swojej pracy, która do najłatwiejszych i najmilszych nie należała. Opowiada tu o pracy z ludźmi, z którymi obcowanie nie należy do przyjemności. To ludzie, którzy sprawiają wyjątkowe problemy dla ich współmieszkańców. Zaliczają się do nich alkoholicy, narkomani, dilerzy, osoby agresywne i chore psychicznie lub po prostu wyjątkowo wredne typy. Kiedy Nick dostaje zgłoszenie o problematycznym mieszkańcu starał się jak najlepiej zażegnać konflikt i pomóc jego wszystkim stronom. Często jego działania były utrudnione przez niereformowalne osoby sprawiające problemy, biurokrację oraz wady instytucji, z którymi musiał się mierzyć na każdym kroku.

Czytając tę książkę nie raz byłam zaskoczona tym, z jakimi nietypowymi i problematycznymi, niekiedy niebezpiecznymi ludźmi miał do czynienia autor. W swojej pracy musiał wykazywać się dużą cierpliwością, współczuciem i wytrzymałością psychiczną. Z tą ostatnią jednak miał niemały problem, bo depresja,  z którą walczył od wielu lat, często utrudniała mu normalne funkcjonowanie. Dlatego jestem pełna podziwu, że wytrzymał w tej nietypowej pracy tak wiele lat i do końca nie zwariował. Dużym plusem tej książki jest ironiczne poczucie humoru autora, który każdą doświadczaną przez siebie historię, potrafił ubarwić ciętym językiem i nieco czarnym humorem. Mi taki styl pisania bardzo się podobał, bo dzięki niemu całość nie przytłoczyła mnie swoimi trudnymi i często smutnymi opowieściami.

Książkę odebrałam za punkty w serwisie czytampierwszy.pl. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Wiedzma
Wiedzma
Przeczytane:2021-08-20, Ocena: 5, Przeczytałam,

„Antyspołeczny” Nicka Pettigrew to dziennik, w którym autor opisuje rok ze swojego życia zawodowego. Pokazuje, jak wygląda praca antyspołecznego, czyli człowieka zajmującego się antyspołecznymi działaniami w danej wspólnocie. Czasem jest to zwykłe zakłócanie porządku wynikające ze zbyt głośnego słuchania muzyki, a innym razem handel narkotykami. Do wyboru do koloru.

Nick Pettigrew ma cięty język i specyficzne poczucie humoru, a jego komentarze wielokrotnie wywoływały u mnie parsknięcie śmiechu. Uważam, że dzięki temu tak trudny temat dało się przedstawić w tak lekki sposób. Gdyby nie to, całość byłaby ciężka i zbyt przytłaczająca. Oczywiście temat jest trudny i nie chodzi o to, aby go bagatelizować, i żeby było jasne – Nick tego nie robi. Po prostu pokazuje, jak sam radzi sobie z codziennymi problemami, z którymi spotyka się w pracy.

Jako że w pewnym sensie temat tej książki pokrywa się z moim wykształceniem, to jestem przerażona tym, jak nisko ceni się tak ważny zawód. Z zapisków Nicka wynika, że nie ma żadnego wsparcia, biurokracja go przytłacza, a pozostałe służby zamiast współpracować, najchętniej odcięłyby się od problemów. To przygnębiające, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę codzienny stres, jakiemu poddawani są „antyspołeczni”.

Fascynuje mnie też liczba absurdów, z którymi Nick spotyka się w swojej pracy i które musi rozwiązać „w profesjonalny sposób”. Smród, który czuje jedynie jeden z lokatorów? Skarga na fajerwerki jako zakłócanie porządku? Wszystko trzeba sprawdzić, wprowadzić do systemu i zająć się sprawą „jak należy”. Przez to wszystko brakuje czasu na naprawdę ważne sprawy. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że coś, co my traktujemy jako żart, dla kogoś innego może być poważną sprawą. I jak tu zdecydować o priorytetach?

Mimo to nie spodziewałam się, że „Antyspołeczny” aż tak bardzo mi się spodoba. Książka jest przerażająca, fascynująca i niesamowicie zabawna w tym samym czasie. Wielokrotnie czytałam pozostałym członkom rodziny całe fragmenty, ponieważ chciałam podzielić się tym, co tak mnie rozśmieszyło, chociaż tak naprawdę całość jest przerażająca, jeśli pomyśli się o tym przez pryzmat pracy. Polecam :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2021-09-03, Przeczytałam,

Jeśli nigdy nie musiałeś wietrzyć mieszkania, bo zapach marihuany z klatki schodowej przesiąknął nawet przez drzwi wejściowe. Jeśli nigdy pijani goście sąsiada nie pomylili Twojego ogródka z toaletą, a skrzynki na listy ze miejscem na puste butelki… to przy tej książce się ubawisz. W przeciwnym wypadku przekonasz się, że inni też mają przerąbane.


