Przekraczając nasze ograniczenia, sięgając poza granice ludzkiego świata, poznaliśmy coś z jego prawdziwego piękna. W najgorszych chwilach udręki wydawało mi się, że odkryłem głębokie znaczenie istnienia, którego dotychczas nie byłem świadomy. Zrozumiałem, że lepiej być lojalnym niż silnym. Na ciele noszę znamiona naszej gehenny. Zostałem uratowany i zdobyłem wolność. Ta wolność, której nigdy nie stracę, dała mi pewność i spokój spełnionego człowieka. Dała mi rzadką radość kochania tego, czego niegdyś nie doceniałem. Rozpoczęło się dla mnie nowe, wspaniałe życie.
(fragment wstępu autora)
Maurice Herzog oraz Louis Lachenal zdobyli Annapurnę 3 czerwca 1950 roku. Był to pierwszy raz, kiedy na ośmiotysięczniku stanęła ludzka stopa. Moment przełomowy w historii alpinizmu. Książka opisuje losy francuskiej wyprawy, od chwili kiedy wyrusza ona w Himalaje, nie wiedząc jeszcze czy celem będzie Annapurna, czy Dhaulagiri. Aż do heroicznego zejścia z gór i dramatycznych skutków dla zdrowia autora. Klasyka literatury alpinistycznej.
Maurice Herzog (1919 - 2012) - francuski alpinista, himalaista. Międzynarodową sławę przyniosło mu zdobycie Annapurny w 1950 roku. Było to pierwsze wejście na szczyt ośmiotysięcznika. W latach 60. był ministrem sportu Francji.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-01-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Annapurna
"Annapurna" Maurice Herzog
3 czerwca 1950roku Francuzi, Maurice Herzog i Louis Lachenal zdobyli po raz pierwszy ośmiotysięcznik Annapurna. Maurice Herzog (1919-2012) był dwudziestowiecznym bohaterem Francji, nie tylko w związku z sukcesami górskimi, ale też z walką w ruchu oporu i pracach w ministerstwie sportu. Książka na całym świecie sprzedała się w 12 milionach egzemplarzy. Powieść zaczyna się w kwietniu 1950 roku, jeszcze wtedy ekipa nie wiedziała czy celem będzie Annapurna czy Dhaulagiri. Wiadome jest, że mają znaczenie mniej czasu niż inne zespoły, bo po raz pierwszy w ciągu lata mają zdobyć masyw górski i zdobyć szczyt. Inne zespoły (wcześniejsze wyprawy) miały na to nawet 2 lata, zanim doszło do szturmu na ośmiotysięcznik i to jak dotąd bez żadnych sukcesów. Jest więc presja czasu i chęć pokazania się,stania się zdobywcami. Wyprawa jest podzielona na mniejsze zespoły, które mają odnaleźć dość dobrą drogę na szczyt,wszystkie te wypady kończyły się stwierdzeniem:,, To wszystko jest ogromne, znacznie większe niż sobie wyobrażaliśmy,,. Nie mają żadnej mapy; tą którą posiadają czyli Indyjska jest całkowicie inna niż rzeczywistość, więc nie wiedzą gdzie dokładnie znajduje się szczyt Annapurna, bo to ostatecznie jest cel wyprawy.
W ostateczności do ataku na szczyt podchodzą Maurice Herzog i Louis Lachenal. Obaj zdają sobie sprawę, że jest źle, ale obaj są zdeterminowani do dalszej wspinaczki. Zdobywają szczyt. W drodze powrotnej Maurice gubi rękawiczki, co kończy się poważnymi odmrożeniami jego dłoni,w nie lepszym stanie jak także Lachenal, który musi dojść do siebie po poważnym upadku. W rezultacie reszta ekipy musi zrezygnować z dalszej walki o zdobycie szczytu aby ratować kolegów; Maurice ma odmrożone dłonie, Louis jest niesamodzielny dwóch kolejnych uczestników ma śnieżną ślepotę. Gdyby nie pozostali członkowie wyprawy - którzy otoczyli opieką tą czwórkę, doszło by do tragedii.
Dosyć kontrowersyjne są opisy odmrożeń i opisu tego jak lekarz walczy z odmrożeniami Mauricea i Louisa ale gdyby nie to, to opis tego co się wydarzyło i konsekwencji byłby niekompletnym opisem wydarzeń.
Ciekawostką jest także to, że Maurice Herzog zabronił kolegom opisywania zdobycia Annapurny, zmuszając ich do podpisania kontraktu, że nigdy tego nie zrobią.
I tak czytając książkę ma się wrażenie jakby samemu było się w górach i doświadczało tego na własnej skórze. Sam autor mówi o książce:,, Annapurna,, to powieść, ale powieść prawdziwa,,.
Jeśli lubicie góry i opowieści o nich to książka na pewno Was nie znudzi, zwłaszcza że przyjemnie i szybko się czyta.
Polecam
"Na ciele noszę znamiona gehenny. Zostałem uratowany i zdobyłem wolność. Ta wolność, której nigdy nie stracę, dała mi pewność i spokój spełnionego człowieka. Dała mi rzadką radość kochania tego, czego niegdyś nie doceniałem. Rozpoczęło się dla mnie, nowe, wspaniałe życie."
Fantastycznie, że mamy w ludzkim dorobku książki, dziedzictwo, w którym znajdziemy niewyczerpane źródło pragnień, marzeń, pasji, emocji, zmagań z przeciwnościami losu, wyzwaniami świata, jak i z własnymi słabościami. Z ich stron przemawia intensywna potrzeba poznawania tego, co niezbadane, niezgłębione, podążania śmiałymi szlakami najróżniejszych prób sił, przekraczania granic wytrzymałości organizmu, w fizycznym i psychicznym wymiarze.
Publikacja wydana po raz pierwszy sześćdziesiąt sześć lat temu, wciąż niesamowicie przykuwa uwagę, angażuje w zagłębianie się w fascynujące wspomnienia, śledzenie z ogromnym podziwem zdobywania pierwszego ośmiotysięcznika Ziemi. Góra zezwoliła na spotkanie człowieka z jej wierzchołkiem trzeciego czerwca tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego roku. I przy zadziwiająco, w stosunku do współczesnych możliwości, prostym wyposażeniu sprzętu. Jednak wyczyn ten okupiony został ogromnym wysiłkiem, wielkimi wyrzeczeniami, wyczerpaniem zapasów silnej woli, doprowadzeniem do kresu instynktu przetrwania i znaczącego uszczerbku na zdrowiu.
Relacja napisana w interesujący, sugestywny i ekscytujący sposób, mamy wrażenie, że znaczna część z opisywanych doświadczeń pozostanie na trwale także i w naszych czytelniczych sercach i świadomości. Dziesięcioosobowa francuska wyprawa napotkała ogrom trudności i problemów, poznała twarde i bezlitosne oblicze natury, surowość wysokogórskich warunków w pełnej okazałości, niebezpieczeństwo lawin, groźbę ześlizgnięcia się, przenikliwe zimno, niemożność rozgrzania się, dokuczliwy brak tlenu czy ostre słoneczne promienie wywołujące śnieżną ślepotę.
Ale to również potęga przyjaźni, wsparcia, odpowiedzialności, wspólnego działania, poświęcenia, zrozumienia wyczerpania, cierpienia i strachu, wymieszane z odwagą, nadzieją, radością, szczęściem, spełnieniem, dumą i podziwem. Spoglądanie śmierci w oczy, negocjowanie z podbijaną górą, czerpanie dawek piękna majestatycznej łańcucha Annapurny, nepalskiej bogini urodzaju. Barwne, zajmujące, dające do myślenia, świadectwo zdarzeń, wiele zyskujemy zapoznając się z nim. Dzięki takim zapiskom wspomnień wciąż rozwijamy się jako ludzie.
bookendorfina.pl
Annapurna Maurice Herzog
in 5/10, fakty, góry, wspinaczka, wspomnienia
0
Góry ofiarowały nam swoje piękno, które podziwiamy z dziecięcą prostotą i szanujemy jak mnisi myśl o bóstwie.
Pomimo tego, iż ZAWSZE zastanawiam się, co skłania ludzi do ryzykowania życia i wspinania się na szczyty (nigdy tego nie skumam i mam na ten temat swoje zdanie, nie nadające się do upubliczniania) - ZAWSZE, albo własnie dlatego, skuszę się na kolejną opowieść tego rodzaju.
I co?
I szału nie ma, kolejny raz...
Mnóstwo szczegółów, na których tylko alpiniści się znają. Monotonia opowieści. Dramatyzm, jak dla mnie mało realny i suchy.
Plusem są liczne zdjęcia, ale w sumie to też monotonne - same ośnieżone szczyty, ujęte z różnych perspektyw...
Nie rozumiem tego hobby i nie ujęła mnie ta opowieść.
Fragment na ;)
Maurice Herzog oraz Louis Lachenal zdobyli Annapurnę. Jakim kosztem? Dla jednych małym, dla innych dużym. Opowięść ich wyprawy jest nieco chaotycznie napisana, ale opis samego ataku szczytowego podnosi poziom adrenaliny we krwi. Podziw dla takich ludzi, którzy mają odwagę wspinać się na najwyższe szczyty, wyznaczać drogę tam, gdzie jeszcze żaden człowiek nie szedł. Piękna opowieść o miłości do gór i przede wszystkim o przyjaźni i wsparciu całej ekipy.