 Antyspołeczny to zawód, który w Polsce nie występuje. Najogólniej rzecz ujmując, jest to funkcja na pograniczu zadań opieki społecznej, zarządcy mieszkań komunalny i straży miejskiej. Za każdym razem, kiedy dzieje się coś złego, to właśnie do niego w pierwszej linii uderzają mieszkańcy. A problemy mają przeróżne, od drobnych, jak zakłócanie ciszy nocnej, po ataki ze strony osób chorymi psychicznie, czy prężnie działający biznes narkotykowy u sąsiada. Wtedy wkracza antyspołeczny, ocenia, czy może pomóc, kieruje sprawę do odpowiedniej instytucji (czasem policji, czasem do sądu) i zbiera dowody. W skrajnych przypadkach składa wniosek o wypowiedzenie umowy najmu. Jednym zdaniem, jest to parszywa robota, zwłaszcza dla kogoś z licznymi problemami psychicznymi (jak nasz autor).


Książka ta jest wartościowa z wielu względów. Po pierwsze, co już wynika z poprzedniego akapitu, opisuje funkcję, która w Polsce nie występuje. Dowiadujemy się sporo na temat prawa oraz organów do walki z tzw. zachowaniami antyspołecznymi w Wielkiej Brytanii. Nie brakuje szczegółów z zakresu pracy sądów, czy policji.


Drugim istotnym elementem jest wyjątkowa narracja. Czy o zwalczaniu kwitnącej branży narkotykowej można mówić z dowcipem i ironią? Czy da się wtrącić żarcik przy opisywaniu bardzo niehigienicznych zabrudzeń? Jak najbardziej! Nie jest to jednak puste podśmiewywanie się z trudnych sytuacji, bardziej gorzka, ironiczna refleksja, która pozwala czytelnikowi nie załamać się do reszty nad poziomem niektórych brytyjskich osiedli. Autor najbardziej urzekł mnie analizą zarobków dilerów. Całość posumował stwierdzeniem, że dziwą go osoby, które zastanawiają się, dlaczego ktoś zdecydował się handlować narkotykami. On dziwi się, że ktoś nie chce tego robić.


Sarkastyczna narracja to jednak tylko przykrywka dla wielu gorzkich refleksji. W społeczeństwie dzieje się źle. Autor miał kontakt z najtrudniejszymi przypadkami, nie raz bez możliwości udzielenia pomocy. I tutaj dochodzi dodatkowy wątek, jego stan psychiczny. Każdy z rozdziałów zaczyna się wzmianką o przyjmowanych lekach, a autor nie raz wspomina o swoich rozterkach i problemach. Nadaje to całości dodatkowego rysu autentyczności i dodatkowo porusza.


„Antyspołeczny” nie jest książką, którą czyta się jednym tchem, bardziej co jakiś czas i fragmentami. Chociaż przekazuje bardzo dużo informacji, w świetny, przestępny sposób, szybko zasypuje czytelnika mnogością przypadków. Przemoc, narkotyki, sprzeczki i tak w kółko. Czytając książkę za szybko, można uzyskać wspomnienie zlanej w jedno patologii, bez konkretów i szczegółów. Dlatego ja sugerowałabym, żeby dać tytułowi czas i powoli zaznajamiać się z niełatwym życiem innych ludzi.


Pomimo tego, że książka opowiada o Wielkiej Brytanii, poruszone w niej kwestie są niestety obecne również w Polsce. Brak nam tylko jednostki, która zajmowałaby się nimi tak kompleksowo. Dlatego naprawdę warto zapoznać się z tą książką.

 

Link do opinii

Nick Pettigrew postanowił napisać coś w rodzaju dziennika, który zawierał informacje o jego pracy, jako antyspołecznego, przez rok. Muszę przyznać, że czas spędzony z tą pozycją był dla mnie czymś niesamowitym i jestem pod wrażeniem, iż autor wytrzymał na tym stanowisku przez dziesięć lat.

Już sama idea bycia antyspołecznym jest intrygująca, ponieważ w naszym kraju nie ma stanowiska pracy, do którego można porównać pracę Nicka. To bardzo ciekawe doświadczenie czytać o tym, z jakimi problemami zmaga się na co dzień antyspołeczny. Dodatkowo styl pisania autora bardzo przypadł mi do gustu. Autor jest sarkastyczny i cyniczny, jednak można to zrozumieć dowiadując się, czym na co dzień się zajmował. Książka została napisana w sposób zabawny i barwny, dzięki czemu wcale nie trzeba mieć styczności z antyspołecznym, aby zrozumieć trud i sens jego pracy. Niejednokrotnie zaśmiewałam się niemal do łez  opisywanych przez autora historii, ale bywało i tak, że czułam się przerażona natłokiem i okropieństwem wydarzeń, z jakimi miał do czynienia.

Myślę, że jest to książka interesująca, zwłaszcza dla osób, które pragną dowiedzieć się czegoś o innym niż nasz systemie pracy, czy organizacji społeczeństwa. Jest to także bardzo ciekawe i wnikliwe studium ludzkich zachowań, nad którym nie sposób się  nie pochylić. Bardzo ciekawa pozycja, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.

Link do opinii

Książka napisana w lekki sposób, chociaż opisuje nie tylko lekkie sytuacje. Autor pisze o tym, z czym musi się zmagać i jakich sytuacji doświadczył jako pracownik do spraw zachowań antyspołecznych. Dzięki tej książce można dowiedzieć się, że to praca ciężka i wyczerpująca psychicznie. Niektóre opisane sytuacje są zabawne, a niektóre dramatyczne. Codziennie autor narażony jest na stres. "Antyspołeczny" to książka zdecydowanie warta polecenia. 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy